- Kupiłem stary dom w Barnowie i remontowałem go powoli. Przez dziesięć lat. Niedaleko stąd, raptem dwa kilometry, w Kołczygłowach się urodziłem. Jako dziecko mieszkałem w Barnowie, później przeprowadziłem się do Gostkowa. Zawsze wracam w te okolice z wielką radością i sentymentem, ponieważ kocham przyrodę: lasy i jeziora - a tu jest naprawdę pięknie, czysto i cicho.
To słowa Czesława Langa, wicemistrza olimpijskiego z Moskwy, przez dziewięć lat kolarza zawodowego, obecnie organizatora Tour de Pologne i zawodów MTB. Sportowca, który na rowerze przez dwadzieścia lat przejechał ponad pół miliona kilometrów, wygrał wiele wyścigów, przyczynił chwały sobie i Rzeczypospolitej, i który stał się jednym z najbardziej znanych Polaków we Włoszech.
Czesław Lang urodził się 17 maja 1955 roku na pięknej Ziemi Bytowskiej i na nią wraca. Prywatnie do Barnowa, bądź też organizując wyścigi - na szosie (Pomorski Klasyk), jak również na rowerach górskich. Byłem kilka razy w Bytowie na zawodach Grand Prix MTB, byłem tam, gdzie przed laty Czesław Lang rozpoczynał swą wielką karierę kolarską. I gdzie zaprasza ludzi związanych od lat z kolarstwem, jak choćby Bogdana Tuszyńskiego, kiedyś sprawozdawcę radiowego - teraz autora książek o cykliźmie.
W lutym 2008 roku odwiedziłem człowieka sportu i biznesu oraz rolnika w miejscu, gdzie czuje się najlepiej i gdzie z ochotą odpoczywa. Odwiedziłem go w Barnowie, w jego wielkim domu (pałacu). Pięknym, kolorowym, z przeszłością.
Jego budowę rozpoczęto w 1786 roku. Ostatnimi jego właścicielami byli Puttkamerowie, rodzina bardzo wpływowa i znana na Pomorzu. Wszystkie dwory i dworki (Barnowo, Barnowiec, Wierszyno, Kołczygłówki) w okolicy, w promieniu do dziesięciu kilometrów, do nich należały. Po wojnie była tu siedziba Państwowych Gospodarstw Rolnych. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku piękny kiedyś obiekt zamienił się w całkowitą ruinę.
- Kupiłem te resztki pałacu przez przypadek, w przetargu. Specjalnie tego nie planowałem. Zachowałem na pamiątkę zdjęcia. Znajomi pukali się w czoło, kiedy mówiłem im, że kupuję posiadłość, a raczej to, co po niej pozostało. Dla mnie jednak miała i ma ona wartość sentymentalną. To w końcu tutaj się wychowałem - opowiada Lang.
I dodaje: - Całe dzieciństwo spędziłem w tych lasach. Bawiliśmy się w podchody, w Indian, w amerykańskich kowbojów, w hrabiego Monte Christo, Robin Hooda. Później, jak zacząłem uprawiać kolarstwo, cały mój trening odbywał się w lesie. Miałem w nim swoje trasy i rundy, odcinki interwałowe. Dużo też w tych lasach biegałem - do trzydziestu kilometrów dziennie, co bardzo poprawiało wydolność organizmu.
Kołczygłowy, Barnowo, Gostkowo. - Tu się urodziłem, tu dorastałem, stąd na rowerze wyruszyłem w świat. Na rozmaitych bicyklach ścigałem się przez dwadzieścia lat. W różnych miejscach globu. Przejechałem łącznie ponad 540 tysięcy kilometrów. Jakby nie liczyć, trzynaście razy objechałem kulę ziemską po równiku. I wróciłem w to miejsce, gdzie uczyłem się chodzić, poznawać przyrodę, gdzie nauczyłem się pedałować w wieku pięciu lat.
To słowa 52-letniego mężczyzny, dziś jednego z największych organizatorów imprez kolarskich świata, biznesmena i rolnika zarazem.
Czesław Lang wraca nad Słupię z przyjemnością, w miejsca dla niego magiczne i zarazem piękne, nieskażone niczym. Gdzie rosną majestatyczne drzewa, gdzie jeziora i rzeki są czyste. Gdzie zwierzęta setkami i dziesiątkami maszerują po polach i lasach.
Jego rodzice Maria i Józef Langowie trafili tutaj po zawierusze II wojny światowej. Wcześniej mieszkali w Uchrynowie, gdzie ojciec przyszłego mistrza kolarstwa był zarządcą majątku ziemskiego i gdzie w pobliskiej stadninie sposobił konie na potrzeby polskiej armii. Znał się bardzo dobrze na koniach, na rolnictwie, na ogrodnictwie.
Jest niesamowitym paradoksem historii, że Uchrynów jest blisko granicy polsko-ukraińskiej. Z tej ukraińskiej miejscowości widać Polskę, która dla rodziny Langów od dziesięcioleci jest tu na Pomorzu - nad Słupią. Czesław Lang nie ukrywa, że jest już najwyższa pora, by zabrać siostrę oraz brata i odwiedzić to miejsce znane mu tylko z rodzinnych przekazów.
- Ojciec już nie żyje, ale od niego nauczyłem się miłości do zwierząt. Całe życie pracował w rolnictwie. Był dyrektorem Państwowych Gospodarstw Rolnych, najpierw w Suchorzy, później w Barnowcu, Gostkowie, Poborowie. Jeździł konno bryczką, ja zaś z nim.
Po wielu latach pracy i starań wielki dom (pałac) w Barnowie odzyskał dawną świetność. Wszystkie prace wykonywano pod nadzorem konserwatora zabytków. Posiadłość wraz z przyległym parkiem jest duża. W tym naprawdę pięknym obiekcie jest wiele pokoi. W jednym z nich, oznaczonym numerem dziewięć, miałem okazję spędzić jedną noc. W tym samym, w którym z przyjemnością odpoczywa zawsze Lech Piasecki, wielki przyjaciel Czesława Langa - o czym poinformowała mnie Adela Dawidowicz, dobry duch od siedmiu lat tego niezwykłego miejsca na Pomorzu.
[...]
Ci, którzy mieli okazje bliżej poznać Czesława Langa, wiedzą dobrze, że swego rodzaju misją i posłannictwem jest pozostawienie po sobie czegoś trwałego, materialnego. To nie tylko WIELKI DOM w Barnowie, to także troska o to, by XVI-wieczny kościół w Kołczygłowach, kierowany przez młodego proboszcza Jana Flaczyńskiego, nabrał blasku po pożarze.
- Tu w Kołczygłowach zostałem ochrzczony i teraz oddaję temu miejscu swego rodzaju dług wdzięczności. Sprowadziłem tutaj swego przyjaciela, Włocha Pascuale Galbuserę, wybitnego rzeźbiarza, który XVI-wiecznemu kościołowi nadał nowe piękno. Został w nim zachowany klimat przeszłości, ale są także elementy sztuki współczesnej. Ten piękny obiekt sakralny, w dużym stopniu dzięki mnie odnowiony, jest moim darem dla tego miejsca, z którego jako młody człowiek ruszył w świat.
Ten kościół ma swą historię, podkreśla Lang, gdyż brał w nim ślub nie kto inny, jak późniejszy kanclerz Niemiec Klaus von Bismarck. [...]
Barnowo ruina.jpg
Plik ściągnięto 39503 raz(y) 62,6 KB
Barnowo dziś.jpg
Plik ściągnięto 39503 raz(y) 50,4 KB
Kolczygłowy kościół.jpg Kościół w Kołczygłowach
Plik ściągnięto 39503 raz(y) 63,82 KB
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Pięknie prezentuje się odnowiony kościół w Kołczygłowach, w którym związek małżeński z Johanną von Puttkamer zawarł Otto von Bismarck. I pewna ciekawostka: odpis z księgi kościelnej w Kołczygłowach dotyczący tego ślubu.
Repr. ezet.jpg
Plik ściągnięto 39257 raz(y) 28,63 KB
Ostatnio zmieniony przez ezet 2009-03-17, 07:06, w całości zmieniany 2 razy
Jeszcze jedna stara pocztówka z widokiem na dwór od strony parku oraz tegoroczne fotografie ukazujące dwór od strony drogi, spichlerz zabezpieczony i czekający na zagospodarowanie oraz stodołę, należącą do majątku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum