Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Architektura dawna - Wyspa Spichrzów

Sabaoth - 2008-07-02, 18:30
Temat postu: Wyspa Spichrzów
Jak bumerang wraca prawie co roku (od 1946 r.) pomysł odbudowy Wyspy Spichrzów. Wszystkie dotychczasowe wysiłki spalały na panewce, tak samo jest z ostatnim przetargiem-projektem. Czyżby jakieś fatum zawisło nad wyspą?

Pechowa wyspa. Fiasko międzynarodowego konkursu

Dziennik Bałtycki napisał/a:
Bez efektu zakończył się międzynarodowy konkurs na wybór firmy, która wspólnie z władzami miasta miała zająć się zagospodarowaniem północnego cypla Wyspy Spichrzów. Powód: brak zdecydowania ze strony dwóch firm., które zostały dopuszczone do konkursu. Mimo kilkukrotnego przesuwania daty złożenia koncepcji architektonicznych i wpłacenia wadium w wysokości 1 mln złotych, rywalizujące przedsiębiorstwa nie spełniły tego warunku. Ostatni termin upłynął 30 czerwca i miasto postawiło, zakończyć konkurs - bez rozstrzygnięcia.

Konkurs dotyczył jednego z najatrakcyjniejszych fragmentów wyspy: od ul. Stągiewnej w kierunku Żurawia. Teraz, obszar ten, liczący około 5 hektarów, prawie w całości jest niewykorzystywany. Jest jednym z największych "odłogów" w historycznych centrach polskich miast.

Starania o zagospodarowanie tego kawałka Danziga mają już blisko dziesięcioletnią historię. Parę lat temu, było już niemal pewne, że powstanie tam nowoczesny, ekskluzywny hotel. Nic z tego. Nie udało się też uregulować statusu prawnego znajdujących się tam działek. To oczywiście utrudnia starania o znalezienie chętnego ulokowania na wyspie pieniędzy. Ponadto, trzeba tam doprowadzić energię, w ilości wystarczającej dla wszystkich planowanych obiektów, w tym Muzeum Bursztynu, które ma być na samym cyplu. Koncepcja programowo - przestrzenna infrastruktury komunalnej (kanalizacji, wodociągów, ogrzewania) dopiero powstaje.
Ostatni, międzynarodowy konkurs miał wyłonić inwestora, z którym Miasto Danzig chce utworzyć spółkę celową do zagospodarowania północnego cypla Wyspy Spichrzów, ogłoszono w czerwcu ubiegłego roku. Zainteresowało się nim 12 podmiotów. Niestety, z oficjalnym przystąpieniem do rywalizacji, wszyscy zwlekali. Dopiero 31 grudnia ubiegłego roku, niemal w ostatniej chwili, odważyły się na to dwie spółki. Do finału jednak nie doszło, bo żadna z nich nie spełniła podstawowego warunku: wpłacenia kaucji i złożenia dokumentacji. Kaucja miała wynosić 1 mln złotych wobec wartości inwestycji około 600 mln złotych.

Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Danziga

Inwestorzy, którzy początkowo złożyli oferty cenowo - rzeczowe, w toku konkursu okazali się nieprzygotowani finansowo i organizacyjnie. Miasto nie może sobie pozwolić na niefrasobliwość i przekazanie gruntów do spółki celowej bez odpowiedniego zabezpieczenia się. Dlatego, w związku z niezłożeniem przez oferentów koncepcji architektonicznej i wadium, Komisja Konkursowa zadecydowała zakończyć go bez wyłonienia najkorzystniejszej oferty. Postanowiliśmy, że prace przygotowawcze do inwestycji, miasto będzie prowadzić we własnym zakresie. Zadecydowaliśmy też o podjęciu negocjacji z biznesmenami, ustalając z nimi warunki przedsięwzięcia. Zainteresowanych jest kilkanaście firm, w większości z międzynarodowym kapitałem.

Kalendarium Wyspy Spichrzów

Urbanizacja terenu dzisiejszej północnej części Wyspy Spichrzów zaczęła się w XIV wieku. Wówczas zaczęto przenosić kupieckie magazyny z Głównego Miasta na prawy brzeg Starej Motławy. Wyspą ten fragment miasta stał się jednak dopiero dwa wieki później, po przekopaniu kanału Nowej Motławy. Na wyspie powstało ponad 300 spichlerzy. Niestety, w 1813 roku większość z tych obiektów strawił pożar. Pod koniec XIX wieku nastąpił gwałtowny rozwój Danziga. Przekształcenia zaczęły pojawiać się również na Wyspie Spichrzów, przy ulicy Stągiewnej ulokowały się biura, banki i kantory kupieckie. W 1945 roku, prawie wszystko ległaow gruzach. W roku 1997 zaczęto badania archeologiczne, by przygotować teren pod nowe budynki. Zgłaszali się różni biznesmeni. Nic z tego. Od czasów wojny prawie nic tam nie powstało.
W czerwcu ubiegłego roku ogłoszono kolejny konkurs na wyłonienie inwestora. Też bez efektu, co okazało się 30 czerwca br.

Pumeks - 2008-07-02, 18:54

Północny cypel Wyspy Spichrzów bez inwestora
villaoliva - 2008-07-02, 21:21

Przeklęty cypel :?:
Grün - 2008-07-03, 04:30

Przeklęta to jest nieudolność i odwieczny bałagan, uniemożliwiający zagospodarowanie ogromnego terenu w środku Miasta od 60 lat.
Hagedorn - 2008-07-03, 09:23

Grün napisał/a:
Przeklęta to jest nieudolność i odwieczny bałagan, uniemożliwiający zagospodarowanie ogromnego terenu w środku Miasta od 60 lat.

masz rację, szlag człowieka trafia, kiedy się pomyśli, że gdyby nie zmiana granic państwowych po 1945 roku to taki np. Danzig czy Elbląg, mimo olbrzymich zniszczeń wyglądałyby dziś zupełnie inaczej (vide np. Hamburg czy Brema)...
:-/

Pumeks - 2008-07-03, 09:29

Przestańcie bo zacytuję przemówienie Hitlera w Dworze Artusa :uaaa:
Grün - 2008-07-03, 12:54

Hagedorn napisał/a:
mimo olbrzymich zniszczeń wyglądałyby dziś zupełnie inaczej (vide np. Hamburg czy Brema)...

Obawiam się, że raczej tak jak Rotterdam.
To właśnie zmiana granic paradoksalnie wpłynęła na pewne decyzje, które, gdyby granice pozostały bez zmian, na 99% poszłyby w kierunku uprzątnięcia ruin w całym Mieście i jego nowoczesnej zabudowy.
Widziałeś rynek w Lubece?

Hochstriess - 2008-07-03, 13:45

Albo bezpośrednie sąsiedztwo katedry w Köln? ;-)
renekk - 2008-07-04, 21:13

Oczywiście, że Hagedorn nie ma tu racji (oględnie mówiąc...)
Grün przywołał przykład Rotterdamu, więc dla jego ilustracji pozwoliłem sobie zamieścić trzy lotnicze zdjęcia historycznego centrum tego miasta: sprzed maja 1940 roku, po uprzatnięciu gruzów i po odbudowie.
W jednym się tylko nie zgodzę z Grünem: nie zawsze przeklęte były ta nieudolność i odwieczny bałagan... W wielu przypadkach dzięki nim nie zabudowano placów po historycznych centrach miast blokami czy innymi koszmarkami socjalistycznej architektury, jak np. na Starym Mieście w Malborku. Tam to już można tylko zazgrzytać zębami...

Hagedorn - 2008-07-04, 21:34

renekk racja, z tą poprawką, że Rotterdamu nie odbudowywali Niemcy, a Holendrzy...
Grün - 2008-07-04, 21:49

Ale Niemcy odbudowywali Kolonię albo Lubekę.
rychu40 - 2008-07-18, 13:39
Temat postu: Utopia?
Piękny teren w centrum. Wyspa Spichrzów. Spichrze dzisiaj zupełnie niepotrzebne. Nie ma portu, jest tylko Marina. Z wieżyczki Muzeum Archeologicznego widać super chaszcze. Przyroda na tym ogrodzonym terenie rozwija się jak w dżungli. Więc może zamiast jeszcze jednej zabudowy stworzyć piękny park z alejkami, ogródkami, nadbrzeżami z możliwością cumowania łodzi i jachtów, z jakimś amfiteatrem do letnich występów. Jakieś knajpki żeglarskie, wszystko wśród zieleni. Oaza wśród otoczenia praktycznie pozbawionego spalin.
A wracając do tematu widoków, proponuję Eye Danzig, na wzór Eye Londyn z pięknymi widokami Danziga i okolicy, super atrakcja. I kilka zdjęć. Widoki może nie z takich ujęć jak z Eye Danzig ale kto ma wyobraźnię to sobie dośpiewa.
Eye Londyn adres tutaj

Bobik - 2008-07-18, 13:54

Rychu, genialne fotki, mam tez trzy, ale z ziemi.
Bobik - 2008-07-18, 14:00

Niestety, chcialem dodac jeszcze dwa zdjecia,ale cos stoi mi na przeszkodzie!!! Wielka szkoda!
Pumeks - 2008-07-18, 14:12

Bobik napisał/a:
cos stoi mi na przeszkodzie!!! Wielka szkoda!

Pewnie pojawił ci się komunikat że zdjęcie za duże (max. 800 pixeli).

Bobik - 2008-07-18, 18:42

Komunikatu nie bylo, mimo wszystko troszke zmniejszylem.
Sabaoth - 2008-07-29, 15:53

Nie chcę tu zaśmiecać foruma zdjęciami "Danziga siłą zwróconego Rzeczypospolitej" :hihi: ale czy ten spichlerz nie wyglądał zdecydowanie lepiej zaraz po "wyzwoleniu" niż wygląda dzisiaj?
villaoliva - 2009-01-18, 23:39

Ciekawe spojrzenie na sprawę. Konserwator Kwapiński znów jest tym "złym".

Po co nam ruiny Spichrzów?

Cytat:
Czy Wyspę Spichrzów w Danzigu uda się z brzydactwa zmienić kiedyś w miejski salon? Wojewódzki konserwator zabytków uważa, że leżące tam ruiny spichlerzy trzeba pielęgnować, bo to zarejestrowane zabytki. Tyle że przez 60 lat konserwatorzy mieli te zabytki gdzieś. Osobiście za ruiny dziękuję


Tysiące gdańszczan miało chyba przynajmniej raz w życiu ten sam problem - jak wytłumaczyć swoim gościom czy turystom, co znajduje się po drugiej stronie Motławy? Dlaczego na Wyspie Spichrzów, w centralnym punkcie miasta, straszą ruiny z czasów wojny? Wytłumaczyć to naprawdę trudno, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, ze za rok minie 65 lat od zakończenia II wojny światowej, a Wyspa nie zmieniła się przez ten czas ani na jotę. Bez przesady można powiedzieć, że te zachwaszczone ruiny w samym sercu miasta to chyba nasz największy danzigi wstyd.

Nie chcę przypominać zagmatwanej historii działek na Wyspie Spichrzów, ciągłych zmian ich właścicieli i momentów, w których władze Danziga zapowiadały, że już, już, za chwilę będziemy zagospodarowywać Wyspę. Było tego sporo i do niczego nie doprowadziło. W ubiegłym tygodniu mieliśmy kolejny taki moment. Po 10 latach starań Danzig uzyskał w końcu grunty leżące w północnej części Wyspy. Do tej pory należały one do państwowej instytucji - Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków, które w zamian za działki na Wyspie dostały ziemie w Brzeźnie. Prosta wymiana, która jednak znacząco zwiększyła własność miasta na Wyspie, a tym samym otwiera możliwości inwestycyjne. Prezydent Paweł Adamowicz przedstawił przy tej okazji niedaleką wizję tętniącej życiem Wyspy, z restauracjami, kafejkami, Muzeum Bursztynu i budowlą - nowym symbolem Danziga na jej cyplu. Od razu rodzi się pytanie - a co z tymi ruinami spichlerzy na Wyspie? Pytam o to wojewódzkiego konserwatora zabytków Marian Kwapińskiego: - Są wpisane do rejestru zabytków, a to, co jest w rejestrze, jest święte i nie można tego zburzyć - odpowiada. - Jeśli jakiś inwestor będzie chciał na Wyspie budować, będzie musiał ruiny zachować. Może jedynie na ich bazie odtworzyć historyczne budynki, ale w takiej samej bryle, kształcie i wymiarze. Wszystkie zabytki na Wyspie muszą zostać zachowane i odrestaurowane z należytym pietyzmem.

Zadaję sobie jednak kolejne pytanie. Skoro, jak mówi konserwator, zachwaszczone ruiny spichlerzy na Wyspie są tak cenne, to dlaczego ich dotychczasowy właściciel, czyli Polskie Pracownie Konserwacji Zabytków (!), ich przez ponad 60 lat nie konserwował? Kto jak kto, ale sami konserwatorzy, tak wyczuleni na punkcie zaniedbywania zabytków, powinni coś z tymi ruinami i to przez tyle lat zrobić! Nie zrobili nic i to ze swoją własnością! Ruiny spichlerzy porosły krzakami, mchem, stając się idealnym miejscem do picia taniego wina i darmowego załatwiania potrzeb fizjologicznych. To sami konserwatorzy udowodnili, że te ruiny nie są żadnym skarbem historii, że można je traktować jak publiczną toaletę. Tymczasem teraz, gdy znowu staje temat zagospodarowania Wyspy, konserwator zabytków zapowiada, że będzie walczył o zachowanie choćby kawałka zrujnowanego muru. Zalecenia, jakie stawia inwestorom, mogą przyprawić o ból głowy.

Stawiam więc publiczne pytanie - po co nam takie zabytki? Ani one bardzo stare, ani szczególne. Osobiście napatrzyłem się już na te ruiny do obrzydzenia. Jaką wartość ze sobą niosą? Czy na nowo zagospodarowanej Wyspie Spichrzów nie wystarczyłby tylko jakiś jeden, mały element historycznej zabudowy, przypominający, że kiedyś tu była? Może warto byłoby w tej sprawie zorganizować lokalne referendum.


Maciej Sandecki

villaoliva - 2009-01-21, 10:44

Ciag dalszy ataku na Kwapińskiego. Tym razem wyśmiewa konserwatora prezydent :-/

:arrow: http://odsiebie.com/pokaz/1375341---4d08.html

villaoliva - 2009-01-21, 12:09

Jeszcze pozdrowienia prezydenta dla "kochanego" konserwatora :arrow: http://odsiebie.com/pokaz/1375608---f9ab.html

Może się chwile wczytywać.

fritzek - 2009-01-21, 12:19

Ton i treść wypowiedzi zaiste godna prezydenta Miasta...Drwiący ton, mówienie na 'ty', złote myśli o 'dominancie', 'swojego rodzaju rzeźbie'...Złote myśli...Tfu! Bursztynowe myśli prezydenta.
:evil:

Hochstriess - 2009-01-21, 12:37

Ojeja, jeja jaki dobry gospodarz, bardzo się wzruszyłam. No doprawdy jak on się poświęca dla Miasta! Ile on dobrego by chciał a zły, przezły konserwator kłody mu rzuca pod nogi...Ciekawe kiedy usłyszymy, że dr Kwapiński jeździ po Mieście czarną wołgą...
A pan Sandecki chyba zjadł coś nieświeżego i bredzi.

fritzek - 2009-01-21, 12:47

Ciekawe czy dr Kwapiński jest też winien temu, że Miasto nie potrafiło znaleźć inwestora przez tyle lat? A jak już kogoś znalazło, to zawsze był to niewypał.
A może konserwator w ogóle sam te ruiny zmajstrował i dlatego nie pozwala ich tknąć?
:evil:

Hochstriess - 2009-01-21, 13:15

Tak :evil: Konserwator ma swoją "dominantę" i dlatego nie chce pozwolić na "dominantę" pana prezydenta. Tak! Zły konserwator, zły.
pszekliniak - 2009-01-21, 13:31

Nie wiedziałaś :mrgreen: ? Tak samo jak podwyższył krawężniki na Wajdeloty, pozakopywał ludzkie szczątki pod ziemią i generalnie jest dywersantem, walczącym nieczystymi metodami z władzami miasta.
Hochstriess - 2009-01-21, 13:45

Teraz dopiero, dzięki panu prezydentowi, klapki mi z ócz spadają... :hihi:
fraglesi - 2009-01-21, 15:44

Mix na czasie : http://mojemiasto.net/files/AdamowiczMix.mp3
fraglesi - 2009-01-21, 20:56

Oops, coś mi się mp3 przy ładowaniu na serwer uciął. Teraz powinnien być pełen :-)
villaoliva - 2009-01-21, 21:01

fraglesi napisał/a:
Mix na czasie


Mała rzecz a cieszy :mrgreen:

Kuglow - 2009-01-22, 00:07

Hochstriess napisał/a:
nie chce pozwolić na "dominantę" pana prezydenta.
Co to jest "dominanta" ? Czy to może to samo co domina? Hmmm...ależ musi być figlarz z waszego Pana Prezydenta :hihi:
fritzek - 2009-01-22, 12:57

Moje podsumowanie sprawy. Zapraszam na :arrow: bloga.
fritzek - 2009-01-22, 20:41

W uzupełnieniu tematu artykuł z piątkowego (16.01.2009r.) Dziennika Bałtyckiego. Tekstu nie znajdzie się w formie elektronicznej, ukazał się tyko w wersji tradycyjnej - papierowej.

Konserwator niezgody
Cytat:

Zaostrza się spór pomiędzy władzami Danziga i wojewódzkim konserwatorem zabytków. Samorządowcy poskarżyli się na konserwatora ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego.

- Konserwator nie rozumie specyfiki współczesnego miasta -zarzuca Wiesław Bielawski, wiceprezydent Danziga. - Ja tylko pilnuję prawa, a miasto przestaje dostrzegać fakty - odpowiada Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków.
Przez wiele lat Danzig toczył z urzędem konserwatora spór o wysokość krawężnika na jednej z ulic w Danzigu Wrzeszczu, nadal nierozstrzygnięty jest spór o rozbudowę niszczejącej przychodni kolejowej koło dworca PKP.

A tym razem punktem zapalnym jest ul. Podwale Przedmiejskie - "prawie autostrada", poprowadzona w latach 70. w sąsiedztwie Głównego Miasta.
- Chcemy zabudować Podwale Przedmiejskie. Miałoby to wyglądać tak, jakby ulica wjeżdżała w tunel. Jest inwestor zainteresowany tym przedsięwzięciem, ale nic nie możemy zrobić, bo urząd konserwatora kwestionuje plan zagospodarowania przestrzennego. Nie podoba mu się dziesięciorzędny detal -twierdzi Wiesław Bielawski.
Tym detalem jest sposób zadaszenia niewielkiej ulicy, równoległej do Podwala.
Marian Kwapiński zwraca uwagę, że plan zagospodarowania przestrzennego został przez jego urząd zaakceptowany w styczniu 2008 r., ale potem, po uwagach inwestora, pojawiłasię kolejna wersja planu, tym razem zakwestionowana. Na jej temat wypowie się generalny konserwator zabytków, więc wypada poczekać na jego werdykt
-Danzig zmienia plany zagospodarowania przestrzennego jak rękawiczki - przekonuje Kwapiński.
Władze Danziga poprosiły więc resort ministra Bogdana Zdrojewskiego o interwencję nie tylko w sprawie Podwala.
-Mam przedstawić wiceminstrowi Tomaszowi Mertie propozycję tematów, które mielibyśmy poruszyć na spotkaniu. Wziąłby w nim udział też generalny konserwator zabytków - mówi Bielawski.

Kwapiński zwraca uwagę, że wszystkie dotychczasowe skargi kierowane przez Danzig do generalnego konserwatora były uchylane.-Za wyjątkiem jednej. Uchylone zostało moje polecenie natychmiastowego zdjęcia reklam z Bramy Wyżynnej. Ale sama decyzja o ich usunięciu nie została zakwestionowana -mówi Kwapiński.
Ze strony samorządu padają mocne słowa pod adresem urzędu konserwatora. Sam prezydent Paweł Adamowicz uważa, że jego uprawnienia są „absurdalnie szerokie".-Może się uprzeć i nie wydać jakiejś decyzji, bo tak mu się podoba. Poza tym wykracza poza swoje kompetencje - dodaje Bielawski.
Chodzi o kwestionowanie przez Kwapińskiego lokalizacji pomnika Kindertransportów, który ma stanąć przy dworcu kolejowym w Danzigu.
- To, czy pomnik stanie w sąsiedztwie restauracji KFC albo czy jego lokalizacja może wpłynąć na ruch pieszych i rowerzystów, naprawdę nie jest sprawą konserwatora zabytków -stwierdza Bielawski.
- Jako urząd mam obowiązek formułowania opinii, które są podstawą do wydania decyzji administracyjnej. Metoda jest taka, że jak się konserwatorowi coś nie podoba, to zamiast odpowiedzi słyszy jazgot. Poza tym ta sprawa właśnie jest załatwiana po myśli miasta-replikuje Kwapiński.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego prawdopodobnie dziś przedstawi swój punkt widzenia w tym konflikcie.

Problem z wojewódzkim konserwatorem mają też Chojnice. Ratusz chce sprzedać część Wzgórza Ewangelickiego pod galerię handlową. Przystąpił do opracowywania planu zagospodarowania i musi mieć opinię konserwatora. Ten kręci nosem. Powód? Wzgórze to dawny cmentarz ewangelicki. W Chojnicach jest wiele innych
miejsc, na których można inwestować w sklepy wielkopowierzchniowie. Budowa w tym miejscu galerii jest sprzeczna z zasadami ochrony dziedzictwa kulturowego-podkreśla Marcin Tymiński, rzecznik Mariana Kwapińskiego.


O co miasto ma pretensje

1 Przez kilka łat trwał konflikt o wysokość krawężników na ul. Wajdeloty we Wrzeszczu, z której miasto chce zrobić deptak. Urząd konserwatora chciał odtworzenia historycznych, 15-centymetrowych krawężników. Ostatecznie stanęło na „kompromisowych" 3 cm. Sprawa została załatwiona na początku kadencji Kwapińskiego.

2 Spór wokół dawnej przychodni kolejowej, czyli wielkiego, popadającego w ruinę budynku znajdującego się tuż koło dworca Danzig Gł. Prywatny inwestor zamierza w niej otworzyć luksusowy hotel. Konserwator nie zgadza się na wybudowanie przez inwestora obok przychodni drugiego budynku. Twierdzi, że trzeba dbać o rozpoznawalną stylistykę elewacji, którą widać z daleka.

Sukcesy konserwatora
1 Wpisanie najbardziej zaniedbanej działki
na Westerplatte do rejestru zabytków. Kwapiński podkreśla, że dzięki temu pojawiła się możliwość eksponowania reliktów pola bitewnego.

2 Wpisanie centrum Gdyni do rejestru zabytków. Zdaniem konserwatora, przesądziła o tym znakomita współpraca z władzami Gdyni.

3 Dzięki działaniom konserwatora rozpoczęty się prace rewitalizacyjne w rejonie Angielskiej Grobli. Kwapiński podkreśla, że to także dzięki jego urzędowi może powstać Teatr Elżbietański.

4 Walka z samowolą budowlaną (domki letniskowe „na dziko") w Karwieńskich Błotach. Wszystkie urzędy potwierdziły racje konserwatora.

Marian Kwapiński
W1970 r. ukończył Wydział Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 1978 r. uzyskał tytuł doktora nauk humanistycznych. W latach 1978-83 był dyrektorem Muzeum Ziemi Lubuskiej, od 1983 do 2004 r. - dyrektorem Muzeum Archeologicznego w Danzigu. We wrześniu 2004 r, został pomorskim wojewódzkim konserwatorem zabytków. Jest autorem ponad 50 publikacji naukowych, działa m.in. w Danzigim Towarzystwie Naukowym.

autor:Paweł Rydzyński

villaoliva - 2009-01-23, 10:16

Przykład innego spojrzenia.

Pomysł na wyspę - już samo otwarcie dla zwiedzania północnego cypla Wyspy Spichrzów byłoby atrakcją

Cytat:
Obłuszczona z farby krypa obok Zejmana, wypaciany na ścianie napis "wulkanizacja" i srebrzyste kontenerki na odpadki, wkomponowane w chaszcze i ruiny. Od drugiej strony zbutwiałe, rozpadające się nabrzeże, koślawe płoty z reklamami i wyrastające z gruzów drzewa. Taką Wyspę Spichrzów oglądali goście listopadowego jubileuszu 25-lecia Pokojowej Nagrody Nobla Lecha Wałęsy. Jeśli nic z tym nie zrobimy, te same widoki ucieszą oczy gości dwóch wielkich tegorocznych uroczystości. Najpierw 20. rocznicy pierwszych wolnych wyborów w bloku państw komunistycznych, a potem 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.


Zjechać ma do nas cała Europa. Rozkręca się już dyskusja o megawydarzeniach, koncertach, konferencjach. Ma być super, aby cały świat znów nas podziwiał. Ale światowe media, tuż przy Centrum Muzyczno-Kongresowym na Ołowiance, zobaczą coś zupełnie innego niż miłe obrazki z reklamówek CNN, za które niegdyś miasto słono zapłaciło.

- W budżecie związanym z obchodami rocznicy 4 czerwca nie zaplanowaliśmy kwot związanych z Wyspą Spichrzów - potwierdza prezydent Danziga Paweł Adamowicz. Dodaje jednak, że wydał polecenie, aby skalkulować koszt prac rekultywacyjnych na wyspie. Miasto może się tam od niedawna inaczej rozporządzać, od kiedy dogadało się z Pracowniami Konserwacji Zabytków i przejęło działki na wyspie.

Rekultywacja to już coś. Szpetota Wyspy Spichrzów bierze się nie z tego, że tak szkaradne są sterczące na niej ruiny. Są one nawet całkiem malownicze. Najbardziej szpetne jest to, czym wyspa przez ponad pół wieku porastała - walące się płoty, sawanny i busze traw i krzaków, jakieś tandetne reklamy, butwiejące deski i pale. Jeśli to wszystko zostanie do 4 czerwca usunięte (a zostanie?), będzie rodzajem pudru na wstydliwą chorobę. Pytanie - czy to już wszystko, co da się w sprawie wyspy zrobić?

Same ruiny są malownicze? No właśnie. To samo co dzisiaj jest powodem największego danzigiego wstydu, mogłoby się zmienić w atrakcję. Gdyby wykorzystać północną część wyspy, nim zostanie skolonizowana przez inwestorów, jako rodzaj plenerowego muzeum, upamiętniającego bolesną przeszłość - radykalnie zmieniłoby to charakter tego miejsca.

- Taka aranżacja nie mogłaby być byle jaka, banalna, musiałaby mieć w sobie coś porywającego - zastrzega się Janusz Marszalec, historyk, członek zespołu pracującego nad koncepcją Muzeum II Wojny Światowej, projektowanego w Danzigu.

Pomarzyć miło. Sam chętnie widziałbym na Wyspie Spichrzów, ot, choćby instalację pary artystów Thyry Hilden i Pio Diaza, niedawno goszczących w Danzigu na zaproszenie Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Hilden i Diaz w wielu miejscach na świecie tworzyli instalacje imitujące wielkie płomienie na symbolicznych miejsach i budynkach. Otwarcie takiej instalacji na danzigiej Wyspie Spichrzów w 70. rocznicę wybuchu II wojny - czy to naprawdę takie niemożliwe do pomyślenia?

Wystarczyłyby jednak rzeczy mniej widowiskowe. Już samo otwarcie północnego cypla do zwiedzania, oczywiście po odpowiednim urządzeniu terenu, wytyczeniu ścieżek dla spacerujących, ustawieniu wielkich fotogramów, tablic, tekstów, byłoby atrakcją i dla gdańszczan, i dla przyjezdnych (jasne, musiałyby być spełnione wszystkie wymogi bezpieczeństwa, te tereny mają swoich właścicieli, z którymi trzeba by to uzgodnić itd). Przyjezdni kończą zwykle zwiedzanie, dochodząc Traktem Królewskim do Zielonej Bramy, skąd skręcają w Długie Pobrzeże, by przejść "bursztynowym szlakiem" galerii. Plenerowe muzeum na Wyspie Spichrzów byłoby nieobowiązkową, ale dodatkową atrakcją. Czy nie przyciągałoby dzięki swojej odmienności?

Dla gdańszczan z kolei leżący do tej pory odłogiem, zamknięty i martwy fragment miasta byłby odkryciem. Można by go wykorzystywać także w celach edukacyjnych. Trójmiejska Grupa Rekonstrukcji Historycznych przymierza się w przyszłym roku do rekonstrukcji zdobywania Danziga. Bitwa ma się rozegrać gdzie? Na terenach postoczniowych. Przeniesienie elementów tej inscenizacji między ruiny w samym centrum miasta, choć technicznie trudne, byłoby bezdyskusyjną atrakcją. Taką samą mogłyby być plenerowe lekcje historii. Gdybym mógł mieć znowu 14 lat, w takim miejscu, a nie w klasie, wolałbym mieć zajęcia o wojennym Danzigu. Nic nie stoi zresztą na przeszkodzie, aby na owych wielkich fotograficznych tablicach przypomniana została także świetna przeszłość Wyspy Spichrzów.

Może zresztą - to znów swobodne marzenie - fotogramy, tablice i teksty upamiętniałyby los nie tylko Danziga, ale i innych miast Europy i świata szczególnie doświadczonych w latach wojny? Odpowiadałoby to duchowi, w jakim projektowane jest danzigie Muzeum II Wojny Światowej.
Burmistrzowie tych miast mają do Danziga na tegoroczne obchody przyjechać. Gdyby przywieźli , poproszeni o to, kamienie zabrane z tamtych pobojowsk, powstałoby symboliczne danzigie lapidarium. Tę ekspozycję można by potem przenieść do Muzeum II Wojny Światowej, gdy już na wyspę definitywnie wejdą deweloperzy.

Pomysłów, jak zmienić wygląd tej enklawy i jak nadać jej martwocie inne funkcje, może się pojawić wiele. Przede wszystkim jednak chodzi o zmianę samego sposobu myślenia o Wyspie Spichrzów. Przyzwyczailiśmy się żyć z tym zawstydzającym wrzodem, przywykliśmy do unoszącej się nad wyspą obezwładniającej atmosfery niemożności. Pytamy tylko o to, jaka będzie wyspa, gdy staną na niej hotele. Zapytajmy, jaka będzie do tej pory.

Plany rewitalizacji wyspy zaczęły nabierać kształtów w 1995 r.
- Powstała wówczas amerykańska spółka Genesis Hotels Danzig. Na Wyspie Spichrzów miała wybudować luksusowy hotel, miasto wniosło do niej aportem grunty. Hotel nie powstał, GHG okazał się kolosem na glinianych nogach.
- W 2002 r. GHG sprzedał swoje 92 proc. udziałów firmie WSC Investment, powiązanej z Mennicą Państwową. W tym samym roku WSC wykupiła od miasta pozostałe 8 proc. udziałów. Rok później grunty na Wyspie przejęło Stołeczne Przedsiębiostwo Handlu Wewnętrznego. Jak się okazało, WSC pożyczało od SPHW pieniądze, a zabezpieczeniem były grunty na wyspie.
- W 2005 r. teren od SPHW kupił hiszpański deweloper Martinsa-Fadesa. Nadzieje były wówczas spore, Hiszpanie także obiecywali wybudować przy nabrzeżu luksusowy hotel. Nie budują, bo ich spółka-matka, Grupo Labaro, wpadła w gigantyczne kłopoty finansowe. Ma długi sięgające kilku miliardów euro.
- W 2007 r. władze Danziga ogłosiły konkurs na zagospo-darowanie Wyspy Spichrzów. Wstępnie zainteresowanie wyraziło 12 firm. Ostatecznie do konkursu przystąpiły dwie. 1 lipca 2008 r. władze Danziga ogłosiły, że żadna z firm nie została wybrana na partnera miasta w odbudowie wyspy. Żadna z firm nie przedstawiła bowiem w terminie koncepcji architektonicznej.
- Także w 2007 r. powstała Rada Interesariuszy, skupiająca właścicieli i wieczystych użytkowników terenów na wyspie. Rada miała pomóc w przygotowaniu planów zagospodarowania przestrzennego wyspy. Dziś urzędnicy przyznają, że działania rady przyniosły niewiele.

Jarosław Zalesiński



Henio - 2009-01-23, 16:24

A to projekty i wspomniany przez fritzek "bursztynek"i ul. Toruńska.


Zaczerpnięte z:
http://www.skyscrapercity...ad.php?t=323725

Jagst - 2009-01-23, 19:59

Z konserwatorem Kwapińskim jest wywiad w dzisiejszym "Śledziu". PO jego lekturze będę musiał zmienić poglądy i przyzwyczajenia. Wszak z prawdziwymi fachowcami amator nie śmie dyskutować. W Danzigu jednak jest starowka, jest także Poczta Danziga, z którą winno "korespondować" nowe Muzeum II Wojny Światowej które ma stanąć w pobliżu.

PS.: Myślę, że administracja powinna wobec powyższego zdjąć klątwę ze słowa na "s" i umożliwić jego prawidłową pisownię.

Pumeks - 2009-01-26, 08:21

Parę razy rozmawiałem z dziennikarzami i potem bardzo się dziwiłem, jakie słowa przypisywano mi w druku :mrgreen: (ale z drugiej strony, znam MK od wielu lat i on nigdy nie był przesadnie precyzyjny w wypowiedziach, więc mógł nawet tę "Pocztę Danzigą" palnąć).
fritzek - 2009-01-31, 20:52

MójRadny.pl - Wyspa czeka
Cytat:

Wyspa czeka

Odzyskanie przez miasto pięciu działek na północnym cyplu Wyspy Spichrzów ułatwi ich zagospodarowanie, ale na konkrety musimy nadal czekać.

Walka miejskich urzędników o 0,3 ha terenu na północnym cyplu wyspy trwała 10 lat. Tyle czasu trzeba było, by teren należący do Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków trafił w ręce Danziga. W zamian miasto oddało grunt po byłej zajezdni autobusowej w Brzeźnie.

Miasto rozmawia z sześcioma inwestorami


Miasto rozmawia z sześcioma inwestorami

Iwona Bierut, dyr. Wydziału Polityki Gospodarczej danzigiego urzędu, wyjaśnia, że aktualnie są przygotowywane umowy współpracy, które pozwolą na przejście do drugiej tury negocjacji.

- Na tym etapie niewiele jeszcze mówiliśmy o pieniądzach, stąd trudno określić, jak ten proces się zakończy - dodaje Iwona Bierut

Władze Danziga konsekwentnie studzą też oczekiwania mieszkańców dotyczące szybkiego zagospodarowania wyspy.
- To zbyt cenne miejsce, by się spieszyć - powiedział w rozmowie z nami Wiesław Bielawski, wiceprezydent Danziga.
Gotowa jest za to dokumentacja związana z wykonaniem infrastruktury na całej wyspie.

Nowa wizytówka


Północny cypel Wyspy Spichrzów ma się w przyszłości stać wizytówką miasta. Miejscem, gdzie znajdą się publiczne gmachy, restauracje i mieszkania. To tu miasto planuje wybudować nowe Muzeum Bursztynu. Dominanta umieszczona na końcu cypla być może przebije popularnością Danzigi Żuraw.

Źródło:
29.1.2009 Echo Miasta str. 5 Trójmiasto
Alina Wiśniewska



Wpisuję sobie to zdanie do "złotych, bursztynowych myśli":
Cytat:
Dominanta umieszczona na końcu cypla być może przebije popularnością Danzigi Żuraw.

villaoliva - 2009-01-31, 20:57

A jak sie nie uda to się zburzy Żuraw :hihi:
Hochstriess - 2009-01-31, 21:00

Boże, widzisz i nie grzmocisz :rozpacz:
fritzek - 2009-01-31, 21:05

villaoliva napisał/a:
A jak sie nie uda to się zburzy Żuraw :hihi:

I tam, burzyć. Żuraw wedle relacji literackich i znajomości podstaw materiałoznawstwa świetnie się pali. Niezłe widowisko można by urządzić.

Azaziz - 2009-01-31, 23:46

fritzek napisał/a:
Żuraw wedle relacji literackich i znajomości podstaw materiałoznawstwa świetnie się pali. Niezłe widowisko można by urządzić.


Robicie imprezę na 20 lat tego no postkomunizmu, z jednej strony dominanta Owicza z drugiej ognicho na 60 metrów! cudnie jak nic

:flaga:

Hochstriess - 2009-01-31, 23:54

I kiełbaski można upiec! Wredny pianin Frysi dorzucić...ech. I miejsce w Historii zaklepane... :hihi:
Azaziz - 2009-01-31, 23:58

Hochstriess napisał/a:
I kiełbaski można upiec! Wredny pianin Frysi dorzucić...ech. I miejsce w Historii zaklepane... :hihi:


I nomen omen Żara zaproszą - sorrki za OT :rozpacz:

Hochstriess - 2009-02-01, 00:04

Buehuehue, Żar jak najbardziej na miejscu :hihi:
Jagst - 2009-02-02, 18:28

Kuglow napisał/a:
Co to jest "dominanta" ? Czy to może to samo co domina?

A co to jest domina? Bo wyjaśnienie znaczenia słowa dominanta znalazłem w Słowniku Wyrazów Obcych PWN. Słowa "Domina" tam (ani nigdzie indziej) nie znalazłem. Pomijając dopełniacz od nazwy pewnej gry z kostkami...

Grün - 2009-02-02, 19:15

Oj Jagst :) to akurat bardzo dobrze świadczy o Twojej moralności, że tego nie wiesz :mrgreen:
Kuglow - 2009-02-03, 01:19

Grün napisał/a:
bardzo dobrze świadczy o Twojej moralności, że tego nie wiesz
Dokładnie,wydaje mi się nawet,że jesteś już na tyle dużym chłopcem Jagst,że uświadamiać Cię nie muszę.
feyg - 2009-03-16, 01:14

Nabrzeża do odbudowy
Cytat:
Rozpadają się długie odcinki nabrzeży w starym porcie danzigim nad Motławą i nad Martwą Wisłą. Gruntownego remontu wymagają nawet nabrzeża zbudowane przed ponad trzydziestu laty, przylegające do Długiego Pobrzeża i spichlerzy Centralnego Muzeum Morskiego na Ołowiance. W latach 2010-2014 port nad Motławą ma jednak zmienić się nie do poznania.

Władze miasta i Urząd Morski w Gdyni zawarły w roku 2007 porozumienie dotyczące współpracy w rewitalizacji nadmotławskich nabrzeży. Gdyński urząd, zarządzający wodami portowymi, sięgającymi od Wisły Martwej do Motławy (do mostów Zielonego i Stągiewnego), jest odpowiedzialny za stan umocnień brzegowych. Dlatego też będzie on inwestorem, który zleci ich remonty.
- Obowiązujące przepisy finansowe nie dają możliwości przepływu pieniędzy między instytucjami publicznymi a samorządowymi - zaznacza Krzysztof Rudziński, dyrektor Wydziału Programów Rozwojowych Urzędu Miejskiego w Danzigu. - W rezultacie Urząd Morski, będący organem administracji państwowej finansowanym z budżetu centralnego, nie może korzystać z pieniędzy przekazanych mu przez miasto.

Przepis ten znacząco utrudnił nam realizację porozumienia w sprawie odbudowy i zagospodarowania nabrzeży. Musieliśmy znaleźć rozwiązanie, umożliwiające nam współfinansowanie inwestycji. Gdyński urząd, ogłaszając przetargi na roboty hydrotechniczne, będzie wystawiał faktury za wykonane roboty, obejmujące budowę ścianek szczelnych z wieńczącymi ich krawędzie oczepami. Natomiast miasto będzie finansowało ze swojego budżetu budowę płyt przylegających do ścianek. Niestety, samorząd nie może otrzymać na te prace dofinansowania unijnego, które ogranicza się ściśle do budowli wodnych, jakimi są ścianki nabrzeży.

Dagna Czarnecka, główny specjalista Wydziału Programów Rozwojowych UM w Danzigu, poinformowała, że od końca ubiegłego roku gotowa jest koncepcja programowo-przestrzenna odbudowy danzigich nabrzeży, opracowana przez firmę Redan ze Szczecina. W czwartek odbędzie się w Urzędzie Morskim narada, podczas której nastąpi jej zatwierdzenie i ustalenie kolejności remontów. Zgodnie z koncepcją, w pierwszym etapie odbudowane zostaną umocnienia brzegowe nad Motławą - od Haka Polskiego do Zielonego Mostu, z pominięciem kanału Na Stępce, a w drugim - nad Martwą Wisłą - od Haka Polskiego do Wisły Śmiałej. Nie uwzględniono w niej nabrzeży już zagospodarowanych i użytkowanych, jak przystanie morskie rafinerii czy Petrobalticu nad Wisłą Martwą. Nabrzeża nad Motławą, przeznaczone do odbudowania, będą przekazane w dzierżawę przez miasto Urzędowi Morskiemu na czas robót remontowych, a potem jeszcze na pięć lat. Taki jest wymóg przepisów Unii. Z kolei koncepcja zagospodarowania nabrzeży nad Wisłą Martwą zostanie przygotowana po opracowaniu projektu ich odbudowy przez Biuro Projektów Wuprohyd z Gdyni, co będzie gotowe 31 marca. Z Urzędem Morskim ustalono, że opracowanie dokumentacji budowlanej poprzedzi przygotowania programu użytkowania nabrzeży.

Pomosty przy spichlerzach

Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, zastępca dyrektora ds. technicznych Urzędu Morskiego w Gdyni:

Wykonano już inwentaryzację tych odcinków nabrzeży nad Motławą i Wisłą Martwą, które są przeznaczone do odbudowy. Wkrótce ogłosimy przetargi na wykonanie prac hydrotechnicznych. Jednakże przystąpimy do procedur przetargowych, zapoznamy się z koncepcją zagospodarowania nabrzeży nadmotławskich, przygotowaną przez miasto Danzig. Liczymy na dofinansowanie inwestycji ze środków Unii Europejskiej, w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-2013, zwłaszcza że znajduje się ona na liście indykatywnej projektów indywidualnych programu. Zgodnie z zaleceniami wojewódzkich służb konserwatorskich, nabrzeżom północnego cypla Wyspy Spichrzów, od strony Starej Motławy, trzeba przywrócić historyczną konstrukcję i wygląd. Zatem będą one zarazem umocnieniami brzegowymi i ścianami fundamentowymi odbudowanych spichlerzy, do których mają przylegać, jak niegdyś, pomosty. Odbudowa tych ścian należeć więc będzie do inwestorów, zainteresowanych zabudowaniem Wyspy Spichrzów.
Jacek Sieński - POLSKA Dziennik Bałtycki

villaoliva - 2009-08-06, 00:51

Krauze zbuduje Wyspę Spichrzów

Cytat:
Czy ta próba podźwignięcia Wyspy Spichrzów z ruin powiedzie się? Kontrolowany przez Ryszarda Krauzego giełdowy Polnord na północnym cyplu ma wybudować kompleks mieszkaniowo-usługowy i muzeum bursztynu

fritzek - 2009-09-29, 20:26

Coś zaczęło się dziać na Wyspie:

Wyspa Spichrzów: ruszyły pierwsze prace rozbiórkowe

Cytat:
Choć miasto wciąż negocjuje ze spółką Polnord warunki zabudowy Wyspy Spichrzów, na jej północnym cyplu trwają pierwsze prace rozbiórkowe.

Okazuje się jednak, że wyburzenia na wyspie nie są bezpośrednio związane z negocjacjami. - Rozbierany budynek był zamieszkiwany przez kilka rodzin – mówi Maria Laube z wydziału gospodarki komunalnej danzigiego magistratu. - Udało się nam przekwaterować je do innych mieszkań, dlatego możemy przygotowywać teren do przyszłej zabudowy.


Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się trochę dziwne przygotowywanie za komunalne pieniądze placu budowy dla prywatnego inwestora.

fritzek - 2009-11-19, 22:35

No to szykuje się odsłona kolejna:

Trójmiejski deweloper: jesteśmy gotowi do zabudowy Wyspy Spichrzów

Cytat:
Warte 500 mln zł porozumienie w sprawie zabudowy Wyspy Spichrzów chce w przyszłym tygodniu podpisać z Danzigiem pomorski deweloper Polnord.

(...)
Miejscy urzędnicy nie chcą zdradzać żadnych szczegółów porozumienia z deweloperem. - Nie jesteśmy w stanie określić kiedy strony dojdą do pełnej zgodności. Mogę tylko wyrazić nadzieję, że nastąpi to niebawem- tłumaczy rzecznik prezydenta Danziga Antoni Pawlak.

Z kolei prezes Polnordu nie robi wielkiej tajemnicy z tego, że do porozumienia jest bardzo blisko. - Spełniliśmy wszelkie wymogi. Od razu po podpisaniu umowy z miastem odbędzie konkurs na koncepcję architektoniczną i wykonawstwo. Chcemy, by zwycięzca jak najszybciej przystąpił do budowy - podkreśla Wojciech Ciurzyński.
(...)

Grün - 2009-11-20, 01:16

Warto by im nadać numery, bo ja już się gubię.
renekk - 2009-11-22, 23:04

Póki co, mamy malowniczą dziurę w sercu starówki ;-) srówki staruwki dalibyście sobie spokój z tą poprawnością nazewniczą
renekk - 2010-02-13, 23:10

Jeszcze parę obrazków z Wyspy Spichrzów:
fritzek - 2010-02-22, 22:53
Temat postu: Deklaracja w sprawie Wyspy Spichrzów
Deklaracja w sprawie kształtu Wyspy Spichrzów
Cytat:

My, niżej podpisani przedstawiciele stowarzyszeń, organizacji i mieszkańców Danziga, którym zależy na zachowaniu i pomnażaniu historycznego piękna miasta, wyrażamy zaniepokojenie z powodu obrotu spraw związanych z dokończeniem odbudowy Wyspy Spichrzów, a w szczególności terenów na północ od ulicy Stągiewnej. Szczególny niepokój budzą powtarzające się wypowiedzi niektórych przedstawicieli Władz Miasta, wyrażające niechęć do odtwarzania historycznego piękna i postulujące budowę obiektów w postaci sprzecznej z wymaganiami ochrony dziedzictwa kulturowego naszego miasta, o niezwykłej, wprost wyjątkowej wartości w skali światowej. Niepokoi tryb rozpisania konkursu na koncepcję architektoniczną jako konkursu zamkniętego, o nieznanych opinii publicznej założeniach, z zaproszeniem wybranych pracowni architektonicznych, które zasłynęły – jak to określono – „nowatorskim spojrzeniem na architekturę zabytkową”. Takie podejście grozi zniweczeniem efektów tego, co przyniosło nam chlubę i ściąga miliony turystów – odbudowy Głównego Miasta. Wyspa Spichrzów była największą w Europie dzielnicą zabytkowych magazynów portowych o fascynującej architekturze, wytwarzających niezwykłą atmosferę. Ze stojących tu niegdyś setek spichlerzy zagładę 1945 r. przetrwały trzy, z pozostałych odbudowano dotąd zaledwie ok. 40, głównie w południowej i środkowej części Wyspy. Niezwykle cenna jest też pochodząca z XIV i XV w. siatka ulic. Dla historycznej tożsamości naszego miasta szczególnie ważna jest postać północnej części Wyspy, po drugiej stronie Motławy, na przeciwko pieczołowicie odbudowanego Długiego Pobrzeża, niezrównanego „waterfrontu” Głównego Miasta, stanowiącego jednak tylko jedną pierzeję słynnej na cały świat ulicy wodnej. Dla zachowania piękna krajobrazu odwiecznego portu Pierwszej Rzeczypospolitej niezbędne jest przywrócenie dawnej postaci także drugiej, przeciwległej pierzei. Postulat odbudowy dotyczy wszystkich zachowanych do 1945 r. spichlerzy na północ od ulicy Stągiewnej (ściany lub fundamenty jeszcze stoją), mających wielką wartość architektoniczną i historyczną, stanowiących niezbywalną część światowego dziedzictwa. Chodzi tu o odtworzenie ich zewnętrznego kształtu, który sprawiał, że były czymś absolutnie niepowtarzalnym w świecie i decydowały o urodzie starego portu na Motławie. Zastąpienie ich postmodernistycznymi, rażącymi w historycznym miejscu budowlami z betonu, szkła i metalu o sprzecznych z historią formach i agresywnej skali oznaczałoby zubożenie i zepsucie tego, co w Danzigu najcenniejsze – cudownego, ukształtowanego przez wieki, krajobrazu miejskiego, w tym przypadku – portowego. Obniżyłoby to wartość już odbudowanej, niezwykle cennej części światowego dziedzictwa. Aby tak się nie stało, konieczne jest ścisłe przestrzeganie przez uczestników konkursu warunków konserwatorskich, wzmocnionych o postulat rekonstrukcji wyżej wspomnianych obiektów i zespołów, z dostosowaniem do nowych funkcji. Ewentualne nowe budowle powinny swoim charakterem harmonizować z odbudowanymi spichlerzami przez zastosowanie tradycyjnych technik budowlanych. Domagamy się konsekwentnej kontynuacji w północnej części dzielnicy Spichlerze wielkiego dzieła przywracania naszemu miastu dawnego piękna, unicestwionego przez wojnę i powojenne zaniedbania. Wyrażamy nadzieję, że uczestniczący w konkursie architekci zaskoczą nas nie „nowatorstwem”, tylko umiłowaniem historycznego piękna, które jest świadectwem wysokiej kultury.
Danzig, 17 lutego 2010 r.


Deklarację autorstwa prof. Andrzeja Januszajtisa można podpisywać w sekretariacie Nadbałtyckiego Centrum Kultury przy ul. Korzennej (Ratusz Staromiejski) oraz w recepcji Oddziału Danzigiego PTTK przy ul. Długiej 45.

Petycję można również pobrać w formie PDF :arrow: Treść deklaracji i formularz

Hochstriess - 2010-02-22, 23:07

No to w te pędy.
Hochstriess - 2010-02-23, 12:52

Dobrze by było wpuścić to do netu a analogowe listy wystawić w centrach handlowych. To ogromnie zwiększa szanse.
Grün - 2010-02-23, 14:45

Ale to trzeba by było mieć armię ludzi, albo przynajmniej pułk. Tak jak napisałem w materiale - jeśli ktoś ma pomysł gdzie można zbierać podpisy - prześlę listę do wydrukowania.
Hochstriess - 2010-02-23, 14:57

Grün, a nie dałoby się z tego zrobić elektronicznej petycji?
W internecie szanse są największe. Rozpuszczenie wici błyskawiczne, więcej ludzi.

villaoliva - 2010-02-23, 20:57

O sprawie na pierwszej stronie Dziennika Bałtyckiego.

Wyspa Spichrzów w Danzigu - nowoczesna, czy bardzo tradycyjna?

Cytat:
Postmodernizm zepsuje to, co w Danzigu najpiękniejsze

Rozmowa z prof. Andrzejem Januszajtisem, prezesem Stowarzyszenia Nasz Danzig

Czy warto odbudowywać północny cypel Wyspy Spichrzów, będący prawie w całości ruiną?

Zachowało się tam w różnym stanie 10 starych spichlerzy i fundamenty pozostałych. Mimo ich wartości historycznej nie są umieszczone w rejestrze zabytków. Chodzi o dokładne odtworzenie brył spichlerzy, które sprawiły, że były one czymś niepowtarzalnym na świecie i decydowały o urodzie portu nad Motławą.

Planuje się jednak wzniesienie budynków z zachowaniem ich dawnych proporcji.

Wiemy, że zamiast odbudowy spichrzy i rekonstrukcji zniszczonych przewiduje się ich rekompozycję we współczesnych formach. Oznacza to, iż na wyspie mogą być zbudowane takie same karykatury architektoniczne jak hotel Hilton przy Baszcie Łabędź. Zastąpienie spichlerzy postmodernistycznymi budowlami z betonu, szkła i metalu zuboży i zepsuje to, co w Danzigu najcenniejsze, bo ukształtowany przez wieki krajobraz portowy.

Czego się obawiają sygnatariusze deklaracji w sprawie zabudowy wyspy?

Architekci mogą doprowadzić do bezpowrotnego zeszpecenia krajobrazu starego portu. Nie można do tego dopuścić.

rychu40 - 2010-02-23, 21:33

villaoliva napisał/a:
Rozmowa z prof. Andrzejem Januszajtisem, prezesem Stowarzyszenia Nasz Danzig
Cytat:
Architekci mogą doprowadzić do bezpowrotnego zeszpecenia krajobrazu starego portu.

A kładka nad Motławą którą już prawie zaklepano mimo licznych protestów między innymi Januszajtisa. Jaką siłę przebicia mamy jako grupa miłośników dawnego Danziga. Całe pokolenie się już kończy a Wyspa straszy. Jeżeli nie można niczego zaproponować i stan ruiny trwa to nie wiem co lepsze. Wystraszenie jakiegoś jedynaka który chce wyłożyć kapitał i nie stracić. Miasto przez te sportowe inwestycje będzie miało długów od cholery i ruina dotrwa pewnie do następnego stulecia jak jedynak zrejteruje. (Jedynak - jedyny inwestor) :-) Jaki to port będzie gdy ograniczą kładką pływanie po Motławie. Wiele dzisiejszych działań w rozbudowie Starego Miasta i tak jest pozbawionych sensu. :-?

SaViK - 2010-02-23, 21:45

Dla mnie "przetarg zamknięty" to jakiś przekręt.
Mam konkretną propozycję zabudowy Wyspy Spichrzów - od strony Długiego Pobrzeża budynki z fasadami spichrzów - od strony "mariny" - budynek nawiązujący wyglądem do burty statku... prześwit przeszklony. Coś dla zwolenników odbudowy i czegoś "nowatorskiego". Załóżmy że z moją koncepcją idę do jakiejś firmy architektonicznej... - dlaczego nie możemy złożyć projektu? Zapewne będzie ciekawszy od 90% złożonych "potworków" (pomijając koncepcję "prezydenta" Adamowicza, by zrobić tam "kulę - dominantę w kształcie bursztynu").

garrick - 2010-02-23, 23:12

doskonale, ze jest taka deklaracja. na pewno ją podpiszę i rozpropaguję tę informację wśród moich znajomych. w moich kręgach chyba wszyscy opowiadają się za historycznym kształtem wyspy spichrzów.
Gulden - 2010-02-24, 10:06

rychu40 napisał/a:
Jaką siłę przebicia mamy jako grupa miłośników dawnego Danziga.

Wydaje mi się, że liczba osób które opowiadają się ze odbudową Wyspy w kształcie historycznym jest niemała. Wystarczy spojrzeć chociażby na ankietę z trojmiasto.pl. Problem leży bardziej w oślim zaparciu władz Danziga...a podobno mamy demokrację.

sol - 2010-02-24, 13:16

Od kiedy będzie można się podpisać? Wracam właśnie z NCK, a tam nic nie wiedzą na ten temat. :shock:
Grün - 2010-02-24, 15:27

Już interweniowałem w tej sprawie. Pozostaje mi przeprosić Cię za to, że nie wszyscy się wywiązują z tego, do czego się zobowiązali. Mam nadzieję, że zaraz sprawa będzie naprawiona.
Hochstriess - 2010-02-24, 21:56

Podpisałam dzisiaj w PTTK, listy i petycję rozsyłam mailem. Zapał duży, wiara w skuteczność średnia. Może powinnismy zdemolować jakis urząd zamiast zbierać podpisy? To bardziej działa i przemawia. :hihi:
focul viu - 2010-02-24, 21:57

ludzie, puknijcie się w głowę... :flaga:
Hochstriess - 2010-02-24, 21:59

Sam się puknij ;-)
fritzek - 2010-02-24, 22:08

Chyba się już puknął bo chłodzi sobie głowę flagą naszego Miasta ;-)
Hochstriess - 2010-02-24, 22:27

Dobrze mu zrobi ;-)
janom - 2010-02-24, 22:37
Temat postu: Wyspa Spichrzów
Na naszych oczach Danzig odchodzi do archiwum. Grupa nieudaczników kontynuuje słuszną linię nakreśloną przez jeden z pierwszych zjazdów partii zakreślających wizję budowy nowego Danziga którego architektura przez swój modernizm i oparcie na socjalistycznym fundamencie wskaże przyszłym pokoleniom o słuszności wielkiej idei. Po tylu latach hydra podnosi głowę i znów słychać pomruki modernistów budujących "LOT", Szkołę sztuk przy zbrojowni i inne dziwne konstrukcje w sercu starego miasta. To co dzieje się nad Motławą "śmieszy i przeraża". Jak będzie wyglądać Wyspa Spichrzów można się przekonać oglądając wybitne dzieła architektów tworzących niezapomniane konstrukcje na Rybackim Pobrzeżu oraz projekty rozbudowy Muzeum Morskiego. Trudno potępiać projektantów, lecz decydenci zachowują się jakby rzeczywiście byli z Gabonu, bo na miano Gdańszczan nie zasługują.
Piotr A. - 2010-02-25, 00:04

Święte słowa.
fritzek - 2010-02-25, 02:57

Deklarację można podpisywać również w Brzeźnie w Klubie "Cebulka" ul. Dworska 29a.
Piotr A. - 2010-02-25, 09:28

A może dołączyć do petycji nazwiska i funkcje osób którym zawdzięczamy te pomysły? Taki swego rodzaju medal Baszty pod Zrębem. Osoby odpowiedzialne nie powinny zostać anonimowe. Moglibyśmy powołać Kapitułę Medalu "Silberhammer" , albo "Dla wrogów Danziga"?
Jarek z Wrzeszcza - 2010-02-25, 19:19

Rzecz jasna popieram inicjatywę ale nijak nie dam rady się podpisać... Czy jest szansa na jakąś internetową wersję petycji?
Gulden - 2010-02-25, 19:55

Mogę podpisać w Twoim imieniu, jeśli napiszesz mi upoważnienie. ;-)
aplastik54 - 2010-02-25, 20:30

Przeczytałem, zrozumiałem,popieram.
Niestety,nie mieszkam w Danzigu i nie mogę złożyć podpisu osobiście ale jestem za deklaracja.Nie wolno dopuścić Barbarzyńców do przedsięwzięcia.Odbudowa i odzyskanie dawnej atmosfery Wyspy Spichrzów są możliwe tylko wtedy,gdy zatrudni się architektów z dusza a nie z wizja realizacji własnych pomysłów, zabłyśnięcia,i zarobienia sporych pieniędzy.
Jestem oburzony na przedsięwzięcia Władz Danziga związane z tematem.Jedno barbarzyństwo to wojna,drugie to często "twórczość" powojenna.Co się stało z domem znanego danzigiego astronoma? Myślę,ze temat znany Władzom Danziga.Po co powtarzać błędy byłych pokoleń.Prawie cale stare miasto jest odbudowane po 2-giej Wojnie Światowej,wiec nie widzę argumentów przeciw odtworzeniu dawnej zabudowy na Wyspie Spichrzów.

Jarek z Wrzeszcza - 2010-02-25, 20:46

Gulden napisał/a:
Mogę podpisać w Twoim imieniu, jeśli napiszesz mi upoważnienie. ;-)


Doceniam chęć pomocy, jednakże wolałbym to uczynić osobiście ;-)

Grün - 2010-02-25, 20:54

Jeśli ktoś mieszka daleko, a chciałby podpisać, to nie ma problemu - mogę wysłać deklarację w pdf-ie - wystarczy podpisać (wraz z rodziną i sąsiadami :) ) włożyć w kopertę i odesłać. Proszę o kontakt: rzygacz@rzygacz.webd.pl
Pdf-a można też pobrać w pierwszym poście tego wątku.

Hochstriess - 2010-02-26, 12:21

Turistas, oczywiście, mogą sie podpisywać?
Listy furczą ;-)

Grün - 2010-02-26, 12:36

Mogą. To jest protest obywatelski, nie środowiskowy :)
Kuglow - 2010-02-26, 14:03

Jako że moja rodzinka zamieszkuje na Wyspie Spichrzów , jestem żywotnie zainteresowany tym aby wróciła ona do dawnej swojej świetności. Przy sprzyjającej okazji ,gdy odwiedzę Danzig , podpiszę się obowiązkowo pod deklaracją !! :brawo: :flaga:
darek_jestem - 2010-02-27, 07:15

przeciwko czemu jest ten protest, skoro nie pojawił sie jeszcze żaden projekt? Skąd na 100% wiadomo, że powstaną budynki pokroju LOT-u czy Novotelu?
Hochstriess - 2010-02-27, 09:07

Przeczytaj uważnie petycję, to się dowiesz.
darek_jestem - 2010-02-27, 10:24

Przeczytałem petycję dokładnie i stąd wniosek, że Wasze obawy są bezpodstawne. Oparte na insynuacjach, na prawdopodobieństwie (nawet o nieokreślonej skali), na domysłach i na przypuszczeniach. "Bo na pewno tak będzie"...czy to ma być powód? A skąd wiemy, że tak będzie? To jest jak ocenianie nadchodzącej zimy.."na pewno będzie słaba, bo wszystkie osttanio takie były" i co? Mamy najcięższą zimę od dobrych kilkunastu lat. Więc może należy się wstrzymać z ocenianiem czegoś, co jeszcze nie powstało, a zwłaszcza z oprotestowywaniem tego.

Ja wiem, że nie jestem z Waszej bajki, jednak w mojej bajce nikt nie mówi jednoznacznie, by na wyspie stawiać szkło i aluminium. Przeważają głosy, by część zrekonstruować (tą najbardziej wartościową), reszta ma być nawiązaniem w nowoczesnej formie. Szkoda, że w Waszym środowisku nie ma dążenia do kompromisu, są tylko klapki na oczach pt. Danzig taki jak przed wojną, albo żaden. Najlepiej jeszcze rogatki przemianować na Danzig.

Nie neguję tu oczywiście piękna architektury tamtego okresu, lecz odbudowanie tego detal po detalu to w tych czasach utopia i dobrze o tym wiecie. Niestety takie czasy, że interes ekonomiczny bierze górę, i rekonstrukcja wychodzi inwestorom w takiej formie, jak pastelowy potworek z ulicy Grząskiej, który pewnie dla wielu z Was jest czymś wartościowym.

Hochstriess - 2010-02-27, 10:52

darek_jestem napisał/a:
Najlepiej jeszcze rogatki przemianować na Danzig

Jak na razie to Ty insynuujesz.
Załączam ukochany przez władze projekt "dominanty".

O ile się orientuję podpisanie petycji nie jest obowiązkowe, odmowa jej podpisania nie skutkuje wtrąceniem do lochu ;-)

darek_jestem - 2010-02-27, 11:30

Zapytam tylko, czy wyżej pokazany projekt będzie realizowany? Odpowiedz tylko TAK lub NIE. W sumie sam sobie odpowiem, bo wszyscy tu wiemy, że to NIE BĘDZIE realizowane, więc w dalszym ciągu nie rozumiem po co protestujecie przeciwko czemuś, czego nie ma/nie będzie? Poza tym pokazywanie tu tego i straszenie ludzi, że tak będzie wyglądać WS to czystej wody demagogia.
Hochstriess - 2010-02-27, 11:44

No widzisz, gdybyś naprawdę przeczytał petycję uważnie i ze zrozumieniem, to byś wiedział czego ona dotyczy.
Póki co - dyskusję uważam za bezprzedmiotową, więc wybacz, ale EOT.

Jurmak - 2010-02-27, 11:50

darek_jestem napisał/a:
Zapytam tylko, czy wyżej pokazany projekt będzie realizowany?


Ale to, że taki projekt się pojawił o czymś chyba świadczy?
Tak samo jak most Peruckiego, ktoś zapłacić z naszych pieniędzy za koszmarny projekt...

darek_jestem - 2010-02-27, 12:09

Hochstriess napisał/a:
No widzisz, gdybyś naprawdę przeczytał petycję uważnie i ze zrozumieniem, to byś wiedział czego ona dotyczy.
Póki co - dyskusję uważam za bezprzedmiotową, więc wybacz, ale EOT.


Przeczytałem petycję - moim zdaniem dotyczy ona Waszych obaw, że na cyplu stanie bursztynowy kartofel, a reszta zabudowy będzie przypominać LOT. Uspokoję więc Was - tak nie będzie:)

Cytat:
Ale to, że taki projekt się pojawił o czymś chyba świadczy?
Tak samo jak most Peruckiego, ktoś zapłacić z naszych pieniędzy za koszmarny projekt...


Sytuacja analogiczna. Tamten "ciężki" projekt to też była jakaś tam wizja, która w życie (na szczęście nie wejdzie). No ale powód do podnoszenia larum oczywiście jest.


Jeszcze tak bardziej intopic: przedstawcie Wasze wizje WS, bo póki co w tej przeważającej ilości postów typu "nie, bo nie" nie widzę jakoś Waszego pomysłu co w zamian.

Jurmak - 2010-02-27, 13:09

darek_jestem napisał/a:
jakaś tam wizja


Ale przyznasz, że gdyby nie protesty to istnieje niebezpieczeństwo, że "jakaś tam wizja" może być wdrożona?
A tak już całkiem na marginesie czy "jakaś tam wizja" nie może być od razu ładna? A tak tylko ośmiesza "wizjonerów"

pawel_45 - 2010-02-27, 14:33

darek_jestem napisał/a:
...Przeczytałem petycję - moim zdaniem dotyczy ona Waszych obaw, że na cyplu stanie bursztynowy kartofel, a reszta zabudowy będzie przypominać LOT. Uspokoję więc Was - tak nie będzie:)...


Ja odnoszę wrażenie, że przeczytałeś to (jak twierdzisz) - jednak bez zrozumienia.
Twoje uspokojenie zachowaj dla siebie - ocierasz się o śmieszność. Czy to Ty będziesz decydował jak będzie? :hihi:
Pozdrawiam.

Grün - 2010-02-27, 16:21

No poczekajcie. Może jestem_darek, to wcale nie darek, tylko jakaś niezwykle wazna osoba, która jednym pociągnięciem pióra ze złotą stalówką decyduje o tym co się buduje, a co nie :)
Kuglow - 2010-02-27, 16:32

Grün napisał/a:
Może jestem_darek, to wcale nie darek
Może to jest... :szczena: nie będę wypowiadał imienia jego na daremno. :hihi: :mrgreen:
fritzek - 2010-02-27, 16:32

Artykuł w dzisiejszej GW:

Kontrowersje wokół wyspy. Spichlerze czy szkło i metal?
Cytat:
Przez kilkadziesiąt lat straszyła mieszkańców i turystów. Teraz w końcu Wyspa Spichrzów znalazła inwestora. Ale plany jej zagospodarowania, choć dopiero w powijakach, już dzisiaj wzbudzają niepokój miłośników Danziga, którzy chcą przywrócenia pierwotnej zabudowy serca miasta

roland - 2010-02-27, 17:05
Temat postu: wyspa
Dziennik Bałtycki


Samo oddanie północnego cypla deweloperowi i wybudowanie Muzeum Bursztynu nie ożywi danzigiej Wyspy Spichrzów - tłumaczą w rozmowie Jarosław Zalesiński i prof. Andrzej Baranowski

Architektura stała się w Trójmieście jedną z najżywiej dyskutowanych spraw. Architektura i urbanistyka. Powód jest prosty: w każdym z miast fronty robót są rozciągnięte jak bodaj nigdy. Płyną unijne pieniądze, poprawiło się też samorządom, potrzeby są wielkie i wciąż musimy odrabiać półwieczne zapóźnienie. Ale czy trójmiejską specyfiką nie jest coś, co można by nazwać syndromem drugiej kadencji?

Prezydenci każdego z miast rządzą nami nawet dłużej, o wiele dłużej niż tylko drugą kadencję, ale psychologicznie ich sytuacja od tamtego czasu się nie zmieniła. Zrobić coś dużego i atrakcyjnego, zrobić coś, co zapewni następną kadencję albo będzie tym, co po sobie pozostawię. A najlepiej jedno i drugie. Czy nie takie myśli zaczynają wtedy przychodzić do głowy?

Nie widziałbym w tym absolutnie niczego złego. Ambicje liderów w naturalny sposób łaczą się z potrzebami miast przez nich zarządzanych i z potrzebami mieszkańców. Sęk w tym, że dyskretnie i mało dostrzegalnie, przy długim rządzeniu, mogą się przesunąć akcenty. Potrzeby mieszkańców mogą się stopniowo zagubić wśród innych potrzeb - okazałości i efektowności projektów, ich odpowiedniej skali, ich wiekopomności. Mieszkańcy funkcjonują sobie w jednej skali, projekty w drugiej.

Od jakiegoś czasu opisujemy w "Polsce Dzienniku Bałtyckim" skutki podejmowanych niegdyś w Trójmieście architektonicznych i urbanistycznych przedsięwzięć. Bo nie zawsze po upływie czasu szczerym i czystym złotem okazywało się to, co na początku tak jasno świeciło. Ulica Świętojańska w Gdyni została efektownie przebudowana. Nie chciałbym już dzisiaj spacerować po tej poprzedniej. Ale dopiero teraz pojawia się świadomość, że może warto było przy tej okazji zadbać o to, by pojawiło się na niej wiele różnych funkcji służących różnym potrzebom ludzi. Wiem, wiem, posesje są prywatne i ich właściciele mogą odnajmować lokale komu chcą, czyli tym, którzy najlepiej płacą. Ale wiem też, że dyskusja na ten temat, gdy Świętojańska była modernizowana, się nie odbyła.

Władze Sopotu zaangażowały się w wielki projekt przebudowy centrum, najatrakcyjniejszej przestrzeni między molem i Monciakiem. Powstało coś, co odpowiada ambicjom władz miasta, ale co teraz powoduje dość powszechny jęk zawodu swoją skalą i estetyką. Czy dyskusja na ten temat była w swoim czasie wystarczająca?

Danzig, stolica województwa, wyraźnie lideruje w tym towarzystwie w inwestycyjnych przedsięwzięciach. O ich społecznych skutkach będziemy się przekonywali dopiero za jakiś czas. Czy nie należy o nie pytać już teraz? Jednym z najgłośniej odtrąbionych inwestycyjnych sukcesów Danziga ostatnich dni było rozwiązanie wstydliwego problemu północnego cypla Wyspy Spichrzów. Znalazł się deweloper, udało się zmontować - oczywiście największe w Polsce, nie mogło być inaczej - partnerstwo publiczno-prywatne. Sukces? Niewątpliwy. Ale znów w dźwięku trąb nie słychać odpowiedzi na ważne pytania. Nie te, które od razu zaczęli stawiać gdańscy ortodoksi spod znaku profesora Andrzeja Januszajtisa, gotowi całe miasto zakonserwować w swojej wizji historyczności. Pytania o to, jakie mają być funkcje tego miejsca, co tam ma się dziać, a nie tylko - jak to będzie wyglądało.

Kiedy będziemy stawiać podobne pytania, unikniemy różnych pułapek syndromu drugiej kadencji. Zacznijmy od Wyspy Spichrzów.

O tym, że w Danzigu architektura zmieniła się w stawianie pomników władzy przeczytasz w papierowym, piątkowym wydaniu Polski Dziennika Bałtyckiego.

roland - 2010-02-27, 21:22
Temat postu: Wyspa
Chciałbym przedstawić zdjęcia dwóch ciekawych makiet.
Reprodukcje pochodzą z książki "Danzig - przeszłość i współczesność" Bogdana Szermera.
rok wydania 1971.

Grün - 2010-02-27, 21:47

Dziennik Bałtycki napisał/a:
gdańscy ortodoksi

Wolę określenie "archeoterroryści" jest równie głupie, a przynajmniej śmieszne.

roland - 2010-02-28, 09:53

Artykuł w Dzienniku Bałtyckim wzbudził we mnie mieszane uczucia;

" Co to znaczy odtworzyć? Robimy repliki elewacji, a w środku tych budowli funkcjonuje coś zupełnie innego? Czy też idziemy na całość i odtwarzamy spichlerze? A jeśli tak to się będzie tam działo? Nie widzę żadnego sensu i żadnego pożytku, poza zaspokojeniem pewnych preferencji niewielkiej grupy osób, którym marzy się powrót do pokracznej historyczności."

Wypowiedź byłego dziekana jest dla mnie szokiem. Wg tej opinii po wojnie Główne Miasto nie powinno powstać. Jeśli takie poglądy wypowiadają nauczyciele akademiccy to przestaję się zastanawiać nad poziomem zawodowym rodzimych architektów.

Danzig jest miastem szczególnym i to wszyscy podejmujący decyzję o zagospodarowaniu miejsc historycznych powinni pamiętać.

Pozwolę sobie przytoczyć jeden cytat, pochodzący z książki "Opis ziem zamieszkanych przez Polaków, tom I ziemie w Prusach" Warszawa 1904 rok.

Pisownia oryginalna.

"Danzig różni się od innych miast obszaru tem, że pod względem architektonicznym prawie zupełnie jednolity. Tam dom przy domu posiada ten sam charakter, są całe ulice w których niema ani jednego gmachu w stylu odmiennym, nawet domy nowe zbudowane w wieku XIX i w latach ostatnich, są zastosowane pod względem architektonicznym do starych budowli.
Gmachy w stylu nowoczesnym możnaby policzyć niemal na palcach. Ogromna większość domów starych, a jest to mniej więcej połowa wszystkich, pochodzi z wieku XVI, XVII i XVIII. Jeszcze starsze są nieliczne.
Większość tych budowli pochodzi więc z czasów powszechnego panowania stylu odrodzenia i baroka, a okoliczność ta oddziaływała bardzo silnie na ich architekturę. Gotyk uwydatnia się głównie w wyglądzie ogólnym, w charekterystycznem parciu wzwyż i zamiłowaniu do form śpiczastych; w szczegłach ornamentacyj, konstrukcyj wieżyczek i t. d. przeważają motywy renesansowe i barokowe.
Możnaby krótko scharakteryzować architekturę Danziga w taki sposób, że jest to idea gotyku, wtłoczona w formy renesansu i baroka"

Grün - 2010-02-28, 13:04

Porażające.

" Robimy repliki elewacji, a w środku tych budowli funkcjonuje coś zupełnie innego? "

Całe Główne Miasto jest tak odbudowane. I co? Tragedia?

Takie wypowiedzi dowodzą o swoich autorach, że ci nie mają bladego pojęcia o co w całej sprawie chodzi, oraz że umieją może pisać, ale czytać już niekoniecznie. W wielu miejscach i w zasadzie już do znudzenia trąbimy o tym jak i dlaczego zagospodarować Wyspę tak, by nie zniszczyć ani jej ani tego co jest po drugiej stronie Motławy. Autor tej wypowiedzi liteteralnie NIC nie zrozumiał, poza tym, że ktoś chce żeby były spichlerze, a nie architektura nowoczesna.

Preferencje niewielkiej grupy osób? Setki tysięcy turystów mają takie właśnie preferencje. To jest niewielka grupa?

Ręce opadają.

Henryk - 2010-02-28, 14:00

Popieram deklarację.!
Podpisałem !!! :flaga:

pawel_45 - 2010-02-28, 16:03

roland napisał/a:
Artykuł w Dzienniku Bałtyckim wzbudził we mnie mieszane uczucia;

" Co to znaczy odtworzyć? Robimy repliki elewacji, a w środku tych budowli funkcjonuje coś zupełnie innego? Czy też idziemy na całość i odtwarzamy spichlerze? A jeśli tak to się będzie tam działo? Nie widzę żadnego sensu i żadnego pożytku, poza zaspokojeniem pewnych preferencji niewielkiej grupy osób, którym marzy się powrót do pokracznej historyczności."

Wypowiedź byłego dziekana jest dla mnie szokiem...



To że autor tych słów nie widzi żadnego sensu i pożytku w odtworzeniu zabudowy w dawnej formie zewnętrznej i nowej funkcji w jej wnętrzu – świadczyć może o zrozumieniu potrzeb i aspiracji inwestora, a także być może intencji decydentów (piszę tak, aby nie być posądzonym o stronniczość, albo sugerowanie interesownej stronniczości ze strony wypowiadającego te słowa). :hihi:
Oczywistym jest, że udane naśladownictwo w tym przypadku wymaga od jego realizatorów dogłębnej i wszechstronnej wiedzy nie tylko na etapie projektowania, ale też w procesie wykonawstwa na placu budowy. Tu nie wystarczy umiejętność posługiwania się programami komputerowymi do przedstawienia pięknych wizualizacji na ekranie, wydrukach, czy nawet makietach – też komputerowo zbudowanych.
Tu trzeba naprawdę dużej wiedzy historycznej o stylach, technikach i technologiach tam stosowanych, a także talentu do odtworzenia ich. Osobnym problemem jest wystarczająco liczna ekipa doświadczonych pracowników budowlanych (jacy byli kiedyś w PKZ-ach). Jeśli brak dzisiejszym specjalistom takiej wiedzy i umiejętności – to rzeczywiście nie ma sensu branie się za takie dzieło.
Pamiętać warto też o znacznie wyższych kosztach takiej realizacji z zachowaniem wymaganych zasad budownictwa historycznego. Tu nie wystarczy odlać z betonu w szalunku płaskich ścian i ewentualnie dokleić jakieś styropiany, albo zamalować emulsją na czerwono (jak w niektórych renowacjach z ostatnich lat). Ale na zachęcenie inwestora do podjęcia bardziej kosztownego sposobu realizacji przedsięwzięcia można znależć sposób zadowalający go i pożyteczny również dla miasta.
Cytowany na wstępie rozmówca dziennikarza DB z pewnością doskonale orientuje się w tych problemach i dlatego głosi to co zszokowało Rolanda. Szkoda tylko, że wtrąca zwyczajem polityków (którzy zawsze i lepiej wiedzą jak innych uszczęśliwiać) zbyteczny tu zwrot pachnący inwektywą.
Nie sądzę by ten Pan miał orientację jak liczna jest grupa ludzi nie podzielających Jego zdania. Ma bez najmniejszej wątpliwości doskonałe zrozumienie celu petycji obywatelskiej, a ten cel jest mu jakąś niedogodnością, przeszkodą w czymś, albo wynika z niechęci osobistej do kogoś z tamtej strony.

roland - 2010-03-01, 11:17
Temat postu: Wyspa
Wyspa Spichrzów w Danzigu - nowoczesna, czy bardzo tradycyjna?
23.02.2010 (www:danzig.naszemiasto.pl)

Cytat:
Zrekonstruowania historycznej zabudowy północnego cypla danzigiej Wyspy Spichrzów domagają się przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji miłośników Danziga oraz mieszkańcy miasta, którzy się podpisują pod deklaracją w sprawie jej przyszłego kształtu.
Nie podobają im się plany rewitalizacji wyspy w innym kształcie niż ten istniejący do 1945 roku, kiedy to podczas walk o Danzig cypel został doszczętnie zniszczony.
Pod deklaracją, przygotowaną przez Stowarzyszenie Nasz Danzig prof. Andrzeja Januszajtisa, podpisali się m.in. przedstawiciele Stowarzyszenia Architektów Polskich Oddział Wybrzeże, Oddziału Danzigiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki i Oddziału Danzigiego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. Zbierane są także podpisy mieszkańców Danziga. Na razie zebrano ich łącznie ponad 100, ale to dopiero początek społecznej akcji sprzeciwu wobec zabudowania wyspy nowoczesnymi obiektami. Asygnowana deklaracja ma trafić do Urzędu Generalnego Konserwatora Zabytków i do innych urzędów państwowych.
Prof. Januszajtis, znawca dziejów Danziga, podkreśla, że szczególny niepokój budzą wypowiedzi konserwatora wojewódzkiego i przedstawicieli władz Danziga, niechętnych odtworzeniu historycznego piękna architektonicznego i postulujących wzniesienie budynków niespełniających wymogów ochrony dziedzictwa kulturowego Danziga. Niepokojący, zdaniem sygnatariuszy listu, jest też tryb rozpisania konkursu na koncepcję architektoniczną. "Do konkursu zaproszono wybrane pracownie, które zasłynęły, jak to określono, nowatorskim spojrzeniem na architekturę zabytkową" czytamy w apelu stowarzyszenia.


Zagospodarowaniem północnego rejonu wyspy zajmie się spółka, która prawdopodobnie na przełomie 2010 i 2011 roku zostanie założona przez miasto i firmę Polnord SA. Polnord ogłosił już konkurs architektoniczny, zapraszając do udziału w nim 10 pracowni. Mają one zaprojektować wielofunkcyjny kompleks na 2,6-hektarowym północnym cyplu wyspy. Powstaną tam m.in. apartamenty o powierzchni 25 tys. m kw., hotel i biurowiec (po 10 tys. m kw.) oraz Muzeum Bursztynu (7 tys. m kw.), które wybuduje Polnord i przekaże miastu. Projekt zakłada też wybudowanie 730 miejsc parkingowych, w tym 500 ogólnodostępnych. Całość ma kosztować ok. 450 mln zł.
Zwycięską koncepcję zagospodarowania mamy poznać w ciągu 2-3 miesięcy. Początek prac przewiduje się na II połowę 2011 roku. Cały projekt będzie ukończony pod koniec 2014 roku.
Postmodernizm zepsuje to, co w Danzigu najpiękniejsze
Rozmowa z prof. Andrzejem Januszajtisem, prezesem Stowarzyszenia Nasz Danzig
Czy warto odbudowywać północny cypel Wyspy Spichrzów, będący prawie w całości ruiną?
Zachowało się tam w różnym stanie 10 starych spichlerzy i fundamenty pozostałych. Mimo ich wartości historycznej nie są umieszczone w rejestrze zabytków. Chodzi o dokładne odtworzenie brył spichlerzy, które sprawiły, że były one czymś niepowtarzalnym na świecie i decydowały o urodzie portu nad Motławą.
Planuje się jednak wzniesienie budynków z zachowaniem ich dawnych proporcji.
Wiemy, że zamiast odbudowy spichrzy i rekonstrukcji zniszczonych przewiduje się ich rekompozycję we współczesnych formach. Oznacza to, iż na wyspie mogą być zbudowane takie same karykatury architektoniczne jak hotel Hilton przy Baszcie Łabędź. Zastąpienie spichlerzy postmodernistycznymi budowlami z betonu, szkła i metalu zuboży i zepsuje to, co w Danzigu najcenniejsze, bo ukształtowany przez wieki krajobraz portowy.
Czego się obawiają sygnatariusze deklaracji w sprawie zabudowy wyspy?
Architekci mogą doprowadzić do bezpowrotnego zeszpecenia krajobrazu starego portu. Nie można do tego dopuścić

2xM - 2010-03-01, 11:55

Wtrącę swoje trzy grosze ;-)
Do tytułowej Deklaracji mam stosunek ambiwalentny. Z jednej strony pieczołowicie odtworzona Wyspa Spichrzów byłaby niewątpliwie dopełnieniem odbudowy Głównego Miasta, stanowiłaby ogromną atrakcję i przywróciła miastu jeden z najistotniejszych jego fragmentów i symboli. Z drugiej jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tak kategoryczne podejście do sprawy jest przesadą. Ostatecznie postanowiłem podzielić się kilkoma uwagami:

- Jak wygląda kwestia dokumentacji dawnej zabudowy? Domyślam się, że przed wojną prowadzono prace inwentaryzacyjne. Pytanie, czy zachowany materiał faktycznie pozwala na w miarę wierną rekonstrukcję? (To akurat bardziej pytanie do specjalistów niż uwaga).

- Problem rekonstrukcji obiektów zabytkowych jest nadal kwestią dyskusyjną. Dziś może nam się to wydawać niedorzeczne, ale powojenna odbudowa budziła spore kontrowersje wśród ówczesnych specjalistów. Część środowiska uznawała ją za "zakłamywanie historii". Należy pamiętać, że była zupełnym zaprzeczeniem przedwojennej doktryny konserwatorskiej, która wykluczała wszelkie rekonstrukcje i odbudowy. Ostatecznie szczęśliwie uznano sytuację za wyjątkową, dzięki czemu zarówno na Głównym Mieście, jak i na Starówce nie mamy socrealistycznej zabudowy. Warto jednak przy tym pamiętać, że przy okazji unicestwiono sporo zabytków na "prowincji" rozbierając uszkodzone obiekty na cegłę. Osobiście nie podobają mi się działania polegające na budowaniu replik dawno nieistniejących obiektów często bez odpowiedniej dokumentacji (np. jedynie na podstawie starych rycin), jednakże w przypadku tych, które w miarę się zachowały, przywrócenie do pierwotnej świetności uważam za wskazane. Problem w tym, że stosunkowo przyzwoicie zachowanych spichlerzy jest zaledwie kilka. Pozostałe należy wybudować praktycznie od poziomu gruntu. Uważam, że powinna to być bardzo stonowana i spokojna architektura współczesna (wiem, w Polsce coś takiego na razie prawie nie istnieje :-/ ).

- Obawiam się również problemów z dostosowaniem rekonstruowanych "spichlerzy" do współczesnego Prawa Budowlanego (a w szczególności "Warunków Technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie"). Wiem, jakie bywają problemy przy adaptacji łatwiejszych teoretycznie obiektów. Tutaj dodatkowo, jeśli budynki te nie będą miały statusu zabytków, będą musiały spełnić wszelkie wymagania stawiane obiektom współcześnie wznoszonym (doświetlenie wnętrza, przesłanianie, odległości, p-poż., energooszczędność...). Może to okazać się bardzo kłopotliwe i siłą rzeczy wymusi postawienie betonowego "klocka", o innych niż pierwotne wymiarach, obłożonego styropianem i ewentualnie ścianą osłonową z cegły. Wiem, że to bardzo prozaiczne problemy i może nie godne rozważania w dyskusji "wizji" z "dziedzictwem", ale niestety żyjemy w takich właśnie realiach.

- Kolejnym problemem jest jakość ewentualnej odbudowy. Historyczne technologie odznaczały się dużą pracochłonnością i wymagały dużych umiejętności od budowniczych. Niestety, jak już pawel_45 wspominał pracownicy PKZtów dawno rozproszyli się lub odeszli na emeryturę. Większość młodych kompletnie nie potrafi się w tej problematyce odnaleźć (ilu mrożących krew w żyłach opowieści o 400 letnich detalach wywalonych razem z gruzem wysłuchałem :evil: ), a w nawet w specjalistycznych firmach trzon ekipy stanowią "zwykli" budowlańcy bez żadnego przygotowania. Do tego horrendalne wręcz koszty, których nie zechce ponieść nawet najbogatszy inwestor.

Prawdę mówiąc, ciężko znaleźć optymalne rozwiązanie. Nie podoba mi się sposób postępowania władz. Uważam, że konkurs dotyczący tak ważnego obszaru powinien być jak najbardziej otwarty, prowadzony we współpracy z SARP czy wręcz jako konkurs międzynarodowy pod patronatem UIA (Union Internationale des Architectes). Myślę, że pozwoliłoby to na zebranie wielu bardzo różnych pomysłów. Jeśli warunki byłyby w miarę atrakcyjne, na udział zdecydowałoby się wiele renomowanych biur z całego świata i jestem przekonany, że cześć z pomysłów zadowoliłaby zarówno "postępowców" jak i "archeoterrorystów" :hihi: .
Uważam też, że Wyspa nie powinna być oddana w ręce jednego dewelopera, lecz teren powinien zostać zagospodarowany przez miasto, które decydowałoby o sprzedaży poszczególnych działek, być może również w formie konkursu, gdzie liczyłaby się nie tylko cena, lecz również "kryteria społeczne". Na to jest jednak chyba już za późno. Szkoda, bowiem mogłoby to być na prawdę ważne wydarzenie, a tak powstanie kolejna pseudohistoryczno-postmodernistyczna dzielnica.

darek_jestem - 2010-03-01, 13:00

Grün napisał/a:

Preferencje niewielkiej grupy osób? Setki tysięcy turystów mają takie właśnie preferencje. To jest niewielka grupa?

Ręce opadają.


Budujemy miasto dla turystów czy dla samych siebie?

Piotr A. - 2010-03-01, 13:15

Grün napisał/a:
Takie wypowiedzi dowodzą o swoich autorach, że ci nie mają bladego pojęcia o co w całej sprawie chodzi, oraz że umieją może pisać, ale czytać już niekoniecznie.


Wszystko co przeczytałem w różnych miejscach na ten temat, sprowadza się do dwóch wniosków:
1. Nie jest to wyłącznie problem luk w wykształceniu panów X i Y.
2. Mamy tu, (moim zdaniem) klasyczny przykład cynizmu i złej woli.

Zaczynam się zastanawiać, kto na tym zyska - Mieszkańcy? Urzędnicy?, Developer?, A może ktoś jeszcze, ktoś kto siedzi w cieniu i nie kwapi się aby pokazać pysio? Dziwnym trafem mieszkańcy jakoś nie pasują mi do tej układanki.

roland - 2010-03-01, 17:10

darek_jestem napisał/a:
Grün napisał/a:

Preferencje niewielkiej grupy osób? Setki tysięcy turystów mają takie właśnie preferencje. To jest niewielka grupa?

Ręce opadają.


Budujemy miasto dla turystów czy dla samych siebie?


A jak kolega myśli ?!

janom - 2010-03-01, 17:58

Dziwne są rozważania na temat odbudowy sztucznego zabytkowego miasta. Pan Prezydent Miasta po swych mnogich podróżach po świecie zauważył na pewno iż wszędzie na podstawie kawałka fotografii inne narodu budują całe "zabytkowe" dzielnice. Wystarczy wejść na wyspę spichrzów i popatrzyć na przeciwny brzeg Motławy. Widać wyraźnie ile ludzi przebywa na odcinku od Zielonej Bramy do Baszty Łabędź. Najbardziej tłoczne miejsca w sezonie i poza nim to odcinek od Zielonej Bramy do Żurawia więc tam gdzie całkiem niedawno wbrew negatywnym opiniom i protestom wybitnych artystów zbudowano sztuczne zabytki według zachowanej ikonografii. Co dziwne spełniono wszystkie warunki dotyczące współczesnego budownictwa. Jeszcze raz należy postawić włodarzom Miasta pytanie jak miasto ma wyglądać: czy realizujemy pseudo nowoczesne budowle w stylu hotelu Hanza, Hilton, dziwadła na Targu Rybnym lub LOTU które za przeproszeniem nawet "pies nie chce obsikać" a na oglądanie których turysta nie wyda grosza, czy zabudową nawiązującą jak najściślej do starych fotografii gdzie turysta i mieszkaniec chce się poczuć jak w starym zabytkowym innym od innych mieście.
2xM - 2010-03-01, 18:23

janom napisał/a:
Co dziwne spełniono wszystkie warunki dotyczące współczesnego budownictwa.
Tyle, że zabudowa Wyspy Spichrzów miała nieco inny charakter. Nie należy porównywać adaptacji kamienic i obiektów (czy wręcz dzielnic) przemysłowych - to zupełnie inna liga i dużo poważniejsze wyzwanie. Zresztą nie powiedziałem, że jest to niemożliwe - oznacza to jedynie pewne nieuniknione kompromisy. Poza tym przypominam, że kamienice Głównego Miasta nie zostały odbudowane w 100% w pierwotnym kształcie.
janom napisał/a:
Czy realizujemy pseudo nowoczesne budowle w stylu hotelu Hanza, Hilton, dziwadła na Targu Rybnym lub LOTU które za przeproszeniem nawet "pies nie chce obsikać" a na oglądanie których turysta nie wyda grosza, czy zabudową nawiązującą jak najściślej do starych fotografii gdzie turysta i mieszkaniec chce się poczuć jak w starym zabytkowym innym od innych mieście.
A może trzecie rozwiązanie? Konserwujemy i eksponujemy to, co autentyczne (uzupełniając fragmenty, które aż się o to proszą) a resztę przestrzeni wypełniamy po prostu współczesną dobrą architekturą (nie żadną "pseudo"), tworząc żywą i przyjazną ludziom dzielnicę, stanowiącą doskonałe tło dla prawdziwych zabytków? Wiem, że jest to najtrudniejsza droga, jednak widziałem kilka miejsc, gdzie to się udało i efekt jest dużo lepszy niż pseudo-historyzm czy pseudo-nowoczesność.
janom - 2010-03-01, 19:30

Cytat:
Poza tym przypominam, że kamienice Głównego Miasta nie zostały odbudowane w 100% w pierwotnym kształcie.
Może właśnie dlatego nie należy powtarzać tych błędów i nie "interpretować" historii.

Cytat:
A może trzecie rozwiązanie? Konserwujemy i eksponujemy to, co autentyczne (uzupełniając fragmenty, które aż się o to proszą) a resztę przestrzeni wypełniamy po prostu współczesną dobrą architekturą (nie żadną "pseudo"), tworząc żywą i przyjazną ludziom dzielnicę, stanowiącą doskonałe tło dla prawdziwych zabytków? Wiem, że jest to najtrudniejsza droga, jednak widziałem kilka miejsc, gdzie to się udało i efekt jest dużo lepszy niż pseudo-historyzm czy pseudo-nowoczesność.
To mnie właśnie przeraża. Budynki podkreślające widzimy: LOT miał podkreślać zasłaniając. Hotel Hanza - jedyny w europie hotel bez parkingu uwypukla lecz nawet autor nie potrafił wskazać co. Targ Rybny: w miejsce ciągłej, urozmaiconej, malowniczej i niepowtarzalnej zabudowy uwiecznionej na licznych fotografiach wybudowano plombę budowlaną wyrwaną z kontekstu nawet dla teraz istniejącej zabudowy. W swojej bryle to coś w niczym nie nawiązuje do miejsca nawet skosy dachów są odmienne od otaczających budynków, identyczne budynki stoją w Gdyni Witominie. No i cegła Hiltona to już wykracza poza wszelką dyskusję. Jestem stanowczo przeciwny budowie obiektów "nawiązujących", moim zdaniem to albo budowa brzegów Motławy w stylu takim jak odcinek Zielona Brama - Żuraw: typowo pod turystykę lub tworzenie arcydzieł architektury w stylu "Centrum Pompidou" które przejdą do podręczników i nie narzekać że przychody miasta z roku na rok z turystyki maleją.
slowik45 - 2010-03-01, 22:14

no ok. dyskusja na temat wyspy a nikomu jakoś nie przeszkadzają te psełdo kamieniczki które dobudowują obok Żurawia i na Szerokiej?
2xM - 2010-03-01, 23:58

janom napisał/a:
To mnie właśnie przeraża. Budynki podkreślające widzimy:...
Nie zrozumiałeś, albo udajesz ;-) . Cały czas poruszasz się w strefie "pseudo-". To, że ktoś sobie napisał o swoim projekcie, że coś tam "podkreśla" nie oznacza, że tak jest (o żadnym z tych budynków w tym kontekście bym nie pomyślał). Papier jest cierpliwy i wszystko zniesie. Podobnie jak to, że Danzig (a w zasadzie również cała obecna Polska) nie ma szczęścia do dobrej współczesnej architektury nie oznacza, że ona nie istnieje. Miałem na myśli trochę szerszą perspektywę niż nasz własny grajdołek.
janom napisał/a:
Jestem stanowczo przeciwny budowie obiektów "nawiązujących"...
Tyle, że ponownie - to powszechne "nawiązywanie" ma niewiele wspólnego z zasadami prawidłowej kompozycji, o których ja myślę (zresztą w wypowiedzi, do której się odnosisz akurat ani razu nie użyłem słowa na "n" ;-) ). W naszych warunkach jest to kolejny wytarty slogan usprawiedliwiający kiczowatość lub/i brak pomysłu. To, że w naszym kraju coś takiego jak kompozycja architektoniczna czy urbanistyczna nie istnieje nie wynika z faktu, że "się nie da". Problem polega na tym, że niemal każdy architekt chce tworzyć "dzieła architektoniczne", a wielu nie potrafi (nie chce?) zaprojektować "dobrego budynku".

Dlatego uważam, że porządny międzynarodowy konkurs (z międzynarodowym, profesjonalnym i niezależnym jury) stworzyłby szansę na wyrwanie się z tego zaklętego kręgu.

Piotr A. - 2010-03-02, 19:31

2xM napisał/a:
Dlatego uważam, że porządny międzynarodowy konkurs (z międzynarodowym, profesjonalnym i niezależnym jury) stworzyłby szansę na wyrwanie się z tego zaklętego kręgu.


Masz 100% racji, ale miernoty mówią temu pomysłowi swoje stanowcze NIE. ;-)

Asinus - 2010-03-02, 20:26

Jako, że mamy demokrację, pluralizm itd. to zapraszam do zapoznania się z argumentami drugiej strony. :)

Cytat:




Petycja Stowarzyszenia FRAG w sprawie zabudowy północnego cypla Wyspy Spichrzów

Forum Rozwoju Aglomeracji Danzigiej wyraża sprzeciw wobec postulatu zabudowy północnego cypla wyspy spichrzów jedynie budynkami stanowiącymi kopie stojących tutaj do 1945 roku spichlerzy.


Uważamy, że największą wartością w historycznym krajobrazie miasta jest jego złożoność nawarstwiających się kolejno po sobie stylów architektonicznych poszczególnych epok. Każda epoka miała swój wyjątkowy wkład w dzisiejszy obraz Danziga pod postacią budowli, które stanowią największą dumę tego miasta. Mozaika wszystkich stylów architektonicznych Danziga od gotyku po modernizm jest niepowtarzalnym świadectwem rozwoju oraz przemian kulturowych, odzwierciedleniem poglądów na estetykę minionych pokoleń. Dlatego ważne jest aby również w naszych czasach w prestiżowych miejscach miasta powstawały budowle poświadczające o naszej aktualnej epoce, budowle które będą mogły w przyszłości informować o „duchu czasów” okresu historycznego w, którym teraz żyjemy. Wyspa Spichrzów jest wyjątkowym miejscem na tego typu manifest architektoniczny, gdyż ze względu na kontekst dawnej zabudowy będzie można podkreślić, iż dokonania naszych czasów są częścią szerszego procesu rozwoju kulturowego. Wybudowanie tutaj jedynie kopii starej zabudowy nie stawia kroku naprzód w tym rozwoju, ma więc szkodliwą wartość dla naszej kultury zatrzymując jej postęp.

Całkowita bezrefleksyjna odbudowa Wyspy Spichrzów miałaby także negatywne następstwa z tego względu, iż byłaby swego rodzaju wymazaniem namacalnych skutków wojny, a więc i przestrogi dla przyszłych generacji przed jej tragicznymi konsekwencjami. Jeśliby się całkowicie zniwelowało katastrofalne rezultaty II Wojny Światowej dla tego miejsca przez przywrócenie wyspie takiego samego wyglądu jak sprzed zniszczenia, to wówczas można by powiedzieć, że pomniejszałoby to znaczenie wojny jako wydarzenia tak ważnego dla historii.

Nie uważamy jednak zjawiska architektonicznej rekonstrukcji jako rzeczy jednoznacznie negatywnej. Powojenna odbudowa Głównego Miasta Danzig w obliczu niemal całkowitego zniszczenia Śródmieścia była kwestią zdecydowanie konieczną ze względu na nieodzowność ocalenia dziedzictwa historii, ocalenia dla przyszłości owego zmaterializowanego procesu historycznych i stylistycznych przemian. Również i na Wyspie Spichrzów niewątpliwie powinna zostać dokonana odbudowa niektórych pojedynczych najcenniejszych obiektów, które by uwypuklały charakter tego ważnego z historycznego punktu widzenia miejsca oraz jednocześnie stanowiłyby część kontekstu dla teraźniejszego budownictwa, które to jednakże powinno stanowić sedno architektonicznej struktury odbudowanej wyspy.

Współczesne budownictwo nie musi być tak jak to określił prof. Januszajtis jedynie agresywną awangardą „betonu, szkła i metalu”. Na Wyspie Spichrzów może z powodzeniem powstać architektura odzwierciedlająca obecne trendy, a jednocześnie mieszcząca się w formie klasycznych kanonów. Wierzymy, że można w harmonijny sposób połączyć obecność zabytkowego kontekstu z budowlami nowoczesnymi w wyrazie.

Chcemy, aby Wyspa Spichrzów ponownie stała się żywą częścią Danziga, aby ta śródmiejska dzielnica tak ważna dla historii miasta oraz całego kraju stała się miejscem, z którego gdańszczanie będą dumni. Chcemy również aby powstała tutaj architektura, z której będziemy mogli być dumni wobec przyszłych pokoleń. Utworzenie tutaj jedynie skansenu dawnego budownictwa będzie świadczyło, że nasze czasy były na tyle mało wartościowe, że nie potrafiliśmy pozostawić po sobie nic ciekawego w krajobrazie centrum Danziga.



Adam Popielarski, Karol Spieglanin, Maciej Suchanek
Forum Rozwoju Aglomeracji Danzigiej
www.Frag.org.pl


Petycję można podpisać tutaj:
http://www.petycje.pl/pet....spichrzow.html

slowik45 - 2010-03-02, 20:43

no i bardzo dobrze że mamy demokrację,właśnie się podpisałem na tej petycji :-P jestem przeciw :hihi: i jestem pierwszy :flaga:
Asinus - 2010-03-02, 20:49

Świetnie. :)
Jedna uwaga. Wyspa Spichrzów nie leży na Starym Mieście. Nawet nie graniczy z nim.

Hochstriess - 2010-03-02, 20:54

Taka jest właśnie wiedza tych, którzy chcą zostawiać trwały ślad w tkance Miasta i wszystko wiedzą lepiej ;-)


Ja też z przyjemnością podpisalam się pod petycją :mrgreen:
(swoją drogą - bełkocik nieziemski)

Jarek z Wrzeszcza - 2010-03-02, 21:32

Cytat:
Całkowita bezrefleksyjna odbudowa Wyspy Spichrzów miałaby także negatywne następstwa z tego względu, iż byłaby swego rodzaju wymazaniem namacalnych skutków wojny, a więc i przestrogi dla przyszłych generacji przed jej tragicznymi konsekwencjami. Jeśliby się całkowicie zniwelowało katastrofalne rezultaty II Wojny Światowej dla tego miejsca przez przywrócenie wyspie takiego samego wyglądu jak sprzed zniszczenia, to wówczas można by powiedzieć, że pomniejszałoby to znaczenie wojny jako wydarzenia tak ważnego dla historii.


:szczena: ha_ha_ha

Chyba nie dałoby się wymyślić głupszego argumentu w tym temacie...

Asinus - 2010-03-02, 21:35

Hochstriess napisał/a:
Taka jest właśnie wiedza tych, którzy chcą zostawiać trwały ślad w tkance Miasta i wszystko wiedzą lepiej ;-)


No dobra, to czas na małe info edukacyjne odnośnie dzielnic Śródmieścia Historycznego. :hihi:


Pozdrawiam
A.Asinorum

2xM - 2010-03-02, 23:14

FRAG napisał/a:
Wyspa Spichrzów jest wyjątkowym miejscem na tego typu manifest architektoniczny...
Kolejni zadymiarze :-/ . Dlaczego wszyscy chcą dziś manifestować? Przecież "manifesty" bardzo szybko tracą na aktualności (i atrakcyjności) ostatecznie niemal zawsze lądując na śmietniku historii.
Asinus - 2010-03-02, 23:18

Mam nadzieję, że to nie z tego forum ktoś napisał komentarz ze słowem "s t a r ó w k a", bo to by była trochę kompromitacja. :-P
fritzek - 2010-03-03, 00:09

Bardzo proszę wrócić do tematu. Nie rozważajmy tego, co kto napisał w komentarzach petycji, oraz dochodzić czy jest to forowicz WFG czy nie.

fritzek

Asinus - 2010-03-03, 08:29

2xM napisał/a:
FRAG napisał/a:
Wyspa Spichrzów jest wyjątkowym miejscem na tego typu manifest architektoniczny...
Kolejni zadymiarze :-/ . Dlaczego wszyscy chcą dziś manifestować? Przecież "manifesty" bardzo szybko tracą na aktualności (i atrakcyjności) ostatecznie niemal zawsze lądując na śmietniku historii.


No cóż, barokowo-katolicka Kaplica Królewska wybudowana w środku protestanckiego Danziga i kompletnie kontrastująca z otoczeniem też coś manifestowała swoim wyglądem, a mimo tego widok na nią z Grobli z tłem w postaci gotyckiego Kościoła Mariackiego jest jednym z najładniejszych widoków w mieście.

A w sprawie wyspy: nie rozumiem czemu w miejscu, gdzie stały kiedyś (i po części nadal) budynki z XV, XVI, XVII, XVIII, XIX wieku oraz z pierwszej połowy XX wieku nie może już powstać nic nowego? Czemu rozwój nawarstwiania się poziomów kulturowych Wyspy Spichrzów ma być zatrzymany na pierwszej połowie XX wieku?

Chciałbym również zwrócić uwagę, że nasza petycja jest głosem kompromisu.
Nikt tu nie nawołuje do jakiejś awangardy, wręcz przeciwnie jest mowa o architekturze stonowanej.
Co więcej, popieramy odbudowę tych kilku najważniejszych spichlerzy, których ruiny się najlepiej zachowały - nie ma mowy o niszczeniu tych zabytków.
To, że ma być zachowany średniowieczny układ urbanistyczny z układem ulic i podziałem na średniowieczne parcele to oczywista oczywistość, wiec nawet nie było po co tego pisać.

Oczywiście wiem, że Was pewnie do niczego nie przekonam, ale mimo wszystko dobrze żebyście wiedzieli, ze nie ma ogólnej zgody co do Waszej wizji kształtu nowej architektury w tym mieście. A i wyniki naszej sondy zyskają na obiektywności jeśli i druga strona będzie o niej wiedziała. :)

Gulden - 2010-03-03, 10:04

Asinus napisał/a:


A w sprawie wyspy: nie rozumiem czemu w miejscu, gdzie stały kiedyś (i po części nadal) budynki z XV, XVI, XVII, XVIII, XIX wieku oraz z pierwszej połowy XX wieku nie może już powstać nic nowego?
Choćby z tego powodu, że to "nowe" które powstaje i które rzekomo ma dumnie kontynuować piękno architektoniczne naszego Miasta, wygląda jak spacer po Danzigu z nocnego koszmaru, po zachodzie słońca i w czasie mgły.
Asinus - 2010-03-03, 19:07

A więc to ma mnie przekonać do pomysłu zamrożenia Historii na roku 1900 ?
:hihi:

No nie przekonuje zbytnio, to tylko jakieś subiektywne wrażenia.
Historia musi płynąć dalej, tak jak płynęła od zawsze.

Chris - 2010-03-03, 23:44

Gulden napisał/a:
Choćby z tego powodu, że to "nowe" które powstaje i które rzekomo ma dumnie kontynuować piękno architektoniczne naszego Miasta, wygląda jak spacer po Danzigu z nocnego koszmaru, po zachodzie słońca i w czasie mgły.


A kto Tobie dał prawo do decydowania co jest piękne a co brzydkie? Jesteś głosem ludu? Bogiem? :hihi:

villaoliva - 2010-03-04, 07:14

To samo pytanie można zadać Tobie. Twoich krytycznych ocen na tym i innych forach jest bez liku.
2xM - 2010-03-04, 13:35

Asinus napisał/a:
No cóż, barokowo-katolicka Kaplica Królewska wybudowana w środku protestanckiego Danziga i kompletnie kontrastująca z otoczeniem też coś manifestowała swoim wyglądem, a mimo tego widok na nią z Grobli z tłem w postaci gotyckiego Kościoła Mariackiego jest jednym z najładniejszych widoków w mieście.
Tyle, że świątynie stanowiły zawsze szczególny rodzaj budowli. Były symbolem i "manifestowały" w sposób naturalny. To samo dotyczy innych szczególnych obiektów jak rezydencje władców, ratusze, siedziby parlamentów, później dworce kolejowe (wizytówki miasta), "świątynie sztuki" czyli teatry, muzea itp. (obecnie stadiony, hale widowiskowe). Były to niemal zawsze obiekty budowane "na chwałę" a nie w celu zarabiania pieniędzy. Powiązanie funkcji i wyglądu oraz symbolika były tutaj zawsze bardzo istotne. Architektura przemysłowa kierowała się zazwyczaj innymi kryteriami jak trwałość, użyteczność, oszczędność, solidność itp. Nigdy nie miała na celu wyznaczania nowych stylów, więc jeśli chcemy "manifestować" to nie mówmy o kontynuacji.
Asinus napisał/a:
Chciałbym również zwrócić uwagę, że nasza petycja jest głosem kompromisu.
No, chyba że tak ;-) .
Asinus napisał/a:
Nikt tu nie nawołuje do jakiejś awangardy, wręcz przeciwnie jest mowa o architekturze stonowanej.
A ja powiem przewrotnie, że na tym etapie nie wykluczałbym nawet awangardy, pod warunkiem, że nie będzie to "wykastrowana awangarda" i będzie to działanie świadome, przemyślane i odpowiedzialne. Powiada wszak Pismo (a ja się zgadzam): "Obyś był zimny lub gorący."

Oczywiście (jak zresztą wynika z moich wcześniejszych wypowiedzi) bliżej mi do drugiej deklaracji, choć przyznam, że nie odpowiada mi trochę jej ton (stąd ci "zadymiarze"). Problem jednak w tym, że cała dyskusja, petycje, deklaracje i "manifesty" dotyczą niemal wyłącznie formy.
Mało kto zastanawia się nad funkcją, od której tak naprawdę wszystko zależy. Jeśli miałaby powstać komercyjna dzielnica mieszkalno-biurowa, to wszelkie fajerwerki (w jedną jak i drugą stronę) nie mają racji bytu. Inwestor i tak będzie ciął koszty, turystom będzie nie po drodze, mieszkańcom będzie wszystko jedno. Dzielnica będzie sobie funkcjonowała tak jak wiele innych. Prawdę mówiąc wówczas mało istotne będzie, jaki wariant zostanie zastosowany.
Jeśli chcielibyśmy natomiast, by stała się ona integralną częścią żywego śródmieścia i być może jakąś atrakcją turystyczną, to konieczne jest wprowadzenie przede wszystkim odpowiednich funkcji. Niestety inwestor prywatny sam z siebie tego nie zrobi.

Asinus napisał/a:
Oczywiście wiem, że Was pewnie do niczego nie przekonam, ale mimo wszystko dobrze żebyście wiedzieli, ze nie ma ogólnej zgody co do Waszej wizji kształtu nowej architektury w tym mieście.
Uwielbiam takie podejście do dyskusji ;-) .

Chris napisał/a:
A kto Tobie dał prawo do decydowania co jest piękne a co brzydkie? Jesteś głosem ludu? Bogiem?
Prawo ma każdy z nas. Nie wszyscy jednak potrafią swoją ocenę w miarę sensownie uzasadnić i wtedy zazwyczaj atakują innych.
Gulden - 2010-03-04, 22:24

Chris napisał/a:
A kto Tobie dał prawo do decydowania co jest piękne a co brzydkie? Jesteś głosem ludu? Bogiem? :hihi:
A czy w nazwie mojego nicka widnieje coś w stylu "głos ludu" albo "Bóg"? Post poszczególnego forumowicza jest wyrażeniem jego subiektywnej opinii. Opinię "głosu ludu" masz w przedmiotowej deklaracji w sprawie Wyspy.

Jeśli projekt Ośrodka Kultury Morskiej spełnia Twoje standardy piękna, a uroda Hiltona zachwyca Cię oraz sprawia, iż bez wachania stwierdzasz że jest to genialny zamysł projektanta tej wyjątkowej architektury - masz do tego prawo. Co za tym idzie - masz również prawo wyrazić na ten temat subiektywną opinię na forum internetowym (a w szczególności na forum miłośników tego typu budynków).
Lecz dla mnie w/w budynki są po prostu - brzydkie.

Asinus - 2010-03-05, 16:42

Cytat:
Tyle, że świątynie stanowiły zawsze szczególny rodzaj budowli. Były symbolem i "manifestowały" w sposób naturalny. To samo dotyczy innych szczególnych obiektów jak rezydencje władców, ratusze, siedziby parlamentów, później dworce kolejowe (wizytówki miasta), "świątynie sztuki" czyli teatry, muzea itp. (obecnie stadiony, hale widowiskowe). Były to niemal zawsze obiekty budowane "na chwałę" a nie w celu zarabiania pieniędzy.


Nieprawda, obiekty do zarabiania pieniędzy również były wielce demonstracyjne, przykład:

^^ Te secesyjne galerie handlowe, szczególnie ta po lewej to w swoich czasach była czymś niesamowicie ultra-futurystycznym. Dla ludzi wtedy to była kosmiczna architektura, totalna awangarda.
A stoi przecież przy samym średniowiecznym rynku. Oczywiście teraz już nie jesteśmy tak barbarzyńscy jak przed wojną i nie ma mowy o stawianiu takiej manifestacyjnej awangardy w centrum zespołu zabytkowego.


Cytat:
Mało kto zastanawia się nad funkcją, od której tak naprawdę wszystko zależy. Jeśli miałaby powstać komercyjna dzielnica mieszkalno-biurowa, to wszelkie fajerwerki (w jedną jak i drugą stronę) nie mają racji bytu. Inwestor i tak będzie ciął koszty, turystom będzie nie po drodze, mieszkańcom będzie wszystko jedno. Dzielnica będzie sobie funkcjonowała tak jak wiele innych. Prawdę mówiąc wówczas mało istotne będzie, jaki wariant zostanie zastosowany.
Jeśli chcielibyśmy natomiast, by stała się ona integralną częścią żywego śródmieścia i być może jakąś atrakcją turystyczną, to konieczne jest wprowadzenie przede wszystkim odpowiednich funkcji. Niestety inwestor prywatny sam z siebie tego nie zrobi.


To określają plany zagospodarowania przestrzennego tworzone przez władze miasta, przez wydział ds urbanistyki. Inwestor nie ma wolnej ręki, zarówno funkcja jak i po części wygląd są narzucone przez miasto.

Asinus - 2010-03-05, 16:48

Gulden napisał/a:


Jeśli projekt Ośrodka Kultury Morskiej spełnia Twoje standardy piękna, a uroda Hiltona zachwyca Cię oraz sprawia, iż bez wachania stwierdzasz że jest to genialny zamysł projektanta tej wyjątkowej architektury - masz do tego prawo. Co za tym idzie - masz również prawo wyrazić na ten temat subiektywną opinię na forum internetowym (a w szczególności na forum miłośników tego typu budynków).
Lecz dla mnie w/w budynki są po prostu - brzydkie.


To co powiesz o:
- Grząskiej
- Stągiewnej
- Szopach
- rogu Piwnej/Kaletniczej
- Sierocej
- Powroźniczej
- Hotelu Wolne Miasto
???
To jest udana architektura?
Większość z tego to nawet nie jest dobry historycyzm, tylko jakiś śmietniskowy styropianizm.
Dla mnie w/w budynki są po prostu - brzydkie.

Grün - 2010-03-05, 17:38

Asinus napisał/a:
a mnie w/w budynki są po prostu - brzydkie.


O gustach się podobno nie dyskutuje...
Ładne, czy brzydkie - ale pasują.
A co Ty byś tam widział?
Znajdź proszę w sieci przykłady ŁADNYCH budynków, które powinny być Twoim zdanie wzniesione w miejsce paskudztwa z Sierocej, Gnilnej itd. Bardzo jestem ciekaw...

Asinus - 2010-03-05, 21:19

No wiem, ze się nie dyskutuje, tamten post to była taka symetryczna riposta na wcześniejszy post kolegi. :mrgreen:

Co do Sierocej to w tym przypadku to może nie jest paskudztwo ale inna patologia, polegające na zburzeniu tych cudem ocalałych kamieniczek i zastąpienie ich kopiami odlanymi z żelazobetonu.

Co do innych, to porównajmy może dwie ostatnie kamieniczne głównomiejskie inwestycje:

1) A więc ten Targ Rybny Stefana Kuryłowicza:

Może nie jest to jakieś spełnienie marzeń ale całkiem udana realizacja. Dla mnie to coś pozytywnego. Połączenie czegoś aktualnie modnego w architekturze z szacunkiem dla historii w postaci odwzorowania średniowiecznej parcelacji. Kojarzy się z nowoczesnym budownictwem Holandii. Danzig przez wieki się wzorował na Niderlandach, więc może dobrze, że teraz też powstają podobne budynki jak tam?

2) oraz ta nieszczęsna Grząska:

Nawet nie wiem od czego zacząć. Bo co to w ogóle jest? Historyzm? Ok, tylko czemu takie nieudolny? Ahistoryczny kształt okien, ahistoryczne nieproporcjonalne szczyty, ahistoryczny detal (precelki z gipsu rodem z castoramy), ahistoryczne moduły kamieniczne zwrócone w stronę trafostacji a nie ulicy. I wszystko oczywiście + 10 cm styropianu i kolorki nie pasujące do niczego. Ręce opadają. GM zostało zbrukane.


W tym danzigim pojedynku nowoczesność vs. historyzm,
1:0 dla nowoczesności.
:)

Gulden - 2010-03-06, 11:12

Asinus napisał/a:

^^ Te secesyjne galerie handlowe, szczególnie ta po lewej to w swoich czasach była czymś niesamowicie ultra-futurystycznym. Dla ludzi wtedy to była kosmiczna architektura, totalna awangarda.
A stoi przecież przy samym średniowiecznym rynku. Oczywiście teraz już nie jesteśmy tak barbarzyńscy jak przed wojną i nie ma mowy o stawianiu takiej manifestacyjnej awangardy w centrum zespołu zabytkowego.

Z tym, że Secesja choć zrywała z Historyzmem, to poprzez swoją formę proponowała coś ciekawego w zamian. Jej bogata ornamentyka i gra zakrzywionych linii była "wartością dodaną" do historycznej przestrzeni miejskiej. Widz który stał się uczestnikiem takiego urbanistycznego spektaklu nie odczuwał wojny miedzystylowej w otoczeniu w jakim się znalazł. Z tego właśnie względu sąsiedztwo budynków secesyjnych z budowlami ze starsztych wieków nie kłuje w oczy, a wręcz przeciwnie - podnosi bogadztwo przestrzeni miejskiej, przy jednoczenym zachowaniu jej harmonii.
Odmiennie sytuacja wygląda w przypadku Modernizmu. Minimalizm formy będący pokłosiem karty ateńskiej - prosta ściana nie dodaje niczego ciekawego otoczeniu, sama w sobie również nie jest ciekawa, nie rozbudza wyobrażni a poprzez ubogość ornamentów (właściwie brak)wręcz przygnębia i przytłacza. Jest jak ostrze wbite w tkanke miejską. Tak właśnie jest w przypadku Hiltona - prostota (wręcz klocowatość) formy, brak symetrii, dobranie szaroburych materiałów, wszystko to sprawia przygnębiające i przytłaczające wrażenie. Gdy dodamy do tego jeszcze pseudoornametowe kraty w oknach to mamy pełen groch z kapustą. Nie chodzi więc o to czy coś jest nowoczesne czy nie, lecz o to jaką formę ma ta nowoczeność.

rychu40 - 2010-03-06, 14:25

Dyskusja trwa o formie, stylu, wierności historycznej. Danzig powojenny rekonstruował PRL korzystając z całej rzeszy jeszcze przedwojennych fachowców których zatrudniała firma państwowa jakim były Pracownie Konserwacji Zabytków. Kamieniczki, oprócz prostych konstrukcyjnie murów miały wystrój rzeźbiarski, wykuwany w kamieniu i wiele szczegółów architektonicznych które wykonywali mistrzowie rzemiosła budowlanego. PKZ nie ma, mistrzowie wymarli, i kto teraz ma odtworzyć to historyczne budownictwo na Wyspie? Może jest to możliwe ale bardzo kosztowne, ręczna robota. Ta kamieniczka na Targu Rybnym to dla mnie niestety taki sam koszmar jak te z Grząskiej. Po co jest ta perforowana jakby blacha na fasadzie tej na Targu, czort jeden wie. Gdy odnowiono Złotą Kamieniczkę wybuchła afera że teraz taka mniej bogata kolorystycznie i szara, w niczym nie przypomina dawnej, bogato zdobionej i wyróżniającej się kolorystycznie. Wiadomo Złota. Konserwator uzasadniał że taka była zgodnie z przeprowadzonym badaniami. Na Grząskiej do byle jakich detali architektonicznych, (te szczyty :shock: ) dopasowano jeszcze koszmarne kolory. W trudnych czasach powojennych potrafiliśmy dzięki państwowym funduszom, mądrym decyzjom i wybitnym rzemieślnikom, zrekonstruować dosyć wiernie stary Danzig. Teraz się wycedzamy o stylu ale kto ma tak naprawdę odbudować Wyspę i wyłożyć te tony pieniędzy i jeszcze na tym zarabiać. Zwłaszcza że trzeba opracować nową funkcjonalność, portu nie ma i spichrze nie są potrzebne. Miasto zajęło się dwoma halami sportowymi. Dopłaca do kładki nad Motławą która niszczy krajobraz portu na Motławie. I rozpaczliwie próbuje zlikwidować ruinę w samym sercu miasta. I jeżeli to mają być takie rekonstrukcje jak na Grząskiej to wolę to co wybudowano na Targu tylko bez takich idiotycznych wyskoków jak te blachy perforowane.
Grün - 2010-03-06, 15:37

No to może wreszcie przestaną mówić "nie chcemy", a powiedzą, zgodnie z prawdą "nie umiemy"?
Kuglow - 2010-03-06, 15:41

Wydaje mi się , że odtworzenie w miarę surowej bryły przedwojennego spichlerza nie jest tak dużym wyzwaniem w dzisiejszych czasach , jak w miarę wierne zrekonstruowanie bogatej mieszczańskiej kamieniczki ozdobionej pięknymi detalami architektonicznymi. PKZ-y przekształciły się w firmy lub spółki prywatne a ludzie w nich pracujący to często także fachowcy wysokiej klasy. Nie widziałbym problemu aby konserwatorzy zabytków odtworzyli zabudowę Wyspy. Takie mam zdanie na ten temat.
Asinus - 2010-03-06, 17:11

Wie ktoś może ile spichlerzy na północnym cyplu Wyspy przed wojną było obiektami zabytkowymi i jakie to były spichlerze? Jaką część zabudowy stanowiły budynki wtedy współczesne (jak spichlerz Deo Gloria, gmach Kasy Oszczędnościowej + reszta kamienic w pierzei Stągiewnej z początku XX wieku)? Ciekawi mnie to bo w rozważaniach nad ewentualnymi rekonstrukcjami w grę powinny wchodzić tylko budowle, które w momencie zniszczenia już były zabytkowe a nie w miarę nowoczesne.
A zdaję się, że całkiem sporo było tam takich budowli nie za bardzo wiekowych.

villaoliva - 2010-03-06, 21:16

Fragment tekstu Andrzeja Januszajtisa

Barwy Spichlerzy



Cytat:
Wszystko razem, tak jak w innych miejscach Wyspy, tworzyło niezmiernie malowniczy obraz, jedyny w swoim rodzaju, charakterystyczny dla Danziga jak nadwodne pałace dla Wenecji. Czy można nie odbudować Wenecji? Nasi oponenci mawiają z pogardą: "powstaną nowe pseudozabytki". Czy Ratusz, Dwór Artusa, całkowicie zrekonstruowany Dom Uphagena, to "pseudozabytki"? Koncepcja "rekompozycji w formach współczesnych" oznacza w istocie zachowanie obecnego smutnego wyglądu ruin z wtopionymi w nie konstrukcjami z betonu, metalu i szkła. Gdyby nasi powojenni konserwatorzy, począwszy od niezapomnianego prof. Borowskiego, byli jej zwolennikami, mielibyśmy zamiast Żurawia ułomki baszt ze szklanym słupem w środku! Zamiast odtworzonego Głównego Miasta powstałoby coś w rodzaju Muranowa. Nie chodzi o budowanie "pseudozabytków", tylko o odtworzenie niezrównanego piękna, z którego Danzig słynął. O to, żebyśmy my, Polacy, choć razy umieli zaczętą dobrą robotę konsekwentnie doprowadzić do końca. Żeby Danzig pozostał Danzigiem, a Wyspa - Wyspą Spichrzów, a nie Wyspą Rekompozycji! Do odbudowanych pięknych budowli Głównego Miasta przyjeżdżają miliony turystów. Czy do nowoczesnych konstrukcji z przyklejonymi fragmentami ruin przyjedzie ich więcej? Osobiście w to wątpię.

ml2200 - 2010-03-07, 14:31



Jak najbardziej popieram tego typu zabudowę na Wyspie Spichrzów.
Mimo swojej nowoczesności i polotu świetnie komponowała by się jednocześnie z klasyczną zabudową Głównego Miasta i nową Starego Przedmieścia.

Patrzmy na wyspę nie tylko od strony Głównego Miasta - popatrzmy na nią także z drugiej strony - od Długich Ogrodów i Dolnego Miasta. Gdy odbudujemy Spichlerze wedle klasycznego wzoru uzyskamy kontrast bijący po oczach - klasyczne Spichlerze i obok za miedzą Dolne Miasto z wysokimi budynkami mieszkalnymi, z główną i nowoczesną altarią komunikacyjną - wówczas to będzie karykatura.

Wyobrażam sobie, że stoję na moście na Podwalu Przedmiejskim. Po lewej stronie mam wzdłuż brzegu starą klasyczna zabudowę z Zieloną Bramą i Żurawiem. Po prawej znajduje się nowa dzielnica nawiązująca do starej. Takie przeciwstawienie, a jednocześnie takie płynne przejście między stylami na Starej Motławie.

Polecam też przeanalizować czemu ma ta część miasta służyć - czy ma to być kolejna Długa, po której w sezonie nie da się przejść przeciskając między kolejnymi wycieczkami czy ma być to tkanka miasta. Jeżeli wybierzemy pierwszą część to uzyskamy skansen, w którym nie będzie żyło się przyjemnie. Do tego budynki, które mają jedynie nawiązywać kształtem do spichlerzy łatwiej zaadoptować na różne cele (mieszkalne, rozrywkowe, biurowe) niż budynek, który ma wyglądać jak spichlerz. Ludzie wolą mieszkać i pracować w otwartych i jasnych przestrzeniach.

Asinus - 2010-03-07, 18:01

Cytat:
Wszystko razem, tak jak w innych miejscach Wyspy, tworzyło niezmiernie malowniczy obraz, jedyny w swoim rodzaju, charakterystyczny dla Danziga jak nadwodne pałace dla Wenecji. Czy można nie odbudować Wenecji?


Wenecja, powiadacie.
:hihi:

Cytat:

Międzynarodowa Karta Konserwacji i Restauracji Zabytków i Miejsc Zabytkowych
(Karta Wenecka)


Brzemienne duchową spuścizną przeszłości zabytkowe dzieła narodów pozostają w życiu współczesnym żywym świadectwem ich wiekowych tradycji. Ludzkość, z każdym dniem bardziej świadoma jednolitego charakteru wartości ogólnoludzkich, uważa je za dziedzictwo wspólne i uznaje swą solidarną odpowiedzialność za ich zachowanie wobec przyszłych pokoleń. Poczuwa się ona do przekazania im tychże wartości w całym bogactwie ich autentyzmu.
Jest zatem rzeczą istotną, ażeby zasady, jakimi ma się kierować konserwacja i restauracja zabytków, zostały ustalone wspólnie i sformułowane w płaszczyźnie międzynarodowej przy całkowitym pozostawieniu każdemu narodowi troski o zapewnienie ich zastosowania w ramach jego własnej kultury i rodzimej tradycji.
Nadając pierwszy kształt tym podstawowym zasadom, Karta Ateńska z 1931 r. przyczyniła się do rozwoju szerokiego ruchu międzynarodowego, który przejawił się zwłaszcza w dokumentach opracowanych przez poszczególne narody, w działalności UNESCO oraz COM-u i w utworzeniu przez ten ostatni Międzynarodowego Ośrodka Badań nad konserwacja i restauracją dóbr kulturalnych. Wyczulenie i zmysł krytyczny skierowały się na zagadnienia coraz bardziej złożone i zróżnicowane, wydaje się przeto, że nadeszła pora, ażeby przebadać zasady tejże Karty w celu ich pogłębienia i poszerzenia ich zasięgu przez opracowanie nowego dokumentu.
W wyniku powyższego II Międzynarodowy Kongres Architektów i Techników Zabytków, zgromadzony w Wenecji w dniach od 25 do 31 maja 1964 r., przyjął tekst następujący:

Definicje
Art. 1. Pojęcie zabytku obejmuje zarówno odosobnione dzieło architektoniczne, jak też zespoły miejskie i wiejskie, oraz miejsca, będące świadectwem poszczególnych cywilizacji, ewolucji o doniosłym znaczeniu, bądź wydarzenia historycznego. Rozciąga się ono nie tylko na wielkie dzieła, ale również na skromne obiekty, które z upływem czasu nabrały znaczenia kulturalnego.
Art. 2. Konserwacja i restauracja zabytków stanowią dyscyplinę, która odwołuje się do wszystkich gałęzi nauki i techniki, mogących wnieść wkład do badań i ochrony dziedzictwa zabytkowego.
Art. 3. Konserwacja i restauracja zabytków mają na celu zachowanie zarówno wszelkiego dzieła sztuki, jak też świadectwa historii.

Konserwacja.
Art. 4. Konserwacja zabytków zakłada przede wszystkim obowiązek ciągłości ich należytego utrzymania.
Art. 5. Konserwacji zabytków zawsze sprzyja ich użytkowanie na cele użyteczne społecznie; użytkowanie takie jest zatem pożądane, nie może wszakże pociągać za sobą zmian układu bądź wystroju budowli. Są to granice, w jakich należy pojmować i można dopuszczać zagospodarowanie, wymagane przez ewolucję zwyczajów i obyczajów.
Art. 6. Konserwacja zabytku zakłada konserwację otoczenia w jego skali. Jeżeli otoczenie dawne przetrwało, będzie ono podlegać ochronie i wszelka dobudowa, wszelka rozbiórka i wszelka przeróbka, która mogłaby zmienić stosunki brył i barw, zostanie zakazana.
Art. 7. Zabytek jest nierozdzielny od historii, której jest świadectwem, i od otoczenia, w którym jest położony. W wyniku powyższego przemieszczenie zabytku w całości lub części nie może być dopuszczalne, chyba że wymaga tego zachowanie zabytku lub usprawiedliwiają je względy na nadrzędny interes narodowy bądź międzynarodowy.
Art. 8. Elementy malarskie, rzeźbiarskie lub zdobnicze, które stanowią nieodłączną część zabytku, nie mogą być odeń oddzielone, chyba że jest to jedynym środkiem zdolnym zapewnić ich zachowanie.

Restauracja
Art. 9. Restauracja jest zabiegiem, który powinien zachować charakter wyjątkowy. Ma ona za cel zachowanie i ujawnienie estetycznych i historycznych wartości zabytku oraz polega na poszanowaniu dawnej substancji i elementów stanowiących autentyczne dokumenty przeszłości. Ustaje ona tam, gdzie zaczyna się domysł, poza tą granicą wszelkie, uznane za nieodzowne prace uzupełniające mają wywodzić się z kompozycji architektonicznej i będą nosić znamię naszych czasów. Restauracja będzie zawsze poprzedzona i będzie szła w parze z badaniami archeologicznymi i historycznymi zabytku.
Art. 10. Kiedy techniki tradycyjne okazują się niewydolne, wzmocnienie zabytku można zapewnić sięgając do wszelkich nowoczesnych technik konserwatorskich i budowlanych, których skuteczność wykazałyby dane naukowe i zapewniało doświadczenie.
Art. 11. Wartościowy wkład każdej epoki do dziejów budowy zabytku powinien zostać uszanowany, jako że jedność stylowa nie jest celem, do którego należałoby zmierzać w toku restauracji. Jeżeli budowla zawiera kilka faz nawarstwiających się, wydobycie fazy spodniej usprawiedliwione jest tylko w wyjątkowych okolicznościach i pod warunkiem, że usunięte elementy przedstawiają zaledwie przedmiot nikłego zainteresowania, że wydobyta na jaw kompozycja stanowi dokument o znacznej wartości historycznej, archeologicznej lub estetycznej i że jego stan zachowania zostanie oceniony jako zadawalający. Osąd co do wartości rzeczonych elementów i decyzja co do przeprowadzenia zamierzonych wyburzeń, nie mogą zależeć wyłącznie od autora projektu.
Art. 12. Elementy przeznaczone do zastąpienia części brakujących powinny harmonijnie włączać się do całości, odróżniając się zarazem od partii autentycznych, ażeby restauracja nie fałszowała dokumentu sztuki i historii.
Art. 13. Dobudowy mogą być dopuszczalne tylko o tyle, o ile mają wzgląd na poszanowanie wszystkich ważnych części budowli, jej dawnego otoczenia, równowagi kompozycyjnej i związków ze środowiskiem otaczającym.

Miejsca o wartości zabytkowej
Art. 14. Przedmiotem szczególnych starań powinny stać się miejsca o wartości zabytkowej celem zachowania ich integralności oraz zapewnienia ich uszanowania, ich zagospodarowania i ich waloryzacji. Wykonywane przy nich prace w zakresie konserwacji i restauracji powinny kierować się zasadami wyłożonymi w artykułach poprzedzających.

Wykopaliska
Art. 15. Prace wykopaliskowe powinny odbywać się zgodnie z normami naukowymi i z „Zaleceniem określającym międzynarodowe zasady do stosowania w sprawie wykopalisk archeologicznych”, przyjętych przez UNESCO w 1956 r. Zapewni się zagospodarowanie ruin oraz podejmie środki niezbędne dla zachowania i trwałej ochrony elementów architektonicznych i odkrytych obiektów. Ponadto zastana podjęte wszelkie kroki na rzecz ułatwienia zrozumienia zabytku i jego udostępnienia, bez wypaczania w jakimkolwiek wypadku jego znaczenia.
Wszelkie prace rekonstrukcyjne będą wszakże musiały być z góry wykluczone, można brać pod uwagę tylko sama anastylozę, to jest odtworzenie części istniejących, lecz rozproszonych. Elementy scalające będą zawsze rozpoznawalne i będą stanowić minimum niezbędne do zapewnienia warunków zachowania zabytku i przywrócenia ciągłości jego formy.

Upowszechnianie
Art. 16. Pracom z zakresu konserwacji, restauracji i wykopalisk zawsze będzie towarzyszyć powstanie dokładnej dokumentacji w postaci sprawozdań analitycznych i krytycznych, ilustrowanych rysunkami i fotografiami. Zostaną w niej zawarte wszystkie fazy prac odkrywkowych, zabezpieczających, rekonstrukcyjnych i scalających, jak również zidentyfikowanie w toku prac elementy konstrukcyjne i formalne. Dokumentacja ta będzie złożona w archiwum instytucji publicznych i udostępniona badaczom, zaleca się jej publikację.

villaoliva - 2010-03-09, 16:24

Kopie spichlerzy - od Motławy. Reszta dla modernistów

Cytat:
Od strony Motławy zbudujmy kopie spichlerze, ale na reszcie wyspy niech dominuje dobra, nowoczesna architektura. Kompromis w sprawie zabudowy Wyspy Spichrzów proponuje w liście otwartym Aleksander Masłowski, obywatel i pasjonat historii Danziga

2xM - 2010-03-10, 00:11

Z opóźnieniem, ale jednak krótko się odniosę.
Asinus napisał/a:
Nieprawda, obiekty do zarabiania pieniędzy również były wielce demonstracyjne
Tyle, że jest to specyficzna grupa obiektów łącząca funkcje komercyjne i reprezentacyjne. Można do niej dodać również siedziby banków, i... kamienice kupieckie (wszak tam właśnie prowadzono najczęściej interesy).
Problem w tym, że te obiekty mają się nijak do charakteru naszych tytułowych Spichrzów. Ani lokalizacja (reprezentacyjne ulice miasta - dzielnica "przemysłowa"), ani skala, ani jakość artystyczna, ani funkcja.
Asinus napisał/a:
To określają plany zagospodarowania przestrzennego tworzone przez władze miasta, przez wydział ds urbanistyki. Inwestor nie ma wolnej ręki, zarówno funkcja jak i po części wygląd są narzucone przez miasto.
Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Problem w tym, że właśnie funkcja decyduje w największym stopniu o formie...
Cytat:
Kopie spichlerzy - od Motławy. Reszta dla modernistów
Niech będzie* ;-)

* Dotyczy listu jako całości.

Asinus - 2010-03-11, 20:42

villaoliva napisał/a:
Kopie spichlerzy - od Motławy. Reszta dla modernistów

Cytat:
Od strony Motławy zbudujmy kopie spichlerze, ale na reszcie wyspy niech dominuje dobra, nowoczesna architektura. Kompromis w sprawie zabudowy Wyspy Spichrzów proponuje w liście otwartym Aleksander Masłowski, obywatel i pasjonat historii Danziga


Pogląd bardzo podobny do naszego. W zasadzie to nawet chyba o to samo nam chodzi, tylko różnie kładziemy akcenty. W koncepcji Masłowskiego ważniejszy jest ogólny historyczny krajobraz portu historycznego, natomiast u FRAGu ważniejsze są poszczególne obiekty, których wartość architektoniczno-historyczna by decydowała czy je wytypować do ewentualnej odbudowy (a więc mogłyby to być takie stojące w głębi wyspy, a niekoniecznie jakieś pospolite ale tylko dlatego że stoją w waterfroncie staromotławskim). W każdym razie cieszę się, ze się ukazał kolejny głos kompromisu, bo takie są zawsze lepsze niż kurczowe trzymanie się radykalizmów. :)

Grün - 2010-03-11, 23:47

Cytat:
W koncepcji Masłowskiego ważniejszy jest ogólny historyczny krajobraz portu historycznego


Ten facet ma w ogóle jakieś dziwne koncepcje...

Marek Z - 2010-03-12, 09:28

Grün napisał/a:
Ten facet ma w ogóle jakieś dziwne koncepcje...


Siedzi i wymyśla, nie ? :hihi:

Asinus - 2010-03-13, 15:17

Ja nie stwierdziłem, że dziwne (chyba nawet wyraziłem zadowolenie z powodu sformułowania kolejnego kompromisu?), dziwne to jest natomiast mówienie o sobie samym w trzeciej osobie, co? :hihi:
Grün - 2010-03-13, 17:25

W trzeciej to pół biedy. Jak zacznę mówić o sobie w liczbie mnogiej, albo trzech osobach, to będzie niepokojące. :mrgreen:
fritzek - 2010-03-13, 18:21

Grün napisał/a:
W trzeciej to pół biedy. Jak zacznę mówić o sobie w liczbie mnogiej, albo trzech osobach, to będzie niepokojące. :mrgreen:

Jako Trójca Święta? :hihi:

Grün - 2010-03-14, 07:44

Asinus na www.skyscrapercity.com napisał/a:
Fajnie, naprawdę fajnie, jak się pomyśli, że taki ultra-rzygacz jak Masłowski postuluje oddanie jakiś 70 % powierzchni cypla wyspy (wszystko poza staromotławskim waterfrontem) w ręce współczesnej stylityki. Już całkiem się to zbliża to postulatu FRAGu, czyli że kopiujemy tylko najbardziej wartościowe spichlerze.
Tu widać zapewne zasługę naszej akcji: włączenie się do dyskusji i pokazanie, że nie ma jednomyślności w tej sprawie najwidoczniej skłoniła szefa rzygaczy do takiego zumiarkowania (zresztą sam nie tak dawno miałem podobny pomysł), i w sumie to dobrze bo kompromis jest rzeczą cenną.


No proszę - zaraz się okaże, że gdyby nie "petycja" Frag, to by się Masłowski nie opamiętał. Nie jest to "zasługa Waszej akcji", bo Wasza petycja nie miała ŻADNEGO wpływu na to, co napisałem. List otwarty powstał na dobrych parę dni, zanim została opublikowana Wasza petycja, zdążyłem też z wieloma osobami o sprawie rozmawiać. Termin jego opublikowania wynikał z ustaleń z Gazetą i z opóźnienienia spowodowanego przeze mnie samego.
Zaproponowałem ponadto coś zgoła innego niż Wy. Nie jest prawdą, że moja propozycja to "kopiujemy tylko najbardziej wartościowe spichlerze". Przeczytaj mój tekst jeszcze raz.

Nie mam dostępu do forum www.skyscrapercity.com, ale wydaje mi się, że powinieneś wobec tego co napisałem wyżej, sprostować tam swoją samoentuzjastyczną wypowiedź. Tego wymagałaby przynajmniej tzw. przyzwoitość.

link do postu: http://www.skyscrapercity...&postcount=2210

Asinus - 2010-03-14, 15:35

Kluczowymi wyrazami są tutaj "zapewne" oraz "najwidoczniej" wyrażające przypuszczenie, a nie jednoznaczne stwierdzenie, że tak na pewno było. :roll:
villaoliva - 2010-03-14, 17:10

No to już wiesz, że nawet przypuszczenie jest nieuzadanione :hihi:
janom - 2010-03-15, 21:40

Asinus napisał/a:
No wiem, ze się nie dyskutuje, tamten post to była taka symetryczna riposta na wcześniejszy post kolegi. :mrgreen:

Co do Sierocej to w tym przypadku to może nie jest paskudztwo ale inna patologia, polegające na zburzeniu tych cudem ocalałych kamieniczek i zastąpienie ich kopiami odlanymi z żelazobetonu.

Co do innych, to porównajmy może dwie ostatnie kamieniczne głównomiejskie inwestycje:

1) A więc ten Targ Rybny Stefana Kuryłowicza:
Obrazek
Może nie jest to jakieś spełnienie marzeń ale całkiem udana realizacja. Dla mnie to coś pozytywnego. Połączenie czegoś aktualnie modnego w architekturze z szacunkiem dla historii w postaci odwzorowania średniowiecznej parcelacji. Kojarzy się z nowoczesnym budownictwem Holandii. Danzig przez wieki się wzorował na Niderlandach, więc może dobrze, że teraz też powstają podobne budynki jak tam?

2) oraz ta nieszczęsna Grząska:
Obrazek
Nawet nie wiem od czego zacząć. Bo co to w ogóle jest? Historyzm? Ok, tylko czemu takie nieudolny? Ahistoryczny kształt okien, ahistoryczne nieproporcjonalne szczyty, ahistoryczny detal (precelki z gipsu rodem z castoramy), ahistoryczne moduły kamieniczne zwrócone w stronę trafostacji a nie ulicy. I wszystko oczywiście + 10 cm styropianu i kolorki nie pasujące do niczego. Ręce opadają. GM zostało zbrukane.


W tym danzigim pojedynku nowoczesność vs. historyzm,
1:0 dla nowoczesności.
:)
Ad 1 A mi kojarzy się to z Gdynią - Witominem tam też widziałem ten budynek tylko okna były przesunięte, warto na takich zdjęciach pokazać jak współgra pokazany przykład z otoczeniem.
Ad.2 Pamiętam jak całe miasto tak śmiesznie wyglądało, a na wiecach gromko wołano o realizację mieszkań dla osiedli robotniczych. Przykładem wtedy był Muranów..

janom - 2010-03-15, 22:24

2xM napisał/a:
janom napisał/a:
To mnie właśnie przeraża. Budynki podkreślające widzimy:...
Nie zrozumiałeś, albo udajesz ;-) . Cały czas poruszasz się w strefie "pseudo-". ........................... Podobnie jak to, że Danzig (a w zasadzie również cała obecna Polska) nie ma szczęścia do dobrej współczesnej architektury nie oznacza, że ona nie istnieje. Miałem na myśli trochę szerszą perspektywę niż nasz własny grajdołek.
janom napisał/a:
Jestem stanowczo przeciwny budowie obiektów "nawiązujących"...
Tyle, że ponownie - to powszechne "nawiązywanie" ma niewiele wspólnego z zasadami prawidłowej kompozycji, o których ja myślę (zresztą w wypowiedzi, do której się odnosisz akurat ani razu nie użyłem słowa na "n" ;-) ). W naszych warunkach jest to kolejny wytarty slogan usprawiedliwiający kiczowatość lub/i brak pomysłu. To, że w naszym kraju coś takiego jak kompozycja architektoniczna czy urbanistyczna nie istnieje nie wynika z faktu, że "się nie da". Problem polega na tym, że niemal każdy architekt chce tworzyć "dzieła architektoniczne", a wielu nie potrafi (nie chce?) zaprojektować "dobrego budynku".

..........................

Zrozumiałem na ile umiałem, swoją opinię chciałbym tak zobrazować:

Asinus - 2010-03-17, 10:19

Abstrahując od tego, ze ta austriacka meduza wydaje się dosyć kiczowata (i jakoś zresztą taka niedzisiejsza), to wg. mnie w omawianym miejscu rzeczą obligatoryjną powinno być zachowanie średniowiecznej parcelacji oraz linii zabudowy. Zabytkowa jest tu przecież nie tylko architektura ale i urbanistyka, a na nią składa się podział na wytyczone w średniowieczu działki. Budynki meduzowate łamałyby tą zasadę, co nie byłoby zbytnim przejawem szacunku dla historii.

Poza tym ten budynek z Grazu jest takim jakby pojedynczym wybrykiem postawionym pośród ogromu zwyczajnej śródmiejskiej zabudowy (takim jakby rodzynkiem przełamującym monotonię uporządkowanego miasta). A Danzig cierpi na niedobór śródmiejskości, na nadmiar pustych przestrzeni niezabudowanych, ogólny chaos, więc powinien postawić najpierw na model tradycyjnych pierzei zabudowań, które by porządkowały przestrzeń.

slowik45 - 2010-03-20, 23:34

Turyści jakoś nie zwiedzają Suchanina czy Moreny,więc chyba sposób odbudowy wyspy spichrzów powinien nasuwać się sam,oczywiste prawdy są najtrudniejsze do zauważenia :-P
Asinus - 2010-03-21, 00:13

No skoro bloki typu gierek są dla ciebie synonimem współczesnego budownictwa to trochę smutne. Warto trochę poszerzyć horyzonty.
Poza tym tłumy turystów na paryskim La Defense czy berlińskim Potsdamer Platz świadczą, że nowoczesna architektura również ma siłę przyciągania turystów.
Po trzecie jednak uważam, że miasto ma być przede wszystkim dla mieszkańców, a tworzenie atrakcji dla przyjezdnych to tak raczej "przy okazji" powinno być a nie jako cel sam w sobie.


---------------------------------------------------------
A widzieliście tą koncepcję?



Prawda, że "trochę" lepsze niźli Suchanino, co? :hihi:

Grün - 2010-03-21, 00:40

Boże - a cóż to za makabra?
Co pali ten co to zaprojektował?
To ma być dobra architektura?
No proszę Cię...

Jarek z Wrzeszcza - 2010-03-21, 00:40

Jest brzydka jak kupa.
fritzek - 2010-03-21, 00:46

Przepraszam, ale co to jest?!
Koncepcja oparta na obserwacji pogniecionych puszek, kartonów i innych śmieci?
Estetyka dekonstrukcji i Wyspa Spichrzów... Brawo! To już rzeczywiście "bardziej" są bloki i falowce.

Kuglow - 2010-03-21, 00:54

Koleś chyba pali niezłe rzeczy jak ma takie odpały na bani. :szczena: :evil: Kupa to przy tym naprawdę nieźle wygląda. Te projekty nadają się do głębokiego zakopania jedynie.
Grün - 2010-03-21, 01:54

Przede wszystkim co ma w głowie człowiek, który proponuje taką dewastację przestrzeni? Kto i gdzie nauczył go takiej wrażliwości? Takiej subtelnej kreski? Drwal w lesie?
Hochstriess - 2010-03-21, 09:11

To jest przykład (bardzo bolesny) jak nie należy projektować takich miejsc, dlaczego wizje "artystyczne" powinny być pod kontrolą i z dala od miejsc historycznych, a także na to, że nie każdy kto ma dyplom potrafi.
To jest skondensowany koszmar.

Piotr A. - 2010-03-21, 14:00

Kuglow napisał/a:
Te projekty nadają się do głębokiego zakopania jedynie.


Chyba razem z jego dyplomem. :mrgreen:
A już serio - Myślę że każdy projektant stając do konkursu powinien poodawać nazwisko swojego promotora. Pewnie byłoby mniej "tfórczyh" architektów, za to ich prace mogłyby wnieść w nasze otoczenie coś wartościowego - coś, co chce się oglądać. Tymczasem, jak na razie, to chce się jedynie :haft: albo :gun: .

slowik45 - 2010-03-21, 18:18

kolego Asinus takie poszerzanie horyzontów to ja mam oględnie mówiąc tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę,w Paryżu nie byłem za to na Placu Poczdamskim jakoś tłumów turystów nie widziałem :-P
Asinus - 2010-03-21, 18:35

A ja najwięcej turystów widziałem w Eurodisneylandzie, ale czy to ma być argument za popieraniem stągiewnizmu?


No ale dobra, inny temat. Wyspa Spichrzów to nie tylko północny cypel, na południowej części niedługo się będą budować takie rzeczy:

biurowiec doklejony do spichlerzy na Chmielnej:


zespół mieszkaniowy nieopodal Toruńskiej:




Taka architektura już chyba się zdaje mniej kontrowersyjna, co? :)

villaoliva - 2010-03-26, 15:07

Mam pytanie, gdyż nie doszukałem się informacji na ten temat.
Do kiedy trwa akcja zbierania podpisów pod petycją Januszajtisa?

fritzek - 2010-03-26, 16:10

Do 31 marca.
Hochstriess - 2010-03-26, 19:36

Ja słyszalam o 15 kwietnia.
Gulden - 2010-04-28, 18:32

Danziga pracownia MAT wygrała konkurs na projekt północnego cypla Wyspy Spichrzów
Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli na jawie spacer po Danzigu z nocnego koszmaru, po zachodzie słońca i w czasie mgły.

Asinus - 2010-04-28, 19:34

To był konkurs na urbanistykę, a nie architekturę. Chociaż fakt - wygrała najsłabsza propozycja.
Gulden - 2010-04-28, 20:01

Konkurs miał być na architekturę, ale po fakcie okazało się że był na urbanistykę (i całe szczęście - choć swoją drogą to jakiś absurd). Doskonale widać czym kończy się bezgraniczne dopuszczenie "nowoczesnych" architektów do głosu - zero poszanowania dla dorobku architektonicznego tego Miasta.
Asinus - 2010-04-28, 20:10

No to powyższe to jest bieda rzeczywiście,
ale to w końcu robili nie żadni "nowocześni architekci" tylko autorzy pseudo-historycznej żenady w centrum Sopotu.

Prace "nowoczesnych architektów" pokazują, że można zrobić coś na poziomie.

Chciałbym żeby Wyspa tak wyglądała:


A tu natomiast koncepcja urbanistyki jaka wygrała. W sumie nic nowego, bo prawie taka sama jaka tam była historycznie:

Nowością, która mi się podoba to kładka na przedłużeniu ul. św. Ducha.

villaoliva - 2010-04-28, 20:14

Tutaj wizualizacje:

Luksusowa Wyspa Spichrzów będzie zagospodarowana

Ogłoszenie wyników



oraz Komentarz Andrzeja Januszajtisa.


Kuglow - 2010-04-28, 20:31

Wszystkie projekty to jedna wielka żenada i żałość. :-?
villaoliva - 2010-04-28, 20:38

Bywały gorsze ... bryły bursztynu ;-)


Kuglow - 2010-04-28, 20:41

villaoliva napisał/a:
Bywały gorsze ... bryły bursztynu
Fakt , masz rację bryłka to dopiero był koszmar. :szczena:
Chris - 2010-04-29, 00:35

Ja bym chciał, by Pan Januszajtis podał pracownie, które NIE specjalizują się w nowatorskim podejściu do architektury. Ja znam tylko jedną, która stawia kaszaloty i szefem jest Stanisław M. :hihi: , chociaż też nie do końca, bo tworzył nowatorski wieżowiec we Wrzeszczu :hihi: :hihi:
Piotr A. - 2010-04-29, 13:05
Temat postu: Koszmarek cd
Gulden napisał/a:
koszmarek.JPG
what's this?


Szklarnia, po prostu szklarnia. Widocznie ktoś przewiduje wzrost zapotrzebowania na ogórki, pomidory i inne nowalijki. A już poważniej - myślę że prawdziwi twórcy albo nie zostali zaproszeni, albo nie chcą aby łączono ich nazwiska z tymi którzy obecnie rozdają karty przy odbudowie Wyspy Spichrzów. Mam wrażenie, że istnieje tu wspólny mianownik z historią budynku przy ulicy Wartkiej. I tu i tam ważniejszy wydaje się interes wszystkich, tylko nie Miasta i Jego Historii. Jest nadzieja, że wygra prawdziwy Profesjonalizm połączony z szacunkiem i miłością do Starego Miasta. Jest takie powiedzonko: "Niech ten, kto nie dba o korzenie, nie oczekuje kwiatów i owoców." Dedykuję to autorowi projektu, którego zdjęcie dołączył "Gulden". Bez urazy, po prostu widzę z żalem, jak z dnia na dzień mamy wokół siebie coraz wiecej koszmarków, a coraz mniej Danziga w Danzigu.

Grün - 2010-04-29, 18:08

Rzućcie okiem na projekt, który dostał III nagrodę. Osobiście uważam, że jest najbliżej tego, czego realnie można by sobie życzyć, choć oczywiście daleki od ideału.
Asinus - 2010-05-01, 18:08

A dla mnie ów projekt architektury z III nagrody jest idealny. :flaga:

Cytat:
Dedykuję to autorowi projektu, którego zdjęcie dołączył "Gulden". Bez urazy, po prostu widzę z żalem, jak z dnia na dzień mamy wokół siebie coraz wiecej koszmarków, a coraz mniej Danziga w Danzigu.


Największym problemem tego "zwycięskiego" jest nie to, że jest za bardzo nowoczesny, tylko jest nieudolnie nowoczesny, bardzo przestarzale. Wygląda jakby zaprojektowali to w 1995 roku. Ale i tak nie powstanie, więc nie ma się co martwić.

Asinus - 2010-05-05, 00:23

Cytat:
Zwycięski projekt Wyspy Spichrzów? Banalny
Rozmawiał Sławomir Sowula

- Jestem rozczarowany. Banalne pomysły, jedne z gorszych, jakie pojawiły się w konkursie - tak zwycięską pracę na zagospodarowanie Wyspy Spichrzów ocenia Jacek Friedrich

Więcej: http://trojmiasto.gazeta....w__Banalny.html

fritzek - 2010-05-07, 13:28

Jeszcze jeden głos w dyskusji:
Jaka Wyspa? Prof. Omilanowska: Nie dajmy się zwariować
Cytat:
- Odbudowa Wyspy Spichrzów to też pytanie, czy nas stać na dobre konkursy architektoniczne, na dobrych architektów z zagranicy. Boimy się ich zaprosić, bo oni by nie uszanowali naszego ukochanego kamieniczkowego modułu czy szczyciku - mówi historyk sztuki prof. Małgorzata Omilanowska

villaoliva - 2010-05-07, 15:24

I najlepszy fragment:

Cytat:
Wygląda na to, że na Wyspie również nie wyjdziemy z cienia danzigiej kamieniczki. Może więc poszukać wzorców odbudowywania historycznych przestrzeni za granicą?

- Problem polega na tym, że na świecie nikt nie robi tego co my. Jeżeli coś przetrwało - tak jak na przykład w Hamburgu - to się to adaptuje do współczesnych wymogów. A jeżeli nie przetrwało, to buduje się coś zupełnie nowego. Na świecie odbudowuje się katedrę, zamek, ale dzielnicy przemysłowej, którą szlag trafił, tak jak Wyspę, nikt nie odbudowuje. Takie są dzieje historii. Pewne rzeczy przetrwały, a pewne nie. Nie da się tego koła historii cofnąć. Ale my cierpimy na chorobę, którą nam zainfekowano społecznie słuszną decyzją odbudowy starówek zaraz po wojnie. Wtedy to miało sens. Przyszliśmy na ruiny, musieliśmy powiedzieć całemu światu: odbudujemy, bo to jest nasza historia, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. To było potrzebne wtedy temu poranionemu, wygłodzonemu społeczeństwu.

A co jest teraz potrzebne?

- Teraz musimy myśleć o przyszłości, a nie uważać, że jedynie słuszne jest odtwarzanie przeszłości. Jeżeli podejmuje się decyzje rekonstrukcyjne, to wobec pojedynczych obiektów, jak np. Schwarzhaupterhaus w Rydze czy Dolny Zamek Wielkoksiążęcy w Wilnie. W XXI wieku odtwarzanie czegoś, czego nie ma od 60 lat, to patologia.

Ale dlaczego zaraz patologia?

- No dobrze... wytłumaczę panu powoli i dokładnie jak studentowi.

Proszę bardzo.

- Każda epoka posługuje się zespołem form, którym w bezpośredni sposób towarzyszą określone konstrukcje, materiały, technologie wykonawcze. O wartości zabytkowej danego obiektu stanowi suma tych zjawisk. Jeżeli pan powie, że minęło 200 lat, to nasi architekci odtworzą gabaryty, bryły wysokości, ale nie zbudują w tych technologiach i narzędziami, które były wtedy używane. Bo nawet jeżeli np. posłużą się cegłą, to nie będzie to cegła palcówka, ale maszynowa jednolita bez odcieni, jak plastikowa. Więc cała budowla będzie kopią, a na dodatek niedoskonałą, słabą, marną. Moje pytanie brzmi, dlaczego chcemy mieć marną kopię czegoś, co straciliśmy, kiedy jest miejsce na to, by zbudować przyzwoitą nową architekturę. Ale niestety jest to też pytanie, czy nas stać na dobre konkursy architektoniczne, na zaproszenie dobrych architektów z zagranicy. Może i stać, ale czasami boimy się ich zaprosić, bo oni by nie uszanowali naszego ukochanego kamieniczkowego modułu czy szczyciku.

Grün - 2010-05-07, 15:42

Cytat:
Bo nawet jeżeli np. posłużą się cegłą, to nie będzie to cegła palcówka, ale maszynowa jednolita bez odcieni, jak plastikowa.


Szkoda, że dziennikarz nie zapytał pani profesor dlaczego nie palcówka? Dlaczego plastikowa? Dlaczego nie można odbudować - nie bo nie? Przy odbudowie niektórych budynków zniszczonych w Danzigu przez wojnę produkowano specjalnie cegłę. Dlaczego nie można tego zrobić teraz? Bo się nie chce czy nie umie? A może za dużo byłoby z tym roboty i kosztów?
Oferuje się budownictwo przede wszystkim tanie - wszystko służy ograniczaniu kosztów - dorabianie do tego teorii naukowych jest po prostu śmieszne.

villaoliva - 2010-05-07, 20:56

Ryszard Krauze: Będziemy dumni z tej wyspy

Cytat:
O projekcie rewitalizacji Wyspy Spichrzów z Ryszardem Krauzem, przewodniczącym Rady Nadzorczej Polnord SA, rozmawia Jarosław Zalesiński
Cytat:
Czy kiedykolwiek w przeszłości Pan sam musiał tłumaczyć jakimś osobom ze świata, co właściwie robi ta ruina w sercu miasta?

Myślę, że miałem takie same odczucia i doświadczenia jak większość mieszkańców Trójmiasta. Niektórym z nas zaczęło się nawet wydawać, że nad wyspą ciąży jakieś fatum. To przekonanie bardzo się zresztą utrwaliło; niedawno usłyszałem, że zapewne i tym razem się nie uda. Jednak teraz determinacja jest ogromna, procedury są jasne i przejrzyste, a przebieg całej inwestycji został szczegółowo zaplanowany. Jestem dobrej myśli. Uważam, że za kilka lat Wyspa Spichrzów będzie powodem do dumy.

Już sama lista pracowni architektonicznych, zaproszonych przez Polnord do konkursu, świadczy o tym, że zdecydowano się na nowoczesną zabudowę wyspy, a nie próbę rekonstrukcji tego, co było. Ten kierunek myślenia Panu odpowiada?

Zarząd Polnordu oddał przygotowanie koncepcji w ręce znakomitych architektów i urbanistów z dziesięciu najlepszych pracowni. W jury zasiedli wybitni architekci, urbaniści, specjaliści od konserwacji zabytków. Nikt im niczego nie sugerował. Wybrany został projekt, który szanuje to miejsce i jego tradycję, ale jest dostosowany do wymogów współczesności. Czy to oznacza zakwestionowanie "tego co było"? Popatrzmy na stare ryciny i fotografie tego miejsca. Wokół Motławy toczyło się życie miasta. Rzeka miasto łączyła, scalała. To właśnie chcielibyśmy przywrócić, a nie kwestionować.

Niemniej umowa między Polnordem i władzami Danziga reanimowała trwającą od wielu lat dyskusję o tym, jak ma wyglądać ta część miasta. "Powinniśmy wiernie zachować jej charakter, rekonstruować ją tak, jak to się stało z Głównym Miastem" - pojawiły się głosy. Jak je Pan przyjmował?

Jako wyraz najwyższej troski o jakość zagospodarowania tego miejsca. Bardzo dobrze, że toczyła się dyskusja, przedstawiano różne opinie. Jestem pewien, że wszystkim przyświecało przekonanie, że z Wyspą Spichrzów wreszcie należy coś zrobić, bo najgorszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie tego miejsca w niezmienionym stanie przez kolejnych kilkadziesiąt lat.

Sama architektura to nie wszystko. Gdyńskie Sea Towers może i wyglądają efektownie, ale nie animują wokół siebie żadnego "życia". Czy Polnord jako deweloper zainteresowany jest tylko zabudowaniem Wyspy Spichrzów czy stworzeniem z niej atrakcyjnej, tętniącej życiem nowej części miasta?

Każde rozwiązanie architektoniczne broni się lub nie w perspektywie czasu. W moim przekonaniu Sea Towers wpisują się jednak w tradycję nowoczesnej Gdyni. Danzig ma zupełnie inną tradycję, którą trzeba uszanować. A gdybyśmy byli zainteresowani jedynie zabudową Wyspy Spichrzów, to do konkursu nie zapraszalibyśmy tak renomowanych pracowni architektonicznych. Poza tym, już w założeniach do projektu wyraźnie zapisano, że znaczna część tego terenu będzie pełniła funkcje publiczne. Największym obiektem na wyspie będzie Muzeum Bursztynu. Dla zwiedzających powstaną ogólnodostępne parkingi. Będą tam, podobnie jak na całym obszarze Głównego Miasta, galerie, restauracje i kawiarenki. To miejsce będzie tętniło życiem i będzie w nim można miło spędzić czas.

2xM - 2010-05-12, 21:14

Grün napisał/a:
A może za dużo byłoby z tym roboty i kosztów?
Oczywiście, to jest główny problem. Niestety nie do przeskoczenia - świat się zmienił. Praca ludzka kosztuje dziś dużo więcej niż choćby tuż po wojnie, czy jeszcze wcześniej. Nie wspominając już o fakcie, że spora część cegły użytej przy powojennej odbudowie pochodziła z odzysku (co czasem oznaczało rozbiórkę całkiem nieźle zachowanych i wartościowych obiektów w wielu miastach "ziem odzyskanych").

Grün napisał/a:
Oferuje się budownictwo przede wszystkim tanie - wszystko służy ograniczaniu kosztów - dorabianie do tego teorii naukowych jest po prostu śmieszne.
To nie dorabianie teorii lecz realistyczne spojrzenie. Inwestycja jest komercyjna i niestety: rachunek musi się zgadzać. Mimo zmian nie jesteśmy społeczeństwem bogatym. Co gorsze nie mówimy o pojedynczym obiekcie czy jego części lecz o całej dzielnicy - w tej skali koszty wiernej rekonstrukcji byłyby wręcz astronomiczne. Architekt niestety również to musi brać pod uwagę przy projektowaniu. Oczywiście jeśli znajdziesz chętnego inwestora - nie ma sprawy.
Grün - 2010-05-12, 23:55

Toż dlatego własnie proponowałem w liście otwartym w Gazecie Wyborczej kompromis: Od strony Motławy historia, dalej nowoczesność. Ale coraz bardziej mam wrażenie, że dla niektórych kompromis oznacza to, że inni musza zaakceptować ich koncepcję.
Pozostaję przy zdaniu, że jeśli chodzi o koszty, to dorabianie do tego naukowych terorii i podpieranie się rzekomymi względami historycznymi to farsa.

Asinus - 2010-05-13, 22:53

I tak większość terenów wzdłuż Starej Motławy należy do Hiszpanów, którzy zbankrutowali, więc obecne ustalenia i tak nie będą ich dotyczyły.
Jarek z Wrzeszcza - 2010-06-12, 11:31

A tutaj Pan Konserwator się wypowiada.

Abstrahując od przeintelektualizowanej treści - nie wierzę własnym oczom:

Cytat:
obraz ortodoksyjnego urzędu ochrony zabytków, który mając w ręku narzędzia prawne, arbitralnie utrupia wszelką modernizację danzigiej Starówki.


:szok: :rozpacz:

villaoliva - 2010-06-29, 21:15

Komunikat z biura prasowego:

Prezydent Danziga Paweł Adamowicz skierował do opiniowania i uzgodnień projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - Wyspa Spichrzów, rejon ulicy Stągiewnej i ulicy Chmielnej.


Przedstawiony przez Biuro Rozwoju Danziga projekt planu wprowadza m. in.: przeznaczenie tego terenu na funkcje usługowe w minimum 70 procentach, dopuszcza funkcję mieszkaniową powyżej pierwszej kondygnacji. Ponadto zaleca lokalizację Muzeum Bursztynu w spichlerzu „Steffen”, stworzenie nadwodnego publicznego ciągu pieszego wokół Cypla wzdłuż Starej i Nowej Motławy.


Zgodnie z wytycznymi planu najbardziej wysunięty na północ fragment Cypla pełnić ma wyłącznie funkcję usługową, znajdować ma się w tym miejscu również punkt widokowy. Parkingi znajdujące się na Północnym Cyplu mają być parkingami podziemnymi, w tym duży parking ma być ogólnodostępny. Projekt planu umożliwia realizację kładek niskowodnych zwodzonych przez Motławę na przedłużeniu ulicy Świętego Ducha i przez Nową Motławę do ul. Szafarnia.


Obecnie projekt wszedł w fazę opiniowania i uzgodnień, potem - zgodnie z procedurą - zostanie wyłożony do publicznego wglądu. W tych fazach procedury projekt może jeszcze ulegać modyfikacjom.


Przypomnijmy, 28 kwietnia rozstrzygnięty został konkurs na koncepcję urbanistyczno- architektoniczną zabudowy północnego cypla Wyspy Spichrzów. Zwyciężyła wizja zabudowy przygotowana przez pracownię architektoniczną MAT sp. z o. o., która posłużyła do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.


Wyspa Spichrzów ma być obszarem spójnym i harmonijnym, a jednocześnie różnorodnym barwnym i ciekawym, poprzez unikatowość każdego z jej elementów składowych. Każdy jej zakątek ma być wyjątkowy, dlatego do pracy nad ich kształtem zapraszane będą różne pracownie. Po uchwaleniu zmodyfikowanego planu zagospodarowania i powołaniu przez Miasto Danzig i Polnord SA spółki celowej organizowane będą konkursy architektoniczne na projekty konkretnych elementów Wyspy, w tym Muzeum Bursztynu.


Początek prac przewiduje się na III/IV kwartał 2011. Muzeum Bursztynu powstanie w latach 2012-2013. Cały projekt będzie ukończony prawdopodobnie w IV kwartale 2014 roku.

Przewidywany koszt projektu: 450 mln PLN.

Hochstriess - 2010-06-29, 21:23

A co będzie z Zejmanem, Klubem Ludzi Morza, który ma siedzibę w Steffenie?
E..y.. chyba ja sama powinnam dać na to odpowiedź. Zasiegnę języka. Z tego co wiem, nie planują żadnej przeprowadzki.

Jurmak - 2010-06-30, 09:08

villaoliva napisał/a:
Projekt planu umożliwia realizację kładek niskowodnych zwodzonych przez Motławę na przedłużeniu ulicy Świętego Ducha i przez Nową Motławę do ul. Szafarnia.


Mam lepszy pomysł... Niech zasypią Motławę, ona tylko przeszkadza...

fritzek - 2010-06-30, 12:51

Hochstriess napisał/a:
A co będzie z Zejmanem, Klubem Ludzi Morza, który ma siedzibę w Steffenie?
E..y.. chyba ja sama powinnam dać na to odpowiedź. Zasiegnę języka. Z tego co wiem, nie planują żadnej przeprowadzki.

Zasięgaj, zasięgaj. Ja nie wyobrażam sobie Jędrka i ferajny w innym miejscu niż Steffen.

Asinus - 2010-06-30, 21:25

Z tego co słyszałem to Steffen ma zostać zrekonstruowany o wszystkie kondygnacje (warunek Kwapińskiego). Ma być tam wsadzone muzeum bursztynu. Albo do spichlerza Turek (również przewidziane do reko).

Co do kładek/mostków przez Motławę to chciałbym aby było ich jak najwięcej, co najmniej na wylocie co drugiej ulicy poprzecznej - a więc tak jak w Amsterdamie, na którym Danzig powinien się wzorować.

http://wikimapia.org/#lat...8&z=16&l=28&m=b
^^ Patrzcie ile kładek i mostków jest na Starym Mieście Amsterdam.

Jurmak - 2010-07-02, 09:15

Asinus napisał/a:
Co do kładek/mostków przez Motławę to chciałbym aby było ich jak najwięcej, co najmniej na wylocie co drugiej ulicy poprzecznej


I Motława umrze dosłownie i w przenośni... Stojąca woda, na której nie ma ruchu "zakwitnie" i zacznie śmierdzieć a wtedy zwolennicy mostów gromko zakrzykną - zasypać to szambo...

Asinus - 2010-07-02, 18:56

Jeszcze raz namawiam na spojrzenie na zdjęcie Amsterdamu przed wydawaniem całkowicie błędnych opinii. :roll:
Jurmak - 2010-07-02, 19:28

Asinus napisał/a:
Jeszcze raz namawiam na spojrzenie na zdjęcie Amsterdamu przed wydawaniem całkowicie błędnych opinii.


A ja proponuje przejść się, bo dopłynąć ciężko, nad opływ Motławy... degradujący się w tempie zastraszającym... I taka będzie Motława poprzecinana mostami.

Asinus - 2010-07-02, 19:53

To czemu holenderskie kanały poprzecinane setkami mostów są milion razy bardziej ożywione niż Motława bez kładek w szczycie sezonu?
Gulden - 2010-07-03, 09:34

Prawie wszystkie amsterdamskie mosty nie są zwodzone. Tamtejsze kanały ożywione są nie poprzez otwierane mosty lecz dzięki dostosowaniu konstukcji jednostek pływających poruszających się po nich (barki).
W Danzigu w miejscu planowanych kładek mamy do czynienia ze starym portem, do którego wpływają jachty i większe jednostki.
Asinus napisał/a:
To czemu holenderskie kanały poprzecinane setkami mostów są milion razy bardziej ożywione niż Motława bez kładek w szczycie sezonu?

Dlatego, że żegluga na holenderskich kanałach ma inną formę, a ponadto Holandia stoi na "lekko" wyższym poziomie rozwoju jeśli chodzi o żeglugę ;-)

Jurmak - 2010-07-03, 13:37

Asinus napisał/a:
To czemu holenderskie kanały poprzecinane setkami mostów są milion razy bardziej ożywione niż Motława bez kładek w szczycie sezonu?


Bo w Holandii są setki mostów ale też i setki kanałów, my w Danzigu mamy tylko tą jedną, jedyną Motławę. Nieszczęściem Danziga są ludzie którzy nie czują klimatu miasta morskiego, którzy wyznają zasadę - Może nie wiedzieć Polak co to morze kiedy pilnie orze...
A co do ożywienia, powoli... powoli to następuje, Na Motławie pojawia się coraz więcej kajaków i łódek... Za tydzień będzie Baltic Sail, nie tak dawno było otwarcie sezonu żeglarskiego...

villaoliva - 2010-07-03, 13:56

Hochstriess napisał/a:
A co będzie z Zejmanem, Klubem Ludzi Morza, który ma siedzibę w Steffenie?
E..y.. chyba ja sama powinnam dać na to odpowiedź. Zasiegnę języka. Z tego co wiem, nie planują żadnej przeprowadzki.


Wyspa Spichrzów z promenadą, kładkami i punktem widokowym


Cytat:
Biegnąca wokół całego cypla nadwodna promenada, dwie zwodzone kładki, dostępny dla wszystkich punkt widokowy i Muzeum Bursztynu w spichlerzu Steffen - to najważniejsze założenia miejskich planistów dla północnego cypla Wyspy Spichrzów.

Cytat:
Na wyspie znajdują się cztery zabytkowe i podlegające ochronie konserwatorskiej spichlerze (lub ich pozostałości): Daleka Droga I i II, Turek i Steffen. W tym ostatnim, w którym dziś mieści się klub żeglarski Zejman, prawdopodobnie znajdzie się w przyszłości siedziba Muzeum Bursztynu.

pawel_45 - 2010-07-04, 03:16

Oby tylko z dostępnością dla wszystkich punktu widokowego nie stało się tak jak w Gdyni :evil2: , a kładki niskowodne miały konstrukcję zapewniającą bezawaryjne przepuszczanie jednostek pływających. Tu jednak optymistą trudno być. Ponadto obawy moje budzi celowość budowy kładki niskowodnej nad Nową Motławą - przecież utrudni to funkcjonowanie mariny.
Asinus - 2010-07-04, 08:36

W Danzigu też mogłyby się barki spopularyzować. A żaglówkom te kilka kładek aż tak bardzo nie przeszkodzi. Bo skoro historycznie żaglowce wpływały na Motławę za zwodzonymi mostami Zielonym i Krowim to czemu teraz ma być inaczej?



Ja tego zresztą trochę nie rozumiem, bo co to za problem poczekać te kilka minut na otworzenie mostu? Ludzie na jachtach to są raczej na urlopach/wakacjach więc się chyba nigdzie nie spieszą? A jakby ktoś miał już ciśnienie żeby jak najszybciej przepłynąć to czemu nie złożyć tego masztu, przecież i tak na rzece się pływa tylko na silniku..

Co do Amsterdamu to tam też są zwodzone mosty:

Jurmak - 2010-07-04, 10:03

Asinus napisał/a:
Bo skoro historycznie żaglowce wpływały na Motławę za zwodzonymi mostami Zielonym i Krowim to czemu teraz ma być inaczej?


Ale zdajesz sobie sprawę jaki wtedy był ruch na tych mostach a jaki jest teraz? Zwodzony most trzeba obsługiwać...

Asinus napisał/a:
Ja tego zresztą trochę nie rozumiem, bo co to za problem poczekać te kilka minut na otworzenie mostu? Ludzie na jachtach to są raczej na urlopach/wakacjach więc się chyba nigdzie nie spieszą?


Z pewną taką nieśmiałością ale do mariny wpływa się przez całą dobę... Czyli co? Obsługa 24 godz. na dobę? Żeby jacht mógł czekać na otwarcie tej nieszczęsnej kładki musi być miejsce do zacumowania, bezpieczne miejsce bo jacht nie kosztuje parę tysięcy tylko znacznie więcej...

Asinus napisał/a:
A jakby ktoś miał już ciśnienie żeby jak najszybciej przepłynąć to czemu nie złożyć tego masztu, przecież i tak na rzece się pływa tylko na silniku..


??? Złożyć maszt na jachcie pełnomorskim??? To jest właśnie ta ignorancja ludzi którzy "zarzynają" morskość Danziga, dla których akwen w centrum miasta to jest przeszkoda a nie źródło dochodu...

Asinus - 2010-07-04, 10:20

No ja tam się nie znam na morskich, bo pływam na żaglówkach tylko na Mazurach i na takich się maszt składa. :)

Co do kładki to raczej nie widzę innej możliwości żeby chociaż w sezonie się nie otwierała przez całą dobę. Miejsca to cumowania to chyba też "oczywista" oczywistość?

Jurmak napisał/a:
Asinus napisał/a:
Bo skoro historycznie żaglowce wpływały na Motławę za zwodzonymi mostami Zielonym i Krowim to czemu teraz ma być inaczej?


Ale zdajesz sobie sprawę jaki wtedy był ruch na tych mostach a jaki jest teraz? Zwodzony most trzeba obsługiwać...

Skoro 400 lat temu to funkcjonowało, to myślę że teraz też się da, a nawet lepiej bo technika poszła na przód po 400 latach...

Jurmak - 2010-07-04, 11:09

Asinus napisał/a:
No ja tam się nie znam na morskich, bo pływam na żaglówkach tylko na Mazurach i na takich się maszt składa.


Z całym szacunkiem, to nic osobistego, ale to jest właśnie to nieszczęście Danziga, wypowiedzi ludzi którzy nie czują klimatu tego miasta...

Asinus napisał/a:
Co do kładki to raczej nie widzę innej możliwości


A np. taka Bydgoszcz widzi http://www.prs.pl/modules...article&sid=286 a Danzig, ze swoją Politechniką Danziga gdzie też się "bawią" w solarne napędy jakoś tego nie dostrzega :evil:

Asinus napisał/a:
bo technika poszła na przód po 400 latach...


Tia... to zapraszam na most zwodzony w Drewnicy... W czasie cyklu otwierania i zamykania można sobie uciąć całkiem porządną drzemkę

Asinus - 2010-07-04, 16:47

Widzę, że schodzimy z tematu ale to interesujące jakoby prawo do "czucia klimatu miasta" mogą sobie uzurpurować tylko ludzie, którzy mieli okazję płynąć żaglówką po morzu? A czy jak ktoś płyną kajakiem po motławie to już może przynależeć do "grupy czujących" czy jeszcze nie? Bo widzę, że żaglówka po jeziorze w Prusach Wschodnich odpada zdecydowanie. :hihi:

Ale masz racje, w Danzigu słabo czuć klimat miasta portowego. O wiele lepiej jest pod tym względem w Gdyni (więcej knajp z szantami? :mrgreen: ). Ale oczywiście klimat Danziga to nie tylko klimat marynistyczny i twierdzenie co innego to jakiś absurd, bo to miasto ma wiele obliczy.

Jurmak - 2010-07-04, 17:13

Asinus napisał/a:
Widzę, że schodzimy z tematu ale to interesujące jakoby prawo do "czucia klimatu miasta" mogą sobie uzurpurować tylko ludzie, którzy mieli okazję płynąć żaglówką po morzu?


He...? Czy ja coś takiego stwierdziłem? Chyba nie? Za to Ty próbujesz mnie ustawić w narożniku... Przy okazji "zniknąłeś" całkiem sporą grupę ludzi którzy z morza i dla morza pracują, marynarzy, portowców i stoczniowców. Wbrew pozorom te branże nie zniknęły tak całkiem z Danziga.

Asinus napisał/a:
Ale masz racje, w Danzigu słabo czuć klimat miasta portowego. O wiele lepiej jest pod tym względem w Gdyni (więcej knajp z szantami?


Tia... ja osobiście zauważyłem, że im dalej od morza tym więcej knajp z szantami... A właściwie z pieśniami masowego rażenia bardzo luźno związanymi z szantami :-D

Asinus napisał/a:
bo to miasto ma wiele obliczy.


I niech tak zostanie... Dlatego nie grodźcie nam Motławy kładkami

pawel_45 - 2010-07-04, 20:52

Asinus napisał/a:
...Co do kładek/mostków przez Motławę to chciałbym aby było ich jak najwięcej, co najmniej na wylocie co drugiej ulicy poprzecznej - a więc tak jak w Amsterdamie, na którym Danzig powinien się wzorować...


Rzeczywiście zejście z tematu zabudowy Wyspy Spichrzów jest bardzo poważne, lecz problem chyba wart tego. Jeśli Administracja uważa, że nie jest to właściwe miejsce – to może przenieść ten wątek tam gdzie powinien się znaleźć.
A teraz do tematu tu rozwiniętego:
Podałeś wytyczne co do wzorca dla Danziga. Istotnie – to wzorzec wspaniały, szkoda, że zupełnie nie przystający do realiów naszego Miasta. A może zgodnie z Twoją ideą należy przekopać co drugą ulicę i utworzyć sieć kanałów jak we wzorcowym Amsterdamie? Szkoda, że akcentowałeś tylko liczne w tym mieście mosty, a nie wspomniałeś o bardzo licznych i różnorodnych promach umożliwiających również komunikację przez kanały.
Danzig (w zupełnym odróżnieniu od Amsterdamu) posiada w swym centrum jedyny żeglowny ciek wodny – Motławę. To właśnie Motława od setek lat wpisuje się w wizerunek Miasta i współtworzy jego klimat. Motława od początku stanowiła łącznik Danziga z morzem i światem. W wielkiej mierze wpływała na jego zamożność i znaczenie gospodarcze w tej części Europy. Motława żeglowna, a nie zatęchła z licznymi przeszkodami utrudniającymi, albo wręcz uniemożliwiającymi żeglugę w głąb miasta.
Wybacz, ale to co piszesz o knajpach i czymś co nazywasz szantami – nie trafia mi do wyobrażenia związków Danziga z morzem. Zresztą chyba nie w tym problem – bo jak sam piszesz – żeglujesz po jeziorach, a tam na spotkaniach w stanicach , czy innych miejscach żeglarze „uprawiają szanty”. Czy ma to jakiś związek z miastem portowym?
Chodzi więc w tej dyskusji o to, aby zachować co jeszcze nie zostało zaprzepaszczone. I w tym podzielam w pełni uwagi Jurmaka.
Czy nie zauważyłeś na ile od zakończenia wojny działania kolejnych dotychczasowych władz Danziga ograniczyły żeglowność Motławy. Nie działają już dawne mosty zwodzone, a na tych paru kilometrach Motławy i Nowej Motławy w centrum miasta brak pomostów i miejsc do cumowania z wyjściami na ulice. To zupełnie inaczej niż w Twoim wzorcowym Amsterdamie ( a nie ma żadnego związku z mostami , czy kładkami). Planuje się i już częściowo realizuje (Żabi Kruk) atrakcyjne osiedla mieszkaniowe – jednocześnie nie umożliwia się cumowania tam większych jednostek pływających. Czy to rozsądne?
Piszesz o barkach na kanałach Amsterdamu – na Nowej Motławie też kiedyś zimowały liczne barki (wprawdzie nie takie jak przeważają tam w Holandii), ale mnie się wydaje, że nie trzeba dawać takich jak Twoje wskazówek ewentualnym armatorom, lecz stworzyć warunki dla przybijania do tych miejsc i rozbudować potrzebną żeglarzom infrastrukturę, a ludzie kupią, albo zbudują sobie takie jednostki pływające, jakie będą im odpowiadały. Ożywią się też okolice miejsc cumowania. To jest moim zdaniem obowiązek władz miasta mieniących się jako dbające o jego rozwój.
Uruchomienie kilku promów w newralgicznych komunikacyjnie punktach nad Motławą doskonale rozwiązać może te problemy – bez jednoczesnego utrudniania żeglugi, a także niepotrzebnego psucia panoramy historycznie utrwalonej w wizerunku Miasta.
Nie będę się więcej rozwodził, lecz proponuję Tobie, byś spojrzał krytycznie na to co sam proponujesz, a nie twierdził, że opinie innych są całkowicie błędne. Także stwierdzenie że uzurpowanie sobie „czucia klimatu” przez pływających… - nie jest merytoryczne.
Ja nie pływałem kajakiem po Motławie, a to że uczestniczyłem w kilku rejsach pełnomorskich nie obliguje mnie do poczucia się żeglarzem. Uważam jednak, że ze względów, na które wyżej zwróciłem uwagę – Motława w sposób szczególny powinna być chroniona przed pozbawianiem, lub chociażby ograniczaniem jej żeglowności – dla dobra Danziga, jego mieszkańców, tysięcy turystów odwiedzających lądowy Danzig i żeglarzy mogących z jej wód korzystać i przekazywać innym w świecie te walory. To naprawdę może być opłacalne.
Pozdrawiam serdecznie. :flaga:

villaoliva - 2010-07-14, 21:52

http://www.polnord.pl/biu...atwierdzona-401

Warszawa 14.07.2010


Koncepcja zatwierdzona

POLNORD SA informuje, że 30 czerwca Miasto Danzig zatwierdziło koncepcję urbanistyczno - architektoniczną zagospodarowania północnego cypla Wyspy Spichrzów. Koncepcja ta jest plonem konkursu rozpisanego w styczniu przez POLNORD SA i rozstrzygniętego 28 kwietnia 2010. Tym samym spełnione zostały warunki dotyczące opracowania i zatwierdzenia koncepcji, opisane w umowie przedwstępnej z 31 grudnia 2009, zawartej pomiędzy Miastem Danzig i POLNORD SA. Umowa dotyczy wspólnego zagospodarowania północnego cypla Wyspy Spichrzów.

Po zatwierdzeniu koncepcji konieczne będą zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zostaną one przyjęte prawdopodobnie w IV kwartale 2010.
Po uchwaleniu nowego planu miejscowego powołana zostanie spółka celowa, w której Miasto obejmie 49 proc. udziałów a POLNORD SA 51 proc.
Miasto etapowo wniesie do spółki aportem grunt, którego wartość wstępnie oszacowano na 59 mln PLN, zaś POLNORD SA wkład pieniężny w tej samej wysokości. Polnord zobowiązuje się też do wybudowania Muzeum Bursztynu, infrastruktury technicznej (drogi, instalacje), oraz do zapewnienia finansowania zewnętrznego inwestycji.
Początek prac przewiduje się na III/IV kwartał 2011. Muzeum Bursztynu powstanie w latach 2012-2013. Cały projekt będzie ukończony prawdopodobnie w IV kwartale 2014 roku.

villaoliva - 2010-10-19, 05:22

Wyspa Spichrzów z uwagami

Cytat:
Tysiąc sto osób podpisało się pod apelem Andrzeja Januszajtisa, znawcy dziejów Danziga, w sprawie rekonstrukcji ponad 20 spichlerzy w północnej części Wyspy Spichrzów.

- Projekt planu w wielu zapisach jest sprzeczny z obowiązującym Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Danziga, a każdy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego musi być zgodny ze studium - mówi Tomasz Korzeniowski, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Danzigu.

- Obecna forma projektu narusza m.in. zasady ochrony historycznego układu przestrzennego.
Chodzi na przykład o usunięcie z linii zabudowy środkowego spichlerza Król Dawid.
Prezes uważa, że odnośnie wyspy powinien być wprowadzony zapis obligatoryjnej rekonstrukcji historycznej. - Są w mieście odbudowane lub zrewitalizowane spichlerze, które dowodzą, że rekonstrukcję można pogodzić z atrakcyjnością inwestorską - mówi.

Urzędnicy liczą się z tym, że po weekendzie mogą dotrzeć kolejne uwagi (termin upłynął 14 października) i zapowiadają, że będą one rozpatrywane na bieżąco. Miasto planowało dotąd przedłożyć projekt planu na sesji Rady Miasta 28 października. Gdyby się udało go uchwalić, wszedłby w życie przed końcem roku. Czy uwagi mogą opóźnić inwestycję? - Trudno powiedzieć. Początkowo zakładano, że wszystko się odbędzie nieco szybciej. Mamy zapas czasu i liczymy na to, że spółka zostanie zawiązana przed końcem roku, a prace się zaczną zgodnie z planem [w drugiej połowie 2011 r. - dop. red.] - mówi Bożena Wawrzecka, rzecznik Polnordu.

villaoliva - 2010-10-28, 21:39

Uwagi zostały odrzucone ...


Danzig odrzucił uwagi mieszkańców


Cytat:
- Uwagi zgłoszone do planu zagospodarowania przestrzennego Wyspy Spichrzów są bezpodstawne. Jeśli radni nie przegłosują w czwartek planu, możemy stracić inwestora - mówi wiceprezydent Wiesław Bielawski


... i plan został przyjęty.

Zielone światło radnych dla Wyspy Spichrzów


Cytat:
uchwalenie planu miało kluczowe znaczenie dla rozpoczęcia zabudowy wyspy przez spółkę stworzoną przez miasto i firmę deweloperską Polnord. Choć kilka dni temu Komisja Rozwoju Przestrzennego RM nie zaakceptowała projektu planu, w czwartek radni zgodzili się na propozycje planistów.
Cytat:
Do planu już wcześniej były zastrzeżenia. Wpłynęły 33 uwagi, m.in. od Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Danzigu i Andrzeja Januszajtisa, znawcy dziejów miasta. Protestujący chcieliby odbudowy kilkunastu spichlerzy, wskazywali na niezgodność planu ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta, oraz na dopuszczenie do zbyt wysokiej zabudowy.

- Ten plan jest zrobiony na potrzeby Polnordu, który ma zainwestować w wyspę tak, by wycisnąć z niej jak największy zysk. Jest to plan barbarzyński. Prezydent Adamowicz wszedł w tej sprawie w buty Huna Attyli - wypominał Kazimierz Koralewski, z PiS.

Radni PO bronili jednak współpracy z Polnordem. - Kto zapłaci za tą inwestycję? Czy mamy nadmiar inwestorów? Nie, dlatego miastu trzeba pomóc - ripostował radny Marek Bumblis.

Czy radny, na którego głosowałeś, spełnił swoje zapowiedzi wyborcze ?
tak, nie mam mu nic do zarzucenia nie wiem, nie kierowałem się jego obietnicami, gdy głosowałem nie, ale to dlatego, że był w opozycji i niewiele mógł nie wiem, nie śledziłem jego pracy w radzie miasta nie, zapomniał o obietnicach zaraz po wyborach nawet nie pamiętam, na kogo głosowałem

Głosami 19 "za" i 13 "przeciw", plan dla wyspy został uchwalony. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by inwestycja ruszyła. Będzie ona prowadzona w ramach partnerstwa prywatno - publicznego. Jeszcze w tym roku Polnord ma założyć z miastem spółkę. Samorząd wniesie do niej grunty, deweloper zapewni finansowanie. Zakończenie zabudowy wyspy planowane jest na rok 2014.


Hochstriess - 2010-10-28, 21:54

Wszystko jest jasne.
Asinus - 2010-10-28, 23:46

Ufff, kamień z serca. Przez moment było zagrożenie, że na kolejne lata wyspa nadal będzie smętnym gruzowiskiem, obraz zabytkowego Danziga nadal będzie spaczony przez brak zabudowy także i drugiej strony portu historycznego, a niezabezpieczone zabytkowe mury dawnych spichlerzy nadal by niszczały na skutek wietrzenia i mrozów. A tak dzięki uruchomieniu inwestycji na wyspie ocalała substancja zabytkowa zostanie uratowana przez włączenie jej do nowej zabudowy. A to dosyć ważne, bo jeszcze trochę i te ruiny bo się kompletnie rozpadły, że nie byłoby co ratować.
villaoliva - 2011-03-29, 15:56

Danzig, 29 marca 2011

Komunikat Miasta i POLNORD SA dotyczący powołania spółki
do realizacji wspólnego projektu Wyspy Spichrzów w Danzigu

Informujemy, iż podjęto decyzję o przesunięciu terminu podpisania umowy, której efektem będzie powołanie spółki do realizacji wspólnego projektu zagospodarowania Wyspy Spichrzów. Strony wstępnie planowały podpisanie umowy do 31 marca 2011. Termin ten został przesunięty do 15 lipca 2011 r.

Powodem przesunięcia terminu podpisania umowy jest konieczność wykonania dodatkowych badań związanych z przyszłą inwestycją na Wyspie Spichrzów. Są to przede wszystkim badania związane z możliwościami posadowienia dwupoziomowej hali garażowej, przewidzianej w koncepcji zagospodarowania tego terenu, przygotowanej przez pracownię MAT, zwycięzcę w konkursie na projekt zagospodarowania Wyspy.
Z analiz sposobu posadowienia kondygnacji podziemnych wynika, że w przeszłości, w celu stabilizacji podłoża, nie tylko zagłębiano pale dębowe, ale również głazy narzutowe. Z technicznego punktu widzenia, utrudni to budowę części podziemnej na niektórych obszarach zakładaną dotychczas metodą podstropową.

Ponadto na podstawie wykopów, wykonywanych przy okazji inwestycji w otoczeniu, okazało się, że pod warstwą namułów, które występują na terenie Wyspy Spichrzów na zmiennej wysokości, zwierciadło wody z całą pewnością jest napięte. Ponieważ oba te czynniki mają niezmiernie istotny wpływ na prace konstrukcyjne planowanej inwestycji, konieczne jest przeprowadzenia dodatkowych badań hydrogeologicznych.

Zgodnie z zaleceniami Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, z którym konsultujemy opracowywaną koncepcję, chcielibyśmy również dokonać odkrywek fundamentów obiektów zabytkowych, w szczególności spichlerza Steffen.

- Wykonanie tych prac wymaga czasu. Pełne opracowanie wyników badań potrwa kilka tygodni. Uważamy jednak, że ich wykonanie jest niezbędne dla przedstawienia wiarygodnej, realistycznej koncepcji urbanistyczno-architektonicznej. Zależy nam bardzo, aby koncepcja ta, harmonogram i budżet projektu, na podstawie których będziemy podejmować decyzję o zawiązaniu spółki, były maksymalnie wiarygodne i precyzyjne – mówi Bartosz Puzdrowski, prezes POLNORD SA.

- Rozumiemy konieczność przeprowadzania szczegółowych badań przez inwestora. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że ich wyniki są niezbędne do podjęcia ważnych - już na etapie projektowym - decyzji. Przesunięcie terminu zawiązania spółki powodowane są działaniami, które w żadnym razie nie oddalają nas od historycznego momentu, jakim jest zagospodarowanie Wyspy Spichrzów. Dostrzegamy i docenimy profesjonalizm naszego partnera, który przejawia się w bardzo poważnym i odpowiedzialnym podejściu do realizacji tego ambitnego zadania - powiedział Paweł Adamowicz, prezydent Danziga.


Emilia Salach- Pezowicz / Biuro Prasowe
POLNORD SA

danielewicz - 2011-04-03, 13:26

Czy to kiedyś w ogóle wystartuje?
Hochstriess - 2011-04-03, 17:21

A z drugiej strony rośnie Aura Island :
villaoliva - 2011-07-12, 05:20

Kolejne opóźnienie Wyspy Spichrzów

Cytat:
Trzeci termin powołania przez Polnord i Danzig spółki, która zagospodaruje Wyspę Spichrzów znowu został przesuniętym. Tym razem na listopad.

roko - 2011-08-23, 20:51

Tak naprawdę, łakomym kąskiem jest właśnie płn część Wyspy Spichrzów, pozostałe inwestycje na WS nie mają aż tak prestiżowej wagi. W tej materii, zdumiewa jednak przeciąganie sprawy i robienie rzekomych głębokich historycznych ukłonów, kiedy np. ul. Szafarnia jest już post factum zabudowana tak a nie inaczej i trudno będzie tu znaleźć porównanie do zabudowy ul. Motławskiej !!!. Niedawno (po wielu, wielu latach) wystartowały rusztowania na ul. Żytniej 20-22 czyli spichrze "Arka Noego, Czarny Kogut, Kuźnia". Tu z kolei pewne rozwiązania architektoniczne narzucać będzie "SM Stągiewna" ze swoją zabudową pierzei ul. Stągiewnej.
Mierzi dysfunkcja władz, kiedy właściwie wiadomo że każda decyzja nie będzie trafna.
Poniżej kilka zdjęć z budowy "Aura Island" i początek prac na Żytniej.

villaoliva - 2011-11-06, 00:08

No i się sprawa "wysypała". Robimy zakłady, kiedy wyspa będzie zabudowana?

Prezes Polnordu: Nie podpisujemy umowy inwestycyjnej

Cytat:
Giełdowy Polnord wycofuje się ze wspólnej z gminą Danzig inwestycji na Wyspie Spichrzów.- Kryzys spowodował, że nie możemy jej przeprowadzić na wcześniej uzgodnionych warunkach - mówią przedstawiciele spółki.

slowik45 - 2011-11-06, 10:01

Mówiłem już , właśnie tam zbudujmy muzeum II. W.Ś. ruiny i to oryginalne już są , będzie taniej :-P
fritzek - 2011-11-06, 14:40

slowik45 napisał/a:
Mówiłem już , właśnie tam zbudujmy muzeum II. W.Ś. ruiny i to oryginalne już są , będzie taniej :-P

Ba! Właśnie nawet budować nie trzeba. Wręcz przeciwnie, można jeszcze coś bardziej popsuć, będzie jeszcze bardziej autentycznie. Tylko zainwestować w rzutniki multimedialne wyświetlające płomienie na ruinach i II WW jak malowana.

Poza tym...brak słów...Speicherinsel - Die unendlische Geschichte

renekk - 2011-11-06, 21:06

A mnie obecny stan tego miejsca podoba się. Można tam np. coś wypić, wyszczać się i jeszcze do tego zrobić zdjęcie.
fritzek - 2011-11-06, 21:08

renekk napisał/a:
A mnie obecny stan tego miejsca podoba się. Można tam np. coś wypić, wyszczać się i jeszcze do tego zrobić zdjęcie.

I to też jest słuszna koncepcja panie producencie reżyserze!

Jarek z Wrzeszcza - 2011-11-06, 21:30

renekk napisał/a:
A mnie obecny stan tego miejsca podoba się. Można tam np. coś wypić, wyszczać się i jeszcze do tego zrobić zdjęcie.


ha_ha_ha

A tak na poważnie: niby wszyscy chcieli dobrze a wyszło jak zawsze :-/

villaoliva - 2012-04-18, 09:40

Dziś ruszyły generalne porządki na północnej części Wyspy
Spichrzów w Danzigu. Całość prac podzielona została na pięć części:

1) Sprzątanie. 18-20 kwietnia. Teren zostanie gruntownie wyczyszczony z odpadów
komunalnych (butelki, papiery, kartony, inne śmieci). Pracować będzie 10
skazanych z Zakładu Karnego na Przeróbce w Danzigu.
2) Wycinka samosiewów drzew i krzewów. 20-24 kwietnia. Prace obejmować
będą również usunięcie samosiewów z ruin (przy zastosowaniu podnośnika
hydraulicznego).
3) Koszenie chwastów, przerośniętych traw i młodych samosiewów. Wygrabienie i
wywóz na wysypisko. 23-30 kwietnia.
4) Ogrodzenie. Do 21 maja. Zostanie odtworzone oraz wybudowane na nowych
odcinkach ażurowe wygrodzenie z siatki stalowej wzdłuż ul. Spichrzowej, Chmielnej
oraz na terenie Wyspy Spichrzów.
5) Kontrola sanitarna i estetyczna. 24-31 maja. Po kontroli zlecone zostaną
ewentualne ponowne prace oczyszczania i utrzymania zieleni.

slowik45 - 2012-04-18, 16:02

Ciekawe co zdewastują przy tych porządkach , bo jak znam życie nadzór będzie przypadkowy lub wcale go nie będzie .
fritzek - 2012-04-18, 18:00

A malowania trawy i wieszania na ruinach szmat z nadrukami wizualek nie ma w planie? No i pytanie zasadnicze: kiedy przywiozą i napompują naszą ukochaną poczwarę?! Bez poczwary ja się nie bawię!!!
villaoliva - 2012-04-19, 10:12

W tym roku stawiam na dmuchaną Baltic Arenę :mrgreen:
fritzek - 2012-05-23, 13:46

Alternatywne spojrzenie na Wyspę z żabą w tle :frog:


villaoliva - 2013-02-06, 01:53

Biuro Prasowe miasta informuje:

Firma Energopol ze Szczecina rozpoczęła prace na Wyspie Spichrzów. W pierwszej kolejności zaplanowano prace rozbiórkowe i porządkowe. Jednocześnie nurkowie zajmą się poszukiwaniem i identyfikacją ewentualnych materiałów pirotechnicznych, pozostałych po II Wojnie Światowej. Prace pod lustrem Motławy mają się odbywać w ciągu kilku najbliższych dni.

Przypomnijmy, Energopol Szczecin wygrał przetarg na realizację zadania Modernizacja wejścia do Portu Wewnętrznego (w Danzigu). Etap II – przebudowa szlaku wodnego na Motławie. Przedsięwzięcie polegać będzie na kompleksowej modernizacji istniejących nabrzeży Motławy w Danzigu zlokalizowanych na terenie Wyspy Spichrzów.
W I i II kwartale 2013 r. na budowie prowadzone będą roboty:
- rozbiórkowe - luty 2013 r.
- saperskie i archeologiczne - luty 2013 r.
- konstrukcyjne – pogrążanie ścianek szczelnych Larsena - rozpoczęcie marzec 2013 r.

Planowane zakończenie całego zadania – listopad 2013 r.


Zakres robót obejmuje:
 roboty oczyszczeniowe dna,
 roboty rozbiórkowe,
 roboty kafarowe,
 roboty wykonania konstrukcji nabrzeża wraz z wyposażeniem nabrzeża,
 wykonanie nawierzchni i schodów na nabrzeże,
 roboty sanitarne,
 wykonanie oświetlenia nabrzeża wraz z zasilaniem elektroenergetycznym,
 wykonanie monitoringu,
 nadzór archeologiczny,
 nadzór saperski,
 organizacja ruchu na czas budowy
Zadanie podzielono na dwie części.
Część I – Nabrzeże IX
Nabrzeże IX jest odcinkiem wzdłuż zachodniego brzegu Wyspy Spichrzów od Mostu Zielonego do północnego cypla wyspy, składającym się z 13 sekcji o długości 258,65 m. W ramach modernizacji przewidziane zostało wykonanie nabrzeża na dwóch poziomach. Ciąg pieszy na konstrukcji płyty pomostu nabrzeża na wysokości ponad 2,5 m n.p.m., oraz dwa lokalne obniżenia pomostu na wysokości 1,24 m n.p.m. Pierwsze z nich obejmować będzie bieg schodowy i rampę dla osób niepełnosprawnych. Drugie natomiast zawierać będzie obustronne zejście biegami schodowymi. Nawierzchnia pomostu wykonana zostanie z drewna. Dodatkowo od strony ul. Stągiewnej zaplanowane zostały schody z platformą dla niepełnosprawnych mocowaną do balustrady.

Część II – Nabrzeże X
Nabrzeże X jest kontynuacją odcinka IX wzdłuż brzegu Wyspy Spichrzów od północnego cypla wyspy do Mostu Stągiewnego. Składa się ono z 23 sekcji o łącznej długości 325,64m.
Będzie to nabrzeże typu oczepowego.


W ramach realizacji zamówienia zarówno dla nabrzeża IX i X zaplanowane zostały elementy wyposażenia nabrzeża takie jak: odbojnice, drabinki wyjściowe, sprzęt ratowniczy, barierki ochronne, pomost drewniany oraz elementy ozdobne i pachoły cumownicze. Dodatkowo w odległości 5,10 m od linii nabrzeża przewidziano wykonanie ciągu spacerowego o nawierzchni z kostki granitowej. Wzdłuż nabrzeży wykonane zostanie również oświetlenie i kanalizacja teletechniczna dla potrzeb monitoringu.

villaoliva - 2014-05-27, 16:22

Obrady L sesji Rady Miasta Danziga w dniu 27 marca 2014 roku. Uchwała w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Wyspa Spichrzów rejon ulicy Stągiewnej i ulicy Pożarniczej w mieście Danzigu.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group