Serwis Głosu Pomorza GP24.pl, artykuł z dnia 19 kwietnia 2010 roku:
Cytat:
W maju do kin wejdzie film o pięściarzu Maksie Schmelingu. Mieszkał przed wojną w podmiasteckiej Ponikle. Reżyserem jest Uwe Boll, kontrowersyjny twórca, który wyzwał na pojedynek na pięści słynnego Quentina Tarantino.
Schmeling mieszkał przez kilka lat w podmiasteckiej Ponikle. Zachował się jeszcze budynek, w którym trenował. Małą osadę odwiedzają licznie niemieccy turyści. Oni będą pierwsi oglądać obraz, którego zapowiedzi już są dostępne w serwisach filmowych. Jego tytuł to "Max Schmeling”.
Schmeling uznany za najlepszego niemieckiego sportowca XX wieku, pamiętany jest przede wszystkim z dwóch walk z czarnoskórym amerykańskim bokserem Joe Louisem. Były to w swoim wydźwięku nie tylko sportowe pojedynki. W pierwszej walce w czerwcu 1936 roku skazywany na porażkę Schmeling pokonał Louisa w dwunastej rundzie przez nokaut. 70-tysięczna publiczność w nowojorskim Yankee Stadium musiała przełknąć gorycz porażki. Teraz w filmie Bolla stadion w Nowym Jorku udawał obiekt Dinamo w Zagrzebiu w Chorwacji. A Schmelinga gra niemiecki mistrz z igrzysk olimpijskich z Seulu Henry Maske. To już kolejny film o Schmelingu, wcześniej robiono filmy dokumentalne, w których np. Berlin odgrywany był w polskim Wrocławiu. W 2002 roku w USA powstał obraz opisujący dwie walki Schmelinga z Louisem. Teraz za życie mieszkańca Ponikły wziął się Uwe Boll, reżyser kontrowersyjny. On, za pośrednictwem swojej prywatnej firmy, kręci filmy z różnych półek, często obrazuje gry komputerowe. W jednym z filmów chciał nakręcić swój pojedynek z Tarantino i czterema innymi krytykami jego obrazów. Amerykański reżyser nie zgodził się.
Wróćmy do Polski. Niemiecki bokser kupił majątek w Ponikle w 1937 roku. Był jego właścicielem do 1945 roku. Nie ma już pałacu, w którym Schmeling mieszkał. Został zburzony. Można jedynie odnaleźć po nim część fundamentów i fragment schodów. Zachował się za to budynek gospodarczy, w którego piwnicy niemiecki bokser urządził salę do ćwiczeń. – Jest tam jeszcze hak, na którym zawieszane były treningowe worki – mówią mieszkańcy osady.
Niestety, budynek niszczeje, bo jego obecny właściciel rzadko tu zagląda.
Od lat ciągną za to do Ponikły autokary z niemieckimi turystami, którzy chcą zobaczyć, gdzie trenował i żył ich wielki i utytułowany rodak. Film, który wejdzie na niemieckie ekrany w maju, może jeszcze bardziej wzmóc to zainteresowanie.
– Liczyliśmy, że ta salka, w Ponikle będzie oficjalnym turystycznym magnesem w gminie Miastko. Tak się nie stało, bo obiekt jest w prywatnych rękach i trudno nam tam cokolwiek organizować – mówi Konrad Remelski, naczelnik Wydziału Promocji w Urzędzie Miejskim w Miastku.
W maju 2006 roku Niemcy – byli mieszkańcy Żabna i Ról (to okolice Ponikły), ufundowali obelisk, który stanął w lesie koło drogi niedaleko Żabna.
Ówcześni mieszkańcy brali też udział w zbiorze ziemniaków na polach Schmelinga. Pięściarz dużo też jeździł rowerem po okolicy. Podobno zapuszczał się aż pod Słupsk.
Hitler nie zapomniał o Schmelingu. Naciskano go, aby zrezygnował z usług trenera Joe Jacobsa, który był Żydem. Słynny bokser odmówił wstąpienia do NSDAP. Za to wcielono go do Wehrmachtu. W 1941 roku został ranny w czasie desantu na Kretę. Po wojnie Schmeling już nigdy nie przyjechał do Ponikły, chociaż kilka razy się do niej wybierał. Byli tu za to jego synowie. Ponikła nie jest jedynym miejscem bytności w gminie Miastko wielkiego sportowca. Bokser miał też domek nad Jeziorem Bobięcińskim. Dzisiaj zostały tylko fundamenty i fragment pomostu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum