Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Się dzieje - Filozofia miasta związana z podnoszeniem czynszów

rychu40 - 2008-10-06, 20:02
Temat postu: Filozofia miasta związana z podnoszeniem czynszów
W dzisiejszej Panoramie telewizyjnej kolejny protest przeciwko monstrualnemu podnoszeniu czynszów w Danzigu. Protest Przychodni Zdrowia zlokalizowanych w centrum. I wypowiedź wiceprezydenta, taka nowoczesna i w duchu wprowadzania nowego. W centrum i na atrakcyjnych ulicach tylko gastronomia, kultura i coś tam jeszcze. Przychodnie zdrowia które tam prosperują niech się wynoszą jak nie mogą płacić podwyższonego czynszu. I mimo że komunalne to niech same robią remonty. Niech płacą podwyższony czynsz właścicielowi - miastu które ich kasuje i sami dokonują remontu. W centrum dużo geriatri więc niech się martwi jak i gdzie się leczyć. Skandaliczny stosunek do ludzi chorych. Podwyżek nie wytrzymują galerie sztuki, pada Desa na ul. Długiej. We Wrzeszczu praktycznie na całej pierzei tylko banki. Galerie w likwidacji więc jakaś kultura też odpływa wbrew wiliczance wice że to dla kultury. Miasto w planach magistratu to jedna knajpa i kulturalne picie piwa a i tak nikt nie chce przepłacać i piwo pije się wszędzie na ulicach. I całe pierzeje rozmaitych banków. Niedługo trzeba będzie być super zdrowym mieszkając w city. Wrzask przekraczający europejskie normy hałasu, nocne życie i 20% populacji ludzi starych którzy niestety nie wyniosą się na inne, mniej atrakcyjne tereny, mieszkając w centrum. Chyba że i tam podniosą czynsze. Lub przeniosą się w smugę cienia. :-?
villaoliva - 2008-10-06, 20:31

Baltic Arena kosztuje...
Dziś byliśmy blisko odebrania nam tej imprezy (euro 2012).

Jagst - 2008-10-06, 20:57

Czy wy aby nie przesadzacie...? Nie znam budżetu Danziga, ale czasami trochę myślę, zresztą to podobnie działa we wszystkich miastach. Jeśli miasto - właściciel mieszkań kwaterunkowych - ma gwarantować mieszkania poniżej nie tylko rynkowych cen wynajmu ale wręcz poniżej kosztów utrzymania, to musi zarabiać na lokalach użytkowych, albo po prostu budynki się zawalą, bo zabraknie kasy nawet na bieżąca konserwacje. Fakt, że to najemcy remontują dzierżawione lokale jest dość oczywisty.

Jeśli miasto w ogóle zakłada, że dana dzielnica czy ulica będzie podlegać jakimś ograniczeniom, co do przeznaczenia lokali, innym niż rynek - to już w ten sposób strzela sobie gola samobójczego. Ale miasta tak czynią, żeby spełnić oczekiwania. To niestety tez trzeba odrobić na innej ulicy, gdzie instalują się same banki... Ale nie ma obaw; zbytnie zagęszczenie banków w jednym miejscu spowoduje, że i im przestanie się opłacać taka lokalizacja. Rynek jest naprawdę lepszym regulatorem zjawisk ekonomicznych, niż to się powszechnie wydaje. To samo dotyczy mieszkańców i mieszkań: tak to już jest, że nie można być jednocześnie w centrum i płacić za to jak za peryferia. Rybka albo pipka.

Piszę to jako poważny kandydat do opuszczenia ukochanego Sopotu, właśnie z takich powodów. Wcale mi to nie w smak, ale takie są realia. Takich jak ja nie stać już na mieszkanie w Sopocie, i do rzeczywistości trzeba się dostosować. A nie dostosowywać rzeczywistość do siebie. Protesty, demonstracje, to tylko strata czasu. Niektóre przedsiębiorstwa państwowe, dzięki uleganiu protestom biednych pracowników, doszły do skraju bankructwa, albo dawno ten skraj przekroczyły. To samo grozi miastom, jeśli nadal będą dawać, zamiast sprzedawać....

I nie zapomnijcie, że jest jeszcze inny sposób zdobycia funduszy na utrzymywanie biednych staruszków i biednych Zoppoterów w centrum miasta. Mianowicie podatki. Kto z Was ma ochotę dopłacać do mojego czynszu tak, żeby było mnie stać na dalsze zamieszkiwanie w Sopocie...?

villaoliva - 2008-10-06, 21:17

Oprócz euro miasto mówi, że musi mieć z czego utrzynywać mieszkania komunalne, a nawet zakupić nowe!
Absurd. Miasto developerem? Sprywatyzować to. Niech będzie wolny rynek jak mówisz :idea:

Jagst - 2008-10-06, 21:21

villaoliva napisał/a:
Oprócz euro miasto mówi, że musi mieć z czego utrzynywać mieszkania komunalne, a nawet zakupić nowe!
Absurd. Miasto developerem? Sprywatyzować to. Niech będzie wolny rynek jak mówisz :idea:

No ale wtedy biedni staruszkowie błyskawicznie będą musieli zniknąć z Głównego Miasta na przykład. Albo z Oliwy. O Sopocie nie wspominając (niby inne miasto, ale zasada taka sama). Jak miasto nie będzie utrzymywać i kupować mieszkań komunalnych, to dopiero zaczną się protesty, głodówki i wielkie społeczne oburzenie.

rychu40 - 2008-10-06, 21:24

Jagst napisał/a:
. Jeśli miasto - właściciel mieszkań kwaterunkowych - ma gwarantować mieszkania poniżej nie tylko rynkowych cen wynajmu ale wręcz poniżej kosztów utrzymania, to musi zarabiać na lokalach użytkowych, albo po prostu budynki się zawalą, bo zabraknie kasy nawet na bieżąca konserwacje. Fakt, że to najemcy remontują powszechnie wydaje. To samo dotyczy mieszkańców i mieszkań: tak to już jest, że nie można być jednocześnie w centrum i płacić za to jak za peryferia. Rybka albo pipka.
Piszę to jako poważny kandydat do opuszczenia ukochanego Sopotu, właśnie z takich powodów. Wcale mi to nie w smak, ale takie są realia.

Jak jesteś młody i masz kasę to sobie zmieniaj lokalizację. Nie będę tu przytaczał znanego powiedzenia.
Ale utrudnianie życia mieszkańcom, już gdańszczanom od wielu lat, skazywanie ich na kłopoty wynikające z ich wieku, starości i często bezradności lub w ogóle ludziom chorym świadczy o bezduszności jakiś urzędników. Mieszkają pewnie z racji zarobków w jakiś wyciszonych apartamentowcach i myślą tylko o szmalu. Zgadzam się z villaoliva że chodzi o kasę na stadion ale sprawy ludzkie są jak zwykle niedostrzegane przez miasto. Jedna przychodnia na Gdyńskiej obsługuje ogromny obszar i dojść do niej z osiedla Budowlani przy Czyżewskiego w Oliwie to ponad pół godziny lub więcej. Dla starca tylko taksówka. Na osiedlu w 8 wieżowcach mieszka ok. 4. tys ludzi. Przychodnia wybudowana w czasach PRL - u. Przez ostatnich 19 lat tylko ją zmodernizowano. Obsługuje jeszcze rejon Żabianki. Lepiej nie liczyć ile to ludzi. :-?

villaoliva - 2008-10-06, 21:27

Jagst napisał/a:
villaoliva napisał/a:
Oprócz euro miasto mówi, że musi mieć z czego utrzynywać mieszkania komunalne, a nawet zakupić nowe!
Absurd. Miasto developerem? Sprywatyzować to. Niech będzie wolny rynek jak mówisz :idea:

No ale wtedy biedni staruszkowie błyskawicznie będą musieli zniknąć z Głównego Miasta na przykład. Albo z Oliwy. O Sopocie nie wspominając (niby inne miasto, ale zasada taka sama). Jak miasto nie będzie utrzymywać i kupować mieszkań komunalnych, to dopiero zaczną się protesty, głodówki i wielkie społeczne oburzenie.


Nie. Mam na myśli prywatyzację za złotówkę.
Niech każdy będzie gospodarzem własnego domu. Niech ma wybór gdzie mieszka. Bo ja jestem wrogiem dopłacania do obcych mieszkań nawet biednych staruszek na starym mieście. Może gdyby sprzedali swoje mieszkania to przestaliby być biedni.
Wiele mieszkań odblokowałoby się i doczekało remontu, a miasto pozbyłoby się ciężaru mieszkań komunalnych. A ja podatnik płacenia na to wszystko.

rychu40 - 2008-10-06, 21:42

villaoliva napisał/a:
...Bo ja jestem wrogiem dopłacania do obcych mieszkań nawet biednych staruszek na starym mieście. Może gdyby sprzedali swoje mieszkania to przestaliby być biedni. Wiele mieszkań odblokowałoby się i doczekało remontu, a miasto pozbyłoby się ciężaru mieszkań komunalnych. A ja podatnik płacenia na to wszystko.

Niestety to wielki problem społeczny, nędza wielu emerytów i egzystencja nie w dużych mieszkaniach ale w małych które jakoś z biedą można utrzymać. Właśnie w tych blokach na Czyżewskiego małe mieszkania są zbawieniem. Pokoje rzędu 8 - 10. m2. Poruszyłem problem likwidacji przychodni które mają leczyć między innymi ZUS - owców. I nie ma dla nich zmiłuj w magistracie.
Obraz można ominąć w Galerii, i tak nie ma za co kupić chyba że sprzedać na życie. I też nie będzie gdzie bo galeria na obrzeżach miasta nie ma sensu. Ale dla ludzi starych, lub tylko chorych brak opieki zdrowotnej lub komplikacje z jakimiś enigmatycznymi nowymi przychodniami to totalny brak troski o mieszkańców. :-?

villaoliva - 2008-10-06, 21:53

A wracając do usługowych lokali komunalnych, to jak można prowadzić biznes mając tak niestabilną polutykę czynszową. Podwyżki o 900 % a potem po wielu materiałach prasowych sprostowan, że zapomniano jakiegoś algorytmu i podwyżki będą mniejsze. To jest niepoważne. I znów za takie coś nikt nie odpowie. Wiele firm już pozwalniało ludzi z tego powodu.

Polecam ten tekst :arrow: http://danzig-oliwa.mojeo...p=207368#207368

Cytat:
- Wielu drobnych rzemieślników będzie zmuszonych zamknąć swoje zakłady...

Prezydent Adamowicz: Miasto Danzig nie będzie dotowało działalności gospodarczej poprzez sztuczne zaniżanie czynszów. Najemcy przyzwyczaili się do tego, że od osiemnastu lat stawki za wynajem lokali użytkowych są skandalicznie niskie [nawet 1,6 zł za m kw. - dop. red.] i do tego wielu z nich ma różnego rodzaju bonifikaty. To wynik wieloletnich nacisków politycznych. Zmiana reguł była konieczna. Już dawno temu powinna zostać przeprowadzona. To rynek musi regulować czynsze, a nie decyzje polityczno-administracyjne. Miasto musi się zachowywać w końcu jak właściciel. Czynsze nie są funkcją polityki socjalnej, a gospodarczej. To ostatnia - poza lokalami użytkowymi na prowadzenie usług medycznych - taka strefa w mieście. Tej drugiej na razie jednak nie ruszymy.


Z tekstu Rycha wynika, że jadnak ruszają.
No i kto z tych 18 lat przez 10 był prezydentem miasta?
Dlaczego dopiero teraz
Cytat:
Miasto musi się zachowywać w końcu jak właściciel

Głęboka niekonsekwencja.

Dziennik Bałtycki napisał/a:
Dochody z czynszów nie trafiają bezpośrednio do budżetu miasta, ale automatycznie zasilają utrzymanie mieszkań komunalnych - remonty, zakup nowych.

- Mieszkania są sprawą życiową, lokale użytkowe - już nie, więc musimy dotować te pierwsze - tłumaczy Paweł Adamowicz.

A prezydent Lisicki dodaje, że w ciągu 5 lat za pieniądze uzyskane z podwyżek można by np. kupić tysiąc mieszkań.


Ja nie rozumien skąd ten pęd by miasto administrowało mieszkaniami oraz dotowało i kupowało nowe.
Prezydent Adamowicz najwiekszym developerem w mieście???

Ja w systemie mnieszkań komunalnych widzę pozostałość po komunie.
Oddać to ludziom na własność. Lokale użytkowe sprzedać :idea:
Niech potem wszyscy sami o to dbają.

Jagst - 2008-10-06, 21:54

rychu40 napisał/a:
Jak jesteś młody i masz kasę to sobie zmieniaj lokalizację.

Nie, nie jestem i nie mam. I cóż stąd? I tak muszę zmienić.

rychu40 napisał/a:
Ale utrudnianie życia mieszkańcom, już gdańszczanom od wielu lat, skazywanie ich na kłopoty wynikające z ich wieku, starości i często bezradności lub w ogóle ludziom chorym świadczy o bezduszności jakiś urzędników.

No to pytam, ile musiałaby kosztować podatników lub najemców lokali użytkowych ich "dusznosć"?

rychu40 napisał/a:
Mieszkają pewnie z racji zarobków w jakiś wyciszonych apartamentowcach i myślą tylko o szmalu.

A co to ma do rzeczy...?

rychu40 napisał/a:
Zgadzam się z villaoliva że chodzi o kasę na stadion ale sprawy ludzkie są jak zwykle niedostrzegane przez miasto.

Ile musielibyśmy dopłacić do dostrzegania?

Ci mieszkańcy, którzy jakoś utrzymują swoje mieszkania to jacyś gorsi są? Maja być ukarani za to, że sobie radzą i za karę mają utrzymywać tych, którzy sobie nie radzą?

rychu40 napisał/a:
Jedna przychodnia na Gdyńskiej obsługuje ogromny obszar i dojść do niej z osiedla Budowlani przy Czyżewskiego w Oliwie to ponad pół godziny lub więcej. Dla starca tylko taksówka. Na osiedlu w 8 wieżowcach mieszka ok. 4. tys ludzi. Przychodnia wybudowana w czasach PRL - u. Przez ostatnich 19 lat tylko ją zmodernizowano. Obsługuje jeszcze rejon Żabianki.

No, skoro służba zdrowia koniecznie musi być państwowa (samorządowa) to i nic dziwnego, ze nie potrafi racjonalnie się gospodarzyć. Pozwolę jednak sobie przypomnieć, że przeciw prywatyzacji służby zdrowia najgoręcej protestują ci, którzy w państwowej zarabiają bardzo małe pieniądze i ci, dla których ta usługa staje się coraz bardziej niedostępna. Brak instynktu samozachowawczego?

Jagst - 2008-10-06, 21:58

villaoliva napisał/a:
Ja w systemie mnieszkań komunalnych widzę pozostałość po komunie.

To komuna chyba miała i ma dużo większy zasięg niż myślałem ;-) Mieszkania socjalne są dość powszechne, jak mi się wydaje, nie tylko w krajach postkomunistycznych. A to właśnie taka jest funkcja mieszkań komunalnych, mimo bardziej eleganckiej nazwy.

PS.: prezydenci wszystkich trzech miast trójmiasta byli wybierani demokratycznie. Pretensje możemy miec tylko do samych siebie, jesli coś uznajemy za niewłasciwe.

villaoliva - 2008-10-06, 22:00

Nooooo bo komunizm i socjalizm jako metoda dysponowania ponad miarę nie swoimi środkami (podatkami) jest powszechna równiez na zachód od nas. :-D
rychu40 - 2008-10-07, 00:03

Jagst napisał/a:
rychu40 napisał/a:
Jedna przychodnia na Gdyńskiej obsługuje ogromny obszar i dojść do niej z osiedla Budowlani przy Czyżewskiego w Oliwie to ponad pół godziny lub więcej. Dla starca tylko taksówka. Na osiedlu w 8 wieżowcach mieszka ok. 4. tys ludzi. Przychodnia wybudowana w czasach PRL - u. Przez ostatnich 19 lat tylko ją zmodernizowano. Obsługuje jeszcze rejon Żabianki.

No, skoro służba zdrowia koniecznie musi być państwowa (samorządowa) to i nic dziwnego, ze nie potrafi racjonalnie się gospodarzyć. Pozwolę jednak sobie przypomnieć, że przeciw prywatyzacji służby zdrowia najgoręcej protestują ci, którzy w państwowej zarabiają bardzo małe pieniądze i ci, dla których ta usługa staje się coraz bardziej niedostępna. Brak instynktu samozachowawczego?

Jeżeli nie potrafi gospodarzyć w służbie zdrowia to jedyny jego pomysł podnosić czynsze i rugować przychodnie :?: . W ogóle nie potrafi samorządowa władza miejska zarządzać w wielu dziedzinach. Zacząłem temat tylko w kwestii być może rugowania przychodni dla mieszkańców centrum a nie rozważań ogólnych. Płacę ubezpieczenie to wymagam leczenia w ramach jakiś standardów. Przychodnia padnie z powodu niewypłacalności i będzie bank, knajpa lub inne pomysły dochodowe a ja będę czekał na specjalistę od choroby pół roku.
I będę zasuwał do niego w innej dzielnicy. A jak nie mam pieniędzy to pod płot i pies z kulawą nogą nie zainteresuje się że jestem człowiekiem i obywatelem jakiegoś państwa. Ale większość ma ubezpieczenie i władza samorządowa niech nie wymyśla głupot z podwyżkami czynszów dla służby zdrowia. Określiłbym to nawet dosadniej. Instynkt samozachowawczy u emeryta :?: . Wystarczy skonfrontować cenniki w tych rozmaitych Med coś tam z zasobami portfeli babć i dziadków. :-|

Sebastian - 2008-10-07, 07:56

Przepraszam, że się wtrącę, ale jedna rzecz nie jest dla mnie jasna.
Cytat:
I będę zasuwał do niego w innej dzielnicy.

Każda dzielnica ma mieć przychodnię z wszystkimi specjalistami?

Jagst - 2008-10-07, 08:05

Ale jakie cenniki? Prywatne ośrodki zdrowia maja tak samo podpisane kontrakty z NFZ i odpłatność w nich jest taka sama jak w państwowych, zgodnie z systemem opracowanym przez ministerstwo. Oczywiście można i za pieniądze, ale to kwestia wyboru pacjenta, najczęściej to zakłady pracy wykupują dla pracowników ekstra serwis. Jednocześnie prywatne (a zatem rozsądne) zarządy takich ośrodków jakoś nie maja problemu z dobrą lokalizacją i płaceniem czynszu, prawda? Z tego co wiem, to w Gdyni wszystkie ośrodki są sprywatyzowane, i właśnie z Gdyni jakoś nie słychać skarg na dostępność i koszta leczenia. W Sopocie tez przychodnie od dawna są prywatne, i korzystanie z ich usług jest łatwo dostępne i nie jest bezpośrednio odpłatne. O czym informuje uprzejmie, jako bezpośredni zainteresowany.

Władza nie jest od tego, żeby się roztkliwiać, tylko od zarządzania. Państwowe ośrodki zdrowia są niedostępne dla babć nie z powodu "absurdalnie wysokich" czynszów, tylko z powodu braku umiejętnego zarządzania. Ale powtórzę jeszcze raz: za utrzymaniem tych państwowych studni bez dna najbardziej gardłują ci, którzy najwięcej na tym tracą: źle opłacany personel i biedni staruszkowie. No więc mają to, czego sami chcą.

villaoliva - 2008-10-07, 08:27

O ile wiem, również w Danzigu wszystkie przychodnie to Niepupliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej. Czyli prywatne.
Jagst - 2008-10-07, 08:46

Czyli same cośtam-Medy...? ;-) Jeśli tak, to przypuszczam, że dadzą sobie radę z kosztami swojej działalności.
villaoliva - 2008-10-07, 11:42

Jagst napisał/a:
Czyli same cośtam-Medy...? ;-) Jeśli tak, to przypuszczam, że dadzą sobie radę z kosztami swojej działalności.


Dokładnie tak. Tylko wiekszość jest w starych przychodniach i ludzie nie zauważyli zmiany szyldu. Natomiast ludzie boja się nowych przychodni nie widząc na nich szyldu NFZ. Takiego samego jaki wisi na ich starych przychodniach :idea:

Pumeks - 2008-10-07, 11:48

No tak ale ten wątek zaczął się od refleksji Rycha po obejrzeniu Panoramy - ja też to widziałem, wypowiadał się jakiś pan - z kontekstu wynikało, że to lekarz z przychodni na Aksamitnej - i to on mówił, że przychodnia nie poradzi sobie z opłatami. A chwilę później pokazano pana Macieja Lisickiego, Zastępcę Prezydenta MG, który mówił mniej więcej w ten deseń, że w centrum miasta nie musi być gabinetów lekarskich. Więc wygląda na to, że ta konkretna przychodnia rzeczywiście polegnie w najbliższym czasie.
Jagst - 2008-10-07, 12:04

Pumeks napisał/a:
Więc wygląda na to, że ta konkretna przychodnia rzeczywiście polegnie w najbliższym czasie.

Co nie oznacza, że całkiem zniknie, ani, że znajdzie się na peryferiach. Z Twojej relacji wnioskuję, że więcej w tym reportażu sensacyjności niż sensowności... Tudzież więcej tanich chwytów grających na uczuciach niż rozsądku.

villaoliva - 2008-10-07, 16:25

Jagst napisał/a:
Z Twojej relacji wnioskuję, że więcej w tym reportażu sensacyjności niż sensowności...


Najlepiej ocenić samemu :arrow: http://ww6.tvp.pl/7014,20081006804550.strona

rychu40 - 2008-10-07, 19:39

Po obejrzeniu jeszcze poprzedniej Panoramy z 05.10. można dowiedzieć się że jeżeli ogłosi się nowy przetarg, bo czynsz za wysoki dla dotychczasowych dzierżawców Galerii Sztuki w Centrum (propozycja o 700%), to będzie można jednocześnie liczyć na wyższy poziom sztuki. Też wypowiedź Zastępcy Prezydenta Macieja Lisickiego. Może przekłada się to również na przychodnie. Wyższy poziom to wyższe ceny. A jak nikt nie będzie chciał ryzykować w prowadzenie galerii to pewnie znowu jakaś knajpa. W knajpach też wiszą obrazy. :-?
renekk - 2008-10-07, 21:12

Naprzeciwko przychodni na Aksamitnej jest jedna z niewielu prawdziwych księgarni w Danzigu. Skądinad wiem, że w przypadku wprowadzenia drastycznych podwyżek czynszu właściciel będzie zmuszony zwinąć interes. W związku z powyższym proszę nie pieprzyć głodnych kawałków o samoregulującym się wolnym rynku i jego błogosławionych skutkach. Młodzieży przypominam, że w roku 1990 w majestacie prawa i w duchu nowych czasów wywalono na bruk jedyny w tej części Polski (na pólnoc od Bydgoszczy) antykwariat księgarski przy Grobli...
Jagst - 2008-10-07, 21:41

Otóż nadal mam zamiar pieprzyć głodne kawałki o samoregulującym się rynku.

Natomiast sam proszę o niepieprzenie głodnych kawałków o tym, że regulacja z urzędu, której rezultatem jest wyższe obciążenie podatkami dla zrekompensowania strat właściciela obiektu jest w czymkolwiek lepsze od regulacji rynku. Skoro jest zapotrzebowanie rynku na knajpy a nie na antykwariaty i księgarnie to niestety trzeba się dostosować. Inaczej będziemy zmuszeni dopłacać antykwariatowi i księgarni nie tylko do czynszu, ale tez do jego działalności gospodarczej - która z definicji winna być zyskowna. Czyli ci, którzy sobie radzą w warunkach rynkowych zostaną ukarani za to, że to potrafią. Więc się wkurza i znajda sposób, by podatków nie płacić. Dotowane księgarnie i antykwariaty na pewno na tym nie skorzystają...

Regulacja rynkowa bez skrupułów zareaguje tez na przesycenie rynku knajpami i bankami. Ba, jeśli nagle społeczeństwo zacznie czytać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: , to i antykwariat i księgarnia wyrośnie w miejscu banku i knajpy, i będą doskonale prosperować, nawet przy wysokich czynszach...

PS.: Można wiedzieć, na czym polega prawdziwość i unikatowość księgarni przy Aksamitnej? I w czym tkwi jedyność antykwariatu księgarskiego zlikwidowanego w 1990 roku, jak to przypomniano młodzieży?

renekk - 2008-10-07, 22:55

Widzę, że mam chyba do czynienia z nietutejszym, więc cierpliwie wyjaśniam: antykwariat na Grobli był jedynym antykwariatem naukowym w Danzigu. Założony w 1976 roku, w połowie lat 80-tych zorganizował dwie aukcje antykwaryczne, co świadczyło o jego wysokiej pozycji w branży księgarskiej. W 1990 roku świeżo upieczony hurtownik księgarski (nb. jego spadkobiercą jest obecna firma "Matras") upatrzył sobie siedzibę antykwariatu na swój lokal. Zaoferował właścicielowi - jakiejś spółdzielni mieszkaniowej - kilkukrotnie wyższy czynsz, no i doprowadził do likwidacji antykwariatu, mimo iż ten w końcu zaoferował zbliżone stawki czynszu.
Co do księgarni Łagiewniki 56 powiem krótko: jej wyjątkowość polega na asortymencie i na podejściu do klienta. Gdybyś może czasem zaglądał do różnych księgarń, to zauważyłbyś różnicę.
Poza tym wychodzisz z fałszywego założenia, że działalność tych przedsiębiorstw (księgarni, antykwariatu) jest dotowana. To bzdura. Faktem jest natomiast, że nagłe, nadmierne i nieuzasadnione podwyżki czynszu po prostu wykończą te interesy.

villaoliva - 2008-10-07, 23:07

Panowie, bez takich emocji zalecem :idea:
Szkoda nerwów.

Jedno jest pewne. Życie nie znosi próżni.

villaoliva - 2008-10-07, 23:10

renekk napisał/a:
Faktem jest natomiast, że nagłe, nadmierne i nieuzasadnione podwyżki czynszu po prostu wykończą te interesy


I to jest dobra pointa. Miasto robiąc takie ruchy zasłania się hasłem "wolnego rynku" a jednocześnie zaprzecza jego istnieniu kupcząc taką ilością lokali komunalnych.

renekk - 2008-10-07, 23:18

Ja to właściwie mam gdzieś, poza tym że czasem rzygać mi się chce. Za stary jestem, żeby mieć złudzenia co do ludzkiej natury. Pierwszą i pamiętną lekcję tzw. wolnego rynku zaliczyłem właśnie na przkładzie ww. antykwariatu...
rychu40 - 2008-10-07, 23:27

Jagst napisał/a:
Otóż nadal mam zamiar pieprzyć głodne kawałki o samoregulującym się rynku. Skoro jest zapotrzebowanie rynku na knajpy a nie na antykwariaty i księgarnie to niestety trzeba się dostosować. Inaczej będziemy zmuszeni dopłacać antykwariatowi i księgarni nie tylko do czynszu, ale tez do jego działalności gospodarczej - która z definicji winna być zyskowna. Czyli ci, którzy sobie radzą w warunkach rynkowych zostaną ukarani za to, że to potrafią. Więc się wkurza i znajda sposób, by podatków nie płacić. Dotowane księgarnie i antykwariaty na pewno na tym nie skorzystają...
Regulacja rynkowa bez skrupułów zareaguje tez na przesycenie rynku knajpami i bankami. Ba, jeśli nagle społeczeństwo zacznie czytać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: , to i antykwariat i księgarnia wyrośnie w miejscu banku i knajpy, i będą doskonale prosperować, nawet przy wysokich czynszach...

Mówimy o samoregulującym się rynku? Podniesienie czynszu o 700% to samoregulacja. Przy tak pojętym dzikim wolnym rynku do którego przyłączają się władze miasta dyktując lichwiarskie czynsze Danzig zamieni się w pustynię kulturalna i nieprzyjazną mieszkańcom infrastrukturę. Wszystko dla turysty który w kilku miesiącach letnich rządzi i konsumuje.
Czarno widzę to odrodzenie galerii, przychodni, antykwariatów gdy zaczną padać od nadmiaru knajpy i banki. Miasto realizuje plan minimum. Najważniejsza chyba ta Baltic Arena i forsa na nią.

Jagst - 2008-10-08, 08:23

Jeżeli wcześniej czynsz był 8-krotnie niższy od rynkowego, to podwyżka o 700% jest regulacją rynkową. Jeżeli nie był - to wkrótce właściciel lokalu straci najemcę, którzy znajdzie sobie lokal tańszy. I to tez jest regulacja rynkowa.

Dodawanie do tego epitetów "dziki" "lichwiarski" podnosi tylko stan emocji, ale niczego konkretnego nie mówi.

Fakt, że nie znam historii któregoś sklepu w milionowej aglomeracji nie świadczy o tym, ze jestem "nietutejszy". Zwłaszcza, że z wyjaśnień wynika, że ja -jako niewykształcony plebs - nie mógłbym być znaczącym klientem antykwariatów naukowych (o jego naukowości wcześniej nie wspomniano zresztą). W okresie jego likwidacji byłem dopiero po maturze, więc nawet gdybym chciał, to nie mogłem pracować naukowo i korzystać z naukowych antykwariatów. Nawet będąc "tutejszym".

Po prostu zadałem pytanie, a w odpowiedzi otrzymałem 80% emocji i 20% rzeczowości.

Nie twierdziłem, że księgarnie SĄ dotowane. Twierdziłem, że mogłoby dojść do takiej sytuacji, jeśli pomimo braku popytu byłyby one sztucznie podtrzymywane.

Subiektywna ocena konkretnej księgarni to stanowczo za mało, żeby na podstawie jej likwidacji wydawać osądy o systemach gospodarczo-ekonomicznych.

Sebastian - 2008-10-08, 08:55

No proszę, do dyskusji włączył się i Prezydent: http://www.youtube.com/watch?v=DPHphlHBnsY ;-)
villaoliva - 2008-10-08, 09:18

A jego minister Zbigniew Religa chciał wszystko prywatyzować. I to bez referendum.
Co za krótka pamięć...

Małgosia - 2008-10-09, 16:28

Na ten sam temat:
http://www.wrzeszcz.info....p?id=271&num=70

Małgosia - 2008-10-09, 17:14

A tu z większym zaangażowanie propagandowym ;-)
http://www.wrzeszcz.info.pl/page.php?id=268

rychu40 - 2008-10-10, 14:46

Cytat:
A więc w Danzigu prowadzi się zgoła inną politykę kulturalna, aniżeli w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Bo tam związki twórcze są DOTOWANE. A nasze trzy stowarzyszenia artystyczne - funkcjonujące o własnych siłach - błagają niemal na kolanach miasto, aby pozwoliło im działać ku pożytkowi publicznemu.
- To tak, jak w filmie „Miś” – dodaje Stanisław Szwechowicz. – Czego potrzebuje władza w Danzigu? Misia. Tym misiem jest hala sportowo – widowiskowa w Sopocie. Kolejnym misiem będzie ETC w Danzigu. Misiem będzie Teatr Szekspirowski w budowie, zetatyzowany już.
- Będziemy się twardo domagać – kontynuuje Szwechowicz. – Nie jesteśmy obywatelami obcego kraju. Chodzi o stworzenie takiego stanu, jaki jest w Europie! Bo my w Polsce, jako członkowie organizacji pozarządowych, jesteśmy traktowani jak szmaty!
Artyści zamierzają ostro huknąć. Piszą pisma. Odwołają się również do instytucji i organizacji europejskich.
Katarzyna Korczak z wrzeszcz.info

I co Jagst teraz wymyśli. :hihi:

Pumeks - 2008-10-10, 14:48

A po co on ma coś wymyślać? :shock: to nie Jagst ma problem, tylko P.T. artyści, niech oni wymyślają, jak go rozwiązać... do Sztrasburga niech się odwołują, czy coś...
rychu40 - 2008-10-10, 14:57

Pumeks napisał/a:
A po co on ma coś wymyślać? :shock:

Tak ładnie tłumaczył nasz wolny rynek i wolnorynkowe ceny. Może coś podpowie artystom i innym biedakom przy wizji opustoszałych dzielnic jak w relacji byłego wiceprezydenta. tutaj

Pumeks - 2008-10-10, 15:28

Sam piszesz: "Artyści i inni biedacy". Chyba zgodzisz się ze mną, że jeśli ktoś jest biedakiem, to niekoniecznie jeździ Maybachem, tylko porusza się takim środkiem komunikacji, na jaki go stać. Dlaczego więc ktoś, kto jest biedakiem, ma użytkować lokal na jaki go nie stać? niech szuka lokalu adekwatnego do swoich możliwości finansowych.
rychu40 - 2008-10-10, 15:42

Pumeks napisał/a:
Sam piszesz: "Artyści i inni biedacy"

Może brakuje mi precyzji. "Biedakom" w sensie potraktowania ich czynszami. Bezradnym, nie mającym wyjścia, itd. Ci ci mają biznes nie koniecznie są biedni. Biedni, bezradni są w takiej rzeczywistości jaką stworzyło im miasto. :->

Jagst - 2008-10-10, 17:33

Ja nie mam nic do wymyślania.

Ja jestem z zawodu spedytorem, czy spedytorzy lub związki spedytorów są przez kogokolwiek dotowane??? Czy miasto daje po zaniżonych cenach lokale na biura spedytorom?

W miejsce słowa "spedytor" wstaw sobie nazwę dowolnego innego zawodu.

Jak ktoś chce uprawiać jakiś zawód to nie po to, żebym ja mu do tego dopłacał, tylko po to, żeby sam na siebie zarobił. A jeśli nie daje rady, to trzeba zmienić zawód. Ja trzykrotnie zmieniałem zawód, ale ARTYSTA to nie może, co? Jacyś nadludzie ci artyści? A reszta - czyli plebs - ma im płacić za to, że tworzą coś, co nie znajduje popytu?

To że w innych miastach europejskich robią głupotę nie znaczy, że musimy ją kopiować. Zwłaszcza, że (jak sądzę) nas jeszcze długo nie będzie stać, na takie zabawy. Żeby dawać, to najpierw trzeba zarobić. Żeby zarobić, to trzeba zainwestować. I po to są budowane hala czy stadion - to jest inwestycja. To rzecz tak oczywista, że aż trudno uwierzyć, że ktoś tego nie rozumie.

Oczywiście każda inwestycja jest ryzykiem - ale na litość boską słowo "ryzyko" nie jest jednoznaczne z pojęciem "pewna wtopa". Śmiem sądzić, ze nad stopniem tego ryzyka myśleli dużo lepsi ekonomiści od nas wszystkich razem wziętych.

A co do wizji opustoszałych dzielnic - wybaczcie, ale nie uwierzę dopóki nie zobaczę. Takie coś nie występuje w świecie rządzonym przez pieniądz. Jeśli czynsze rzeczywiście przekroczą barierę popytu, to będą musiały spaść, bo inaczej miasto zbankrutuje. A chyba nie sądzicie, ze włodarze miasta pozwoliliby sobie na bankructwo firmy, z której otrzymują pobory?

renekk - 2008-10-10, 18:53

Jagst napisał/a:
Żeby zarobić, to trzeba zainwestować. I po to są budowane hala czy stadion - to jest inwestycja.

ha_ha_ha

Jagst - 2008-10-11, 21:20

renekk napisał/a:
ha_ha_ha

Może zechcesz rozwinąć swą błyskotliwą myśl? Ulituj się nad niewykształconym plebejuszem, który nie umie się wspiąć na wyżyny, z których słychać Twój radosny rechot. Bo nie korzystał z dobrodziejstw zlikwidowanego antykwariatu....

renekk - 2008-10-12, 00:07

Najwyraźniej pomyliłem emotikony...
Chciałem oczywiście wyrazić radość z faktu, że władze miasta zainwestowały pieniądze w tak dochodowy interes jak TEN stadion i TA hala. Trochę szkoda, że raczej nie skorzystam z tych przybytków, gdyż serwować będą rozrywki w plebejskim guście; no ale liczę po cichu, że z tej góry forsy którą przyniosą skapnie może co nieco na jakąś biedną galerię czy inny antykwariat (naukowy!)...

Jagst - 2008-10-12, 19:19

renekk napisał/a:
Chciałem oczywiście wyrazić radość z faktu, że władze miasta zainwestowały pieniądze w tak dochodowy interes jak TEN stadion i TA hala.

Nie wiem dlaczego, ale wyczuwam sarkazm. No cóż, głosów krytycznych wobec pomysłu tych inwestycji słyszałem bardzo wiele, ale wolałbym usłyszeń ekonomiczną analizę wykazującą beż żadnych wątpliwości, że to są złe pomysły. Analizę, a nie pokrzykiwania populistyczne.

renekk napisał/a:
Trochę szkoda, że raczej nie skorzystam z tych przybytków, gdyż serwować będą rozrywki w plebejskim guście;

To już Twój wybór. Dobrze byłoby jednak pamiętać, że zdecydowana większość ludzkości to osoby o plebejskich gustach, potrzebach i na plebejskie rozrywki chętnie wydająca pieniądze. To samo dotyczy wąskiej grupy zamożnych inwestorów.

Oczywiście można gardzić tymi prymitywami i obrazić się na ich pieniądze. Nie ma zakazu.

renekk napisał/a:
no ale liczę po cichu, że z tej góry forsy którą przyniosą skapnie może co nieco na jakąś biedną galerię czy inny antykwariat (naukowy!)...

No cóż, tu też unikałbym na Twoim miejscu tego sarkazmu, bo możesz się zdziwić.

No chyba, ze sarkazmu w Twojej wypowiedzi nie było, a radość i nadzieja w niej wyrażone były szczere. Wtedy uznaj mój post za niebyły.

Zdzislaw - 2008-10-20, 23:18

Dość późno włączyłem się do dyskusji, ale mam dziwne wrażenie, iż za niektórymi dyskutantami stoi juz tylko ściana, a problem ma chyba nieco więcej odcieni niźli tylko biało-czarna.
Po pierwsze z góry definiuję sie jako gorący zwolennik "wolnego rynku" cokolwiek to oznacza, ale jest pewien wyjątek. Otóż zapominamy, że dyskurs rozpoczął się od problemu likwidacji/przeniesienia/wyniesienia * (niepotrzebne skreślić) przychodni zdrowia. Tymczasem dyskutanci (mam takie wrażenie) zapominają, iż nawet w krajach skrajnie liberalnych nie wszystko regulowane jest przez niewidzialną rękę wolnego rynku. Pamiętajcie panowie, iż macie do czynienia z czymś co ustawodawca nazwał "gminą" czyli po prostu z "komuną" (piszę to bez sarkazmu). Otóż ta gmina jest zobowiązana do podejmowania WSZELKICH DZIAŁAŃ mających na celu zaspakajania zbiorowych potrzeb ludności żyjącej i w ramach niej działającej. Zatem nie wszystko co robi gmina winno byc podporządkowane czystemu rachunkowi ekonomicznemu. Gdyby przyjąć kryterium ekonomicznej opłacalności to w mieście nie opłacałoby się praktycznie nic, co jest dostarczane członkom wspólnoty gminnej poniżej kosztów od szkoły po drogę (bezpłatną). Tymczasem gmina ma obowiązek dokładać do niektórych przedsięwzięć, zwłaszcza ze nie dokłada ze swojego a z naszego. Nie Zmienia to mej oceny, iż tam gdzie jest to możliwe i społecznie zasadne, gmina winna wykonywać obowiązki dobrego gospodarza i działać jak przedsiębiorca, lokując następnie nadwyżki w inne społecznie użyteczne przedsięwzięcia. Ja sam od dawna uważam, iż wszystkich najemców mieszkań komunalnych od dawna należało uwłaszczyć i to za darmo. Ale jednocześnie zaprzestać dotowania mieszkań. Wymusiło by to naturalny ruch na rynku. Lokale poszły bo do obrotu. Wielu starych ludzi nie stać na utrzymywanie za dużych mieszkań, a nie maja się gdzie przeprowadzić bo nie mają czego sprzedać. To oczywiście pewien skrót myślowy, ale mam nadzieje oddaje on mój stosunek do rynku, działalności gminy i ich wzajemnych korelacji. Mądry włodarz miasta winiej umiejętnie stosować wszystkie dane mu przez prawo mechanizmy ekonomiczne w celu uzyskania jak najpełniejszych efektów swej działalności. Zatem Miasto będąc mądrym winno i zadbać o niedochodowe antykwariaty (może w nie najbardziej lukratywnych lokalizacjach), o niedochodowe lub mało dochodowe przychodnie i super dochodowe inwestycje w lokale gastronomiczne czy rozrywkowe. Co więcej te super dochodowe winno jak najbardziej popierać umiejętnie gospodarując mieniem gminnym.
Amen

villaoliva - 2008-10-20, 23:42

Zdzislaw napisał/a:
Ja sam od dawna uważam, iż wszystkich najemców mieszkań komunalnych od dawna należało uwłaszczyć i to za darmo. Ale jednocześnie zaprzestać dotowania mieszkań. Wymusiło by to naturalny ruch na rynku. Lokale poszły bo do obrotu.


Jak dobrze, że już nie jestem sam w tym poglądzie :flaga:

Jagst - 2008-10-21, 13:12

A ja jestem bardzo pesymistycznie nastawiony do dawania czegokolwiek za darmo. Zwłaszcza, jeśli wcześniej to samo było sprzedawane innym ludziom za pieniądze, choćby nawet symboliczne.
rychu40 - 2008-10-21, 17:02

Zdzislaw napisał/a:
Zatem nie wszystko co robi gmina winno byc podporządkowane czystemu rachunkowi ekonomicznemu. Gdyby przyjąć kryterium ekonomicznej opłacalności to w mieście nie opłacałoby się praktycznie nic, co jest dostarczane członkom wspólnoty gminnej poniżej kosztów od szkoły po drogę (bezpłatną). Tymczasem gmina ma obowiązek dokładać do niektórych przedsięwzięć, zwłaszcza ze nie dokłada ze swojego a z naszego. Nie zmienia to mej oceny, iż tam gdzie jest to możliwe i społecznie zasadne, gmina winna wykonywać obowiązki dobrego gospodarza i działać jak przedsiębiorca, lokując następnie nadwyżki w inne społecznie użyteczne przedsięwzięcia.

Zaczynając tą dyskusję miałem na myśli tylko to co wyłożył post Zdzisława w kwestii że nie wszystko powinno być podporządkowane zyskowi. Te wszelkie dotacje do wielu imprez kulturalnych i sponsoring władz wojewódzkich czy miejskich jest dysonansem w sytuacji "dojenia" przy pomocy czynszu przychodni czy innych placówek np. kulturalnych. Przynajmniej nie podwyższać, bo o dokładaniu do "użytecznych przedsięwzięć" nie było mowy w tym temacie. Lokale mieszkalne to inny problem. Kto ma to "szczęście" mieszkać w centrum Danziga i w lecie uczestniczyć w tym zgiełku sam dałby miliony, gdyby miał, żeby się wynieść w spokojne miejsce.

Jagst - 2008-10-21, 18:56

rychu40 napisał/a:
Zaczynając tą dyskusję miałem na myśli tylko to co wyłożył post Zdzisława w kwestii że nie wszystko powinno być podporządkowane zyskowi. Te wszelkie dotacje do wielu imprez kulturalnych i sponsoring władz wojewódzkich czy miejskich jest dysonansem w sytuacji "dojenia" przy pomocy czynszu przychodni czy innych placówek np. kulturalnych.

Już raz o tym wspominałem, ale widać, pozostało to niezauważone. O ile dobrze zrozumiałem, to owa pokrzywdzona przychodnia (zresztą prywatna) nie jest likwidowana, tylko grozi jej przeprowadzka. I nie widzę w tym nic nagannego. Co do placówek kulturalnych. O ile jeszcze muzea warte są zastanowienia (bo przechowują i uczą historii), to galerie sztuki to są takie same placówki handlowe jak wszystkie inne. Artysta to taki sam zawód, jak każdy inny. Traktowanie tego inaczej prowadzi do pustych (ale dotowanych) galerii pełnych "instalacji" w rodzaju gówna na zielonym talerzu ze złoconym brzegiem z zatkniętą wisienką pomalowaną na niebiesko. Dzieło sztuki z głębokim, rzecz jasna, przesłaniem, którego durny plebs nie rozumie. Dzieło sztuki, którego nikt nie zechce kupić, więc ów głupi plebs ma z podatków utrzymywać jego twórcę i jego konserwację...

rychu40 napisał/a:
Lokale mieszkalne to inny problem. Kto ma to "szczęście" mieszkać w centrum Danziga i w lecie uczestniczyć w tym zgiełku sam dałby miliony, gdyby miał, żeby się wynieść w spokojne miejsce.

Jak do tej pory, to odnoszę przeciwne wrażenie. Zauważam raczej tendencje owych szczęściarzy, żeby z Głównego Miasta usunąć wszelkie wydarzenia wykraczające poza standard znany z typowych osiedli mieszkaniowych. Oni nie chcą się wynieść tam, gdzie jest cisza i słońca nic nie zasłania. Oni chcą mieć ciszę właśnie w TYM miejscu i protestują przeciw zagęszczeniu zabudowy w strefie zabytkowej, bo im zabudowa słońce zasłoni...

rychu40 - 2008-10-21, 21:17

Jagst napisał/a:
Traktowanie tego inaczej prowadzi do pustych (ale dotowanych) galerii pełnych "instalacji" w rodzaju gówna na zielonym talerzu ze złoconym brzegiem z zatkniętą wisienką pomalowaną na niebiesko. Dzieło sztuki z głębokim, rzecz jasna, przesłaniem, którego durny plebs nie rozumie. Dzieło sztuki, którego nikt nie zechce kupić, więc ów głupi plebs ma z podatków utrzymywać jego twórcę i jego konserwację...

Podając przy swoim nicku "automobilista" masz prawo do powyższej oceny, ze swojego punktu widzenia dzieła sztuki. Dobrze że przynajmniej muzea oszczędziłeś. Co prawda nie wiem czy przy takim nastawieniu muzea sztuki współczesnej by ocalały lub w ogóle jakakolwiek prezentacja, wystawa czy wydarzenie bo praktycznie wszystkie są deficytowe i gdyby nie sponsoring to nic by nie było. I bardzo wiele gdańszczan odetchnęło by z ulgą. Wreszcie cisza, spokój, koncerty fundowane przez miasto, festiwale, zloty żaglowców, parady, nie miały by racji bytu. To wszystko tylko wyciąga łapy do podatników. A nie tylko jakaś "instalacja". A`propos gówna to na wystawie Nowi Dawni Mistrzowie był obraz gdzie trzy wdzięczne gracje robiły kupę. Obraz światowej sławy. Zdjęcie z wystawy poniżej. :-D

Jagst - 2008-10-22, 10:06

rychu40 napisał/a:
(...)nie wiem czy przy takim nastawieniu muzea sztuki współczesnej by ocalały lub w ogóle jakakolwiek prezentacja, wystawa czy wydarzenie bo praktycznie wszystkie są deficytowe i gdyby nie sponsoring to nic by nie było.

No właśnie. O tym właśnie mówię. Artyści rozpieszczeni przez moje podatki tworzą coś, czego nikt nie chce kupić. Ale za to są tak przekonani o moim "obowiązku" ich utrzymywania, ze nadal tworzą dzieła nikomu niepotrzebne. I domagają się dalszych dotacji. Błędne koło.

A sponsoring to jest to, co kiedyś nazywano mecenatem - ale to są prywatne pieniądze prywatnych osób, które same decydują o sposobie ich wydawania.

Uwagi osobiste dotyczące mojej osoby puszczam mimo uszu z uwagi na szacunek dla różnicy wieku. Ale to nie oznacza, że tak będzie zawsze.

PS.: między obrazem namalowanym z wielkim kunsztem, a gównem na talerzu zauważam subtelna różnicę. Pomimo podobnego tematu.

Jagst - 2008-10-22, 10:45

Tak, jestem "automobilistą". Mam dwa zabytkowe samochody, które staram się utrzymać w przyzwoitym stanie, odnawiać, naprawiać. Pokazuję je ludziom i śmiem twierdzić, że wzbudzają większe zainteresowanie niż gówno na talerzu.

A jednak nie przyszłoby mi nawet do głowy, żeby domagać się na ich renowację dotacji!!! Ani nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby mi takie dotacje przyznać.

Więc pytam: w czym moje dwa graty są gorsze od gówna na talerzu??? W czym ja jestem gorszy od artystów??? Jakim prawem oni mają dostawać wypracowane przeze mnie pieniądze??? Dlaczego w takim razie ja miałbym nie dostawać pieniędzy zarobionych przez nich? Tylko dlatego, że oni nie potrafią sprzedać tego co tworzą? A co mnie to obchodzi???

rychu40 - 2008-10-22, 13:14

Jagst napisał/a:
Uwagi osobiste dotyczące mojej osoby puszczam mimo uszu z uwagi na szacunek dla różnicy wieku. Ale to nie oznacza, że tak będzie zawsze.

Trochę trzeba pewnie uspokoić dyskusję. Mamy zupełnie odmienne poglądy na pewne sprawy i pozostaniemy przy nich. Chciałem również zasygnalizować że Twoje oceny w kwestii "instalacji" niekoniecznie muszą być miarodajne. Gdybyś był historykiem sztuki, dziennikarzem, krytykiem sztuki współczesnej, to pewnie bym zauważył w dyskusji. Zawsze szanuję każdego kto ze mną dyskutuje bez względu na wiek. Lub kończę dyskusję. Forum jest do wyrażania rozmaitych poglądów i niekoniecznie trzeba się znać w jakiejś dziedzinie. Mnie też bawią rozmaite "wytwory" artystów. Wielu z nich idzie ostatecznie w kicz i tworzy pod publiczkę by jakoś przeżyć. Sponsoring Urzędu Marszałkowskiego czy Miasta jest nagminny. Wystarczy zajrzeć do zaproszenia na rozmaite imprezy, również wystawy artystów. To pieniądze podatników a nie prywatne. Władza Miasta jednych traktuje łaskawie a innych byle jak. I w szczegółach warto jej patrzeć na ręce. Mając o wiele potężniejsze mechanizmy działania Miasto i tak w większości zrealizuje swoje pomysły a my tylko się wyprztykamy na argumenty i poobrażamy. :-?

Jagst - 2008-10-22, 13:43

rychu40 napisał/a:
Chciałem również zasygnalizować że Twoje oceny w kwestii "instalacji" niekoniecznie muszą być miarodajne. Gdybyś był historykiem sztuki, dziennikarzem, krytykiem sztuki współczesnej, to pewnie bym zauważył w dyskusji.

Jeśli sztuka ma być przeznaczona tylko dla historyków, dziennikarzy i krytyków, to niech oni sami sobie za nią płacą. Mnie się wydawało, że sztukę robi się dla ludzi jako-takich. Zwłaszcza, jeśli żąda się od nich za to pieniędzy...

rychu40 napisał/a:
Mnie też bawią rozmaite "wytwory" artystów.

Mnie nie bawią tak długo jak długo jestem okradany żeby to dotować.

rychu40 napisał/a:
Wielu z nich idzie ostatecznie w kicz i tworzy pod publiczkę by jakoś przeżyć.

Taki zawód. Każdy kto coś sprzedaje musi brać pod uwagę upodobania kupca.

rychu40 napisał/a:
Sponsoring Urzędu Marszałkowskiego czy Miasta jest nagminny. Wystarczy zajrzeć do zaproszenia na rozmaite imprezy, również wystawy artystów. To pieniądze podatników a nie prywatne. Władza Miasta jednych traktuje łaskawie a innych byle jak.

Nie sądzę, żebym gdzieś wygłaszał z tego powodu pochwały dla władz. Niemniej należałoby jeszcze przeanalizować, czy aby ten sponsoring nie przynosi jakichś korzyści miastu i mieszkańcom. I czy przypadkiem wsparcia Miasto udziela tylko tym korzystnym przedsięwzięciom. Ja tego nie wiem, więc na ten temat się nie wypowiadam.

fritzek - 2008-10-24, 00:03

Ukłon Danziga w stronę artystów
Cytat:

Ukłon Danziga w stronę artystów

Galerie artystyczne - to jedyna działalność, którą od nowego roku w Danzigu czekają obniżki czynszów, a nie podwyżki. Zaplanowana zmiana opłat okazała się zbyt brutalna


Od stycznia miasto będzie podzielone na dwie strefy: prestiżu (ul. Długa i Długi Targ) i resztę gminy. Opłata za 1 m kw. na reprezentacyjnych ulicach wyniesie 88,91 zł (jest maksymalnie 29,70). W pozostałych punktach najemcy zapłacą od 10 do 70 zł - np. w Galerii Triada na ul. Piwnej opłata za 1 m kw. wzrośnie z 6,60 zł do 52,45 zł. - Nie można oczekiwać, że będzie nas stać na czynsz, który płacą restauratorzy i banki - skomentowała Wiesława Romanowska, właścicielka galerii i wypowiedziała gminie czynsz.

Pisząc o danzigich planach podaliśmy przykład Krakowa, który takich problemów nie ma. Właściciele galerii artystyczno-kulturalnych otrzymali lokale na preferencyjnych warunkach, w trybie bezprzetargowym i w dodatku na rynku lub w okolicach. Warunek - m.in. aktywność wystawiennicza, doświadczenie lub wartość działalności dla rozwoju kulturalnego miasta.

Wiceprezydent Danziga Maciej Lisicki, który odpowiada za wdrożenie podwyżek, uznał, że to dobre rozwiązanie i w czwartek spotkał się z artystami. - Jest kompromis. Galerie niekomercyjne będą płacić 3 zł za m kw., komercyjne niecałe 27 zł - mówi Lisicki. - Warunek to realizowanie programu wystawienniczego w zakresie określonym w umowach.

Wiesława Romanowska: - Wspaniała wiadomość. To ważne, że refleksja ze stron władz miasta przyszła natychmiast. Taką politykę realizują wszystkie duże gminy.

Nie wszyscy są jednak zadowoleni. Związek Polskich Artystów Plastyków straci lokal przy ul. Piwnej, który dzierżawił od końca lat 70. Powód - podnajem pomieszczenia. - To patologia, na którą nie możemy się zgodzić - mówi wiceprezydent. - Nam związek płacił grosze, a od firmy prywatnej brał dwa tysiące złotych.

Janusz Janowski, prezes ZPAP: - Lokal otrzymaliśmy, by prezentować dzieła sztuki i legalnie je sprzedawać. I tak się dzieje. Dzięki temu, że zawarliśmy umowę z osobą trzecią, nie musieliśmy zatrudniać kolejnego pracownika do prowadzenia galerii. Przypominam, że utrzymujemy się ze składek. Mamy nadzieję, że miasto jeszcze zmieni zdanie.

Katarzyna Włodkowska
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

villaoliva - 2008-12-08, 23:21

Ukłon również w stronę klientów baru mlecznego. Same ukłony...

PS Brawa dla gazety za brak "Starówki"
Główne Miasto: Bar mleczny bezpieczny



Cytat:
Gdańscy urzędnicy chcą z Głównego Miasta uczynić tzw. strefę prestiżu. By do tego doprowadzić, znacznie podnoszą czynsze najemcom lokali gastronomicznych i usługowych. Okazuje się jednak, że niektórzy najemcy mogą na razie spać spokojnie. Chroni ich prawo.

Na reprezentacyjnej ulicy Danziga nie ma miejsca na bary mleczne - orzekły w czerwcu władze miasta.

- Ideą takich barów nie jest konkurowanie z restauratorami. Tam mają jeść ludzie biedni, a nie turyści - przekonywał wiceprezydent Maciej Lisicki. - Taki lokal nie pasuje zresztą do Długiej.

Urzędnicy nie mogli jednak wyrzucić baru ze starówki. Dlatego, jak innym najemcom, podniesiono czynsz. Bo dotąd każdy właściciel "mleczaka" korzystał z preferencyjnych warunków przewidzianych w uchwale Rady Miasta. Dzięki temu płacono od 1,90 zł do 4,80 zł za mkw. powierzchni. Najwyższa stawka dotyczyła właśnie "Neptuna". Urzędnicy zaproponowali właścicielce inną, zgodną z nową polityką czynszową miasta. Bo od nowego roku miasto będzie podzielone na dwie strefy - prestiżu i resztę. Opłata za mkw. na reprezentacyjnych ulicach wyniesie 88,91 zł (jest maksymalnie 29,70). W innych miejscach najemcy zapłacą minimum 28,75 zł za m kw.

- Taka podwyżka oznacza dla nas wzrost opłat za wynajem gminnego lokalu z 1 tys. do 25,5 tys. zł - zaprotestowała Dorota Umbras, właścicielka baru. - Nie zmienia się zasad gry w trakcie meczu. A już na pewno nie tak drastycznie.

"Neptun" na Długiej istnieje od ponad 40 lat. Tak duża zmiana wysokości czynszu oznaczała dla baru plajtę. Bo firma nie może wprowadzić na półki alkoholu czy zdecydowanie podnieść ceny żywności. Nie pozwala na to ministerstwo finansów, które bary mleczne dotuje. Dlatego "Neptun" rozpoczął zbieranie podpisów pod listem protestacyjnym do prezydenta miasta. W niecały miesiąc przeciwko likwidacji popularnego "Neptuna" opowiedziało się 1,6 tys. osób. Bo o tym, że "mleczaki" od kilku lat przeżywają renesans nikogo nie trzeba przekonywać. Wystarczy przyjść na obiad do "Neptuna" czy wrzeszczańskiej "Syrenki". Codziennie roi się tam od klientów.

Z podpisami Dorota Umbras udała się do prezydenta Danziga. Paweł Adamowicz obiecał, że spróbuje przekonać swojego podwładnego Maciej Lisickiego do oszczędzenia baru przy ul. Długiej. Bo do jego przydatności i prezydenta nie trzeba było przekonywać - także on tam bywa.

- Nadal uważam, że Długa to nie miejsce na bar mleczny, ale okazało się, że nie możemy wypowiedzieć "Neptunowi" umowy - rozkłada ręce Maciej Lisicki.

Powód - do 2005 r. kodeks prawa cywilnego nie przewidywał możliwości zmiany czynszu w przypadku umowy zawartej na czas określony. Dlatego taką możliwość należało zawrzeć w umowie. A ta zawarta między miastem a "Neptunem" przed ośmiu laty, obowiązująca do roku 2013, takiej ewentualności nie przewiduje. Do 2013 r. właścicielka "Neptuna" może więc spać spokojnie.

- Co gorsze, umów zawartych przed 2005 r. może być więcej - mówi Dimitris T. Skuras, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej danzigiego magistratu. - Ile ich jest? Dopiero to weryfikujemy. Jedno jest pewne - mamy kłopot.

Danzig wynajmuje lokale 1733 przedsiębiorcom.

Grün - 2008-12-08, 23:30

No to kamień z serca normalnie :) niech żyje Neptun :)
renekk - 2008-12-09, 07:14

Żaden ukłon... W tym wypadku prawo chroni najemców, a władze miasta z niechęcią to przyznają - Lisicki rozkłada ręce, a Skuras stwierdza: "mamy kłopot" :hihi:
Jagst - 2008-12-09, 08:20

villaoliva napisał/a:
PS Brawa dla gazety za brak "Starówki"

Cytuję: "Urzędnicy nie mogli jednak wyrzucić baru ze starówki.", koniec cytatu.

Ukłony z północy :mrgreen:

villaoliva - 2008-12-09, 09:20

Ukłony za wprawne oko ;-)
villaoliva - 2008-12-10, 21:05

maciej Lisicki napisał/a:
Ideą takich barów nie jest konkurowanie z restauratorami. Tam mają jeść ludzie biedni, a nie turyści - przekonywał wiceprezydent Maciej Lisicki. - Taki lokal nie pasuje zresztą do Długiej.


Zastepca prezydenta walczy o poziom lokali zwłaszcza w "strefie prestiżu". Bar mleczny jest be.
Oto "strefa prestiżu" w grudniowe popołudnie :rozpacz:

Polecam również stoisko z moherowymi beretami i rękawiczkami w Bramie Długoulicznej.
O baraku jarmarku gwiazdkowego nie wspomnę...

fritzek - 2008-12-10, 21:12

W bramie długoulicznej rękawiczki i berety do wyboru do koloru. Interesujący jest również banner na ratuszu - w skrócie reklama "ASP za pieniądze dla zdolnych inaczej".
Kraciaste torby, rozkładane stoły, "wszystko po 5 zł" - oto prestiż ul. Długiej. Szczerze mówiąc czułam się jak w surrealistycznym filmie...
:evil:

rychu40 - 2008-12-10, 21:24

villaoliva napisał/a:
Zastepca prezydenta walczy o poziom lokali zwłaszcza w "strefie prestiżu".

Zimą to niewiele tych bazarów ulicznych. W lecie jest ich więcej i tandeta że oczy bolą. Panu Zastępcy chodzi o lokale, za drzwiami których jest luksus, kawior lub małże, i takie tam bajery. To nawet się dobrze kontrastuje z takim handelkiem. Ci biedacy, teraz egzystujący na mrozie też zasilają kasę miejską. Forsa ma ten sam kształt i barwę.

Magrat - 2008-12-10, 21:33

jeśli już o prestiżu mowa - dlaczego co roku mamy najszmatławszą choinkę Europy?
fritzek - 2008-12-10, 22:37

Magrat napisał/a:
jeśli już o prestiżu mowa - dlaczego co roku mamy najszmatławszą choinkę Europy?

Przepraszam, widać mam szmatławy gust. I chyba nie tylko ja... Mi się choinka podoba w tej kąpieli RGB.

Magrat - 2008-12-10, 22:54

fritzek napisał/a:
Magrat napisał/a:
jeśli już o prestiżu mowa - dlaczego co roku mamy najszmatławszą choinkę Europy?

Przepraszam, widać mam szmatławy gust. I chyba nie tylko ja... Mi się choinka podoba w tej kąpieli RGB.

nie ma ludzi idealnych :-P a choinka powinna prezentować się przynajmniej znośnie nie tylko po ciemku, z daleka i przy zmrużonych oczach. i to nie tylko moje zdanie :hihi:

pszekliniak - 2008-12-10, 23:21

No właśnie - nie ma ludzi idealnych. Więc może to nie wada choinki, że trzeba mrużyć oczy, a raczej patrzącego ;-) Poza tym, skoro tak niewielu się podoba, to może należałoby rzucić parę propozycji, jak taka choinka powinna wyglądać?
Magrat - 2008-12-10, 23:37

np. w miarę proste drzewo z wyraźnymi, jednolitymi ozdobami (białymi/czerwonymi/złotymi)? tak przycięte, by gałęzie nie leżały smętnie na ulicy?
ale oczywiście wiem, że to za banalne i mało artystyczne, w przeciwieństwie do nierównomiernie rozwieszonych oklejonych papierkami ozdób z kartonu i butelek .
kajam się zatem za brak wysublimowanego gustu i wrażliwości na sztukę :hihi:

pszekliniak - 2008-12-10, 23:48

Z tego co wiem, to ozdobienie tej choinki za pomocą "nierównomiernie rozwieszonych oklejonych papierkami ozdób z kartonu i butelek " niesie ze sobą szczytny cel.
Hochstriess - 2008-12-11, 07:09

Z przykrością muszę stwierdzić, że choinka jest krzywa (można było przyciąć) a szczytny cel, dla którego obwieszono nieregularnie drzewo, nie przysłania niestety e..y.. pewnej nieadekwatności jakościowej.
Ta choinka ma być reprezentacyjna, ma zapierać dech w piersiach i cieszyć. Nie może być zjawiskiem, do którego trzeba doczytać legendę i nad którym kiwa się ze zrozumieniem głową.
Akurat przypadlo mi w udziale tłumaczenie się z tej choinki. Niepotrzebne, uważam.

Magrat - 2008-12-11, 09:41

pszekliniak napisał/a:
Z tego co wiem, to ozdobienie tej choinki za pomocą "nierównomiernie rozwieszonych oklejonych papierkami ozdób z kartonu i butelek " niesie ze sobą szczytny cel.


1. wiadomy zapewne dla garstki wybranych, bo nieoświecony, przeciętny mieszkaniec (turysta) nie będzie w tym widział (ani nawet się nie domyśli) "szczytności" przedsięwzięcia

2. to absolutnie nie zmienia faktu, że nawet dziecięce ozdoby mogły być wykonane "lepiej" i spójniej. można było rozdać dzieciom duże, wytrzymałe gwiazdki (bombki, aniołki), które miałyby ozdobić wedle gustu. sponsor gwiazdek też by się znalazł, w końcu to szczytny cel.

to, co stoi na Długim Targu to tylko pójście na łatwiznę.

villaoliva - 2008-12-11, 09:43

Ludzie, to tylko choinka a nie "miś na miarę naszych możliwości".
Magrat - 2008-12-11, 09:49

villaoliva napisał/a:
Ludzie, to tylko choinka a nie "miś na miarę naszych możliwości".


może nie musisz codziennie koło tego przechodzić :hihi:

fritzek - 2008-12-11, 11:11

Po pierwsze oczekiwanie, że choinka będzie równiutka, to jak nadzieja, że banany będą proste. Proste i równe są tylko sztuczne drzewka. Druga kwestia, tyczy się tego, że świąteczne drzewka najlepiej wyglądają po ciemku z zapalonymi lampkami.
rychu40 - 2008-12-11, 14:00

Jutro idę na wernisaż do GTPS - u to obcykam tą choinkę. Chyba że ktoś zrobi to wcześniej. Taka choinka też doi kasę miejską czyli naszą no chyba że inny sponsor niż miasto. Ten temat choinki tak wyrósł świątecznie przy tej filozofii związanej. :->
villaoliva - 2008-12-11, 15:09

Powracając do czynszów, galerii i dokładania podatnika do sztuki - przykład nowej miejskiej "komórki"....

Cytat:
Danziga Galeria Miejska otwiera podwoje


Jutro, 12 grudnia, o godz. 18.30 swe podwoje otwiera Danziga Galeria Miejska. Wyczekiwaną aktywność galeria rozpoczyna wernisażem - REKONSTRUKCJE / Odzyskanie pamięci zadomowienia - Sławomira Lipnickiego. Galeria zlokalizowana jest przy ul. Piwnej 27/29 w Danzigu.

Danziga Galeria Miejska to nowa miejska instytucja kultury. Jej zróżnicowany
i wszechstronny program oparty na współpracy ze środowiskiem artystów oraz organizacjami twórczymi, sprostać ma oczekiwaniom szerokiego grona odbiorców. Działalność galerii stać się ma wyrazistym elementem kulturalnego życia miasta oraz wizytówką jego potencjału twórczego.

rychu40 - 2008-12-11, 15:21

villaoliva napisał/a:
Danziga Galeria Miejska otwiera podwoje

Będę w pobliżu to może i to pstryknę. :-)

Pumeks - 2008-12-12, 10:40

Ja się tam powinienem przejść służbowo (na 90% będę) to mogę ci zapozować do fotki :-)
rychu40 - 2008-12-12, 14:05

Jak będę to zdjęcia masz jak w banku. Nie wiem czy teraz jest to jakaś gwarancja. :-D
rychu40 - 2008-12-13, 15:33

Obiecałem zdjęcia, choinkę i przy okazji otwarcie Danzigiej Galerii Miejskiej. Na inaugurację pod tytułem Falstart w Galerii Miejskiej wystawa obrazów Sławomira Lipnickiego. A w GTPS w Galerii Punkt malarstwo Daniela Kufla. I taka informacja tutaj Razem z mężem Danielem, artystą plastykiem, szukaliśmy pomysłu na życie. W latach 80-tych panowała moda na sprzedaż zabytków osobom prywatnym, aby ocalić je przed zagładą. Wybieraliśmy między dwoma domami podcieniowymi, w Trutnowych i Miłocinie. Ponieważ pochodzimy z Danziga, zadecydowała bliskość miasta - mówi Elżbieta Skirmuntt-Kufel, współwłaścicielka podcienia w Trutnowych. - Przeprowadziliśmy generalny remont, zachowując oryginalny układ wnętrz z wielka sienią i piętrową galerią. W domu mieszka się bardzo dobrze, jednak wymaga on ogromnych nakładów pracy i finansów. W zasadzie jest w ciągłym remoncie - dodaje pani Elżbieta, która jest także prezesem Stowarzyszenia "Żuławy Danzigie", od ponad pięciu lat działającego w tym żuławskim zabytku. I zdjęcie z wernisażu przy pełnym symbolicznych podtekstów obrazie z widokiem domu. :-)
Jagst - 2008-12-13, 16:38

Widziałem tę choinkę dzisiaj na żywo, w ramach wypełniania limitu wizyt w Danzigu (raz na kwartał).

Choinka, jak choinka, nie ma co się rozwodzić, bo prawdopodobnie na stałe tam nie zostanie. Mnie tylko jest żal tego gościa, który będzie ja rozbierać i rozplątywać kabelki z lampkami...

Pumeks - 2008-12-13, 22:09

rychu40 napisał/a:
Obiecałem zdjęcia, choinkę i przy okazji otwarcie Danzigiej Galerii Miejskiej. Na inaugurację pod tytułem Falstart w Galerii Miejskiej wystawa obrazów Sławomira Lipnickiego.

O, to znaczy, że się minęliśmy :) byłem tam, ale nie bardzo mogłem się rozglądać, bo moje młodsze pokolenie (4,5 roku) zrobiło sobie zabawę w przepychanie się przez tłum i ledwo byłem w stanie go dogonić :) na zdjęciu Galeria1.jpg nie widzę siebie, pewnie akurat w tym momencie byliśmy w tylnych pomieszczeniach galerii.

Henio - 2008-12-14, 12:42

Jagst napisał/a:

Choinka, jak choinka, nie ma co się rozwodzić,

Za rok Neptunowi założymy czuba ;-) plus dwie "obzdóbki ". Fakt , za dużo tych świecideł.
Symetrycznie to wygląda choja we Wrocławiu, ale to tylko "choinkopodobne"

rychu40 - 2008-12-14, 13:53

Pumeks napisał/a:

O, to znaczy, że się minęliśmy :) byłem tam, ale nie bardzo mogłem się rozglądać, bo moje młodsze pokolenie (4,5 roku) zrobiło sobie zabawę w przepychanie się przez tłum i ledwo byłem w stanie go dogonić...

Starałem się dostrzec Twą postać znajomą jedyne z ikonki której już nie ma, ale niestety tłumek był liczny. Potem stałem w kącie obok obrazu powieszonego na wysokości kolan i sącząc wino zastanawiałem się ze znajomymi dlaczego tak nisko. I doszliśmy do humorystycznych ocen obrazu. Szybko powróciłem do GTPS - u fotografując po drodze choinkę, ponieważ artysta częstował jeszcze super smalcem i była żuławska herbatka z prądem. Całkowity ewenement przeniesiony żywcem z tradycji góralskiej. A ja w Zakopanem urodzony. :-D

Henio - 2008-12-14, 17:01

rychu40 napisał/a:
tłumek był liczny. Potem stałem w kącie

He he , ale znajomego mi Kubę "uwieczniłeś" :-) na jpg4 :szczena:

rychu40 - 2008-12-15, 16:05

Heniu, ale Kuba to nie na tym wernisażu gdzie stałem w kącie. To w GTPS - ie. Tak dla wyjaśnienia gdzie był Kuba. :-)
villaoliva - 2008-12-16, 14:18

Ulica Ogarna czeka na tłumy turystów

Piekny cytat. :hihi:



Cytat:
Chcemy, by Ogarna tętniła życiem cały rok - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Danziga ds. polityki komunalnej miasta. - Na fragmencie ulicy, który zamieni się w deptak, mamy cztery lokale użytkowe. Zamierzamy wypowiedzieć umowy najmu i wprowadzić gastronomię jeszcze w roku 2009. Zresztą dwa z tych lokali i tak stoją puste, kolejny to punkt sprzedaży stempli, a czwarty to zakład fryzjerski. W ostatnim przypadku jeszcze się zastanawiamy, bo fryzjer to w końcu bardzo pożądana usługa.

Miasto chce, by Ogarną uzupełniała ul. Garbary, prowadząca do ul. Długiej.

- Na parterze jednej z kamienic przy ul. Garbary posiadamy dwa mieszkania komunalne - dodaje Lisicki. - W jednym prowadzimy postępowanie eksmisyjne, drugie jest zamieszkane, ale doszliśmy z najemcami do porozumienia i zaoferujemy im inny lokal na Głównym Mieście. Potem zrobimy z nich lokale użytkowe i ogłosimy przetarg. Oczywiście na gastronomię.

Miasto ma też plany co do parkingu zlokalizowanego przy ul. Ogarnej. Zostanie zlikwidowany, a w jego miejscu powstanie np. ogródek gastronomiczny lub - jeśli zgodzi się wojewódzki konserwator zabytków - miasto zainwestuje w niedużą zabudowę.


Mamy tam lokale... to powód robienia deptaku.
Widzę tu dyskryminację stempli na rzecz nożyczek :evil:

fritzek - 2008-12-16, 14:26

villaoliva napisał/a:

Widzę tu dyskryminację stempli na rzecz nożyczek :evil:

Uderz w stół, a nożyce się odezwą :hihi:

villaoliva - 2008-12-16, 14:28

Może zastąpca prezydenta, jako urzędnik ma stemplofobię :idea:
doraa - 2008-12-16, 23:54

Ciekawe, z tym fryzjerem....akurat na Ogarnej jest juz 5 fryzjerów....
a moze bedzie to ulica kuchni miedzynarodowej, jest sushi, Kresowa, w lokalu po Zabce ma byc chinska podobno...

Henio - 2008-12-17, 22:39

rychu40 napisał/a:
Heniu, ale Kuba to nie na tym wernisażu gdzie stałem w kącie. To w GTPS - ie. Tak dla wyjaśnienia gdzie był Kuba. :-)

http://wolneforumdanzig.pl/files/galeria4_915.jpg
No Kuba to najlepszy kapitan jakiego dało mi się poznać :oops:

Sabaoth - 2008-12-26, 17:47

W Sztokholmie choinka jest tak symetryczna, że sprawia wrażenie sztucznej ale jest na 100% prawdziwa. I wcale nie ma za dużo ozdób.
fritzek - 2008-12-26, 17:51

No ładna, ładna. Ale śniegu też nie macie :hihi:
Sabaoth - 2008-12-26, 17:56

Ale mieliśmy, w wigilię spadło u mnie całe pół milimetra :mrgreen:
fritzek - 2008-12-26, 17:59

Sabaoth napisał/a:
Ale mieliśmy, w wigilię spadło u mnie całe pół milimetra :mrgreen:

Mierzyłeś mikrometrem? :hihi:
EOT

villaoliva - 2008-12-29, 22:51

W Oliwie przez podwyżki kończy się pewna historia.

:arrow: Pożegnanie zegarmistrza

Cytat:
Poniedziałek był ostatnim dniem pracy oliwskiego zegarmistrza Stanisława Czerwińskiego. Do końca roku oddaje lokal wynajmowany od miasta. Powodem jest podwyżka czynszu. Zostało tylko uprzątnięcie i opuszczenie zajmowanego od ponad pół wieku zakładu.



Stanisław Czerwiński to prawdziwa legenda Oliwy. Jako zegarmistrz rozpoczął pracę w Oliwie w wieku 19 lat.
Całe zawodowe i prywatne życie spędził w tym miejscu. Przez ponad 50 lat naprawiał i regulował zegary oraz zegarki które odmierzały czas mieszkańcom naszej dzielnicy. Od kilku lat jest na emeryturze ale nadal pracował naprawiając niemal po kosztach przynoszone czasomierze. Teraz rezygnuje z powodu drastycznej podwyżki czynszu za lokal komunalny.






Sabaoth - 2008-12-30, 00:24

Jakaś pizzeria powstanie albo, co może bardziej na czasie, lombard.
feyg - 2008-12-30, 01:07

Ciekawe co słychać u pana Adolfa Skokowskiego? Podpatrzone wczoraj w "Dużym Formacie"
Cytat:
7 kwietnia, Danzig. Pani Kazimiera ma 83 lata i przychodzi do tego zakładu fryzjerskiego od 63 lat. Najczęściej robi sobie trwałą parową. Właścicielem zakładu przy ul. Biskupia Górka (35 /1) jest Adolf Skokowski. Ma 90 lat, firmę prowadzi od 63 lat

źródło

villaoliva - 2009-01-24, 18:57

Zegarmistrz oliwski się nie załapał...


Miasto opuszcza czynsz

Cytat:
Po właścicielach artystycznych galerii, miasto Danzig da także szanse przetrwania rzemieślnikom, którzy mają swoje zakłady w tzw. Strefie Prestiżu czyli na ul. Długiej i Długim Targu. Dostaną oni 50 proc. zniżkę na zajmowane przez siebie komunalne lokale użytkowe


Z początkiem tego roku Danzig jest podzielony pod względem czynszu za lokale na dwie strefy: prestiżu (ul. Długa i Długi Targ) i resztę gminy. Opłata za 1 m kw. na reprezentacyjnych ulicach wynosi 88,91 zł (było maksymalnie 29,70). W pozostałych punktach najemcy płacą od 10 do 70 zł.

W lipcu ubiegłego roku wysłano listy informujące o zmianie stawki czynszowej. Wtedy też zaczęły napływać skargi do radnych od najemców, że zaplanowana zmiana opłat jest zbyt brutalna. W efekcie protestów miasto skłoniło się w stronę użytkowników lokali, w których znajdują się galerie artystyczne i otrzymały one obniżki czynszów zamiast podwyżek.

Obecnie miasto przychyla się do kolejnej grupy, czyli rzemieślników. - To nie był wniosek prezydenta, tylko komisji polityki gospodarczej Rady Miasta. Myśmy go trochę rozbudowali, bo praktyce okazało się, że brakuje nam drobnych rozwiązań. Obniżka dotyczyć będzie kilkunastu rzemieślników. To niewielka grupa, ale mieliśmy z nią kłopoty, ponieważ oni nie byli w stanie wytrzymać czynszów rynkowych - wyjaśnia Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Danziga.

W wyniku postulatów od rzemieślników, a także rzemieślników szkolących uczniów lub zatrudniających praktykantów, radni w przyszłym tygodniu (29 stycznia) będą głosować nad uchwałą przyznającą tej grupie najemców 50 proc. obniżki stawki czynszu przysługującej dotychczas najemcom lokali, położonych poza Strefą Prestiżu. W efekcie, na wniosek najemców nastąpi obniżka stawki czynszu o połowę za najem pomieszczeń znajdujących się w piwnicy budynku i wchodzących w skład lokalu.

Co ważne prawo do obniżek stawki czynszu, po tym jak uchwała w tej sprawie zostanie przegłosowana, obowiązywać będzie od 1 stycznia 2009 roku.


I jeszcze prawo działa wstecz. Brawo. :szok:

villaoliva - 2009-03-09, 11:19

Wracając do tej tej sprawy







Nielegalni handlarze pójdą z torbami

Cytat:

- Wstyd. Staramy się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a na Trakcie Królewskim gra disco polo, sprzedawcy wystawiają skaczące myszki, baloniki czy szaliki Lechii Danzig - denerwuje się Jacek Friedrich, historyk sztuki, wykładowca Uniwersytetu Danzigiego i Akademii Sztuk Pięknych. - To dopuszczalne, ale na osiedlowym ryneczku.

Bo miasto nie mogło sobie dotąd poradzić z nielegalnym handlem. A krytyka nasiliła się właśnie wtedy, gdy gmina wystartowała w wyścigu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 - co w przypadku zwycięstwa gwarantuje rozgłos i promocję - i została organizatorem Euro 2012.

- Dlatego czas z tym skończyć. Wygląd Długiej to priorytet - uznał Maciej Lisicki, wiceprezydent ds. polityki komunalnej. I zwołał trzy narady: ze strażą miejską, policją i Zarządem Dróg i Zieleni, odpowiedzialnym za pasy drogowe.

- Zamiast propozycji rozwiązania problemu otrzymałem od strażników listę rzeczy, których robić nie mogą, czyli np. że nie mogą dwa razy wlepić mandatu za to samo albo kazać się wynieść - mówi wiceprezydent Lisicki. - Zapytałem, czy może nie powinniśmy ich zatem rozwiązać, skoro tak niewiele mogą. Zaraz zabrali się do roboty.

Miejskie służby zaczęły się zastanawiać, jak - zgodnie z prawem - usunąć nielegalnych handlarzy. Zaangażowano Izbę Celną, Urząd Kontroli Skarbowej, Państwową Inspekcję Handlową, sanepid, a nawet Urząd Kontroli Miar. I zaczęły się "naloty". Najpierw na Długiej zjawiał się strażnik miejski. Gdy handlarz za chwilę wracał na miejsce sprzedaży, pojawiał się policjant. Tu jest już większe pole manewru, bo mógł zabrać sprzedawcę na komisariat, by zweryfikować, czy towar jest legalny. - W takiej sytuacji weryfikacja trwa tak długo, jak tylko się da - mówi nam jeden z policjantów.

A urzędnicy sprawdzali meldunki, ewentualne umowy najmu komunalnych lokali oraz miejsca, w których sprzedawcy przechowują towar. Zwykle to garaże, najczęściej osób trzecich - a w takim wypadku właściciel musi podpisać umowę najmu i płacić podatek. Efekt? Na Drodze Królewskiej ubyło handlarzy, a ci, których wczoraj spotkaliśmy, stali z towarem zapakowanym w torby, bo ulicami wciąż przechodził patrol straży miejskiej i policji.

- Rozumiem, że miasto chce wykurzyć szarą strefę, ale my musimy mieć z czego żyć - mówi pan Robert. - Jak staramy się o legalizację, to mówi się nam, że konkurs na miejsca handlu sezonowego zostanie ogłoszony w kwietniu. Ale już wiemy, że nie mamy szans.

Dlaczego?

- Od ewentualnych sprzedających wymagamy odpowiedniej estetyki - mówi Lisicki. - To muszą być atrakcyjne stoiska. Poza tym nie ma zgody na każdą działalność. Skaczące myszki na Długiej nas nie interesują, dlatego na sezon przygotowujemy trzy stanowiska na pocztówki, tyle samo na okulary przeciwsłoneczne oraz sześć dla lokalnych artystów. I zamierzamy być konsekwentni na każdej płaszczyźnie. Dlatego też zabraliśmy się przy okazji za reklamy na przyczepkach, które przeganiają strażnicy i ZDiZ.


rychu40 - 2009-03-09, 12:39

Cytat:
Wygląd Długiej to priorytet - uznał Maciej Lisicki

Okropny esteta. Trzy stoiska z pocztówkami.
Cytat:
dlatego na sezon przygotowujemy trzy stanowiska na pocztówki, tyle samo na okulary przeciwsłoneczne oraz sześć dla lokalnych artystów.
Urzędniczy prikaz.
Do tego dwie lub trzy galerie miejskie. To na poboczu bo na Długiej to chyba bryndza i nie ma Galerii. Miejskie kierowane i opłacane przez magistrat. Tak jak byśmy nie mieli na Długim Targu Muzeów. Europejska Stolica Kultury a jak będzie Jarmark to nie będzie przeszkadzać. Tam również jest mydło i powidło. :->

villaoliva - 2009-08-28, 11:47

Dlaczego Stara Oliwa zamiera?

Cytat:
W Starej Oliwie zrobiło się cicho i pusto. Ulice Opata Rybińskiego i Stary Rynek Oliwski, niegdyś pełne sklepów, lokali usługowych i kawiarenek, zamierają. Spacerowicze z coraz większym zdumieniem i smutkiem przyglądają się pustym witrynom i zakratowanym oknom. W ciągu ostatnich kilku miesięcy "zamykały się" kolejne punkty. Właściciele niektórych z nich nie dali rady podwyżkom czynszu, jakie w komunalnych lokalach usługowych wprowadziły w zeszłym roku władze Danziga.

W połowie 2008 r. podzielono miasto na dwie strefy czynszowe. W tzw. strefie prestiżu stawka wynosi 88.91 zł za metr kwadratowy, w innych częściach Danziga - tylko 29,75 zł.
Za strefę prestiżu uznano w Oliwie ulice sąsiadujące z parkiem oliwskim i katedrą. Urealnienie czynszów, o którym mówiły danzigie władze, sprawiło jednak, że najemców nie było dłużej stać na prowadzenie własnego biznesu w oliwskiej strefie prestiżu. Handlowcy narzekają, że stracili źródło dochodów. Mieszkańcom tymczasem żal ulubionych miejsc zakupów.
(...)


villaoliva - 2009-11-08, 01:25

Tego zupełnie nie rozumiem.

Radni mówią "nie" salonowi gier na ul. Długiej

Cytat:
Radni są zdania, że ulica Długa, najbardziej reprezentacyjny deptak Danziga, zdecydowanie nie nadaje się do tego, by zaistniało tam kasyno.

- Takie miejsca oczywiście mogą istnieć, ale nie w centrum - mówi Bogdan Oleszek. - Jeśli ktoś koniecznie chce sobie pograć, z pewością pójdzie także do lokalu usytuowanego na uboczu. Ulica Długa to miejsce dla kafejek, przyjemnych lokali i sklepików z pamiątkami. Salonowi gier na Długiej stanowczo mówię "nie". Nie jest to ani atrakcja dla turystów, ani odpowiedź na potrzeby mieszkańców - dodaje Oleszek.

(...)Również pracownicy piekarni znajdującej się w tym samym budynku co projektowane kasyno, uważają, że to dobra lokalizacja dla takiej działalności. - W tej chwili są tu tylko kawiarnie. Ile kawy dziennie można wypić? Kasyno rozruszałoby tą okolicę - tłumaczą.

Innego zdania są mieszkańcy Długiej. - Zdecydowanie jestem przeciwko - deklaruje Maria Rulewska, mieszkanka sąsiedniej kamienicy. - Tu mieszkają prawie same starsze osoby. Jest spokój, nie ma graffiti, nie ma rozrób. Uważam, że salon gier spowodowałby napływ młodych ludzi, którzy takie rozróby by nam fundowali - dodaje.

Kasyna nie chce też mieszkająca tuż obok Karolina Chabel-Williams. - Mam małe dziecko i nie chcę hałasu. Nawet jeśli w samym kasynie będzie cicho, to pod nim z pewnością będą się zbierać gracze. Zacznie się sikanie po bramach, krzyki pijanych klientów salonu. Poza tym takie miejsce do centrum Danziga nie pasuje. To nie Sopot ani Las Vegas - dodaje

(...)Rozmowa z Jaroslawem Goreckim danzigim radnym (PO)
(...)Moim marzeniem jest, żeby Danzig żył nie tylko w sezonie, żeby był jak Monte Cassino w Sopocie. I kiedy to osiągniemy wtedy kasyno pewnie mogłoby się tu pojawić. Do tego czasu stawiam na różnorodne lokale, galerie, sklepiki z pamiątkami. Salonowi gier mówię nie, tak jak powiedziałbym każdemu bankowi, który chciałby się w tym miejscu otworzyć. Długa to nasza wizytówka i musimy zrobić wszystko by była atrakcyjna.


Żeby Długa była jak "Monciak" Do tego czasu będzie inaczej mówi Goreceki. Jakoś niezbyt spójna ta odpowiedź

Cytat:
stawiam na różnorodne lokale, galerie, sklepiki z pamiątkami

Moim marzeniem jest by o tym więcej nie decydowali politycy ale wolny rynek.

rychu40 - 2009-11-08, 01:30

Już mają ustawę i jaskinie hazardu wytępią. Emerytki mogą spać spokojnie. :-)
villaoliva - 2009-11-08, 01:31

Cytat:
Mam małe dziecko i nie chcę hałasu. Nawet jeśli w samym kasynie będzie cicho, to pod nim z pewnością będą się zbierać gracze. Zacznie się sikanie po bramach, krzyki pijanych klientów salonu. Poza tym takie miejsce do centrum Danziga nie pasuje. To nie Sopot ani Las Vegas - dodaje


Tak, to jest wiejska strefa prestiżu ze sprzedażą szalików i moherów w Bramie Długoulicznej.

rychu40 - 2009-11-08, 01:46

Cytat:
Mam małe dziecko i nie chcę hałasu. Nawet jeśli w samym kasynie będzie cicho, to pod nim z pewnością będą się zbierać gracze. Zacznie się sikanie po bramach, krzyki pijanych klientów salonu. Poza tym takie miejsce do centrum Danziga nie pasuje. To nie Sopot ani Las Vegas - dodaje


Zwłaszcza w lecie i gdy jest Jarmark. Wtedy nikt nie sika po bramach i jest cichutko. Jak makiem. Jak ktoś mieszka w takim centrum to niestety. Stopery do uszu. A kible miejskie za darmo. I więcej. Bo cudzoziemcy się dziwią jak można kasować za publiczne toalety. A jest ich tyle co kot napłakał mówiąc obrazowo. Piwo konsumuje się hektolitrami. Nie wszystko wyparuje.

fritzek - 2009-11-08, 01:52

Jak powszechnie wiadomo do kasyn chodzą osoby "sikające po bramach" (gdzie jest brama w pobliżu?), oraz noszące w rękawie marynarki farbę w sprayu (przegra w ruletkę - pomaże elewację).

Brawo! Danzig za martwe Główne Miasto, zwane brzydko na "S", jest wyśmiewany wszem i wobec. Bo jedna pani i drugi pan chcą mieć cicho jak na wsi. Za chwilę ktoś zażąda zamknięcia kawałka Długiej i przekształcenia jej w piaskownicę i plac zabaw - bo "ma dziecko" i "ma prawo". Plus zakaz spożywania alkoholu i palenia papierosów w promieniu pół kilometra.

Hochstriess - 2009-11-08, 11:44

W DE toalety są płatne, niech już (przynajmniej ta część zza Odry) nie jęczy. Faktem jest, że nasze należałoby wyremontować i podnieść standard.
Wolnego rynku nieco bym się obawiała, bo może powstać aleja mac banków i zarżnie nam Długą i okolice.
Kiedyś było kasyno na Długiej, o ile mnie pamięć nie zawodzi.

Bynio50 - 2009-11-08, 14:43

Zawsze mnie dziwi zachowanie rodaków , którzy boją się czegoś co jeszcze nie zobaczyli nie doświadczyli. Niech pokażą miejsca z kasynami gdzie w bramach si.. :cens: ..ją, jest hałas itp. Polacy / w szczegóności starsze osoby/ zawsze się boją innowacyjności.Nie zawsze co stare jest the best.
villaoliva - 2009-11-20, 02:27

Danzig: dwa hostele zamiast dwóch przychodni

Cytat:
Dwa hostele zamiast dwóch przychodni - to pomysł Danziga na ożywienie Głównego Miasta. Najpierw trzeba się jednak dogadać z marszałkiem i pracownikami jednej z placówek zdrowia.
Na razie wygląda to tak: w gminnej kamienicy przy ul. Kaletniczej 3/7 mieści się przychodnia ogólna, natomiast przy ul. Długiej 2 mieści się podległa marszałkowi województwa Wojewódzka Przychodnia Skórno-Wenerologiczna. Urząd Marszałkowski nakazał jej wyprowadzkę. Termin mija 31 grudnia br.

Siedziba przychodni przy ul. Długiej to łakomy kąsek: w ścisłym centrum miasta stoi budynek o powierzchni ok. 1 tys. m kw. Ile taki obiekt jest warty? Według szacunków władz Danziga od 12 do 14 mln zł.

Co może powstać w kamienicy po przychodni? - To jeszcze nie jest przesądzone i zależy od rozmów z miastem, z którym chcemy się zamienić na inny budynek. Jeśli się nie dogadamy, wystawimy kamienicę na sprzedaż - tłumaczy Leszek Czarnobaj, wicemarszałek województwa pomorskiego.

Ale Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Danziga, jest pełen optymizmu: - Myślę, że się dogadamy z marszałkiem. Jeśli się uda, to w kamienicy zrobimy hostel.

rychu40 - 2009-11-23, 15:35

Cytat:
Lokal po Galerii Rzeźby stoi pusty od dwóch lat i nikt w tym czasie na przetarg go nie wystawił - mówi Jan Orchowski, właściciel Baru pod Rybą. - A przecież jak wiceprezydent Lisicki ogłaszał tworzenie na starówce strefy prestiżu, to obiecywał, że będą przetargi.

To z artykułu link tutaj
Przez te dwa lata ile wernisaży by się odbyło czy innych imprez kulturalnych w Galerii. Ma być winiarnia Kondrata. Zaczynałem ten wątek będąc sceptycznie nastawiony do filozofii..... W Oliwie puste lokale również straszą. Wiceprezydent dalej zadowolony.

Hochstriess - 2009-11-23, 18:30

Ciekawy jest sondaż z boku artykułu. Ale kto by się tym przejmował, nie?
rychu40 - 2009-11-23, 22:31

Hochstriess napisał/a:
Ciekawy jest sondaż z boku artykułu.

I w tej chwili 134 komentarze. A tutaj tylko Ciebie widzę. :-|

villaoliva - 2009-11-28, 10:23

Pisanie na WFG wymaga większej odwagi. Zarejestrowania się, podania maila ...
villaoliva - 2009-11-29, 21:56

Fragment felietonu Marka Wąsa

Centrum Danziga potrzebuje życia, nie prestiżu!


Cytat:
Sklep z winem znanego aktora to nie jest zły pomysł, ale nic nie zmieni. Możecie wynająć znajomym wszystkie lokale przy Długiej, a nie zlikwidujecie problemu Głównego Miasta, który brzmi: martwe miejsce. (...)

Zamiast dumać nad strefą prestiżu warto pomyśleć, jak do centrum przyciągnąć gdańszczan. Oni nie mają wypchanych portfeli, a też chcieliby zjeść kolację w restauracji. Tylko oni mogą zapełnić uliczki Głównego Miasta w zimowe wieczory. Na razie prawdziwe życie Danziga toczy się w centrach handlowych. Może warto się zastanowić, dlaczego?

villaoliva - 2009-12-07, 08:57

W temacie Maciej Lisicki

Chcę, by Główne Miasto wrzało

Cytat:
Miasto oddaje Fundacji Danzigiej trzy lokale na Głównym Mieście. Prezes fundacji negocjuje z Kondratem, prywatnie swoim znajomym, urządzenie w jednym z nich winiarni. Nie ma konkursu... Czy to jest w porządku?

- A czy w porządku jest to, że wieczorami Główne Miasto zamiera? Nie mamy wpływu na to, co się dzieje w prywatnych lokalach na Głównym Mieście - czy ich właściciele otworzą kebab, czy sex shop. A prywatnych lokali jest na Głównym Mieście 90 procent. Minimalnym odsetkiem komunalnym staramy się gospodarować racjonalnie. Dlatego gdy daliśmy w użyczenie Fundacji Danzigiej trzy lokale, postawiliśmy warunek, że mają się w nich znaleźć przedsięwzięcia możliwie z wyższej półki. W lokalu po fryzjerze - księgarnia. Zakład fryzjerski przeniósł się na Groblę. To się nazywa porządkowanie terenu.

Ale lokal "po fryzjerze", podobnie jak po Jazz Klubie, ma zostać zagospodarowany w drodze konkursu. A "lokal Kondrata" - w drodze negocjacji dwóch znajomych.

- Cezary Windorbski, prezes Fundacji Danzigiej, nie jest jakimś tam Jasiem Kowalskim. Został prezesem ze względu na dorobek. Nie można czynić mu zarzutów, że zna Kondrata. To raczej jego zaleta. Czy to, że chciał sprowadzić gwiazdę i poważnego inwestora zarazem, to dobro czy zło dla Danziga?
(...)
Jedną z największych wad turystycznych Danziga jest to, że Główne Miasto po godzinie 22 zamiera. Jak chcecie to zmienić?

- Nie ukrywam, że jednym ze sposobów jest właśnie sensowna gospodarka lokalami komunalnymi, na przykład ogłaszanie konkursów na ich zagospodarowanie pod konkretną branżę. Dzięki temu udało się choćby otworzyć włoską restaurację na Targu Rybnym. Ta ulica jest dobrym przykładem. Mamy plan tworzenia deptaka, a dodatkowo akurat tam większość lokali jest komunalna. Będziemy je opróżniać, z przeznaczeniem pod gastronomię. Niedługo Targ Rybny powinien się stać drugą ulicą Piwną. Kolejna rzecz - "polityka ogródkowa". Właściciel baru Pod Rybą dostał w tym roku zgodę na wystawienie trzy razy większego ogródka niż przed rokiem. Gdybyśmy nie cenili jego działalności, to zgody by nie dostał.

villaoliva - 2010-01-08, 21:09

Banki zabijają całe ulice

Cytat:
Bank obok doradcy finansowego, dalej - biuro notariusza, punkt obsługi telefonów komórkowych - urbaniści mówią: taki obszar miejski się degraduje.

- Rzeczywiście, ekspansja banków i biur jest problemem dla atrakcyjności przestrzeni miejskiej. Przypatrujemy się temu, co robi Wrocław, wypracowujemy rozwiązania dla Danziga - mówi Marek Piskorski dyrektor Biura Rozwoju Danziga.

Narzędziem do walki z nadmierną koncentracją banków jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

We Wrocławiu zakazy lokalizowania biur i usług finansowych, zapisane w planach zagospodarowania, funkcjonują już od dwóch lat.

villaoliva - 2010-02-03, 14:32

Pożegnanie zalanej księgarni

Cytat:
Od soboty nieczynna jest księgarnia „Róża” mieszcząca się na rogu Polanek i Opata Rybińskiego. Znika kolejny, tradycyjny punkt z mapy handlowej Oliwy.


Była w tym miejscu od lat 50.


Hochstriess - 2010-02-03, 15:26

Ech. To była i moja księgarnia.
Polityka prestiżu przynosi chyba niezamierzone efekty. Wymierają ulice i dzielnice. Niewielkie to pocieszenie, ale w centrach dużych niemieckich miast jest podobnie. Na głównych ulicach i deptakach pozamykane sklepy i kawiarnie. Przykry widok.

villaoliva - 2010-02-17, 19:55

Oliwa - strefa martwego prestiżu

Cytat:
Władze Danziga obiecywały, że stworzą tu strefę prestiżu. Dzisiaj mieszkańcy Starej Oliwy z trwogą myślą o przyszłości dzielnicy: - Znikają drobni handlarze. Oliwa powoli umiera - skarżą się. Urzędnicy odpowiadają: - Może będziemy musieli objąć dzielnicę specjalną opieką (...)

Co na zarzuty mieszkańców odpowiadają miejscy urzędnicy? - Zgodnie z planem miejscowym Oliwa objęta zostanie programem rewitalizacji - tłumaczy Dmitris Skuras, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej danzigiego magistratu. - Faktycznie chcemy tam stworzyć deptak. Ale to melodia przyszłości. Czynsze są wyższe. Tylko że dla nas to nie była podwyżka, tylko waloryzacja stawek regulowanych na stawki rynkowe. Może po prostu nie były one do udźwignięcia dla drobnych sprzedawców. Dlatego przyjrzymy się tematowi - może warto przygotować specjalny program najmu, żeby uatrakcyjnić dzielnicę. A nawet wyznaczyć do tego osobnego pracownika. A jeśli chodzi o remonty, to miasta na nie nie stać. Tym bardziej że lokal zwykle adaptowany jest na potrzeby najemcy. Toteż lepiej zostawić to jemu.

- Czy jest szansa, że Stara Oliwa stanie się dumną dzielnicą prestiżu?

Dmitris Skuras: - Nie mam co do tego wątpliwości. Bo to jedno z miejsc w Danzigu, które ma swoją duszę.

knovak - 2010-02-17, 20:49

Cytat:
... dla nas to nie była podwyżka, tylko waloryzacja stawek regulowanych na stawki rynkowe. Może po prostu nie były one do udźwignięcia dla drobnych sprzedawców. Dlatego przyjrzymy się tematowi - może warto przygotować specjalny program najmu, żeby uatrakcyjnić dzielnicę. A nawet wyznaczyć do tego osobnego pracownika. A jeśli chodzi o remonty, to miasta na nie nie stać. Tym bardziej że lokal zwykle adaptowany jest na potrzeby najemcy. Toteż lepiej zostawić to jemu.

- Czy jest szansa, że Stara Oliwa stanie się dumną dzielnicą prestiżu?

Dmitris Skuras: - Nie mam co do tego wątpliwości. Bo to jedno z miejsc w Danzigu, które ma swoją duszę.

Tia, a co z ludźmi którzy przez kretyńską politykę miasta poszli na bruk? Przecież oni nie wrócą, bo jak? Stracili wszystko.
Zatem kto wejdzie na ich miejsce? Możemy zgadywać... :-/

Szkoda tej księgarni. I szkoda sklepiku z pamiątkami i mapami z Placu Inwalidów. Gość miał mapy, jakich próżno szukać w całym mieście...

Grün - 2010-02-17, 20:55

To jest właśnie tzw. "filozofia". "Filozofowie" z magistratu niszczą "nieprestiżowy", bo mały biznes typu szewc, sklep warzywa-owoce albo zegarmistrz, a jak zaczynają romansować z biznesem "prestiżowym", to nieodmiennie g... z tego wychodzi. Jak można się przez tyle lat nie zorientować, że tego, czy tamtego po prostu robić się nie umie i przestać dłubać kłonicą przy zegarku?
fritzek - 2010-02-17, 21:26

Żałość. Nie wiem do czego ma prowadzić taka "polityka". Wykańcza się drobny, rodzinny biznes przez czynsze. Nie tylko w strefach "prestiżu". W Nowym Porcie po sławetnej podwyżce padło mnóstwo sklepików, zakładów usługowych. Lokale stoją puste, nieogrzewane i niszczeją. Komu to się opłaca?
Grün - 2010-02-17, 21:31

Jak się ma w magistracie "filozofów" zamiast menadżerów - to tak się kończy.
Jarek z Wrzeszcza - 2010-02-17, 22:26

Grün napisał/a:
"Filozofowie" z magistratu niszczą "nieprestiżowy", bo mały biznes typu szewc, sklep warzywa-owoce albo zegarmistrz, a jak zaczynają romansować z biznesem "prestiżowym", to nieodmiennie g... z tego wychodzi.


Nieprawda, nie wychodzi g... tylko bank koło banku a zaraz obok firma lichwiarska ;-)

Grün - 2010-02-18, 00:00

Pisząc o g... miałem raczej na myśli świeżo przeczytany artykuł o 'odbudowie' Strandhalle w Brzeźnie...
villaoliva - 2010-07-12, 11:13

Hit sezonu!
"Prestiżowe" stoiska sfotografowane komórką przy okazji prestiżowej imprezy Baltic Sail. Wokół pełno Straży Miejskiej i Policji, więc najwidoczniej stoiska są legalne.

Dmuchany jelonek spod samej fontanny Neptuna? Proszę bardzo, już szukam w kartoniku ...

Hochstriess - 2010-07-12, 11:24

Widzieliśmy to. Bez słów. Pan sprzedający w wyśmienitym humorze. Takoż SM i policja.
Hochstriess - 2010-07-12, 12:12

Dodatkowa atrakcja i nowa moda. Dzieci rumuńskie żebrzące "na szczeniaka".
Po wielu bojach powiadomiłam SM i TOZ. Zobaczymy co dalej będzie.

fritzek - 2010-07-12, 13:34

Widocznie w tym przypadku jednak wszystko złoto co się świeci - świecące koszulki pod Zieloną Bramą i błyszczące balony pod Neptunem.

Co Ci Hoch powiedzieli w SM i TOnZ? Będą jakieś działania? SM bezpośrednio "zgarnianiem" tych psów się pewnie nie zajmie. 40 min. temu dzwoniłam prosząc o pomoc dla rannego psa i dyżurny mi wytłumaczył, że teraz psimi sprawami na terenie Danziga zajmuje się schronisko.

Hochstriess - 2010-07-12, 14:16

Schronisko się zajmie, jeśli SM zgłosi.
Numer schroniska 5223780.

Amstawik - 2010-07-12, 23:19

villaoliva napisał/a:
Hit sezonu!
"Prestiżowe" stoiska sfotografowane komórką przy okazji prestiżowej imprezy Baltic Sail. Wokół pełno Straży Miejskiej i Policji, więc najwidoczniej stoiska są legalne.

Dmuchany jelonek spod samej fontanny Neptuna? Proszę bardzo, już szukam w kartoniku ...


8 czerwca weszła w życie nowelizacja kodeksu wykroczeń, która odebrała Straży Miejskiej i Policji możliwość karania za zajmowanie bez zezwolenia m.in. drogi publicznej i pasa drogowego. Dzięki tej luce prawnej, drobni handlowcy mogą rozstawiać swoje stragany, gdzie tylko chcą. Mówiąc krótko z Kodeksu Wykroczeń został wykreślony Art. 99. § 1. Kto:

1) bez zezwolenia zajmuje drogę publiczną lub pas drogowy, urządzenia lub budynek drogowy, na cele niezwiązane z gospodarką i komunikacją drogową,
2) niszczy lub uszkadza drogę publiczną lub drogę w strefie zamieszkania, przynależności lub urządzenia drogowe,
3) usuwa lub niszczy zasłony odśnieżne,
4) prowadzi roboty w pasie drogowym bez zezwolenia lub wbrew obowiązkowi nie przywraca tego pasa do stanu użyteczności,
polega karze grzywny albo karze nagany.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto przy zadrzewianiu lub zakrzewianiu albo przy prowadzeniu robót ziemnych nie zachowuje przepisowej odległości od linii kolejowych
.


Te wszystkie stoiska można sprawdzać pod kątem Wpisu do Ewidencji Działalności Gospodarczej, widocznych cen. Ewentualnie jakaś uchwała Rady Miasta.

Hochstriess - 2010-07-13, 08:11

Handlują bezstresowo i mają się dobrze. Dzieciary ze szczeniakami zresztą też.
villaoliva - 2010-07-13, 12:54

Amstawik napisał/a:
8 czerwca weszła w życie nowelizacja kodeksu wykroczeń, która odebrała Straży Miejskiej i Policji możliwość karania za zajmowanie bez zezwolenia m.in. drogi publicznej i pasa drogowego.
Amstawik napisał/a:
Te wszystkie stoiska można sprawdzać pod kątem Wpisu do Ewidencji Działalności Gospodarczej, widocznych cen. Ewentualnie jakaś uchwała Rady Miasta.


Gazeta podpowiada urzędnikom, co zrobić z dzikim handlem


Cytat:
Sprawę opisujemy od kilku tygodni. Szczególnie w zabytkowym Danzigu od miesiąca przybywa nielegalnych stoisk, które witają turystów - np. przy Bramie Wyżynnej na Targu Węglowym. Czerwcowa zmiana kodeksu wykroczeń odebrała strażnikom miejskim możliwość karania mandatem osoby zajmujące pas drogowy lub drogę publiczną pod nielegalny handel. Walkę, jak dotąd podkreślano, mogą teraz toczyć tylko miejskie ZDiZ, w drodze decyzji administracyjnej - jako zarządcy dróg. Do tego jednak trzeba długotrwałego postępowania administracyjnego, od którego handlarze mogą się łatwo uchylać. "Gazeta" postanowiła sprawdzić, jak radzą sobie inne miasta. I okazało się, że całkiem dobrze. Łódź np. działa na podstawie przepisów prawa lokalnego, które ma też Danzig.

- Uchwała radnych z maja 2008 roku jasno określa, gdzie można handlować, a gdzie nie - mówi Radosław Kluska, rzecznik łódzkiej straży.

Danzig z tego prawa nie korzysta. Miejscy prawnicy uznali, że nie może się ono odnosić do pasa drogowego, gdzie zachowanie określa akt wyższego rzędu, czyli ustawa o drogach publicznych.

Ostrzejsza jest Warszawa. Tam urzędnicy skutecznie wykorzystują art. 343 kodeksu cywilnego, który pozwala właścicielowi nieruchomości "po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni".

Jak to wygląda w praktyce? - Urzędnik w asyście strażnika zabezpiecza towar, czyli przewozi do magazynu - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej. - Handlarz może go odebrać dopiero po zapłacie minimum 170 zł plus 40 zł za każdy miesiąc przechowywania towaru. Metoda uciążliwa przez co skuteczna. Od dwóch, trzech lat odnotowujemy spadek nielegalnego handlu. Nikt dotąd nie zaskarżył tej metody w sądzie. Były natomiast przypadki agresywnego zachowania sprzedawców, a nawet napaści na urzędnika czy strażnika.

Swój sposób podpowiada też danziga drogówka. - Uprzykrzyć życie można art. 90 kodeksu wykroczeń, który mówi, że "Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania, podlega karze grzywny albo karze nagany" - mówi jeden z policjantów. - Maksymalnie można wypisać nawet 500 zł. A handel na drodze publicznej, jaką jest np. Długa i Targ Węglowy, można zakwalifikować jako utrudnianie ruchu. To może być skuteczny bat do czasu, aż zostanie wprowadzone nowe prawo.


Komentarz Michała Tuska

Cytat:
Pasywność danzigiej straży miejskiej w sprawie nielegalnego handlu zadziwia. Mamy przecież do czynienia z grupą świadomie łamiącą prawo (bo handel na ulicy ciągle jest nielegalny), mającą za nic wizerunek miasta. Mamy też przepisy, które można wobec nich zastosować, choć wymaga to pracy i konsekwencji. Inne miasta nie mają z tym problemu. W Danzigu od kilku tygodni można odnieść wrażenie, że władze skupiły się na szukaniu usprawiedliwienia, dlaczego nie da się nic zrobić. Straż miejska podlega bezpośrednio pod prezydenta Pawła Adamowicza. Fakt, pseudokupcy spod Katowni głosują w wyborach samorządowych. Ale patrzący na nich z obrzydzeniem i wstydem mieszkańcy - także. I tych drugich jest więcej.

Amstawik - 2010-07-14, 21:58

Danzig leje wode, zamiast zmienić prawo

Cytat:
W wielu polskich miastach są uchwały, które skutecznie odstraszają handlarzy "mydła i powidła" z reprezentacyjnych miejsc. W Danzigu zastępca prezydenta osobiście wygania nielegalnych handlarzy, polewając chodniki wodą z hydrantu.

villaoliva - 2010-07-15, 07:49

Może taki sprzęt będzie lepszy do mycia nawierzchni.


Amstawik - 2010-07-15, 09:00

villaoliva napisał/a:
Może taki sprzęt będzie lepszy do mycia nawierzchni.



ha_ha_ha ha_ha_ha ha_ha_ha
Tym sprzętem to nawet chodnik można by było zerwać.
A tak poważnie to żenada w wykonaniu pana Lisickiego.

villaoliva - 2010-07-15, 09:25

Z powyższego artykułu:

Cytat:
. W Warszawie urzędnicy wykorzystują przepisy dotyczące prawa do dysponowania własną nieruchomością (a droga i chodnik to nieruchomości należące do miasta) i zabierają towar nielegalnego sprzedawcy do magazynu, skąd można go odebrać za opłatą. W innych miastach wykorzystywane są lokalne uchwały zakazujące handlu poza wyznaczonymi miejscami. Jeszcze inny sposób to przepis z kodeksu wykroczeń - zakaz utrudniania ruchu na drodze publicznej (do której należy także chodnik).

- Ale za to mandaty może wystawiać tylko policja - mówi wiceprezydent Lisicki. - Ale już jesteśmy umówieni, że funkcjonariusze wesprą nas w tym trudnym czasie, czyli do czasu kolejnej nowelizacji kodeksu, planowanej jeszcze w tym roku. Szczególnie często będą się pojawiać ma Długiej i Długim Targu. Co do "wariantu warszawskiego" nasi prawnicy twierdzą, że skończę w więzieniu, jeśli się odważę. Sięgnąłem więc po prostsze metody. Pracowników mam mnóstwo, będziemy od teraz codziennie myć chodniki. Do skutku.


Czy radni nie moga podjąć odpowiedniej uchwały zakazującej handlu?

Cytat:
Jak na razie wszystko wskazuje na to, że "metoda Lisickiego", choć może z jednej strony budzić kontrowersje, a z drugiej uśmiech, jest skuteczna - w środę ostatecznie handlarze dali za wygraną, ograniczając się do komentowania całej sytuacji. Część z nich jeszcze rano przeniosła się na inne - też z resztą nielegalne - miejsca, m.in. na pętlę autobusową na Targu Rakowym, naprzeciwko Bramy Wyżynnej, co na razie uszło im na sucho - i dosłownie i w przenośni.

Hochstriess - 2010-07-15, 17:29

Pod Bramą Wyżynną zaiste pusto, za to od Złotej Bramy festiwal. Handlarze pod Netunem spokojnie jedzą obiad.
fritzek - 2010-07-15, 17:58

Może czekają na prysznic?
Amstawik - 2010-07-15, 23:01

No i wreszcie ulice będą czyste. ha_ha_ha ha_ha_ha ha_ha_ha
feyg - 2010-11-23, 08:53

Porównali Danzig do Oświęcimia
Cytat:
Na murach wzdłuż torów kolejowych prowadzących z Danziga Głównego do przystanku Stocznia zawisł kontrowersyjny plakat. Nawiązuje do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. W rolach głównych występują na plakacie prezydent Paweł Adamowicz i jego zastępca Maciej Lisicki. To "dzieło" Radykalnej Akcji Twórczej, która w ten sposób sprzeciwia się zapowiadanym podwyżkom stawki czynszu i budowie osiedla kontenerów socjalnych.

slowik45 - 2010-11-23, 18:27

Może i ostre ale ci panowie i tak są nieprzemakalni :cens:
danielewicz - 2010-11-27, 20:07

Na plakacie nie ma nic co by nie mogło być prawdą... ;)
Asinus - 2010-12-10, 18:48

Hah. Zabawne. Wolny rynek i praworządność przyrównane do nazizmu. Szkoda tylko, ze socjaliści zapominają, że to nazizm był socjalizmem. Narodowym, ale jednak socjalizmem. I to ci, którzy głoszą takie porównania są bliżej światopoglądowo do nazistów niż liberałowie! Co za hipokryzja...
Martino - 2010-12-10, 20:09

filozofia nie tylko miasta... jak sie nie potrafi nic zrobić,, to najłatwiej podnieść "ceny" - na poziomie miasta czynsze, na poziomie rządu - podatek VAT..
można ręce załamać patrząc na tą efektywność zarządzania.

grzesztof - 2010-12-12, 20:45

Cokolwiek się myśli o Adamowiczu, to jednak z tym plakatem to trochę przegięcie...
villaoliva - 2011-03-26, 23:03

Chyba znika Danzigi Dom Książki na rogu Miszewskiego i Grunwaldzkiej we Wrzeszczu.
Widziałem tam dziś pusty lokal.

Feldfebel - 2011-03-28, 10:55

Nie znika-zaczął się odwlekany od 15 lat remont-ponowne otwarcie w połowie kwietnia-księgarnia,cały budynek i grunt sa własnościa Domu Ksiązki-wiec czynsze nie beda mialy tutaj wpływu.
villaoliva - 2011-03-28, 11:06

Uff :-D
villaoliva - 2012-02-03, 16:13

Zdjęcie Macieja Kosycarza z FB. Załamałem się ...


Ul. Długa. Apteka Ratuszowa :rozpacz:


fritzek - 2012-02-03, 19:28

Przecież to było swoiste Muzeum Aptekarstwa. Miejsce wyjątkowe i magiczne.
Masakra... :gilette: :cry:
Co jeszcze zostało klimatycznego na Długiej? DESA i Sopocki Dom Aukcyjny. Ciekawe jak długo jeszcze...

Hochstriess - 2012-02-05, 10:01

Wstyd i załamka. I bezsilność.
villaoliva - 2012-02-15, 16:27

Ratuszowa to była apteka inna niż wszystkie

Cytat:
Stefania Gdaniec, która przez dwadzieścia lat prowadziła Ratuszową, a przepracowała tam w sumie 37 lat nie chce rozmawiać o zmianach. Tłumiąc łzy mówi jedynie o podwyżce czynszu, która ją dobiła.

Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego jest zaskoczony: - Gdyby był tam nowy najemca i nowy przetarg, to rzecz jasna moglibyśmy zastrzec pewne warunki, nawet takie dotyczące odpowiedniego wystroju lokalu. Jednak w tym przypadku najemca jest wciąż ten sam od lat. Pod koniec października zeszłego roku pani Gdaniec razem z córką prosiły nas o zmianę w istniejącej dotychczas umowie najmu. Złożyły oświadczenie, że zakładają spółkę z o.o., której będą całkowitymi udziałowcami. Wcześniej działały jako przedsiębiorcy z własną działalnością. Sprawdziliśmy to w KRS-ie i okazuje się, że obecnie jako właściciele tej spółki figurują zupełnie inne osoby. Teraz musimy sprawdzić jak do tego doszło, czy poprzednie właścicielki poświadczyły nieprawdę, czy odsprzedały swoje udziały i nas po tym nie powiadomiły. Jeśli tak, może to skutkować wypowiedzeniem najmu spółce - dodaje Piotrowski.

Tangens - 2012-02-15, 19:28

Czy ktoś wie co stało się ze starymi meblami?
Colonel - 2012-02-16, 08:43

Jest zima.... jak jest zima, to musi byc zimno. Trzeba grzać.
villaoliva - 2012-10-12, 00:03

Epitafium dla ostatniej księgarni

Cytat:
Skończyła się pewna epoka. Z końcem września przestała działać ostatnia w Oliwie księgarnia. Ludzie przestali kupować książki.

Magrat - 2012-10-12, 10:03

ciekawe ile osób płaczących po takich miejsce przyczyniało się w jakikolwiek sposób do ich funkcjonowania.
Colonel - 2012-10-12, 10:28

Po za wyjątkami, kupuje e-booki w Amazonie.
villaoliva - 2012-11-19, 20:55

Komunalny ping – pong mieszkaniowy

Cytat:
Takiej debaty jeszcze nie było. Naprzeciw siebie usiedli: wiceprezydent Maciej Lisicki oraz Łukasz Muzioł z anarchizującej inicjatywy „Nic O Nas Bez Nas”. Dotychczas spotykali się na sali Rady Miasta, gdzie Muzioł zakłócał obrady, albo na sali sądowej.




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group