Pomogła: 7 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Maj 2008 Posty: 1312 Skąd: Wrzeszcz, Świńskie Łąki
Wysłany: 2009-01-18, 18:20 Szpital NMP Dolne Miasto
Tak sobie myślę, że warto stworzyć osobny wątek.
Terenu pilnuje firma ochroniarska. Bardzo miły pan pilnujący wpuścił mnie na pstryki. Trochę poopowiadał, widać, że ma serce do tego szpitala. Martwi się jego niszczeniem, gdy opowiadał, że w środku budynku można jeździć na łyżwach miał łzy w oczach.
Na terenie znajduje się grota, którą pan pilnujący się opiekuje oraz figurka świętego Józefa (juz nieco zdemolowana samozwańczymi działaniami konserwatorskimi).
Zdjęcie historyczne pochodzi ze strony Sabaotha
DSC07991.JPG
Plik ściągnięto 35775 raz(y) 51,94 KB
DSC07996.JPG
Plik ściągnięto 35775 raz(y) 50,15 KB
DSC08005.JPG
Plik ściągnięto 35775 raz(y) 59,23 KB
DSC08006.JPG
Plik ściągnięto 35775 raz(y) 36,79 KB
figurka za kosciolem.jpg zdjęcie pochodzi ze strony sabaotha
Pomogła: 7 razy Wiek: 53 Dołączyła: 09 Maj 2008 Posty: 1312 Skąd: Wrzeszcz, Świńskie Łąki
Wysłany: 2009-01-18, 20:46
Myślisz, że nie wiedzą?
Ciekawi mnie historia figurki świętego Józefa, tylko ja nie umiem rozmawiać z przedstawicielami tej grupy zawodowej. Na stronie parafii nic o niej nie ma. Stoi na terenie szpitala, za płotem kościelnym.
Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2009-01-18, 20:59
Bo tu się nie ma czym interesować. To są popularne kiedyś obiekty dewocyjne w konwencji kiczu. Wykonane są z gipsu, pokryte warstwami farby. Tzn. mnie by może zainteresowały, bo ja takie rzeczy zbieram. Ale zaręczam, że to żadnej wartości artystycznej i historycznej nie posiada, tylko sentymentalną.
Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2009-01-18, 21:21
Hochstriess napisał/a:
No stoi dobrze od przed wojny, dlatego mnie zainteresowało. Kto, dlaczego, po co.
Po to samo I istnieje zasada, że dewocjonaliów nie wolno wyrzucać. Często rzeczy uszkodzone, albo takie które wyszły z mody w związku z tą zasadą lądowały właśnie jako "kapliczki" w ogródkach.
I istnieje zasada, że dewocjonaliów nie wolno wyrzucać. Często rzeczy uszkodzone, albo takie które wyszły z mody w związku z tą zasadą lądowały właśnie jako "kapliczki" w ogródkach.
Oczywiście masz rację, że dewocjonaliów nie należy wyrzucać. Księża katoliccy w przypadku uszkodzenia takich przedmiotów (jeżeli nie chce się ich zachować) zalecają, aby je spalić lub zakopać.
Pomógł: 50 razy Wiek: 52 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4792 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2009-01-19, 12:49
Zaciekawiła mnie ta grota. Ciekawe kiedy powstała? Ostatnio jestem po lekturze artykułu z numeru 1/2009 Spotkań z zabytkami" "Mała architektura na cmentarzu w Śliwicach (Oryginalne nagrobki na cmentarzu w Śliwicach koło Tucholi)" autorstwa Karoliny Zimnej-Kaweckiej. Czyżby grota szpitalna inspirowana była śliwicką?
Przykład pokazujący do czego może doprowadzić mania widzenia wszędzie afer typowa dla PIS-u. Ciekawe czy ówczesny minister odpowie kiedyś za to? A i nowi włodarze są niewiele lepsi
Cytat:
Totalną indolencję i nieznajomość realiów rynkowych zarzucają urzędnikom z Ministerstwa Skarbu Państwa władze Akademii Medycznej w Gdańsku, które od ponad siedmiu lat usiłują sprzedać legendarny Szpital pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny na Dolnym Mieście.
Od czasu jak z zamiaru jego kupna wycofała się Fundacja ks. prałata Henryka Jankowskiego, na horyzoncie pojawił się tylko jeden poważny oferent. Warszawska spółka Eko-Park gotowa była nabyć szpital za blisko 6 mln zł. Wpłaciła zadatek, zabezpieczyła dach niszczejącego budynku i czekała na finał tej transakcji u notariusza. Ponieważ jej wartość przekraczała 50 tys. Euro władze AMG musiały prosić o zgodę Ministerstwo Skarbu Państwa, która miała być w tym przypadku zwykłą formalnością.
Zgodnie z prawem ministerstwo miało 30 dni na podjęcie decyzji. Tymczasem - zwlekało z jej wydaniem... półtora roku. W tym czasie zdążyła już wygasnąć umowa przedwstępna z potencjalnym nabywcą. W końcu Ministerstwo Skarbu wykrztusiło "nie" i zażądało kolejnej wyceny nieruchomości. Czas płynie, budynki dawnego szpitala popadają w coraz większą ruinę, na ich ochronę Akademia Medyczna wydaje rocznie ponad 230 tyś zł.
- Decyzję o ostatecznym opuszczeniu słynnego Szpitala u zbiegu ulic Łąkowej i prof. Kieturakisa przez pracujące tam kliniki - chirurgiczną, kardiologiczną, urologiczną i endokrynologiczną Senat AMG podjął w marcu 2003 roku - wspomina Marek Langowski, kanclerz AMG. Rok wcześniej władze AMG utworzyły Akademickie Centrum Kliniczne i zaczęło je przeprowadzać do dwóch innych szpitali klinicznych przy ul. Dębinki i przy Klinicznej.
Cztery razy uczelnia podejmowała próbę sprzedaży szpitala. Jedynie pierwsza z nich rokowała pomyślnie. Jesienią 2003 roku deklaracje zakupu trzech budynków oraz działki wielkości 8 tyś m kw. złożyła założona przez ks. Henryka Jankowskiego Fundacja Szpital Kliniczny pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Gdańsku. Od czasu, gdy nad placówką zawisło widmo bankructwa, prałat zabiegał o uratowanie szpitala, który przed laty był własnością sióstr Boromeuszek. W 1945 roku przejęły go władze państwowe i przekazały gdańskiej Akademii Medycznej. Niestety, do transakcji nie doszło. Wycofali się sponsorzy.
Dopiero czwarty przetarg, ogłoszony wiosną 2007 roku zakończył się sukcesem. Wygrała do firma Eko-Park, jedyna zresztą, która się zgłosiła.
Nieruchomość miała stać się jej własnością za 5,9 mln zł. - Na tyle wyceniła ją profesjonalna firma ArGeo - Andrzej Zakrzewski i Ryszard Rus - twierdzi kanclerz Langowski. Eko-Park wpłacił 600 tys. zadatku, w lipcu 2007 r władze AMG podpisały z nim umowę przedwstępną. Jednocześnie wysłały wniosek do Ministerstwa Skarbu. Mijały kolejne miesiące - odpowiedź nie nadchodziła.
- Monitowaliśmy m. in. w listopadzie, styczniu 2008, w marcu, maju oraz sierpniu - wylicza kanclerz Langowski. Jesienią ub. roku urzędnicy nagle zakwestionowali wycenę.
- Wydawało się im, że jak na ceny warszawskie, chcemy za szpital zbyt mało - denerwuje się prof. Janusz Moryś, rektor AMG. Wycenę rzeczoznawców z Trójmiasta urzędnicy mieli za nic. Na nic zdały się odwołania słane z gdańskiej uczelni. W styczniu 2009 Ministerstwo ostatecznie powiedziało "nie".
Zażądało kolejnej wyceny. Już wiadomo, że będzie ona dużo niższa od 6 mln zł.
- Budynki dekapitalizują się w tempie zastraszającym, tymczasem sytuacja na rynku nieruchomości jest wszystkim świetnie znana - podkreśla rektor Moryś. Jeżeli Akademii uda się w końcu szpital przy Łąkowje sprzedać, to już na pewno nie za 6 mln zł.
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz - POLSKA Dziennik Bałtycki
Szpital Łąkowa.jpg fot. Dziennik Bałtycki
Plik ściągnięto 35445 raz(y) 22,43 KB
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum