O Kühlu wspomniał też. komisarz Rządu w Gdyni Franciszek Sokół
Cytat:
W Kacku Małym, w lokalu Kühla zaczęli urzędować hitlerowcy z Danziga i swym prowokacyjnym stanowiskiem doprowadzili do tego, że 13 kwietnia 1935 roku organizacje społeczne w Gdyni zdemolowały ten lokal i rozpędziły zebranych, raniąc śmiertelnie Groena. W zebranych dokumentach znaleziono wykazy Niemców, obywateli polskich, z Małego i Wielkiego Kacka, z Chwaszczyna i Koleczkowa, należących do zorganizowanych komórek hitlerowskich.
To znaczy, że grupa bojówkarzy napadła na lokal, zdemolowała go i zabiła jednego z gości, a wysoki urzędnik rządu polskiego nazywa napastników organizacją społeczną. Trochę mnie to dziwi. Jeśli zebranie było nielegalne, powinna była interweniować policja.
To znaczy, że grupa bojówkarzy napadła na lokal, zdemolowała go i zabiła jednego z gości, a wysoki urzędnik rządu polskiego nazywa napastników organizacją społeczną.
Biorąc pod uwagę, że wydarzenie miało miejsce w 1935 roku, prawdopodobnie podczas zamkniętego spotkania, można to tak odebrać.
Ostatnio zmieniony przez ezet 2009-11-19, 06:39, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 50 razy Wiek: 53 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2009-11-18, 21:44
Nie sądzę aby celowe i sensowne było porównywanie tych dwu osób. W zasadzie Fritza Rodenackera i Horsta Kühla łączyła w moim mniemaniu tylko narodowość.
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Nie sądzę aby celowe i sensowne było porównywanie tych dwu osób. W zasadzie Fritza Rodenackera i Horsta Kühla łączyła w moim mniemaniu tylko narodowość.
Również uważam, że porównywanie Fritza Rodenackera i Horsta Kühla nie jest ani celowe, ani sensowne. Tyle tylko, że w poprzednich postach nikt takich porównań nie czynił. Jerzy odniósł się do zdarzenia, które miało miejsce w lokalu Kühla kilka lat przed wojną. I nic ponadto.
guzzi Pomógł: 7 razy Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 172 Skąd: 3miasto
Wysłany: 2009-11-19, 20:48
guzzi napisał/a:
Czy F. Rodenacker kandydował do sejmu/senatu? Czy jest to poprostu zbieżność nazwisk?
- sam siebie cytuję, nieźle
Przerywając milczenie Jerzego:
Zbigniew Zaporowski w publikacji "Białorusini w Sejmie RP II kadencji 1928-1930" wspomina, że po wyborach, które odbyły się 4 marca 1928 roku, wśród przedstawicieli mniejszości narodowych, którzy stanowili bez mała 1/4 składu Izby, Niemców było 21, jako źródło wskazując książkę A. Czubińskiego "Centrolew. Kształtowanie się i rozwój opozycji antysanacyjnej w Polsce", wg. której (str.69, 70 przypisy) zatwierdzono 34 listy wyborcze, a wśród nich antyrządową listę opozycyjną mniejszości narodowych nr 18 - "Blok mniejszości narodowych w Polsce" (ogółem zgłoszono 717 list, w okręgu wyborczym konkurowało ze sobą przeciętnie kilkanaście list) - jakie były szanse, aby wśród "21" znalazł się Fritz Rodenacker?
Jerzy czy znany był Tobie ten epizod z życia Fritza Rodenackera?
guzzi napisał/a:
Czy F. Rodenacker kandydował do sejmu/senatu? Czy jest to poprostu zbieżność nazwisk?
- sam siebie cytuję, nieźle
Ja też już tutaj siebie samego cytowałem. Nic nowego.
Ja jestem za młody, żeby takie rzeczy wiedzieć. Musiałem konsultować mego brata. Fritz Rodenacker kandydował do sejmu ale nie został wybrany. Masz ciekawe źródła.
_________________ Jerzy P.
guzzi Pomógł: 7 razy Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 172 Skąd: 3miasto
Wysłany: 2009-11-23, 17:54
Jerzy napisał/a:
Ja jestem za młody, żeby takie rzeczy wiedzieć. Musiałem konsultować mego brata. Fritz Rodenacker kandydował do sejmu ale nie został wybrany. Masz ciekawe źródła.
O wyborach do Sejmu, jeszcze napiszę powołując się na osobne źródła. Teraz jednak cofnijmy się na moment do roku 1921 i przyjrzyjmy się historii Verband Westpreussischer Landwirte no i oczywiście naszemu głównemu bohaterowi. Po lekturze proszę o komentarz, który, mam nadzieję, będzie przyczynkiem do dalszej dyskusji. W przypadku braku zainteresowania, uważam (z mojej strony) temat za wyczerpany.
guzzi,
Fritz Rodenacker wrócił 23 lutego 1920 roku z niewoli francuskiej. To było pół roku po uchwale Izby. Nawet jeśli on był członkiem tej Izby w roku 1919, to nie miał żadnego wpływu na jej decyzje.
_________________ Jerzy P.
guzzi Pomógł: 7 razy Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 172 Skąd: 3miasto
Wysłany: 2009-11-24, 06:44
Jerzy napisał/a:
guzzi,
Fritz Rodenacker wrócił 23 lutego 1920 roku z niewoli francuskiej. To było pół roku po uchwale Izby. Nawet jeśli on był członkiem tej Izby w roku 1919, to nie miał żadnego wpływu na jej decyzje.
Jerzy może zdradzisz pewne daty z życia F.R. - o wiele łatwiej byłoby wiązać fakty - niestety, nasza dyskusja musi "działać w obydwie strony", myślę, że wiesz o wiele więcej na interesujący nas temat i byłbym rad gdybyś się zechciał z nami podzielić. - z mojej strony gwarantuję to samo.
guzzi,
Fritz Rodenacker wrócił 23 lutego 1920 roku z niewoli francuskiej. To było pół roku po uchwale Izby. Nawet jeśli on był członkiem tej Izby w roku 1919, to nie miał żadnego wpływu na jej decyzje.
Jerzymoże zdradzisz pewne daty z życia F.R. - o wiele łatwiej byłoby wiązać fakty...
Dobry pomysł, a informację o pobycie Fritza Rodenackera w niewoli potwierdziła wcześniej Elsir (2009-10-30, 18:22) :
Cytat:
Swoje credo notował już podczas pobytu w niewoli francuskiej w latach 1918-1920 w Pamiers- Ariége.
guzzi, E. Zimmermann,
Pomysł jest dobry, ale teraz te wszystkie informacje są rozsiane po różnych dokumentach, i rękopisach, które teraz przeglądam i porządkuję. Dlatego może to potrwać parę tygodni.
Od 1 Maja (święto pracy ) jestem emerytem. A jak wiadomo emeryci nie mają na nic czasu.
_________________ Jerzy P.
guzzi Pomógł: 7 razy Dołączył: 31 Sie 2009 Posty: 172 Skąd: 3miasto
Wysłany: 2009-11-24, 19:20
Jerzy napisał/a:
guzzi, E. Zimmermann,
Pomysł jest dobry, ale teraz te wszystkie informacje są rozsiane po różnych dokumentach, i rękopisach, które teraz przeglądam i porządkuję. Dlatego może to potrwać parę tygodni.
Od 1 Maja (święto pracy ) jestem emerytem. A jak wiadomo emeryci nie mają na nic czasu.
Jerzy mamy czas. A do pracy będziemy Cię stopniowo "zachęcać" .
(...) Ale nie da się ukryć faktów, ustalonych, opisanych, zinterpretowanych przez historyków tej choćby klasy, co prof. Andrzej Groth z naszego uniwersytetu. Zresztą pan Jerzy przywołuje jedną z prac Grotha. (...)
Krzysztof Wójcicki
Wiele razy rozmawiałem z prof. Grothem na różne tematy związane z dziejami Ziemi Puckiej, ale nie wiedziałem, że w jakiejś publikacji zamieścił informacje dotyczące Rodenackerów. Jerzy, jaka to praca?
E. Zimmermann
To jest nieporozumienie. Ja nigdy nie przywoływałem prac Grotha, bo ich nie znam. List do pana Wójcickiego z zapytaniem z jakich źródeł czerpie swe wiadomości o Rodenackerach (mój cytat na Forum: 22.10.09 strona 3) był zawarty w e-mailu, który wysłałem do Dziennika Bałtyckiego w grudniu zeszłego roku. W tym e-mailu powołałem się na następującą publikację pana Wiśniewskiego: http://www.spcelbowo.repu...a.html#_ftnref2 , w tejże publikacji pan Wiśniewski powołuje się na pana Grotha
Cytat:
W literaturze przedmiotu można znaleźć opinie, iż Fritz Rodenacker był zagorzałym hakatystą, czy też– przywódcą miejscowych Niemców w walce z Polakami. Wiemy na pewno, iż był współzałożycielem w 1928 roku oddziału Związku Niemieckich Żołnierzy Frontowych oraz do 1938 prezesem puckiego oddziału Deutsche Vereinigung[2]. Myślę, iż fakt działalności w organizacjach niemieckich człowieka, który był naturalnym patriotą niemieckim nie może nikogo dziwić. Należy zauważyć, iż przed pierwszą wojną światową tereny Pomorza Danzigiego zamieszkiwało około 60% ludności niemieckiej, więc Fritz Rodenacker, jako właściciel sporego folwarku, mógł czuć się pełnoprawnym gospodarzem na tych ziemiach, mimo iż znalazły się one pod panowaniem polskim. Nie można negatywnie oceniać człowieka tylko za to, iż jest aktywnym działaczem organizacji narodowych w obcym kraju. W tym miejscu należy zauważyć – jak wspominają starzy mieszkańcy osady, – iż w czasie wejścia na te tereny hitlerowców, właściciel nie pozwolił na żadne aresztowania wśród swoich polskich pracowników, mimo iż byli tu przedstawiciele Związku Zachodniego, których z tą większą zaciekłością poszukiwali naziści. Charakterystyczne jest, iż w czasie rządów hitlerowców, Fritz Rodenacker w tej nowej władzy nie brał udziału[3]. Możliwe, iż negatywna ocena właściciela Celbowa powstała na potrzeby komunistycznej propagandy, która chciała w ten sposób usprawiedliwić zbrodnię, której dopuścili się wkraczający tu żołnierze sowieccy, na starych już wówczas mocodawcach majątku.
Odnośnik [2] i [3]: Historia Pucka, red. A. Groth, Danzig 1998, s. 248, 249.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum