"Jeśli nasi następcy kiedyś odnajdą to pismo, chcemy by wiedzieli, że nawet w grobie uraduje nas, że posesja będzie w gospodarnych i bogobojnych rękach" - to słowa pochodzące z napisanego pod koniec XIX wieku listu, jaki archeolodzy znaleźli w ścianie jednej z danzigich kamienic.
Autorem listu jest gdańszczanin Jacob Salomon, lub - jak sam pisze - po zniemczeniu Georg Michaelson.
Kim był? Najprawdopodobniej bogobojnym danzigim Żydem, na pewno szczęśliwym mężem i ojcem. "Żyje szczęśliwy i zadowolony żoną z Goldine, z domu Vogel" pisze o sobie Jacob vel Georg. "Dziecko, którym Bóg obdarzył małżonków, urodzone 14 sierpnia 1880 r. w Danzigu, nosi imię Betty".
Mała Betty miała więc niespełna dwa lata, gdy jej tata pisał list (widnieje na nim data 19 kwietnia 1882 r.) i umieszczał w ścianie domu, w którym mieszkał przy Langgarter Wall – dziś Długa Grobla. W tym samym miejscu, ale 126 lat później odnaleźli ją archeologowie pracujący pod kierownictwem Moniki Kasprzak.
- List znajdował się w murze budynku, na wysokości posadzki piwnicy - opowiada archeolog Jakub Prager. - Rękopis był mocno zawilgotniały i nieco zniszczony, więc oddaliśmy go do konserwacji. Wcześniej jednak udało się go odczytać.
Odczytanie pisanego dziewiętnastowieczną niemczyzną listu, nadgryzionego w dodatku zębem czasu to zasługa jednego z członków internetowej Akademii Rzygaczy, zrzeszającej znawców i miłośników historii Danziga.
- Kilka niejasności wciąż pozostaje - przyznaje tłumacz. - Nie wiemy na pewno, czy nazwisko Michaelson było dodatkiem do imion Jacob Salomon, czy też autor posługiwal się nim wyłącznie razem z imieniem Georg.
Autor listu zapewniał, że będzie się radował, jeśli jego posesja trafi w "gospodarne i bogobojne ręce". Jeśli chodzi o gospodarność, to nie jest źle. Na jego dawnej działce warszawski deweloper przygotowuje się właśnie do budowy osiedla mieszkaniowego.
- To bardzo dobra informacja! Cieszę się, że mieszkała tu żydowska rodzina, bo to znaczy, że ten teren jest naprawdę dobry - mówi Anatol Samobrod z firmy deweloperskiej Long Bridge, która na działce przy Długiej Grobli wybuduje dwie kamienice. - Dzięki naszej inwestycji historia zatoczy koło: tam gdzie kiedyś mieszkał pan Salomon znowu będą mieszkania, a nie fabryczka, która działała tu przez kilkadziesiąt lat.
Prace archeologiczne przy Długiej Grobli prowadzone są od marca. Do tej pory poza listem znaleziono tu m.in. kilka srebrnych średniowiecznych monet, oraz szelągi z czasów saskich. Archeolodzy są przekonani, że prowadzone przez nich prace wzbogacą naszą wiedzę XIX-wiecznym układzie urbanistycznym Danziga.
List znaleziony w ścianie kamienicy przy Długiej Grobli w Danzigu
Budowniczym tej posesji jest kupiec Jacob Salomon (po niemiecku zwany Georg Michaelson), który ze swoją żoną Goldine, z domu Vogel, żyje szczęśliwy i zadowolony w małżeństwie. Dziecko, którym Bóg obdarzył małżonków, urodzone 14 sierpnia 1880 r. w Danzigu, nosi imię "Betty".
Jeśli nasi następcy kiedyś odnajdą to pismo, chcemy, by wiedzieli, że nawet w grobie uraduje nas, jeśli posesja będzie w gospodarnych i bogobojnych rękach. Nie oddawajcie czci pieniądzowi, nie oddawajcie czci bogactwom – czcijcie Słowo Boże. Trwajcie w wierze waszych praojców, bo na tego, kto porzuca swoją wiarę, spada klątwa.
Własnoręcznie przez małżonków podpisane,
Danzig 19 kwietnia 1882 r.
Jacob Salomon zwany Georg Michaelson
Goldine Michaelson
W ręce archeologów prowadzących wykopaliska przy ul. Długa Grobla w Danzigu wpadł niezwykły list. Napisał go ponad sto lat temu Jacob Salmon. Danzigi żyd pozdrawia w nim dzisiejszych gdańszczan i daje im dobre rady
(...)
- Salmon używał też niemieckiego nazwiska Georg Michaelson. Z miejsca, w którym umieścił list - w murze - wnioskujemy, że zrobił to najprawdopodobniej podczas budowy domu - mówi archeolog Monika Kasprzak, kierująca badaniami przy ul. Długa Grobla 8/10. - Kamienica, w której zamieszkiwał była niewielką, XIX-wieczną czynszówką. Najprawdopodobniej był jej właścicielem, jednak to dopiero kwerenda w dokumentach może dać odpowiedź, czy danzigi żyd wybudował dom, czy tylko wynajmował tu lokal.
- Z rękopisu dowiadujemy się, że jego autor był całkiem zadowolony ze swojego bytowania przy ulicy Langgarter Wall. W piśmie chwali się też swoją żoną i dwuletnią córeczką, która urodziła się 14 sierpnia 1880 roku - mówi Marcin Stąporek z Akademii Rzygaczy, który przetłumaczył XIX-wieczny rękopis.
Swoje przesłanie Jacob Salmon ukrył w zielonej butelce po winie. Ta uległa jednak częściowemu uszkodzeniu - najprawdopodobniej podczas burzenia posesji.
Dla ekipy Moniki Kasprzak odnalezienie dokumentu było pewnym zaskoczeniem. Takie listy trafiają się zazwyczaj podczas badań w kościołach i ważnych budynkach użyteczności publicznej. Okolice ulicy Długa Grobla były urbanizowane dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku. Dlatego trudno tu liczyć na jakieś spektakularne zabytki. Mimo to, wobec istotnych braków w dokumentach, badania na tym terenie przynoszą niezwykle ważne informacje, uzupełniające naszą wiedzę o rozwoju urbanistycznym miasta.
Na dzialce przy Długiej Grobli po zakończeniu badań archeologicznych ruszy inwestycja mieszkaniowa.
Marcin Stąporek przetłumaczył XIX-wieczny rękopis
Cytat:
Mieczysław Abramowicz, historyk teatrolog, miłośnik dziejów Danziga:
Ten list to prawdziwa rewelacja! Można by powiedzieć, że nawet sensacja. Dokument ma pod wieloma względami niezwykłą wartość. Po pierwsze, Jacob Salmon zwraca się bezpośrednio do nas. Biorąc pod uwagę historyczne uwarunkowania, to przekaz wręcz metafizyczny. Niezwykle ważne jest też to, że to ślad po zwykłych ludziach. Hitleryzm i zawierucha wojenna sprawiła, że zniszczeniu uległa znakomita większość danzigich domowych archiwów. Zwłaszcza tych żydowskich. Dlatego każdy nowy dokument codziennego życia miasta jest po prostu bezcenny. W przyszłym tygodniu zaczynam kwerendę w archiwach - spróbuję ustalić dalsze losy rodziny Salomonów.
Notabene tłumacz nie jest na 100% pewien czy wszystkie literki właściwie odczytał, a już co do tłumaczenia na polski to wątpliwości się mnożą - np. poniewczasie stwierdziłem, że pierwsze zdanie lepiej byłoby oddać jako "Parcelę tę zabudował kupiec Jacob Salomon...". A dla waszej informacji - cała treść oryginału:
Cytat:
Der Erbauer dieses Grundstückes ist der Kaufmann Jacob Salomon (im deutschen genannt) = Georg Michaelson, welcher mit seiner Frau Goldine geboren Vogel in der Ehe glücklich und zufrieden lebt. Ein Kind (welches? – słowo uszkodzone) von Gott den Eheleuten gesch(enkt ist? – fragment uszkodzony) und am 14 August 1880 in Danzig geboren führt den Namen „Betty”.
Sollten unsere Nachkommen ein Mal diese Zeilen vorfinden, so thun wir ihnen zu wissen das es uns, wenngleich im Grabe, Freude bereiten wird, das Grundstück in wirthschaftlichen und gottesfürchtigen Händen zu sehen. Gedenket nicht des Geldes, gedenket nicht der Reichthümer – gedenket Gottes-Wort. Hält an den Glauben eurer Vorväter, denn der Fluch ist auf dem gerichtet der seinen Glauben bricht.
Eigenhändig von der Eheleuten unterzeichnet,
Danzig den 19ten April 1882
Jacob Salomon genannt
Georg Michaelson
Goldine Michaelson
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum