Pomógł: 19 razy Wiek: 94 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-11-12, 21:09
Kolejny numer 4/5(78/79) jest już w kioskach. Numer podwójny i wyjaśnienie redakcji:
A w nim:
Cytat:
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy,
Tak się złożyło (mamy nadzieję, że są to kłopoty chwilowe i przejściowe), że nie zdołaliśmy wydać jednego z tegorocznych zeszytów "30 Dni". Z tego powodu zeszyt, który macie Państwo przed sobą, ma podwójną numerację i obejmuje okres od lipca do października. Za tę sytuację przepraszamy.
Kolejny numer "30 Dni", który ukaże się w grudniu, będzie zamykał dziesięciolecie wydawania pisma. Z tej okazji postaramy się, by miał większą objętość, a tym samym więcej ciekawych tekstów do lektury.
Wydawca "30 Dni"
W podwójnym numerze:
- Rosły mury odbudowywanego miasta i piętrzyły się stosy książek i albumów w mojej bibliotece. Im więcej widziałem, tym więcej chciałem wiedzieć. Uczyłem się Gdańska, chłonąłem wiedzę o jego zabytkach i nazwach ulic, poznawałem niezwykłą historię Wenecji Północy.
Andrzej Januszajtis w rozmowie z Barbarą Kanold "Mój Gdańsk"
- Przyjrzyjmy się temu, co zostało ze starej drogi z Wrzeszcza do Młynisk. Niegdyś jej prosty, drzewami wysadzany szlak stanowił osnowę podmiejskich osad. Gdyby ziścił się pewien fantastyczny projekt z końca XVIII wieku, dziś uchodziłaby za kluczową arterię miasta. Przypadł jej jednak w udziale los anachronicznej bariery, tamy na drodze ku morskim wyzwaniom Gdańska, l obręcz eksplodowała, rozdarta się na kilka niepowiązanych ze sobą zaułków. Sławomir Kościelak "Droga do Młynisk"
- Powojenna sopocka straż pożana dotąd nie doczekała się monografii. Ludzie, którzy mogliby coś opowiedzieć o jej początkach, często nie żyją, zaś dokumenty i zdjęcia gdzieś poprzepadały. Na szczęście, w tej instytucji pozostała jednak "Kronika". Spisana późno, bo dopiero około 1987 roku. Składają się na nią dwa wspomnienia starych pracowników i kilka notek prasowych, a otwiera ją rys historyczny o najdawniejszych początkach tej straży, złożony z informacji uzyskanych od Franciszka Mamuszki. No i są fotografie. Tadeusz T. Głuszko "Sopocki święty Florian"
- Niemal od początku niemieckiej agresji flota sowiecka udzieliła wsparcia Kriegsmarine przeciwko flocie polskiej i jej ewentualnym sojusznikom (często zresztą wymyślonym przez Moskwę) w swojej strefie operacyjnej, a od 17 września na dalszych wodach bałtyckich podjęła poszukiwania naszych okrętów podwodnych. W sowieckiej flocie, podobnie jak w niemieckiej, wyolbrzymiano zagrożenie, jakie mogło nadejść z ich strony. Tadeusz Górski "Wrzesień 1939 Sowiecka i niemiecka flota przeciwko polskim okrętom podwodnym"
- Za czasów największej świetności Gdańska droga skazanego na szubienicę zaczynała się, gdy wyprowadzano go z siedziby sądu karnego - Ławy - to jest z Dworu Artusa, bądź - później - z sąsiadującego z nim Domu Lawy. Wychodził w towarzystwie sądowych pachołków i woźnego, który ogłaszał wyrok i tamat białą laską, na znak definitywnego zakończenia sprawy. Finał miał miejsce na Górze Szubienicznej we Wrzeszczu, która górowała nad Wielką Aleją. Tu przez niemal trzy stulecia stała gdańska szubienica. Aleksander Masłowski "Jeruzalem"i szubienica.
- "Weiser Dawidek", opiewając dawne dzieje znajomych mi ulic i pagórków, nabierze wymiaru mitycznego, a dojmująco sensualny świat powieści będzie miat posmak swojskiego egzotyzmu. Swojskiego, bo to, co swojskie, poprzez kreację literacką staję się egzotyczne i atrakcyjne. Zasadę tę odkrył na swój użytek przed laty Paweł Huelle i stosuje ją z powodzeniem w swojej twórczości. Obrazy i sceny, nie koniecznie realne, wiążą się z pewnymi miejscami przez cale życie -takie są mechanizmy pamięci. Najbliższe otoczenie rzutuje na ogląd całego świata. Artur Nowaczewski "2 perspektywy przedmieścia Gdańsko-wrzeszczańska topografia Pawła Hellego"
- Instytut im. Herdera w Marburgu i Muzeum Historyczne Miasta Gdańska wspólnie wydały dysertację bydgoszczanina Otto Rollen¬hagena, absolwenta Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku, poświęconą gdańskim kamienicom mieszczańskim. Rollenhagen nigdy jej nie obronił, ani nie ogłosił drukiem. Wydawać by się mogło, że wiele się sprzysięgło się, żeby ta rozprawa doktorska na zawsze pozostała nieznana. Tadeusz T. Gluszko "Rollenhagen i jego dysertacja"
Kolejny numer 4/5(78/79) jest już w kioskach. Numer podwójny i wyjaśnienie redakcji:
A w nim:
Cytat:
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy,
Tak się złożyło (mamy nadzieję, że są to kłopoty chwilowe i przejściowe), że nie zdołaliśmy wydać jednego z tegorocznych zeszytów "30 Dni". Z tego powodu zeszyt, który macie Państwo przed sobą, ma podwójną numerację i obejmuje okres od lipca do października. Za tę sytuację przepraszamy.
Kolejny numer "30 Dni", który ukaże się w grudniu, będzie zamykał dziesięciolecie wydawania pisma. Z tej okazji postaramy się, by miał większą objętość, a tym samym więcej ciekawych tekstów do lektury.
Wydawca "30 Dni"
W podwójnym numerze:
- Rosły mury odbudowywanego miasta i piętrzyły się stosy książek i albumów w mojej bibliotece. Im więcej widziałem, tym więcej chciałem wiedzieć. Uczyłem się Gdańska, chłonąłem wiedzę o jego zabytkach i nazwach ulic, poznawałem niezwykłą historię Wenecji Północy.
Andrzej Januszajtis w rozmowie z Barbarą Kanold "Mój Gdańsk"
- Przyjrzyjmy się temu, co zostało ze starej drogi z Wrzeszcza do Młynisk. Niegdyś jej prosty, drzewami wysadzany szlak stanowił osnowę podmiejskich osad. Gdyby ziścił się pewien fantastyczny projekt z końca XVIII wieku, dziś uchodziłaby za kluczową arterię miasta. Przypadł jej jednak w udziale los anachronicznej bariery, tamy na drodze ku morskim wyzwaniom Gdańska, l obręcz eksplodowała, rozdarta się na kilka niepowiązanych ze sobą zaułków. Sławomir Kościelak "Droga do Młynisk"
- Powojenna sopocka straż pożana dotąd nie doczekała się monografii. Ludzie, którzy mogliby coś opowiedzieć o jej początkach, często nie żyją, zaś dokumenty i zdjęcia gdzieś poprzepadały. Na szczęście, w tej instytucji pozostała jednak "Kronika". Spisana późno, bo dopiero około 1987 roku. Składają się na nią dwa wspomnienia starych pracowników i kilka notek prasowych, a otwiera ją rys historyczny o najdawniejszych początkach tej straży, złożony z informacji uzyskanych od Franciszka Mamuszki. No i są fotografie. Tadeusz T. Głuszko "Sopocki święty Florian"
- Niemal od początku niemieckiej agresji flota sowiecka udzieliła wsparcia Kriegsmarine przeciwko flocie polskiej i jej ewentualnym sojusznikom (często zresztą wymyślonym przez Moskwę) w swojej strefie operacyjnej, a od 17 września na dalszych wodach bałtyckich podjęła poszukiwania naszych okrętów podwodnych. W sowieckiej flocie, podobnie jak w niemieckiej, wyolbrzymiano zagrożenie, jakie mogło nadejść z ich strony. Tadeusz Górski "Wrzesień 1939 Sowiecka i niemiecka flota przeciwko polskim okrętom podwodnym"
- Za czasów największej świetności Gdańska droga skazanego na szubienicę zaczynała się, gdy wyprowadzano go z siedziby sądu karnego - Ławy - to jest z Dworu Artusa, bądź - później - z sąsiadującego z nim Domu Lawy. Wychodził w towarzystwie sądowych pachołków i woźnego, który ogłaszał wyrok i tamat białą laską, na znak definitywnego zakończenia sprawy. Finał miał miejsce na Górze Szubienicznej we Wrzeszczu, która górowała nad Wielką Aleją. Tu przez niemal trzy stulecia stała gdańska szubienica. Aleksander Masłowski "Jeruzalem"i szubienica.
- "Weiser Dawidek", opiewając dawne dzieje znajomych mi ulic i pagórków, nabierze wymiaru mitycznego, a dojmująco sensualny świat powieści będzie miat posmak swojskiego egzotyzmu. Swojskiego, bo to, co swojskie, poprzez kreację literacką staję się egzotyczne i atrakcyjne. Zasadę tę odkrył na swój użytek przed laty Paweł Huelle i stosuje ją z powodzeniem w swojej twórczości. Obrazy i sceny, nie koniecznie realne, wiążą się z pewnymi miejscami przez cale życie -takie są mechanizmy pamięci. Najbliższe otoczenie rzutuje na ogląd całego świata. Artur Nowaczewski "2 perspektywy przedmieścia Gdańsko-wrzeszczańska topografia Pawła Hellego"
- Instytut im. Herdera w Marburgu i Muzeum Historyczne Miasta Gdańska wspólnie wydały dysertację bydgoszczanina Otto Rollen¬hagena, absolwenta Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku, poświęconą gdańskim kamienicom mieszczańskim. Rollenhagen nigdy jej nie obronił, ani nie ogłosił drukiem. Wydawać by się mogło, że wiele się sprzysięgło się, żeby ta rozprawa doktorska na zawsze pozostała nieznana. Tadeusz T. Gluszko "Rollenhagen i jego dysertacja"
-
Ty masz jakaś subskrypcję czy sam to wszystko przepisałeś?
Pomógł: 19 razy Wiek: 94 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-12-23, 17:31
Cytat:
Kolejny numer "30 Dni", który ukaże się w grudniu, będzie zamykał dziesięciolecie wydawania pisma. Z tej okazji postaramy się, by miał większą objętość, a tym samym więcej ciekawych tekstów do lektury.
Wydawca "30 Dni"
Pomógł: 19 razy Wiek: 94 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2009-03-20, 22:44
Nr 1 (81) styczeń/luty już w kioskach.
Bądkowski byt jeden
Lecha Bądkowskiego,
w 25. rocznicę jego śmierci,
wspomina Donald Tusk
Gdańsk, który odchodzi
W opinii miejskich urzędników w Gdańsku duża część budyn¬ków mieszkalnych z przełomu XIX i XX wieku kwalifikuje się do rozbiórki, a wiele wymaga natychmiastowego remontu. Tylko w latach 1997-2004 Gdański Zarząd Nierucho¬mości Komunalnych wykwa¬terował mieszkańców z 284 domów z powodu katastro¬falnego stanu technicznego. W ostatnim roku z krajobrazu miasta ubyły 23 domy, a wybu¬rzanie będzie kontynuowane w kolejnych latach.
Tadeusz T. Gtuszko
Miasto skoszarowane
Prawie wszyscy je znamy. Mijamy je codziennie, załat¬wiamy w nich sprawy, pewnie część z nas pobierała tam nauki lub uczy się dziś. Zapytani jednak, czym niegdyś były te budynki, często nie umiemy udzielić precyzyjnej odpowiedzi. A zabudowań koszarowych było w Gdańsku całkiem sporo. Dzisiaj prawie we wszystkich mieszczą się placówki edukacyjne różnego typu albo urzędy, rzadziej sie¬dziby służb mundurowych. Warto więc przyjrzeć się wybranym dawnym pruskim koszarom, które znajdują się w obrębie historycznego śródmieścia.
Jan Daniluk
Potoki wpuszczone w rury
Prace na sopockiej plaży ruszyty w grudniu ubiegłego roku. Ujścia wszystkich poto¬ków po południowej stronie mola wyprowadzone zostaną dwoma kolektorami na odleg¬łość okoto czterystu metrów w głąb Zatoki. Wykonawcą robót jest konsorcjum firm -Hydrobudowa S.A. Gdańsk i PRCiP Sp. z o.o. Gdańsk. Na plażę wjechał ciężki sprzęt. Przy brzegu zakotwiczyły pon¬tony z pływającymi dźwigami. Zakończenie inwestycji zaplanowano na czerwiec, przed masowym napływem letników.
Tadeusz T. Gluszko
Gdańsk oczami Hureta
Mało znany, a nawet zapom¬niany, jest obraz Gdańska widzianego oczami Julesa Hureta, znakomitego francus¬kiego dziennikarza, określanego niekiedy mianem „ojca nowo¬czesnego reportażu", który w 1907 roku odbyt podróż po północnych Niemczech, odwie¬dzając między innymi gród nad Mottawą. Jego relacja opub¬likowana została w formie książkowej w 1908 roku. Nie jest wolna od powierzchownych są¬dów i nieprecyzyjnych szcze¬gółów, ale jednocześnie jest wartościowa ze względu na łatwość, z jaką zawodowy obserwator i obieżyświat, mógł porównywać Gdańsk z innymi miejscami, które miał okazję zwiedzić.
Wojciech Turek
Nieistniejące bramy
Wiele obiektów, które na zawsze zniknęty z krajobrazu Gdańska, dzisiaj uchodziłoby za perły architektury. Skoro nie możemy ich oglądać w realnie istniejącym mieście, warto pokusić się o ich przypomnienie i próbę odtworze¬nia ich wyglądu. Zapraszam na taką właśnie podróż w wyobraźni, która dzisiaj poprowadzi nas do kilku nieistniejących miejskich bram. Przybliżymy ich historię i spróbujemy pokazać jak wyglądały.
Aleksander Mastowski
I jeszcze od redakcji
Cytat:
Kiedy w 1907 roku Gdańsk odwiedzał Jules Huret, znany wówczas francuski dziennikarz, pierwszym jego wrażeniem była „starożytność" miasta. Czuło się atmosferę przeszłości, którą reportażysta z Francji odnosił do czasów średniowiecznych.
Sto lat później, po tym jak miasto doświadczyło niemal całkowitej zagłady, chociaż niekiedy chcielibyśmy odnaleźć „atmosferę przeszłości", nawet nie tej średniowiecznej, ale tej współczesnej Huretowi. I okazuje się, że takie miejsca istnieją, choć nierzadko poza ścisłym centrum miasta.
Na Dolnym Mieście, na Starym Przedmieściu, na Biskupiej Górce ciągle jeszcze pozostało sporo starej, często XIX-wiecznej zabudowy, gdzie można zobaczyć, jak kiedyś żyli i mieszkali gdańszczanie. Można zajrzeć na podwórka i poznać prawdziwe oficyny.
Niestety, znaczna część tej tkanki miasta uległa zniszczeniom, już nie wojennym, ale przez zaniedbania, brak pieniędzy i nieodpowiednią eksploatację. Wiele starych budynków zostało zdewastowanych, z wielu trzeba było wykwaterować mieszkańców, a na koniec grozi im wyburzenie.
Żyjemy w mieście, które nieustannie odchodzi. Nawet, jeśli rozumiemy, że w krótkim czasie nie da się zaangażować wystarczających sił i środków, by ratować te domy i kamienice, pozostaje żal, że coraz mniej będzie miejsc, które przywołują „atmosferę przeszłości".
Grzegorz Fortuna
Cytat:
Redakcja „30 Dni" zamierza zorganizować w tym roku kilka spotkań poświęconych tematom, które pojawiają się na tamach pisma. Prosimy wszystkich Czytelników, którzy chcieliby otrzymywać powiadomienia o tych spotkaniach, by zechcieli przekazać nam swoje adresy (pocztowe lub mailowe), na które moglibyśmy zaproszenia przesyłać.
Pomógł: 19 razy Wiek: 94 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2009-06-11, 10:35
Amstawik napisał/a:
Oczywiście już nabyłem i przeczytałem dokładnie i czekam niecierpliwie na kolejny.
No to już jest. 30dni numer 2 (82)
Podróż życia
Dokładne liczby dzieci przewożonych do Wielkiej Brytanii nie są znane. Szacuje się, że dzięki Kindertransportom uratowano od dziesięciu do jedenstu tysięcy żydowskich dzieci z kontynentu. Żadnemu z transportów nie towarzyszyli rodzice.
W siedemdziesiątą rocznicę Kindertransportów Mieczysław Abramowicz
Wyspa nie tylko Spichrzów
Najwcześniejsza wzmianka informująca o tym, że na Wyspie pojawili się mieszkańcy, pochodzi z 1626 roku. Wówczas Rada Miejska zezwoliła Żydom, którzy byli faktorami panów polskich, zamieszkać na tym terenie. Nie wiemy jednak, jaka byta ich liczba i gdzie konkretnie mogli przebywać. Na dobre osiedlanie się na Wyspie stało się możliwe dopiero wtedy, gdy port na Mottawie utracił swoje znaczenie gospodarcze.
Anna Ćwikatowska
Dworek Ogrodnika
Na potrzeby oliwskich cystersów pracowały folwarki założone w bezpośrednim sąsiedztwie ich głównej siedziby. Klasztorowi służyło gospodarstwo położone naprzeciw kościoła św. Jakuba przy dzisiejszej ulicy Cystersów, zaś rezydencję opatów obsługiwał zespół folwarczny przy ulicy Opackiej. Folwark klasztorny zostat rozebrany w XIX wieku, natomiast po opackim do naszych czasów zachowały się pozostatości, przede wszystkim dworek, zwyczajowo nazywany Dworkiem Ogrodnika.
Tadeusz T. Gtuszko
Pół wieku rocka w Polsce
Sala pękała w szwach, a caty dochód przezornie był przeznaczony na Fundusz Budowy Szkól Tysiąclecia. 24 marca 1959 roku w Gdańskim Klubie Kultury „Rudy Kot" po raz pierwszy wystąpił publiczne zespót „Rhythm and Blues". Od tego momentu rozpoczął się tryumfalny pochód rock'n'rolla przez wszystkie sale koncertowe w Polsce. Rozpoczęła się era muzyki rockowej w naszym kraju.
Jerzy Piskorzyński
Park wyłoni się spod asfaltu
W sopockim Parku Północnym w kwietniu rozpoczęty się szeroko zakrojone prace rewalory-zacyjne i drogowe. Efekty ujrzymy najpóźniej w lipcu, ale wykonawcy nie wykluczają, że stanie się to wcześniej. Na pewno dobrze odnajdą się tutaj spacerowicze, rowerzyści i rolkarze. To do niedawna stabo odwiedzane miejsce zacznie przyciągać mieszkańców i turystów, a tym samym odciąży zatłoczone latem centrum. Koszt inwestycji sięga sumy dziewięciu milionów złotych. Pięćdziesięcioprocentowe dofinansowanie przyznał Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego.
Tadeusz T. Gtuszko
Z jasełkami w Piekle
Być Polakiem w Wolnym Mieście Gdańsku nie byto łatwo. Z tego powodu wielu zapominało o swoich korzeniach. Działacze polonijni podejmowali wiele przedsięwzięć, które miały przeciwdziałać takiej sytuacji. Jednym z nich byt teatrzyk lalkowy „Skrzat", który miał krzewić polską kulturę i polskie słowo, l z tą misją docierał do najdalszych zakątków Wolnego Miasta. Informacje o występach przekazywano najczęściej pocztą „pantoflową", by uniknąć zaczepek ze strony gdańszczan niemieckiej narodowości.
Tymoteusz Jankowski
Bujna Ewelina, czyli ulica Sobótki
Nigdy nie próbowałem się dowiedzieć kim była, choć W. jest moim znajomym i lubi opowiadać o wszystkich kobietach swojego życia. Bujna Ewelina jest dla mnie pamięcią ulicy Sobótki w znacznie większym stopniu, niż była knajpa „Zinglershóhe", czy spis bytych lokatorów kamienicy przy Am Johannisberg 3 z czasów Wolnego Miasta Gdańska.
Paweł Huelle
Osobiście polecam artykuł Podróż życia. Historia Kindertransportów jest naprawdę poruszająca. Tekst jak i majowa odsłona pomnika przy dworcu natchnęły mnie do zaintersowania się mniejszością żydowską w przedwojennym Gdańsku. Przy okazji tej tematyki polecam również książki naszego gdańskiego historyka G. Berendta.
Pomógł: 19 razy Wiek: 94 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2009-07-24, 15:11
Yarecque napisał/a:
A można by rzucić okiem na spis treści?
30 dni, numer 3 (83), bardzo na czasie - nawet jest zdjęcie z parady żaglowców.
Wystawa Westerplatte
Muzeum II Wojny Światowej małymi krokami wkracza również na teren Westerplatte. Już wkrótce powstanie tu nowoczesna plenerowa wystawa, która w przejrzysty i zwięzły sposób pokaże główne epizody trzystuletnich dziejów tego miejsca, a przede wszystkim walkę polskich żołnierzy we wrześniu 1939 roku.
Janusz Marszalec
Kaplica na wodach Zatoki
Na odpust świętych apostołów Piotra i Pawta ptyną do Pucka rybacy z całego półwyspu. Prawie wszystkie kutry są udekorowane emblematami religijnymi. Przed rozpoczęciem mszy odpustowej, która odprawiana jest w puckiej farze, rybacy gromadzą się na Małym Morzu (tak nazywają Zatokę Pucką) na wy- okości Rzucewa. Tam łączą się cumami burta do burty i razem dziękują Panu Bogu za miniony rok oraz proszą O łaski na przyszły.
Józef Pląta
Trzy ostatnie
W Sopocie nieustannie coś się buduje, modernizuje i upiększa, ale jednocześnie bez śladu znikają autentyczne stare rybackie chatki. Nigdy nie było ich dużo. Zostały już trzy ostatnie. W maju tego roku jedną mocno zniszczył pożar. Jeśli ulegnie rozbiórce, pozostaną dwie.
Tadeusz T. Gtuszko
Zaułek w Visby
Visby, podobnie jak Gdańsk, należało do Hanzy. Fakt ten podkreślają nazwy uliczek na starym mieście w pobliżu dawnego portu średniowiecznego. Jedną z nich jest Danzigergrand.
Waldemar Borzestowski
Hans Kloss w Gdańsku
Postać Hansa Klossa, lub J-23, przyciągała i przyciąga przed ekrany telewizorów ogromną widownię. Popularność „Stawki większej niż życie" jest wciąż wielka, mimo że od realizacji filmu upłynęło czterdzieści lat. Nie przeszkadza nam fakt, że przedstawiona tam rzeczywistość jest w znacznej części solidnie zmanipulowana. W serialu pojawiają się wątki gdańskie, a jeden z odcinków („Hotel Excelsior") niemal w całości został zrealizowany w naszym mieście i jego najbliższych okolicach.
Dawid Raizer
Kunszt do tłoczenia wody
Jeszcze na początku XX wieku naprzeciw Bramy Wyżynnej można było oglądać resztki młyna, który przez kilka stuleci tłoczył wodę do miejskiej sieci wodociągowej. Nazywano go kunsztem wodnym, z niemiecka - Wasserkunst. Jego wieża two rzyła wyrazisty akcent w układzie urbanistycznym miasta. Dzisiaj mało kto potrafi zachwycić się epokowym dla Gdańska wyda rzeniem, jakim było doprowa dzenie wody z Krzyżownik i budowa Wasserkunstu, który w miarę podwyższania wieży, stopniowo zwiększa) ciśnienie w sieci.
Tadeusz T. Gtuszko
Latarnik z ulicy Kartowicza
Gdybym wówczas posiadał aparat fotograficzny, na pewno próbowałbym zrobić zdjęcie ostatniemu latarnikowi Wrzeszcza. Najlepiej w chwili, gdy podnosi swoją długą tyczkę ku kloszowi latarni i jeszcze, przez parę sekund po rozblyśnięciu płomienia, trwa w tej pozycji, jak gdyby sprawdzał, czy światło nie zgaśnie. To czarno-białe zdjęcie, nieistniejące, jest zatem tylko ćwiczeniem wyobraźni. Niczym więcej.
Paweł Huelle
Jestem na tym zdjęciu
Zdjęcie zamieszczone w poprzednim numerze „30 Dni", na którym widzimy uczestników kursu oświatowego w Skępem, wywołuje wspomnienia. Sopocianka Wanda Szopińska opowiada o roku 1939 i dziejach swojej rodziny, która żyta w Wolnym Mieście.
Tymoteusz Jankowski
Wiek: 42 Dołączył: 18 Wrz 2008 Posty: 238 Skąd: Gdansk / Nowy Port
Wysłany: 2009-07-24, 19:11
villaoliva napisał/a:
Yarecque napisał/a:
A można by rzucić okiem na spis treści?
Hans Kloss w Gdańsku
Postać Hansa Klossa, lub J-23, przyciągała i przyciąga przed ekrany telewizorów ogromną widownię. Popularność „Stawki większej niż życie" jest wciąż wielka, mimo że od realizacji filmu upłynęło czterdzieści lat. Nie przeszkadza nam fakt, że przedstawiona tam rzeczywistość jest w znacznej części solidnie zmanipulowana. W serialu pojawiają się wątki gdańskie, a jeden z odcinków („Hotel Excelsior") niemal w całości został zrealizowany w naszym mieście i jego najbliższych okolicach.
Dawid Raizer
Ten artykuł był bardzo ciekawy.
Jarek z Wrzeszcza Pomógł: 1 raz Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 296 Skąd: Wrzeszcz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum