Janusz
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 296 Skąd: Gdańsk z umlautem ;)
Wysłany: 2010-11-24, 16:58
Albo na "ny" bo "Badacze historii rzadko zapominają o czarnych sprawach. Znacznie częściej zapominają o nich nacjonaliści, którzy widzą czarne sprawy tylko u innych, broń Boże nie na własnym podwórku historycznym." ;)
Hen Zing
Wiek: 58 Dołączył: 04 Maj 2009 Posty: 124 Skąd: Nowy Port
Wysłany: 2010-11-24, 17:47
bijou napisał/a:
Skoro masz złą wole to idź lepiej na forum Lechii i podyskutuj o ich transparentach, albo z góralami o tym jak ich dziadowie okupantów witali.Na twoim zdjęciu hitler wjeżdża do już niemieckiego i rządzonego przez wiele lat przez nazistów WMDanziga. Więc niby jak miał być witany??
Pomógł: 50 razy Wiek: 53 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2010-11-24, 23:40
Hen Zing napisał/a:
Anty komunistów z NRD nie nazwał bym „frajerami” ale obywateli NRD walczących o utrzymanie podziału Niemiec już tak. W tych rozważaniach należy mieć na względzie różnice systemów politycznych między NRD a RFN, transfer w druga stronę był by nie do przyjęcia choć pewnie na Kremlu brany pod uwagę. W przypadku WMG a III Rzeszy było to o tyle łatwiejsze że oba (?) kraje nie były ostoją prawa i sprawiedliwości (tak jakoś mi się napisało).
Porównanie z NRD jest o tyle nietrafione że obywatelom NRD protestującym przeciw zjednoczeniu nie groziła śmierć czy obóz koncentracyjny. Ba nawet członkowie aparatu opresji z dużej mierze wyszli obronną ręką:
Cytat:
Co ciekawe, nikt komu po 1990 roku groziło postępowanie sądowe, nie uciekł z Niemiec. Były szef wywiadu NRD, Markus Wolf, który tuż przed 3 października 1990 roku wyjechał do Moskwy, wrócił i poddał się osądzeniu. Do Moskwy uciekł także Erich Honecker, ale w 1992 roku wrócił do Niemiec. W trakcie postępowania sądowego w 1993 roku uznano go za niezdolnego do dalszego uczestnictwa w procesie z powodu raka i zezwolono na wyjazd do Chile, gdzie zmarł w 1994 roku (prasa spekulowała, że faktycznym celem jego wyjazdu było niedopuszczenie do wyroku, bowiem klasie politycznej, którą tworzą w większości działacze z Niemiec Zachodnich, byłoby niezręcznie wsadzić do więzienia Honeckera – człowieka, z którym jeszcze kilka lat temu rozmawiali).
Odpowiedzialności prawnej za swe czyny w czasie, gdy był szefem Stasi, uniknął także Erich Mielke. Wprawdzie został skazany w 1993 roku na 6 lat więzienia (z czego odsiedział 2/3 kary), ale wyrok ten otrzymał za udział w politycznym zabójstwie dwóch berlińskich policjantów w 1931 roku, gdy był młodym bojówkarzem komunistycznym. Za winy z czasów NRD Mielke sądzony nie był – uznano go za niezdolnego do udziału w postępowaniu, z powodu złego stanu zdrowia.
Kilka lat w więzieniu spędził także Egon Krenz – w 1989 roku następca Ericha Honeckera w roli przywódcy NRD, a wcześniej członek najwyższych władz partyjno-państwowych. Został skazany w 1997 roku na 6 lat i 6 miesięcy więzienia jako współodpowiedzialny za śmierć czterech uciekinierów z NRD, zabitych na murze berlińskim. W styczniu 2000 roku rozpoczął odbywanie kary; z więzienia zwolniony w grudniu 2003 roku.
Wedle zestawienia, jakie sporządził prawnik Uwe Wesel, do roku 1999 zapadło łącznie tylko 289 wyroków skazujących za przestępstwa związane z funkcjonowaniem NRD, w tym: 92 wyroki za fałszerstwa wyborcze, 27 wyroków za łamanie prawa obowiązującego w NRD (tu skazanymi byli sędziowie i prokuratorzy), 22 wyroki za „nadużycie władzy”, 20 wyroków za przestępstwa popełnione przez pracowników Stasi w związku z wykonywanymi działaniami (niem. Stasi-Straftaten), 19 wyroków za znęcanie się np. nad aresztowanymi oraz 98 wyroków za przestępstwa związane z reżimem granicznym, gdzie skazanymi byli przywódcy państwa, generałowie oraz pogranicznicy, którzy strzelali do ludzi (przy czym do sierpnia 2004 roku liczba skazanych za przestępstwa związane z funkcjonowaniem granicy niemiecko-niemieckiej wzrosła do 126 osób, a prokuratura przygotowywała jeszcze akt oskarżenia wobec pięciu byłych wyższych oficerów Narodowej Armii Ludowej
NRD, oskarżanych o wydawanie rozkazów minowania granicy niemiecko-niemieckiej, w wyniku czego śmierć poniosło wielu uciekinierów).
W porównaniu z nimi działacze danzigiej SPD protestujący przeciwko łamaniu konstytucji WMG faktycznie byli frajerami bo liczyli, (do pewnego momentu) że ręka Gestapo ich nie dosięgnie. Liczyli na Ligę Narodów, liczyli na Polskę, ale się przeliczyli. Dla nich istnienie WMG jako osobnego bytu było, jak się już w roku 1936 okazało, iluzoryczną ochroną przed podzieleniem losu kolegów w Niemiec.
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Hen Zing
Wiek: 58 Dołączył: 04 Maj 2009 Posty: 124 Skąd: Nowy Port
Wysłany: 2010-11-25, 13:00
Jakie czasy takie represje, analogicznie do epoki forma protestu jest inna. Mieszkańcy NRD zamiast na ulicy częściej protestowali "nogami" uciekając przez zasieki mury itp. Szczęściarze emigrowali ze swojego heimatu a skrajni pechowcy dostawali kulkę w łeb lub wylatywali w powietrze na minie(?), mniej pechowi trafiali na prę lat do pudła. W przypadku opozycji antynazistowskiej ... emigracja, kulka lub pobyt w KL... sumie losy jak by podobne.
Jednak chodziło mi o coś innego. Przykład NRD ilustruje jednak tendencję dośrodkową wśród Niemców. Danzig nie mógł być i nie był wyjątkiem.
Flaga Miasta Danziga 90x150cm. 100% Poliester Flagowy.
obszyta podwójnym szwem.2 oczka do zawieszenia.Towar od wielu lat sprzedawany na rynku niemieckim i holenderskim- sprawdzona jakosc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum