Danzig, tereny portowe, ulica Ku Ujściu. Na niezagospodarowanym placu od kilku miesięcy przewalają się ludzkie kości. Policją zainteresowała się tą sprawą dopiero po interwencji reportera Prosto z Polski. Nie wiadomo do kogo należą szczątki, ale pochodzą prawdopodobnie sprzed kilkudziesięciu lat.
O szokującym znalezisku poinformował TVN24 Marian Bogowski. - Każdy człowiek ma prawo do godnego pochówku i nie mogą się kości walać, tu gdzie dziki rozrzucają te kości - mówi pan Marian, wskazując na przewalające się na placu szczątki. Wśród nich wyraźnie widać fragmenty ludzkiej czaszki. Policja dotarła na miejsce w godzinę po telefonie od reportera PZP.
Przyjechał biegły i prokurator
Do portu dotarli także pracownicy zieleni miejskiej, biegły sądowy oraz prokurator Mariusz Skwierawski. Ten ostatni stwierdził, że kości pochodzą od osoby lub osób, które zmarły kilkadziesiąt lat temu. - Teren jest zabezpieczony i w dalszym etapie czynności zostanie zamówiona ekipa, która przyjedzie tutaj i będzie wydobywać kości spod ziemi - wyjaśnia dalsze czynności w tej sprawie prokurator Skwierawski. - Sprawa jest robiona na gorąco i mamy dużo czynności do wykonania - tłumaczy Aleksandra Malinowska z danzigiej policji.
Terenem na którym znaleziono szczątki zarządza port, lecz jego przedstawiciele nie chcieli wystąpić przed kamerami. Wiadomo jedynie, że na placu pracowało kilka firm, ale żadna z nich nie powiadomiła policji o makabrycznym znalezisku.
Czy był tu cmentarz?
Znawca Danziga profesor Andrzej Januszajtis sugeruje, że na placyku znajdował się kiedyś cmentarz. - Cmentarz mógł być wokół poprzedniego miejsca kościoła. Bez zbadania tych szczątków, bez stwierdzenia z jakiego okresu pochodzą, trudno coś powiedzieć - mówi historyk.
Szczątki mogą pochodzić także z cmentarza wojennego. Po 1945 na licznych małych cmentarzykach chowano niemieckich żołnierzy.
W miniony piątek, bez większego rozgłosu, na Oruni ustawiony został pomnik upamiętniający istniejący tu kiedyś cmentarz ewangelicki.
Pamiątkowa tablica jest zwieńczeniem akcji Urzędu Miasta polegającej ustawieniu siedemnastu obiektów pomnikowych mających upamiętniać nieistniejące już danzigie cmentarze. Wszystkie tablice wykonane według tego samego wzoru, nawiązujące do tradycyjnej stylistyki ewangelickich nagrobków powstały na miejscu lub w najbliższej okolicy dawnych nekropolii.
Najstarszy cmentarz
Spośród upamiętnionych cmentarzy nasz, oruński jest najstarszy. Pierwsze wzmianki o jego istnieniu pochodzą z pierwszej połowy XVI wieku. Razem z kościołem św. Jerzego (dzisiejszy kościół pod wezw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, przy ul. Gościnnej) przetrwał w ciągu wieków m.in. najazd wojsk Stefana Batorego walczącego z gdańszczanami, Kozaków podczas wojny sukcesyjnej w 1734 roku oraz wojsk napoleońskich w XIX w. Spoczywają tutaj mieszkańcy Oruni od kowala po miejscową elitę. Pochowano tutaj m.in. dziadka Artura Schopenhauera - Andrzeja.
Pierwotnie cmentarz ulokowany był pomiędzy dzisiejszą ul. Gościnną (na wysokości dzisiejszej przychodni lekarskiej) a linią wytyczoną przez dzisiejsza linię kolejową. Na początku XX w. powiększony o część po drugiej stronie torów.
(...)
- Ekshumacji w tamtych czasach nie przeprowadzano - mówi Grzegorz Boros z Zarządu Dróg i Zieleni, odpowiedzialny m.in za utrzymanie danzigich pomników - Prawdopodobnie usunięto tylko ludzkie groby leżące na miejscu powstających pod przychodnie fundamentów. Reszta ludzkich szczątków spoczywa w ziemi w tym miejscu, gdzie zostały pochowane. Ta akcja to oddanie pamięci tym ludziom.
Jeśli posiadasz lub widziałeś gdzieś zdjęcia tego wyburzonego w 1956 roku cmentarza, skontaktuj się z nami. To bardzo ciekawa i jednocześnie słabo udokumentowana część oruńskiej historii. ( http://mojaorunia.pl/inde...=artykul&id=441 )
Nie jest prawdą, że oruński cmentarz zniszczono w 1956 roku. Mieszkałem kiedyś na Oruni i jestem przekonany, że ten cmentarz istniał jeszcze pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Starsi koledzy często opowiadali, że podczas ekshumacji widzieli kilka ocynkowanych trumien, które po rozbiciu czy otwarciu przez robotników odsłaniały doskonale zachowane zwłoki. Oczywiście nikt wtedy nie przeszukiwał cmentarza przy pomocy wykrywacza metali, ale pracownikom trafiały się niekiedy obrączki, jakiś pierścionek czy łańcuszek. Chłopaków nikt za bardzo nie przeganiał, to sporo widzieli. Jeden z nich pokazywał znalezioną na hałdzie grubą złotą obrączkę z wygrawerowanymi wewnątrz inicjałami i datą z połowy XIX wieku. Choć były to czasy smieny i zorki, nikt z kolegów nie robił zdjęć tego cmentarza.
W 1988 roku, gdy mieszkałem już przy Kartuskiej, wraz z kolegą byliśmy świadkami prawie całkowitej likwidacji cmentarza katolickiego na Starym Chełmie. To nie była ekshumacja, ale dewastacja i bezczeszczenie miejsca pochówku, dokonane za przyzwoleniem rządców tej parafii. Walające się czaszki, piszczele, resztki trumien i okuć trumiennych, rozbite nagrobki. Natychmiastowa interwencja w biurze parafialnym i zatrważająca ignorancja oraz bezduszność elegancika w koloratce... Napisałem o tym później w miesięczniku 30 Dni (nr 3 /17/, 2000 r.) a serię zdjęć za pośrednictwem redakcji przekazałem organizatorom akcji dokumentującej cmentarze, których nie ma. Jedno z nich umieścił w swoim opracowaniu prof. wirt. Pumeks, którego użytkownikom WFG nie trzeba przedstawiać http://www.rzygacz.webd.p...=25,422,0,0,1,0 , podając oczywiście źródło ilustracji.
Cytat:
Jeszcze w latach 90-tych okoliczne dzieci mogły bawić się w dwóch piaskownicach, które zbudowane były z tablic nagrobkowych. Po nagłośnieniu tej sprawy przez prof. Jerzego Sampa administrator tego terenu po prostu skuł widoczne napisy. ( http://mojaorunia.pl/inde...=artykul&id=441 )
Poniżej: dwa zdjęcia wykonane przez Agnieszkę Rapicką i zamieszczone w godnym polecenia artykule jej autorstwa, pt. Cmentarze, których nie ma, 30 Dni (nr 3 /17/, 2000 r.).
Piaskownica na Oruni wymurowana częściowo z płyt nagrobnych..jpg Fot. Agnieszka Rapicka
Wysłany: 2009-12-29, 23:00 Ul. Zakopiańska, róg Bema do Powstanców Warszawskich
Od roku 1968 do 1973 systematycznie likwidowano cmentarz, który był pełen grobowców, tablic i rzeźb. Okalał go piękny metalowy płot.
Ludzie bezkarnie rozkradali, kute efektowne ogrodzenie do swoich domostw, a złom także był w cenie!
Niestety sam przyznaję ze wstydem, mimo, że byłem przeciwny temu procederowi, korzystałem z niego jako terenu cwiczen sportowych, biegów wraz młodzieżą, pobliskiej szkoły.
Moze niezbyt uważnie przeczytałem wszystkie posty wyżej, lecz wydaje się, że nikt nie wspomniał o tym cmentarzu!
_________________ Ukłony dla wszystkich, którzy zechcieli mię z życzliwością przeczytać
50 ludzkich czaszek i kilkadziesiąt szkieletów odkrył w kościele św. Brygidy w Danzigu jeden z pracowników kościoła. Kazimierz Wójcik od kilku miesięcy odgruzowywał jedno z pomieszczeń świątyni, znajdujące się w południowo-wschodniej części kościoła.
Pomieszczenie nie było do tej pory otwierane. Jest to najprawdopodobniej największa w kościele krypta, potwierdza znalezisko proboszcz świątyni ks. Ludwik Kowalski. Bardzo prawdopodobne jest, że ludzkie szczątki znalezione w kościele św. Brygidy, należą do ofiar jednej z epidemii, która nawiedziła Danzig w XIV wieku. To z tego okresu pochodzi kaplica pokutnic, czyli najstarsza część kościoła. Podczas prac natrafiono na nieznane przejście. Być może krypta jest częścią ossarium: miejsca, w którym przed wiekami składano kości zmarłych - wyjaśnia ks. Kowalski.
Pomógł: 19 razy Wiek: 96 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2017-08-25, 14:34
Cytat:
Aktualny wygląd krypty nie jest jeszcze jej wyglądem ostatecznym, ale tzw. „krypta czaszek”, znajdująca się w kościele św. Brygidy, została już udostępniona dla odwiedzających. W listopadzie 2016 roku znaleziono tam stosy ludzkich kości. Znalezisko nadal jest badane przez antropologów - gdy zakończą pracę, szczątki wrócą na swoje miejsce w formie "mrocznej" ekspozycji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum