Pomógł: 50 razy Wiek: 53 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2012-01-05, 15:57
To raczej twór powojenny z czasów gdy gospodarowała tam MW
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Colonel Pomógł: 4 razy Dołączył: 08 Sie 2011 Posty: 460 Skąd: zewssząd
Wysłany: 2012-01-05, 16:53
Krzysztof napisał/a:
Ten rząd słupów na krawędzi skarpy. Nie sądzę żeby to były namierniki. Namierniki, ułatwiające podejście do portu, powinny być dwa. Jeden na brzegu i drugi, kilkaset metrów głębiej, na lądzie. Patrząc z morza, jeśli one się pokrywają, można ustalić położenie statku na tej konkretnej linii.
Czy to inny typ namierników, czy coś zupełnie innego
Zacznijmy od tego, że namiernik to jest urządzenie służaące do określenia namiaru, zyli kierunku na jakiś obserwowany obiekt - nakłada sie na przykład na kompas "muszke i szczerbinę" i mierzy ten kierunek. W wojsku to chyba jest azymut?
Tu chodzi o nabieżniki. Nabieżnik to para znaków (wieże, światła) wytyczająca konkretną linię (kierunek) np. oś toru wodnego albo linię graniczną, której nie nalezy przekraczać.
Może też być układ nabieżników dewiacyjnych służacych określeniu poprawki kompasu magnetycznego. Wyglądałby on następująco: wieża w głębi lądu i kilka nabieżników przednich na linii brzegu, w sumie daje to pęk kierunków. Taki uklad jest na cyplu helskim -kilka nabieżników przednich i latarnia morska jako tylny.
Nabiezniki dewiacyjne w Orłowie mogły zostać zlikwidowane gdy powstala dalba dewiacyjna w rogu między Basenem Jachtowym a budynkiem MIR.
Pomógł: 50 razy Wiek: 53 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2012-03-01, 12:46
Za "Encyklopedią Gdyni" str 338:
Cytat:
Przez kilka lat Kolibki były gospodarstwem rolnym Marynarki Wojennej, potem Stoczni im. Komuny Paryskiej. 1.07.1957 Zarząd Zieleni Miejskiej przejął 40 ha, resztę (ponad 160 ha) - Państwowy Fundusz Ziemi.
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Na majątek Kolibki zęby ostrzyła sobie także niemiecka Kriegsmarine. Od 1940 r. planowano tutaj budowę potężnego kompleksu Akademii Lekarskiej Marynarki Wojennej (Marineärztliche Akademie). Początkowo rozważano cztery lokalizacje: trzy w Danzigu (Brzeźno, Oliwa, Danzig-Aniołki) oraz właśnie Kolibki. Ostatecznie wahano się między dwoma ostatnimi, pierwszeństwo dając Kolibkom (projekt kompleksu miał być autorstwa Speera). To tak w ramach ciekawostki.
Ostatecznie, rzecz jasna, projektu nie zrealizowano. Akademia znalazła miejsce w Tybindze.
Pomógł: 19 razy Wiek: 95 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2012-03-13, 00:57
Pepo napisał/a:
Początkowo rozważano cztery lokalizacje: trzy w Danzigu (Brzeźno, Oliwa, Danzig-Aniołki) oraz właśnie Kolibki. Ostatecznie wahano się między dwoma ostatnimi, pierwszeństwo dając Kolibkom (projekt kompleksu miał być autorstwa Speera).
Powstały już jakieś rysunki, cz był to tylko zamysł?
Nie dotarłem do żadnej takiej dokumentacji. I z tej, którą miałem w rękach, wynika, że raczej nie powstała. Projekt nie wyszedł poza fazę koncepcyjną. Ponad półtora roku trwały "przepychanki" między Kriegsmarine z jednej, a administracją Sopotu i Danziga (czyli de facto Forsterem) z drugiej.
Poszło o pieniądze, ale też... o ambicje.
Brzeźno i Oliwa odpadły na samym początku; pierwsza lokalizacja zupełnie nietrafiona, po prostu za mała. Druga może i niezła, ale Forster zaprotestował stanowczo wskazując, że chce rozbudować muzeum, ma plany wobec terenów przy stawie (mówimy o okolicy Pachołka) i generalnie nie ma ochoty, aby wojsko tam wchodziło. "Na osłodę" pozostawiono propozycję danzigą w rejonie cegielni, w okolicy Akademii Medycyny Praktycznej (dziś GUMed). Problem w tym, że i z tą lokalizacją był problem - strona danziga się wahała, ponieważ chciała wpierw rozbudować na tym terenie właśnie cywilną Akademię Medycyny, a dopiero później widzieć tam akademię Kriegsmarine.
Ta ostatnia najbardziej zainteresowana była Kolibkami. Tu jednak w paradę wchodziły władze Sopotu, które ostrzyły sobie zęby, aby pobudować tam duży kompleks hotelowy. Koniec końców wojskowi zaczęli próbować omijać Forstera i jego administrację, próbować wywierać bezpośredni wpływ w Berlinie. To nie spodobało się gauleiterowi. W końcu ... ustanowił cały obszar Kolibek czymś, co dziś moglibyśmy określić obszarem "Natura 2000" Rozporządził, że ze względu na walory przyrodnicze nie można tam nic budować... Zaproponował jednocześnie wojskowym lokalizację na tej samej wysokości, ale po drugiej stronie torów. Na to nie mogli zgodzić się przedstawiciele Kriegsmarine. Jeszce trochę trwała korespondencja, straszenie, ekspertyzy... Koniec końców, akademia lekarska Kriegsmarine do końca wojny mieściła się w Tybindze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum