"Wyroki Stwórcy skazują ludzi, na tę ziemię rzuconych, na mozół i trud wielki, by z ubogiej gleby, jak ta sosna, życie wydobywali, by byli w trwałości w pracy niezmienni, jak zieleń wieczna koron drzewnych a na straży swej ziemicy wysyłali silnych co w burzy się nie zegną" - Józef Piłsudski, Druskienniki w sierpniu 1925
Przedmowę tej treści zawiera "Przewodnik" która jest pamiątką po moim dziadku (Wileńszczyzna). Rodzina mojej mamy, tak jak Marszałek, pochodzi z Wileńszczyzny. Przed wojną dziadek był gajowym w dobrach hrabiego Michała Tyszkiewicza (męża znanej wszystkim Hanki Ordonówny) w Sużanach. Zachowało się zdjęcie dziadka w mundurze ze służbowym rowerem jest on wsparty o średnicomierz do pomiaru drzew niczym o laskę. Babcia wspominała często, że ten rower bardzo jej imponował, bo sama nigdy nie nauczyła się na nim jeździć.
Pobrali w roku 1937, w tym samym roku dziadek otrzymał powołanie do odbycia przeszkolenia w kompanii szkolnej Korpusu Ochrony Pogranicza. Zapewne podczas tego szkolenia w jego ręce trafiła ta książka.
Wydawcą "Poradnika" jest Dowództwo Okręgu Korpusu nr III w Grodnie. Wedle informacj w stopcei: "Książka niniejsza w ilości 5000 egzemplarzy numerowanych została wytłoczona w Doświadczalnej Pracowni Graficznej Salezjańskiej Szkoły Rzemieślniczej przy ulicy Lipowej 14 w Warszawie". Ten egzemplarz posiada numer 2224.
A jakaż historia kryje się za tą książka ktoś zapyta? W sierpniu 1939 roku dziadek został zmobilizowany do KOP-u. Na szczęście po 17 września udało mu się uniknąć niewoli i wrócił do domu. Po raz drugi szczęście mu dopisało w 1941 roku gdy uniknął zesłania do Kazachstanu tak jak część rodziny mojej babci. Po wojnie jako repatrianci otrzymali gospodarstwo w niewielkiej wsi Piotrowo koło Ornety. Do Trójmiasta dotarli stosunkowo późno bo w pierwszej połowie lat 60-tych.
Ale co to wspólnego ma z książką? Już odpowiadam: "Poradnik" został przygotowany aby pomóc leśnikom w ochronie lasu tak w warstwie dosłownej - znajdziemy tam informacje o pielęgnacji drzew czy zwalczaniu szkodników, ale również w przenośni. Książka posiada bowiem część poświęconą przysposobieniu wojskowemu leśników, liczącą XII podrozdziałów.
Jeden nich nosi na przykład tytuł: "Walka małych zespołów lub pojedynczego strzelca w lesie". Niestety czterech spośród nich brakuje. Tak się złożyło, że książkę znalazłem na strychu już po śmierci dziadka, a babcia nie potrafiła wyjaśnić przyczyn tego braku. Może to przypadek, ale mogło być i tak, że dziadek wolał "niebezpieczne" rozdziały usunąć?. Dobrze, że chociaż spis treści się zachował.
A wspomniany wcześniej hrabia Tyszkiewicz był dla dziadków do końca ich dni synonimem... nieróbstwa. Gdy dziadek zamiast np. porąbać drewno do pieca czytał sobie "Dziennik Bałtycki" babcia komentowała to "a ten się znowu rozsiadł jak hrabio Tyszkiewicz". I dziadek chcąc nie chcąc odkładał gazetę...
Po dziadku Władysławie Wąsiewskim pozostało mi niewiele rzeczy i pourywane wspomnienia. Do tej pory w swoim domu mam maszynę do pisania marki Underwood, mapę Leśnictwa Tempcz z 1926 r. i powojenny negatyw.
Mój Dziadek pochodził z Wielkopolski. Przed II Wojną Światową został leśnikiem. W 1939 r. został zmobilizowany do wojska. Uczestniczył w obronie Kępy Oksywskiej, gdzie został ciężko ranny. Przestrzelony kręgosłup operowali mu Niemcy w szpitalu polowym. Trafił do oflagu.
Po zakończeniu wojny został leśniczym pomiędzy Wejherowem, a Lęborkiem w Tępczu. Podobno, jak wspominają moja mama i wujek, dosyć długo przyjeżdżali z niezapowiedzianymi i niechcianymi wizytami "smutni panowie" w skórzanych płaszczach i kapeluszach.
Maszyna do pisania stała u dziadka w kancelarii na ogromnym, dębowym biurku. Później dziadkowie wybudowali dom w Strzebielinie Morskim. Dziadek nadal pracował w leśnictwie. Starą maszynę zastąpił nowoczesny Łucznik, a przedwojenna poszła na „emeryturę”.
Underwood’a znalazłam w strzebielińskim domu na strychu. Miejscu, które było dla mnie magiczne. Miałam kilkanaście lat jak dostałam pozwolenie na jej zabranie. Dźwigałam tą nieporęczną i bardzo ciężką rzecz, byle tylko dowieźć ją do domu w Gdańsku.
Na tym samym strychu znalazłam również w jakiejś stercie książek i szpargałów ręcznie kaligrafowaną mapę Leśnictwa Tempcz. Na rewersach kart są zapiski mojego Dziadka. Na niektórych mapach są naniesione nowe linie podziału terenów, dane właścicieli i obliczenia.
Ostatnią rzeczą, o której wspominam, jest negatyw (też znaleziony na strychu). Mój Wujek - Józef fotografował. Latem, w latach '60 XX w. był w leśniczówce w Tępczu. Na ORWO-wskim negatywie utrwalił swoich rodziców, a moich dziadków - Władysława i Wilhelminę. Zdjęcie niesamowicie świeże i ostre, pomimo niedoskonałego materiału i upływu lat. Wujek sportretował Dziadka wracającego z pracy i Babcię z kalafiorem pod pachą. Na trawie siedzi jeden z ich ówczesnych psów, którego imienia nikt już nie pamięta.
Mój śp. dziadek ze strony mamy jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Taką, która odcisnęła na mnie wielkie piętno. Przeprowadzałam się wiele razy, ale te przedmioty towarzyszą mi nieustannie od prawie 2 dekad.
Pomógł: 12 razy Wiek: 50 Dołączył: 11 Maj 2008 Posty: 804 Skąd: Marienburg
Wysłany: 2010-01-14, 23:38
fritzek napisał/a:
Wracając do tematu, to mój dziadek był fantastycznym człowiekiem.
Zazwyczaj tak jest , że leśnicy to wspaniali ludzie. Mogę to potwierdzić , ponieważ mam wujka który jest leśniczym. Więc ja też chyba załapię się na lato leśnych ludzi. Kończę i chciałbym pogratulować Frysi napisania ciekawych wspomnień!!!
Walizka i szkolne świadectwo - to jedne z najważniejszych dla mnie pamiątek po moich babciach.Niepozorna czarna walizeczka należała do babci Leokadii Burskiej(z domu Rekowskiej).
Ta rodowita Kaszubka miała 1 września 39 roku rozpocząć naukę w gimnazjum. Wybuch wojny pokrzyżował niestety jej plany edukacyjne. Cała rodzina babci została wysiedlona z rodzinnego gospodarstwa w Liniewie(koło Kościerzyny) i skierowana do pracy w majątku w Neplach, kilka kilometrów od Terespola. Stamtąd babcia trafiła do pracy na lotnisku w Bydgoszczy. Tam doczekała niemal końca wojny, uciekając dopiero przed nadciągającymi wojskami sowieckimi. Paradoksalnie zresztą, to niemieccy lotnicy ostrzegli babcię i jej koleżanki przed grożącym im ze strony wyzwolicieli niebezpieczeństwem, każąc im się spakować i jak najszybciej uciekać do rodzin.
Babcia już nigdy nie wróciła na stałe do rodzinnej wsi. Po wojnie zamieszkała z siostrami w Sopocie, a po wyjściu za mąż w Gdańsku – najpierw na Orunii, a kilka lat później i już do końca życia, we Wrzeszczu. Niepozorna czarna walizeczka z metalowymi okuciami towarzyszyła jej we wszystkich wojennych i powojennych zawieruchach. Nie jest cenna, musiała mieć jednak dla babci specjalne znaczenie, skoro mimo przetartych szwów, urwanej rączki nie zdecydowała się jej wyrzucić. Walizeczka służyła także mojej mamie, a potem i mnie, do przechowywania innych, bezwartościowych, ale miłych sercu pamiątek.
O życiu mojej drugiej babci, Lidii Soboń (z domu Grycko ), wiem tak naprawdę bardzo niewiele. Zmarła młodo, kilka miesięcy przed moim narodzeniem. Urodziła się we Lwowie, tam też spędziła wojnę i krótki czas po niej. Świadectwo szkolne prezentowane na zdjęciu to wystawiony przez Narodowego Komisarza Oświaty USRR dokument, potwierdzający naukę w szkole średniej, w roku szkolnym 45/46.
Trzynastoletnia babcia Lidia uczyła się tego roku czterech języków – rosyjskiego, ukraińskiego, angielskiego i polskiego, każdego w „mowie, piśmie i literaturze”, arytmetyki, algebry, geometrii, przyrodoznawstwa, historii, geografii, fizyki, wychowania fizycznego. Imponujący program jak na trzynastolatkę.
Niedługo później babcia trafiła do Gdańska. Tu wyszła za mąż, urodziła dzieci. Mój tata, a później i ja, wychowaliśmy się w tym samym mieszkaniu w Dolnym Wrzeszczu, w którym dziadkowie zamieszkali zaraz po ślubie.
Obie babcie, ta znana osobiście, jak i ta której nie miałam okazji poznać wywarły ogromny wpływ na moje życie. Tym cenniejsze są dla mnie te pamiątki po nich, ślady ich młodości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum