Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Historia - Albert Forster i jego listy do strażnika więziennego

qubala - 2012-10-16, 20:58
Temat postu: Albert Forster i jego listy do strażnika więziennego
Witam wszystkich po baaardzo dlugiej przerwie. Prawdopodobnie juz kiedys napomknelam cos na temat tych listow, Wowczas jednak nie wiedzialam, ze istnieja naprawde i myslalam - podobnie jak wiekszosc ktorzy w ogole odpowiedzieli na moje pytanko, ze to jakas taka zmyslona historia i tyle. Jednak...dzis widzialam oryginaly, i chociaz mam je wszystkie sfotografowane niestety nie mam jak ich tu zamiescic (przez 2 kolejne tygodnie).

Co mnie jednak interesuje, i mama nadzieje, ze ktos z was-specjalistow, moze zasugeruje co tu z tym dalej zrobic?
Prawdopodobnie autetntycznosc tych listow ( i poezji :) ) zostac potwierdzona, co? I potem jak, myslicie, ze jakies muzeum byloby zainteresowane czyms takim? A jesli nie, to moze wy chcielisbyscie je zobaczyc?

Albert chial przy pomocy dziadka uciec i go tak tymi wierszami masowal:))) Dziadek, jako ze glos mial (podobno) operowy spiewal pod cela i Forster mu obiecywal pomoc i edukacje w tym kierunku , jesliby Zenon (dziad moj:) pomogl w ucieczce.

Listy sa pisane na kartkach jakis dokumentow i sa datowane i podpisane. Czy to podpis Forstera? NIe wiem. ALe nie mam powodow w to watpic.

Byloby milo, gdyby ktos chcial sie powdzilic uwagami na ten temat. Dzieki

Pepo - 2012-10-16, 21:32

Qubala,

ja tymi listami jestem bardzo zainteresowany - tak zawodowo, jak i prywatnie. I historią Twojego dziadka.

Jeśli chciałabyś potwierdzenia autentyczności listów, to najlepiej byłoby skierować się do archiwum - chociażby danzigiego oddziału IPN. Przy odrobinie perswazji można byłoby ewentualnie zlecić badania grafologiczne, jeśli to komuś byłoby potrzebne (choć nie wydaje mi się na tym etapie). Najlepiej byłoby wykonać wysokiej jakości reprodukcje listów, sam papier zakonserwować, a kopie cyfrowe (skany) udostępnić w kilku zbiorach (np. AAN, IPN, APG).

Obecnie przebywam w Monachium, po powrocie chętnie bym się spotkał.

Do kogokolwiek zwrócisz się z prośbą o pomoc lub komukolwiek będziesz chciała pożyczyć - to na początek dawaj zdjęcia, kopie. Znam parę przypadków, kiedy po prostu cenne pamiątki/dokumenty ginęły, kiedy tylko je się wypożyczyło (na "przysłowiowy 1 dzień"). To tak ku pamięci.

qubala - 2012-10-16, 22:08

Czesc Pepo,

Dzęki za szybką odpowiedź i sugestie.
Wybiorę się do Archiwum i zobaczę jak mogę to wszystko zorganizować. Jak się tylko z tym uporam przed wyjazdem do Wlk Bryt za 2 tygodnie.

Dam wszystkim zainteresowanym znać jeśli i kiedy te listy będą do wglądu.

Przy sobie mam 2 listy a jest ich jakieś ok 10, może więcej...Wiem, że była jakaś mapa (tzw skarbu...i jakiś podziemnych przejść pod miastem- a przecież to byloby arcyciekawe...ale niestety- tak jak mówisz - komuś pożyczono celem uwiarygodnienia...i to by było na tyle- już nigdy tego nie zobaczyliśmy...

No, ale żeby nie przynudzić. Jeśli przyjedziesz z Monachium do 29 Października to się możemy spotkać, potem niestety jadę do Anglii, gdzie mieszkam. Staram się jednak bywać w Danzigu dość często, więc co się odwlecze to nie uciecze, a tak jak wpsomniłam - być może uda mi się wpaść do Archiwum wcześniej i wszystko będzie cacy i do wglądu.

Jeszcze raz dzięki

Fenix - 2012-10-16, 22:40

Coś mi to pachnie niewiarygodnością, dlaczego na forum nie możemy tej cyfrowej wersji obaczyć :-/ .
qubala - 2012-10-16, 22:47

Nie wiem czym to pachnie. Niewarygodnością- być może. Grafologiem nie jestem. Nie mam skanera, wiec nie ma kopii cyfrowych, ot co. Taka bida z nyndzą:)
Fenix - 2012-10-16, 22:59

Droga qubalo, jeżeli masz to sfotografowane to po co skaner??? No chyba, że to analogowa fotografia :-/ .
qubala - 2012-10-16, 23:08

no mam sfotografpwane...ale nie mam kabelka :oops: ...dzizus ja jestem z epoki lodowcowej...i dopiero jak dojade do domu bede mogla wszystko zaladowac...No jestem QUbalozaurem.

Qubalozaurus Regina :mrgreen:

qubala - 2012-10-17, 16:01

No więc proszę. Nie wiem czy są czytelne, ale skaner jest taki jaki jest , no i moje umiejętności jego używania takie jakie są...
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że dwa z listów, które mam ja, są pisane drukowanym, jak wiele z nich, jednak też są te kaligrafowane, ale to już za czas jakiś. Zaraz załaduję kolejny.

Aha...muszę się od razu przyznać, że niemieckiego nie znam, wobec czego jeśli ktoś będzie chciał sie zająć tłumaczeniem i je tu zamieścić będzie super.

q.

qubala - 2012-10-17, 16:18

...coś mam problem z załądowaniem, może teraz pójdzie ze zmniejszona rozdzielczością...
qubala - 2012-10-17, 16:22

no i drugi
Pepo - 2012-10-17, 19:53

Tiaaaaaa.... pismo drukowane... tiaaaaa....
ezet - 2012-10-17, 20:40

Miałem trochę styczności z odręcznym pismem z tego czasu i w znanych mi zapiskach Niemcy stosowali poziomą kreskę w środku litery "Z".
qubala - 2012-10-17, 20:57

no więc jak pisałam- nie mam pojęcia czy to jakas rodzinna ściema czy nie. Ściema nie byłaby pierwsza w mojej rodzinie....Listów więcej i pisane są kaligrafią. Za 2 tygodnie może się uda wpakować resztę i tyle.
qubala - 2012-10-23, 17:15

IPN w Danzigu będzie je dokładniej oglądać. Ale zamieszczam inny list.
qubala - 2012-10-23, 17:17

papier, na którym są pisane listy. druga strona zamieszczonego powyżej.
Ponury - 2012-10-28, 11:19

Czy Schenk nie wspominał o nich w swojej biografii Forstera?
qubala - 2012-10-28, 19:05

Skąd by Schenk miał o nich wiedzieć? Poza tym nie czytałam jego książki.

Dziadek nie rozmawiał z nikim na te tematy. Poza babcia, która przechowała listy. Dopiero po dziadka śmierci jakoś temat został poruszony. Byc może byli inni strażnicy i inne listy- nie wiem.

Pepo - 2012-10-29, 08:29

qubala napisał/a:
Poza tym nie czytałam jego książki.


To koniecznie zachęcam.

Ponury - 2012-10-29, 10:39

Także polecam, bardzo dobrze napisana. Jest mowa o listach do Bieruta, pisanych łamaną polszczyzną. Bo nazista nauczył się w celu nawet polskiego....
qubala - 2012-10-29, 20:07

przy najblizszej okazji- nie watpie, ze jest to ciekawa lektura.
zuzoll99 - 2013-03-10, 15:48
Temat postu: Albert Forster
Witam jeszcze raz, interesuje się dokumentami Alberta Forstera, posiadam jeden list z jego podpisem pisanym na maszynie. Widziałem na waszym forum listy pisane ręcznie z podpisem Forstera porównywałem z podpisem z mego listu - są bardzo podobne.

Wątki połączono
feyg

villaoliva - 2013-08-05, 23:04

Ponury napisał/a:
Jest mowa o listach do Bieruta, pisanych łamaną polszczyzną. Bo nazista nauczył się w celu nawet polskiego....


Trafiłem na info, że z Bierutem się znali.
Więcej o tym w wątku Polskojęzyczni gestapowcy (później ubecy) na polskim Pomorzu.
Ale czy to wiarygodne źródło?
Cytat:
W 1935 r. w Wolnym Mieście Danzig, w Oliwie, doszło do zacieśnienia współpracy wywiadów Hitlera i Stalina, to jest polskojęzycznej grupy Gestapo i NKWD, której celem była likwidacja państwa polskiego.


Cytat:
Początkiem Paktu Ribbentrop-Mołotow były rozmowy prowadzone na przełomie 1935/36 roku w Danzigu-Oliwie przez Karola Radka z NKWD (był to polski Żyd z Tarnowa, gdzie ukończył gimnazjum z nazwiskiem Sobelson, bliski współpracownik W. Lenina, należał do Rady Komisarzy Ludowych), konsultant ds. międzynarodowych partii bolszewickiej - z pułkownikiem SS Walterem Nicolaiem, doradcą zastępcy Hitlera, Rudolfa Hessa. "Można powiedzieć z całą odpowiedzialnością, ze Katyń narodził się w Danzigu, jako pokłosie tego zbrodniczego Paktu Ribbentrop-Mołotow" - stwierdził profesor Stanisław Świaniewicz, świadek historii, który przeżył zbrodnię katyńską (zob. dwutygodnik katolicki "W RODZINIE" nr 1/215, 11 stycznia 2004 r.; Chojnice).

Należy podkreślić, że w przygotowaniu tego spotkania w Danzigu-Oliwie brał udział pułkownik NKWD B. Bierut, który mieszkał wtedy w majątku Wernera Modrowa z NSDAP (w miejscowości Modrowo-Nygucie). B. Bierut współpracował również z Ernestem Gunterem Modrow (kuzynem Wernera Modrow), szefem NSDAP na powiat kościerski, który mieszkał w Bączku.

Po wojnie w 1952 r., z okazji 60-tej rocznicy urodzin B. Bieruta, w ramach zacierania zbrodni polskojęzycznej grupy Gestapo, majątek W. Modrow został nazwany imieniem Bieruta - Bolesławowo. Pomimo licznych protestów kombatantów nazwa Bolesławowo istnieje do dziś (w Polsce istnieje ustawowy zakaz gloryfikowania nazizmu i komunizmu - w przypadku używania nazwy Bolesławowo mamy do czynienia jednocześnie z gloryfikowaniem nazizmu i komunizmu razem; to samo przestępstwo zachodzi w przypadku honorowego obywatelstwa B. Bieruta miasta Kościerzyna).

Spotkanie tej rangi na przełomie 1935/1936 r. w Danzigu Oliwie organizował sam Forster, szef NSDAP w Danzigu. Ta współpraca w okresie wielkiej przyjaźni między Hitlerem a Stalinem, uwieńczona Paktem Ribbentrop-Mołotow i wspólną agresją na Polskę w 1939 roku miała wpływ na losy A. Forstera, który po 1945 r. został schwytany (w Danii) przez aliantów zachodnich i wydany Polsce, na terenie której popełnił zbrodnie. Jak wiadomo, Polska była tylko narzędziem w rękach rosyjskich. Ta okoliczność sprawiła, że A. Forster w Polsce dostał się w ręce dawnych swoich współpracowników z NKWD (między innymi B. Bieruta). A. Forster znał okoliczności powstania Paktu Ribbentrop-Mołotow, wiedział, kto był personalnie organizatorem tego zbrodniczego paktu, wiedział, kto zamordował polskich oficerów w Katyniu, dlatego nie mógł mu tu w Polsce spaść "włos z głowy" (wyrok śmierci wydany na A. Forstera w 1950 r. z dużym prawdopodobieństwem nie został wykonany - brak aktu zgonu).



Siedziałem z gauleiterem
Cytat:
Od wielu lat Zespół ds. Upamiętniania TOW "Gryf Pomorski", który powołałem w 1980 roku przy "Solidarności" w Danzigu, zajmuje się m.in. badaniami dotyczącymi zbrodniczego paktu Ribbentrop-Mołotow, którego pokłosiem była m.in. zbrodnia katyńska.

Od lat badamy genezę tego paktu narodzonego w Wolnym Mieście Danzigu w Oliwie w domu przy obecnej ulicy Piastowskiej nr 20. Dom należał wtedy do rodziny Modrowów. Pakt zawiązany konspiracyjnie na przełomie 1935 i 1936 r. (nazwę Ribbentrop-Mołotow otrzymał dopiero w 1939 r.) Doszło już do formalnego spotkania wysokiej rangi wysłanników Hitlera i Stalina. Hitlera reprezentował Waldemar Nicolai - płk SS, doradca Hessa (zastępcy Hitlera) oraz Albert Forster - gauleiter tzw. Prowincji Danzig Prusy Zachodnie; Stalina natomiast - najbliższy swego czasu współpracownik Lenina - Karol Radek (prawdziwe nazwisko: Sobelson, polski Żyd z Tarnowa) oraz płk NKWD, a zarazem agent Gestapo Bolesław Bierut.

Po zakończeniu wojny, w zniewolonej Polsce, Bierut został prezydentem i wystąpił do aliantów zachodnich o wydanie Alberta Forstera. Jak upozorowany był pobyt A. Forstera w więzieniu w Danzigu na Kurkowej oraz cały proces sądowy, opisał mgr Mieczysław Filipczak.

Ponury - 2013-08-07, 01:31

To są jakieś bzdury i to niezłe. Po pierwsze skąd ktoś wziął informację, że Bierut był pułkownikiem NKWD? Może od razu generałem? To, że był ich agentem to fakt, ale bez przesady.

Gdzie jakieś dowody na upozorowanie procesu Forstera? Schenk napisałem dobrą biografię Alberta, akta jego sprawy analizował nawet IPN, nie dopatrując się fałszerstwa. Bo i co miano kombinować przy takich dowodach?

Jakie "ty" ze Stalinem? Same insynuacje.

qubala - 2013-08-09, 15:07

wiem ze to zabrzmi zupelnie nieprawdopodobnie, ale wujek (tym razem od strony mojej mamy) byl 'ochroniazem' Bieruta...Ale ze juz nie zyje to nie zapytam o szczegoly tych poszlak 8-)

Tak swoja droga to ma sie ukazac jakis artukul na temat tych listow, anylej, jak powiadaja, nie bedzie to nic wielkiegom bo listy te maja mala wartosc historyczna, tylko taka tam - ot ciekawostka.

villaoliva - 2013-08-09, 18:28

qubala napisał/a:
wiem ze to zabrzmi zupelnie nieprawdopodobnie

Niby dlaczego?

Ponury - 2013-08-09, 21:30

Wujek i tak pewnie by ci nic nie powiedział. Służby ochrony typu polski BOR, amerykański SS (Secret Service) i ich pracownicy za punkt honoru stawiają sobie dożywotnie milczenie. Obojętnie kogo by chronili.
Obozin66 - 2021-07-30, 08:35

villaoliva napisał/a:
Ponury napisał/a:
Jest mowa o listach do Bieruta, pisanych łamaną polszczyzną. Bo nazista nauczył się w celu nawet polskiego....


Trafiłem na info, że z Bierutem się znali.
Więcej o tym w wątku Polskojęzyczni gestapowcy (później ubecy) na polskim Pomorzu.
Ale czy to wiarygodne źródło?
Cytat:
W 1935 r. w Wolnym Mieście Danzig, w Oliwie, doszło do zacieśnienia współpracy wywiadów Hitlera i Stalina, to jest polskojęzycznej grupy Gestapo i NKWD, której celem była likwidacja państwa polskiego.


Cytat:
Początkiem Paktu Ribbentrop-Mołotow były rozmowy prowadzone na przełomie 1935/36 roku w Danzigu-Oliwie przez Karola Radka z NKWD (był to polski Żyd z Tarnowa, gdzie ukończył gimnazjum z nazwiskiem Sobelson, bliski współpracownik W. Lenina, należał do Rady Komisarzy Ludowych), konsultant ds. międzynarodowych partii bolszewickiej - z pułkownikiem SS Walterem Nicolaiem, doradcą zastępcy Hitlera, Rudolfa Hessa. "Można powiedzieć z całą odpowiedzialnością, ze Katyń narodził się w Danzigu, jako pokłosie tego zbrodniczego Paktu Ribbentrop-Mołotow" - stwierdził profesor Stanisław Świaniewicz, świadek historii, który przeżył zbrodnię katyńską (zob. dwutygodnik katolicki "W RODZINIE" nr 1/215, 11 stycznia 2004 r.; Chojnice).

Należy podkreślić, że w przygotowaniu tego spotkania w Danzigu-Oliwie brał udział pułkownik NKWD B. Bierut, który mieszkał wtedy w majątku Wernera Modrowa z NSDAP (w miejscowości Modrowo-Nygucie). B. Bierut współpracował również z Ernestem Gunterem Modrow (kuzynem Wernera Modrow), szefem NSDAP na powiat kościerski, który mieszkał w Bączku.

Po wojnie w 1952 r., z okazji 60-tej rocznicy urodzin B. Bieruta, w ramach zacierania zbrodni polskojęzycznej grupy Gestapo, majątek W. Modrow został nazwany imieniem Bieruta - Bolesławowo. Pomimo licznych protestów kombatantów nazwa Bolesławowo istnieje do dziś (w Polsce istnieje ustawowy zakaz gloryfikowania nazizmu i komunizmu - w przypadku używania nazwy Bolesławowo mamy do czynienia jednocześnie z gloryfikowaniem nazizmu i komunizmu razem; to samo przestępstwo zachodzi w przypadku honorowego obywatelstwa B. Bieruta miasta Kościerzyna).

Spotkanie tej rangi na przełomie 1935/1936 r. w Danzigu Oliwie organizował sam Forster, szef NSDAP w Danzigu. Ta współpraca w okresie wielkiej przyjaźni między Hitlerem a Stalinem, uwieńczona Paktem Ribbentrop-Mołotow i wspólną agresją na Polskę w 1939 roku miała wpływ na losy A. Forstera, który po 1945 r. został schwytany (w Danii) przez aliantów zachodnich i wydany Polsce, na terenie której popełnił zbrodnie. Jak wiadomo, Polska była tylko narzędziem w rękach rosyjskich. Ta okoliczność sprawiła, że A. Forster w Polsce dostał się w ręce dawnych swoich współpracowników z NKWD (między innymi B. Bieruta). A. Forster znał okoliczności powstania Paktu Ribbentrop-Mołotow, wiedział, kto był personalnie organizatorem tego zbrodniczego paktu, wiedział, kto zamordował polskich oficerów w Katyniu, dlatego nie mógł mu tu w Polsce spaść "włos z głowy" (wyrok śmierci wydany na A. Forstera w 1950 r. z dużym prawdopodobieństwem nie został wykonany - brak aktu zgonu).



Siedziałem z gauleiterem
Cytat:
Od wielu lat Zespół ds. Upamiętniania TOW "Gryf Pomorski", który powołałem w 1980 roku przy "Solidarności" w Danzigu, zajmuje się m.in. badaniami dotyczącymi zbrodniczego paktu Ribbentrop-Mołotow, którego pokłosiem była m.in. zbrodnia katyńska.

Od lat badamy genezę tego paktu narodzonego w Wolnym Mieście Danzigu w Oliwie w domu przy obecnej ulicy Piastowskiej nr 20. Dom należał wtedy do rodziny Modrowów. Pakt zawiązany konspiracyjnie na przełomie 1935 i 1936 r. (nazwę Ribbentrop-Mołotow otrzymał dopiero w 1939 r.) Doszło już do formalnego spotkania wysokiej rangi wysłanników Hitlera i Stalina. Hitlera reprezentował Waldemar Nicolai - płk SS, doradca Hessa (zastępcy Hitlera) oraz Albert Forster - gauleiter tzw. Prowincji Danzig Prusy Zachodnie; Stalina natomiast - najbliższy swego czasu współpracownik Lenina - Karol Radek (prawdziwe nazwisko: Sobelson, polski Żyd z Tarnowa) oraz płk NKWD, a zarazem agent Gestapo Bolesław Bierut.
Po zakończeniu wojny, w zniewolonej Polsce, Bierut został prezydentem i wystąpił do aliantów zachodnich o wydanie Alberta Forstera. Jak upozorowany był pobyt A. Forstera w więzieniu w Danzigu na Kurkowej oraz cały proces sądowy, opisał mgr Mieczysław Filipczak.


Do tych tekstów odniósł się Wiesław Brzoskowski w wydanej w 2014 r. książce "Z dziejów Bolesławowa, Godziszewa, Kamierowa i Kamierowskich Pieców". Przede wszystkim zwrócił uwagę, że Bierut został aresztowany przez służby II RP w grudniu 1933 i skazany na 7 lat więzienia (zwolniony przedterminowo w 1938), więc choćby w tym punkcie źródło jest niewiarygodne. Notabene pobyt w polskim więzieniu prawdopodobnie ocalił Bieruta, który mógł podzielić los innych polskich komunistów wymordowanych na rozkaz Stalina.
Jeśli chodzi o Radka-Sobelsohna, to biogramy faktycznie wspominają, że Stalin powierzył mu jakieś rozmowy przygotowujące grunt pod przyszłe zbliżenie sowiecko-hitlerowskie, ale niewiele z tego wyszło bo po wybuchu wojny domowej w Hiszpanii Niemcy i Sowieci stanęli po przeciwnych stronach barykady. Sam Radek padł wkrótce ofiarą czystek stalinowskich.
Błędna jest także zdaniem pana Brzoskowskiego data nadania nazwy Bolesławowo, bowiem nastąpiło to według niego już w 1950, a nie 1952 r.

Ponury - 2021-07-30, 18:44

To chyba jakiś stek bzdur. Nic nie pasuje do niczego... Bierut nawet nie był pułkownikiem w tamtym czasie, a tym bardziej NKWD?!

Forster wiedział o Katyniu? Skąd? Już w 1935 r. jasnowidz czy co?

Znam wspomnienia por. prof. Swaniewicza (zmarł w 1997 r.) jakoś nie kojarzę takiej wypowiedzi jak podana w tekście. Co to za bzdety? Z 2004 r. ?! Z zaświatów?!

Zacieranie śladów poprzez zmianę nazwy wioski? Bzdury. Po wojnie by po prostu ją wysiedliwi, domy zaorali i tyle. Komuniści się tak "bawili" a nie jakieś zmiany nazw :szok:

Dalej mi się już nie chce komentować. Takie bzdury!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group