A zresztą, nad czym tu deliberować?
Zadanie nr 10. Jaki był najwyższy numer Bergmanna w Danzigu? Chodzi oczywiście o typ do którego należy drogocenny zabytek.
Czas do północy 3/4 sierpnia.
Wystarczyło do podanego przez Ciebie numeru dopisać z przodu 1 lub 01. Poprawna odpowiedź to (0)1268.
Wystawiłeś mój matematyczny umysł na próbę, ale nie az taką, żeby sobie nie poradzić.
1. Podałeś właściwy wagon
2. Podałeś prawidłową końcówkę numeru (a właściwie numer oryginalny).
3. Podałeś niewłaściwy format numeru.
Uzasadnienie. Pytanie było o numer, nie wagon, a liczba 268 jak wiadomo jest mniejsza od choćby 1245.
W tej sytuacji wychodzi że odpowiedziałeś prawidłowo na 2/3 pytania, czyli otrzymujesz 8 punktów, 4 zostawiam sobie.
I tu kolejna próba. 4 przystanki oznaczają, że dojechaliśmy do przystanku Zajezdnia we Wrzeszczu. Do pętli Abrahama został więc 1. Jeśli w następnym wejściu otrzymamy minimalną ilość będzie ok, ale jeśli byśmy jakimś trafem zgarnęli całą pulę, 11 pkt pójdzie się rypać. Ale słowa dotrzymam - jadę uwolnić Colacocę.
A swoją drogą kto w zadaniach Feyga otrzymuje całą pulę? Chyba tylko Renekk.
A więc panie Feyg proszę poruszyć się o 8 przystanków (lub wziąć pętlę) i zadać zadanie nr 11. Podaję sytuację na chwilę obecną:
A propos wagonu 01268. Był to Bergmann najdłużej jeżdżący w służbie liniowej. Jakież było moje zdumienie, gdy po wejściu w życie zarządzenia o wycofaniu z eksploatacji Bergmannów w Nowym Porcie zobaczyłem go posuwającego jakby nigdy nic na trzynastce (należał wówczas do zajezdni Łąkowa). Oczywiście natychmiast wysiadłem ze swojego tramwaju (akurat w okolicy w której przed miesiącem wyproszono mnie bez pytania) by pożegnać się z przyjacielem. Ale okazało się, że pożegnanie nie było jeszcze definitywne. Wkrótce czterech z nich znów woziło pasażerów!!!!! Niestety z największym wstydem przyznać muszę, że pamiętam numery tylko dwóch z nich. Nigdy sobie tego nie daruję. Ale jednym z nich był na pewno 01268.
Można by zadać pytanie, z jakiej okazji owych czterech ostatnich Mohikanów wróciło na tory, ale z powodu konfuzji nie jestem godzien. Zresztą kolejne zadanie i tak należy do Feyga. Czekamy.
Pomógł: 50 razy Wiek: 53 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2010-08-04, 17:17
W takim razie "zaliczam" Oliwę a pytanie będzie też z gatunku historycznych:
Zadanie nr 11. W ilu miejscach i gdzie tory kolejowe krzyżowały się w jednym poziomie z tramwajowymi?
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Na pewno dwa przejazdy w Nowym Porcie: Wyzwolenia i przystanek PKP Danzig-Brzeźno. I po wojnie to chyba wszystko.
Przed wojną za bardzo nie wiem. Przeróbka? Szopy? W dalszej przeszłości być może też Waryńskiego.
Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 545 Skąd: Gdańsk Nowy Port Władysława IV
Wysłany: 2010-08-04, 18:30
feyg napisał/a:
W ilu miejscach i gdzie tory kolejowe krzyżowały się w jednym poziomie z tramwajowymi?
Tangens napisał/a:
Na pewno dwa przejazdy w Nowym Porcie: Wyzwolenia i przystanek PKP Danzig-Brzeźno. I po wojnie to chyba wszystko.
Ja bym jeszcze dodał istniejący kiedyś (ja nie pamiętam) odcinek tramwajowo-kolejowy przy Jana z Kolna. Co prawda tory kolejowe łączyły się z tramwajowymi w okolicy - powiedzmy - Stocznia SKM a rozłączały dopiero w okolicy Pl.Solidarności ale myślę, że można to podciągnąć pod definicję "krzyżujących się torowisk"..
Ja bym jeszcze dodał istniejący kiedyś (ja nie pamiętam) odcinek tramwajowo-kolejowy przy Jana z Kolna. Co prawda tory kolejowe łączyły się z tramwajowymi w okolicy - powiedzmy - Stocznia SKM a rozłączały dopiero w okolicy Pl.Solidarności ale myślę, że można to podciągnąć pod definicję "krzyżujących się torowisk"..
Słusznie. Jednym torem tramwaj i pociąg chodziły przez ostatnie lata. Wcześniej jednym szedł pociąg a drugim tramwaj w dwie strony, więc na wysokości obecnego Pomnika Poległych Stoczniowców tory się przecinały.
Co do domniemań krzyżówek przedwojennych to jeszcze chodzi mi po głowie linia na Orunię. Mało prawdopodobne, ale wiadukt mógł tam być "od zawsze"?
Pomógł: 50 razy Wiek: 53 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2010-08-04, 20:39
Linia na Orunię odpada.
Może w ramach ułatwienia przyjmijmy że mam na myśli stan w pierwszej połowie lat 40-tych (już po przeniesieniu linii do Nowego Portu na obecną trasę. Dwa niewymienione przez was skrzyżowania funkcjonowały także po wojnie)
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Chyba nie chodzi Ci o skrzyżowanie Władysława IV z torem do CPN-u, którego resztki wspólnie podziwialiśmy przed miesiącem?
Stara zajezdnia we Wrzeszczu? Tam było chyba połączenie torów kolejowych z tramwajowymi, ale raczej trudno to nazwać skrzyżowaniem.
Myślę o torze do rzeźni. Nigdy go nie śledziłem a tym zakątku bywałem rzadko. Gdzie mógł przecinać się z torami tramwajowymi? Na Siennickiej?
Zastanawiam się też jak mógł iść pociąg do stoczni zanim puszczono go wzdłuż Jana z Kolna? Czy przypadkiem nie przecinał się z tramwajem na wysokości Stoczni Północnej?
Więcej pomysłów na razie nie mam.
No właśnie. Będąc w wojsku pamiętam, że w okolicy były pozostałości toru kolejowego. Tylko gdzie dokładnie? Wzdłuż Szopy szły chyba tory tramwajowe. Zresztą hasło Szopy już rzuciłem i nie zareagowałeś. Może więc gdzieś przy Św. Barbary? Tylko tam nie wyobrażam sobie jak mógłby iść po przecięciu Długich Ogrodów. Może szedł Szafarnią i potem pod obecnymi wieżowcami do dworca południowego?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum