Wysłany: 2008-10-14, 09:51 Kącik dla językoznawców i poliglotów
Rozważania powstały tu W tym wątku będą umieszczane ciekawe i potrzebne dyskusje o językach, które niekoniecznie pasują do zawartości tematów macierzystych.
fritzek
Pumeks napisał/a:
Ale co do poprawności odmiany 'Kloeppela' jakoś nie czuję się przekonany... w każdym razie nie zamierzam nigdy mówić o marszałku Rommelu ani o silnikach Diesela, zostanę przy swoim Rommlu i Dieslu.
Ale moje nazwisko jednak odmienia się z zachowaniem niezmienionego rdzenia. Nie wiem, jakie reguły rządzą polską odmianą niemieckich nazwisk...
_________________ Pojęcia "nasz", "nasze", "my", "oni" itp... w rozmowach o historii i polityce są bardzo względne.
KTO POWIEDZIAŁ KASJER-DUPA???
Ostatnio zmieniony przez fritzek 2008-10-15, 16:12, w całości zmieniany 2 razy
Pumeks [Usunięty]
Wysłany: 2008-10-14, 10:08
Wygląda na to, że w tej chwili nie ma reguł W googlach można znaleźć nie tylko "Diesela", ale też np. "cherbatkę" czy "bagarzowy". Można się tylko pocieszać, że 1700 lat temu podobne rzeczy działy się z łaciną, a mimo to do dziś są ludzie którzy używają jej w sposób poprawny.
Chyba trzeba będzie poprosić PT moderatorów o usunięcie tych postów OT do gdaniska Pisząc "Wygląda na to, że w tej chwili nie ma reguł" miałem oczywiście na myśli "reguły powszechnie akceptowane i stanowiące normę" - cóż z tego, że jakieś tam gremium zadekretuje, że należy pisać tak a nie siak, skoro i tak od 30 do 60 % piszących napisze siak.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-10-14, 12:54
No i słusznie - Kloeppel - Kloeppela - racja, że reguły nie ma, bo to co podaje PWN, że należy mówić i pisać Schneider - Schneidra jest co najmniej kretyńskie. Owszem - jest sporo nazwisk, które podlegają tradycyjnie polskiej deklinacji z e-ruchomym, ale moim zdaniem pod warunkiem, że nie brzmią idiotycznie. A Kloeppel bez e w ostatniej sylabie brzmi właśnie tak. Dlatego będę bronił takiej właśnie odmiany. Ale to szczegół językowy. Ważniejszym jest dla mnie dotarcie do portretu Wielkiego Rzygacza - wierzcie mi, że to JEDYNY portret jaki widziałem, a sporo materialów przekopałem.
Pomógł: 19 razy Wiek: 95 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-10-14, 13:22
Ok. Ale twoje kończy się samogoską. Więc bardziej naturalna jest odmiana do jakiej jesteś przyzwyczajony. W moim przypadku stosując analogię do twego nazwiska musiałoby ono pisać się tak: Tomasz Schneidera.
To wtedy naturalna odmiana Schneiderowie.
Tak to widzę.
Moje nazwisko kończy się na "-er". Dokładnie jak Schneider. Są dwa rzeczwoniki pospolite brzmiące niemal identycznie jak moje nazwisko: tester i ester. I te dwa rzeczowniki mają w języku polskim nie wiedzieć czemu zupełnie inne deklinacje... W słowie "ester" drugie "e" znika w poszczególnych przypadkach, a w słowie "tester" nie znika. Polska gramatyka....
W każdym razie, za odmianę mojego nazwiska w sposób taki jak w słowie "ester" można oberwać.
_________________ Pojęcia "nasz", "nasze", "my", "oni" itp... w rozmowach o historii i polityce są bardzo względne.
Nie. Nie ubzdurało mi się. Tak przedstawiono Ciebie w RMF
A tak tak, bo ludzie wręcz uważają, że w dobrym tonie jest zniekształcić moje nazwisko. Żeby jeszcze ono było jakieś szczególnie trudne do wymówienia, skomplikowane... Ale nie, wolą wręcz wymyślać trudniejsze wersje od tej właściwej.
No teraz to już absolutnie odbiegliśmy od tematu
_________________ Pojęcia "nasz", "nasze", "my", "oni" itp... w rozmowach o historii i polityce są bardzo względne.
Zawsze słyszałem odmianę Schneidra, Schneidrowie itp.
No ja słyszę coś podobnego po raz pierwszy. Gdyby ktoś w podobny sposób odmienił moje nazwisko, to by oberwał...
W północnych częściach Westpreussen, gdy te po 1920 roku włączono w skład państwa polskiego, do tej pory używa się przekładni: Schneider - Schneidra, Schreder - Schredra. Gdy zgodnie z polską gramatyką pytałem o Szredera, następowała lekka konsternacja. Warto te sprawy zgłębić, by niepotrzebnie nie dawać "po buzi" autochtonom, którzy posługują się odmienną, zakorzenioną w ciągu wieków, gramatyką.
Gdy zgodnie z polską gramatyką pytałem o Szredera, następowała lekka konsternacja. Warto te sprawy zgłębić, by niepotrzebnie nie dawać "po buzi" autochtonom, którzy posługują się odmienną, zakorzenioną w ciągu wieków, gramatyką.
Tylko, że właśnie polska gramatyka nie podaje na to sztywnej reguły. Podałem przykład dwóch słów, rzeczowników rodzaju męskiego o niemal identycznym brzmieniu, identycznej konstrukcji i... różnych deklinacjach. Moje nazwisko tez brzmi w taki sposób, a jednak nie pozwalam na odmianę ze "znikającym" drugim "e". Nawet autochtonom z Prus Zachodnich.
_________________ Pojęcia "nasz", "nasze", "my", "oni" itp... w rozmowach o historii i polityce są bardzo względne.
Jagst, podaj proszę, jeżeli zechcesz, swoje nazwisko, żeby lepiej rozpracować jego prawidłową pisownię. Nie mam pojęcia, czy w szkołach północnych Westpreussen była analogiczna pisownia, jak w południowych Westpreussen. Chociaż, zgodnie z pruskim porządkiem, musiał obowiązywać ten sam schemat w całych Zachodnich Prusiech.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum