Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Się dzieje - Skrzynka sprzed czterech stuleci

ezet - 2008-10-15, 10:04
Temat postu: Skrzynka sprzed czterech stuleci

W Bączku koło Skarszew zbieracz staroci zakupił skrzynkę cechową sprzed czterystu lat. Taki zabytek chciałoby mieć w swoich zbiorach niejedno europejskie muzeum.



ZABYTKOWA SKRZYNKA SPRZED CZTERECH STULECI


Grono miłośników ziemi skarszewskiej związane z Muzeum Skarszew, którego konsultantami są wybitni historycy i archeolodzy, ma na swym koncie wiele wspaniałych odkryć i mnóstwo pozyskanych eksponatów. W dużej mierze to oni sprawiają, że jest to muzeum „żywe”. Pasja jednego człowieka często prowadzi do sukcesu, a cóż dopiero, gdy grupa entuzjastów połączy swe siły. Rewelacyjne kontakty z kolekcjonerami, handlarzami, poszukiwaczami skarbów i różnymi szperaczami dają doskonałe efekty. A przede wszystkim sprawna wymiana informacji.

- Gdy usłyszałam w słuchawce wiadomość, że pewien zbieracz staroci ze Starogardu trafił na przeszło czterystuletnią skrzynkę, nie wykazałam nadmiernego entuzjazmu – mówi historyk, Monika Rode, doktorantka Uniwersytetu Danzigiego, współpracująca z Muzeum Skarszew. – Po prostu w to nie uwierzyłam. Takie rzeczy w terenie się nie trafiają. Pomyślałam, że to jakaś wiekowa kopia szesnastowiecznego czy siedemnastowiecznego mebla, jakich wiele. A to żaden zabytek.

Przebywająca akurat w Skarszewach pani Monika uznała jednak, że nie należy lekceważyć żadnych sygnałów. Może akurat przy okazji coś ciekawego się wypatrzy.

- Razem z kolegą, znającym środowisko kolekcjonerów i handlarzy, pojechaliśmy do Starogardu – kontynuuje Monika Rode. – Mój towarzysz podróży znał obecnego posiadacza skrzynki, więc bez błądzenia dojechaliśmy do posesji usytuowanej na przedmieściu. Jakież było moje zdziwienie, gdy w garażu zapełnionym dość banalnymi międzywojennymi starociami, zobaczyłam autentyczny mebel z epoki, prawdopodobnie wyrób danzigich mistrzów.

Tą sensacyjną wiadomością Monika Rode natychmiast podzieliła się z naszą redakcją. Posiadacz skrzynki, chyba tylko ze względu na jej urok osobisty, zgodził się wpuścić na posesję dziennikarza, od razu zastrzegając, żeby nie robić mu żadnych zdjęć.

- Za meblami jeżdżę nie tylko po Pomorzu, ale też po drugiej stronie Wisły, już przeszło 30 lat – opowiada, nazwijmy go, pan Roman. – Znam wszystkich handlarzy, ale nigdy nie słyszałem, aby ktoś trafił na tak stary mebel. Bo widniejący na skrzynce rok 1600, obok nazwiska pierwszego właściciela, to przecież ostatni rok XVI wieku !!!. Chcę zachować anonimowość, żeby nie zjechali się do mnie handlarze z całej Polski. Skrzynkę zostawiam dla siebie, bo drugiego tak starego mebla na pewno nie znajdę. To złoty strzał !!!

Uważnie oglądam dębową skrzynkę. Jest mocno uszkodzona. Na rogach spiralnie skręcone kolumienki, na płycinach archaiczne głowy lwów z kółkiem w pysku. Skrzynka ma rzadko spotykany zamek, ozdobiony grawerowanymi motywami roślinnymi, wymagający do otwarcia użycia dwóch kluczy. Jeden z nich zwalnia blokadę, drugi otwiera. Gdy kiedyś klucze miało dwóch ludzi, jeden bez drugiego nie mógł otworzyć zamka. W środku, po prawej stronie skrzynki znajduje się wewnętrzny schowek na pieniądze, kosztowności i pieczęci, nazywany przez handlarzy „piórnikiem”, ze sprytnie otwieranym podwójnym dnem. Ozdabiają go nazwiska dwóch osób, uwiecznione w technice intarsji (wycięte litery i daty roczne zostały wyłożone innym gatunkiem drewna): „Joachim Schmit 1600 i Gerge Borst 1691”

- Oprócz pięknej intarsji, ze skromnymi ozdobnikami, te niezwykle charakterystyczne dla epoki głowy lwów wskazują, że jest to oryginalny czterystuletni mebel – nie ma wątpliwości Monika Rode. – Zapewne jest to tzw. lada cechowa, w której przechowywano pieniądze, pieczęci, puchar i dokumenty jakiegoś cechu rzemieślniczego. Być może po nazwiskach (prawdopodobnie cechmistrzów) będzie możliwe ustalenie cechu i proweniencji zabytku.

- Gospodarz z Bączka sam nie wiedział co ma, dlatego tak poniewierał tę skrzynkę – ubolewa pan Roman. – Zmarły ojciec gospodarza, który ją gdzieś wyszabrował, chociaż trochę o nią zadbał. W miejsce dziury przybił mosiężną przedwojenną kluczynę, a zamiast wielostopniowo fazowanych dębowych listew na dole, sosnową klepkę – nie kryje ironii obecny posiadacz zabytku.

Mnie jednak w tym odkryciu najbardziej nurtuje pytanie, skąd takiej klasy obiekt znalazł się u gospodarza w Bączku. Czy to kolejny ślad części niezwykle bogatych zbiorów Landesmuseum Danzig (Muzeum Prowincjonalne w Danzigu), wywiezionych na przełomie 1944 i 1945 roku do majątku kreisleitera NSDAP Ernsta Gunthera Modrowa w Bączku i do jego ojca, Otto Modrowa, w Zapowiedniku koło Skarszew? Los tych zabytków pozostaje do tej pory nieznany. Dziś już nie rozwiniemy tego tematu, ale do sprawy jeszcze wrócimy.

Edward Zimmermann
POLSKA Dziennik Bałtycki
Dziennik Kociewski, 26.09.2008 r.


1. Ta unikatowa skrzynka cechowa została wykonana w ostatnim roku szesnastego wieku. Fot. E. Zimmermann
2. Nazwiska kolejnych cechmistrzów na skrzynce cechowej z szesnastowiecznym rodowodem. Fot. E. Zimmermann

fritzek - 2008-10-15, 13:36

Piękna rzecz. Oj zazdraszczam właścicielowi... :-D
Fenix - 2008-10-15, 13:57

Czy nie uważacie,że tego typu okazy obligatoryjnie winny znajdować się w muzeum a nie na werandce nawet najznamienitszego kolekcjonera :-/ .
fritzek - 2008-10-15, 14:06

Nie, nie uważam. Z jakiej racji kolekcjonerzy i zbieracze mają oddawać swoje okazy czasem cudem ocalone od zagłady, czasem znalezione w nieprawdopodobnych wręcz okolicznościach, a czasem kupione za ciężkie pieniądze do muzeów? Wielu kolekcjonerów przekazuje dzieła sztuki w depozyt placówkom muzealnym i to jest uczciwe. A w tej konkretnej sprawie, to sądząc po wypowiedzi właściciela skrzyni, krzywda jej się nie stanie.
villaoliva - 2008-10-15, 14:09

No i są muzea które mają pełne piwnice eksponatów których nie pokazują.
fritzek - 2008-10-15, 14:37

villaoliva napisał/a:
No i są muzea które mają pełne piwnice eksponatów których nie pokazują.

Tych jest większość niestety. Wystarczy porozmawiać z osobami, które z ową branżą miały/mają do czynienia :-/

Fenix - 2008-10-15, 14:55

Ale u tego Pana to już na pewno nikt tego nie obejrzy :-/ .
villaoliva - 2008-10-15, 15:00

Przynajmniej on, sam jego rodzina i znajomi.
Na tym polega własność prywatna rozciągająca się również na rzeczy stare.

fritzek - 2008-10-15, 15:08

Fenix napisał/a:
Ale u tego Pana to już na pewno nikt tego nie obejrzy :-/ .

A tego akurat wiedzieć nie możemy. To jest gdybanie czy skrzynia pozostanie w jego domu, czy zostanie przekazana w depozyt muzealny, czy sprzedana na wolnym rynku. Na tym polega prawo własności, które dotyczy także tzw. antyków. Wedle Twojego myślenia, to wszystkie osoby zbierające takowe, powinny zapakować je i odwieźć do muzeów. Ja się nie godzę z takim myśleniem (chyba wiadomo dlaczego).

Sabaoth - 2008-10-15, 15:23

Fenix napisał/a:
tego typu okazy obligatoryjnie winny znajdować się w muzeum

Tak, może jeszcze ustawowo znacjonalizować wszelką własność prywatną?

Fenix - 2008-10-15, 15:27

Bez przesady, z reguły Ci majętni pseudo "Kolekcjonerzy" to totalne snoby i nie bierzcie tego broń Boże do siebie :-( .
fritzek - 2008-10-15, 16:07

Fenix napisał/a:
Bez przesady, z reguły Ci majętni pseudo "Kolekcjonerzy" to totalne snoby i nie bierzcie tego broń Boże do siebie :-( .

My (w domyśle Sabaoth, Villa i ja) mamy do siebie tego nie brać. Ok. mogę nie brać. Chociaż nie znając ani mnie, ani Villa i Sabaotha zakładasz, że nie jesteśmy majętnymi pseudo-kolekcjonerami i snobami. Natomiast właścicielowi XVI-sto wiecznej skrzyni taką "gębę" z łatwością dorabiasz i postulujesz o przekazanie przedmiotu muzeum.
Powiem Ci szczerze, że ów skarszewski kolekcjoner jest w moim mniemaniu wyjątkowo przyzwoitym i społecznikowsko nastawionym człowiekiem. Większość jemu podobnych tej klasy przedmiot by oddała do renowacji, załatwiła prywatną ekspertyzę i wystawiła na sprzedaż w domu aukcyjnym, bądź trzymała pod kluczem. A ten Pan poprzez media pokazał przedmiot światu, i chwała mu za to. Natomiast co z rzeczoną skrzynią zrobi, to już tylko i wyłącznie jego decyzja.

Sebastian - 2008-10-15, 16:08

Fenix napisał/a:
Ci majętni pseudo "Kolekcjonerzy" to totalne snoby

I co w tym złego?

Fenix - 2008-10-15, 16:28

Ale skrzynia nie u niego tylko w Wielkopolsce, kończę temat bo dyskusja w ogóle nie w tym miejscu :-? .
Sabaoth - 2008-10-15, 18:56

Fenix napisał/a:
Bez przesady, z reguły Ci majętni pseudo "Kolekcjonerzy" to totalne snoby i nie bierzcie tego broń Boże do siebie :-( .

Nie wiem, co masz na myśli pisząc "majętni", dla niektórych moja kolekcja ponad 1000 przedwojennych danzigich pocztówek to też majątek i to wymierny. Dolicz do tego setki prywatnych, przedwojennych zdjęć, przedwojenne książki itp. Na małe muzeum by się tego nazbierało. I co? Mam to oddać, żeby zapleśniało gdzieś w jakiejś muzealnej piwnicy. Teraz przynajmniej ktoś może to pooglądać.

villaoliva - 2008-10-15, 19:01

Sabaoth napisał/a:
dla niektórych moja kolekcja ponad 1000 przedwojennych danzigich pocztówek to też majątek i to wymierny. Dolicz do tego setki prywatnych, przedwojennych zdjęć, przedwojenne książki itp. Na małe muzeum by się tego nazbierało.


I kosztowało Ciebie zebranie tego "trochę" wysiłku i pieniędzy.

Już raz w naszym kraju nacjonalizowano majątek ruchomy i nieruchomości. "Dla ludu pracującego miast i wsi".
Potem w pałacach w najlepszym razie były szkoły a często chlewnie i magazyny. A potem ruina. Do oglądania oczywiście dla wszystkich :hihi:
Mam propozycję byśmy nie debatowali nad takimi oczywistościami.

ezet - 2008-10-15, 19:50

Sabaoth napisał/a:

Nie wiem, co masz na myśli pisząc "majętni", dla niektórych moja kolekcja ponad 1000 przedwojennych danzigich pocztówek to też majątek i to wymierny.


Sabaoth, informacja o mniej pokaźnym zbiorze skutkowała, u znanego kolekcjonera pocztówek z Wrzeszcza, włamaniem do jego mieszkania. Myślę jednak, że pisząc te słowa, Twoja kolekcja jest ulokowana w odpowiednio masywnej kasie pancernej. Oczywiście, gdyby tak nie było, nie oczekuje na Forum deklaracji, że dopiero zamierzasz ją zakupić. Serdeczne pozdrowienia

Sabaoth - 2008-10-15, 20:08

Nie, kasy pancernej nie mam ale skrytka bankowa jest równie dobra :mrgreen:
daraschek - 2011-10-13, 18:38

Ja również mam skrzyneczkę, która rdzennie pochodzi ze Skarszew. Ośmielam się ją pokazać, choć jest już poza granicami Polski. Właśnie doszedłem do punktu, który zadecydował o mojej odwadze? Ponieważ poruszyliście tak ważne zagadnienie jak prawo własności. Czy ja dzisiaj powinienem bić się czołem, ponieważ dopuściłem się wywozu, zubożając dorobek polskiej kultury? …..Wszak to nie pierwsze wydanie Trenów Kochanowskiego. Wiec jak? Powinienem mieć moralnego kaca?
Skoro już owe cacko wstawiłem, może zapytam specjalistów tu obecnych, czy wiedzą, co to takiego? Wiele odpowiedzi zdążyłem żebrać, więc każda następna może tylko wzbogacić zbiór


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group