Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Zagadki - Bocznica ekstratrasy

Tangens - 2010-11-30, 20:32
Temat postu: Bocznica ekstratrasy
Zakładam ten temat aby tutaj wymieniać wszelkie myśli jakie nasuną się przy okazji zabawy Ekstratrasa. Robię to z następujących pobudek:
- aby w ferworze walki nie uciekały ciekawe sprawy
- aby nie bałaganić tematu
- aby nie zarzucano nam celowego nakręcania liczby postów.
Zakładam go w dziale tym samym co jest Ekstratrasa, gdyż przenoszenie go do innego chyba kompletnie nie miałoby sensu?

Na początek proponuję zatrzymać się tutaj:
Jacko napisał/a:
Oj, żebyś się nie zdziwił. Słyszałem kiedyś taką historię (nie wiem, czy prawdziwą...), że jakiś mechanik na zajezdni w NP zrobił zwarcie w jednym z wozów, wynikiem czego ów wóz wyjechał z zajezdni. Ponoć przejechał ul.Władysława IV i skręcił w Strajku Dokerów (wtedy Gronkiewicza). Ekipa z zajezdni podobno pobiegła przez ul.Wolności i dorwali go dopiero przy Wikingu...
To tak czy owak mieli dobrze biegi. Ja jakbym musiał ich gonić to raczej próbowałbym łapać przy Wyzwolenia. Co za szczęście, że nie było jeszcze sygnalizatorów i tramwaj miał zawsze pierwszeństwo (przesada, ale mam nadzieję że nie wszyscy Czytelnicy maja prawo jazdy). I dlaczego złapali go dopiero przy Wikingu? Skoro biegli Wolnością to raczej chyba już przy Wikingu, bo wcześniej raczej nie mieli możliwości.
Poza tym i tak mieli wielkie szczęście. Czytałem kiedyś w czasach Gomułki w "Wieczorze Wybrzeża" (więc informacja jest tak pewna jak długość kroku Jacko :hihi: ), że w pewnym mieście Polski (chyba Kraków ale pewności nie mam) ktoś uruchomił wagon tramwajowy na pętli i puścił go po torze w przeciwnym kierunku, po czym sam wyskoczył.

Jacko - 2010-11-30, 21:29
Temat postu: Re: Bocznica ekstratrasy
Tangens napisał/a:
To tak czy owak mieli dobrze biegi...

I dlaczego złapali go dopiero przy Wikingu? Skoro biegli Wolnością to raczej chyba już przy Wikingu, bo wcześniej raczej nie mieli możliwości.
No bez przesady... Aż tak szybko, to nie jechał. A poza tym, to chyba logiczne, że jak wybiegli za nim z zajezdni, to w kierunku, jakim jechał, czyli w lewo. Mniemam, iż stwierdzili, że nie dadzą rady go złapać na Władysława IV, więc pobiegli przez Wolności i tam go zatrzymali (przy Wikingu).

A swoją drogą zastanawiam się, co by zrobili, gdyby zwrotnica nie była przełożona do skrętu i "uciekinier" pojechałby prosto, w kierunku Oliwskiej...? :hyhy: Dokąd by dojechał? Czy zatrzymaliby go wcześniej niż na wiadukcie Nowy Port/Brzeźno...? :hyhy:

Tangens napisał/a:
...więc informacja jest tak pewna jak długość kroku Jacko :hihi:
ha_ha_ha
Tangens - 2010-11-30, 23:16
Temat postu: Re: Bocznica ekstratrasy
Jacko napisał/a:
A swoją drogą zastanawiam się, co by zrobili, gdyby zwrotnica nie była przełożona do skrętu i "uciekinier" pojechałby prosto, w kierunku Oliwskiej...? :hyhy: Dokąd by dojechał? Czy zatrzymaliby go wcześniej niż na wiadukcie Nowy Port/Brzeźno...? :hyhy:
Myslę, że jak nie złapaliby na skrzyżowaniu Oliwska/Rybołowców to najwcześniej przy Klinicznej. Swoją drogą chyba byłby to ciekawy temat dla Charlie Chaplina, gdyby jeszcze żył.
Jacko - 2010-12-01, 06:47
Temat postu: Re: Bocznica ekstratrasy
Tangens napisał/a:
Myslę, że jak nie złapaliby na skrzyżowaniu Oliwska/Rybołowców to najwcześniej przy Klinicznej.
Jak przy Klinicznej? :szok: Myślę, że nie pojechałby dalej niż na wiadukt na Krasickiego.
Bynio50 - 2010-12-01, 11:15

Ciekawostka? :mrgreen: . Statek widmo był ale tramwaj widmo :hihi:
feyg - 2010-12-01, 14:40

Przypomniałem sobie że kiedyś w Warszawie wydarzył się taki wypadek:
Cytat:
[...]dziwne zdarzenie z 27 listopada 1996 r. Jak pisaliśmy wtedy w "Gazecie": "Dwa wagony z mokotowskiej zajezdni przejechały nad ranem kilka kilometrów bez motorniczego. W końcu wykoleiły się na ul. Nowowiejskiej. Zmiotły z powierzchni ziemi kwiaciarnię i zatrzymały się na witrynie sklepu mięsnego"

Tangens - 2010-12-01, 15:26

A czy pisze w tym artykule w jaki sposób się uruchomiły?
Tangens - 2010-12-01, 22:56

wladzio napisał/a:
Pod ławką na tylnym pomoście wozu silnikowego [4N - dop. tg] znajdowały się 2 akumulatory. Jaką miały pojemność nie wiem. Wyglądały tak samo jak do samochodu ciężarowego.
A do czego służyły?
wladzio - 2010-12-02, 08:22

Tangens napisał/a:
wladzio napisał/a:
Pod ławką na tylnym pomoście wozu silnikowego [4N - dop. tg] znajdowały się 2 akumulatory. Jaką miały pojemność nie wiem. Wyglądały tak samo jak do samochodu ciężarowego.
A do czego służyły?

Przed modernizacją, w wozach N i 4N było tylko napięcie 600 V. Przerobiony; reflektor, kierunkowskazy i światła "stop" wymagały znacznie mniejszego. Także "wiertarki" mechanizmu drzwi były na mniejsze napięcie. Myślę, że część urządzeń potrzebowała 12V a część 24V. Tyle pamiętam. :-D

Tangens - 2011-02-28, 22:58

Coś nam ostatnio tempo gry spadło, a najgorsze, ze nie mam pojęcia co jest powodem więc i trudniej jest podjąć odpowiednie kroki. W każdym razie ekstratrasę trzeba koniecznie ożywić lub zamknąć.
Na razie widzę trzy wyjścia z których prawdopodobnie trzeba będzie wybrać jedno.
1) Dociągamy do setki i kończymy.
2) Dociągamy do setki i zaczynamy nową edycję zmieniając formułę lub tematykę,
3) Wprowadzamy aktywizujące poprawki regulaminowe.

Jeśli wybierzemy punkt to 3 to proponował bym dopisać do regulaminu:
- po upływie 48 godzin od ostatniego wpisu autor zadania powinien podać rozwiązanie.
- osoba wyznaczona do opracowania kolejnego zadania powinna to zrobić w ciągu 36 godzin od chwili wyznaczenia.
W razie nie zastosowania się do tych zaleceń kierowanie grą przejmuje dyspozytor.
Oczywiście zapis byłby elastyczny. Jeśli ktoś napisze "wyjeżdżam, rozwiązanie podam w poniedziałek", to rzecz jasna że poczekamy. Ale żebyśmy wiedzieli na czym stoimy. Natomiast najgorsza jest panująca cisza.

Phinek - 2011-02-28, 23:40

Jestem za 3
Jacko - 2011-03-01, 08:53

Jestem w całości za punktem 3
Tangens napisał/a:
3) Wprowadzamy aktywizujące poprawki regulaminowe.

Jeśli wybierzemy punkt to 3 to proponował bym dopisać do regulaminu:
- po upływie 48 godzin od ostatniego wpisu autor zadania powinien podać rozwiązanie.
- osoba wyznaczona do opracowania kolejnego zadania powinna to zrobić w ciągu 36 godzin od chwili wyznaczenia.
W razie nie zastosowania się do tych zaleceń kierowanie grą przejmuje dyspozytor.
Oczywiście zapis byłby elastyczny. Jeśli ktoś napisze "wyjeżdżam, rozwiązanie podam w poniedziałek", to rzecz jasna że poczekamy. Ale żebyśmy wiedzieli na czym stoimy. Natomiast najgorsza jest panująca cisza.


I po części za punktem 2
Tangens napisał/a:
2) Dociągamy do setki i zaczynamy nową edycję zmieniając formułę...
Wprowadziłbym zmiany dotyczące aktualizacji tras tramwajowych w związku z remontami torowiska w Danzigu (obecnie z tego powodu wyłączony jest odcinek od skrzyżowania Oliwska/Rybołowców do Brzeźna i ulica Rybołowców z kawałkiem Wolności).
Phinek - 2011-03-01, 11:43

A co będzie jak komuś torowisko spod kół zabiorą?
Jacko - 2011-03-01, 11:51

Phinek napisał/a:
A co będzie jak komuś torowisko spod kół zabiorą?
ZTM z reguły podaje informacje o zmianach dość sporo czasu przed ich wprowadzeniem. Więc wtedy w interesie gracza znajdującego się w rejonie zbliżającego się remontu jest, by starał się stamtąd jak najszybciej wydostać (na torowisko nie objęte danym remontem...). Myślę, że jest to wykonalne.
Tangens - 2011-03-01, 21:04

Co do tego ostatniego wniosku to przyznam, ze podchodzę bez entuzjazmu. Dla mnie akurat pilotowanie wszelkich remontów jest na pewno dużo bardziej uciążliwe niż dla osoby mieszkającej w Danzigu na codzień poruszanie się po torach będących w remoncie. Pamiętaj też, że niektórzy gracze poruszają się znacznie wolnej niż ci z czołówki. Ale oczywiście dostosuję się do woli graczy.
Bardzo bym jednak chciał aby głos w tej sprawie zabrał Feyg. W końcu jeden z współzałożycieli i liderów gry a do tego moderator strony. Rozumiemy brak czasu, ale czy na pewno to on jest powodem? Przecież codziennie jest aktywny na forum, wiec w czym jest problem?

Jacko - 2011-03-01, 21:39

Tangens napisał/a:
Dla mnie akurat pilotowanie wszelkich remontów jest na pewno dużo bardziej uciążliwe niż dla osoby mieszkającej w Danzigu na codzień poruszanie się po torach będących w remoncie.
Akurat z tym nie byłoby problemu, bo mógłbym w naszej zabawie pełnić "funkcję monitorującego remonty torowisk".

Tangens napisał/a:
Bardzo bym jednak chciał aby głos w tej sprawie zabrał Feyg. W końcu jeden z współzałożycieli i liderów gry a do tego moderator strony. Rozumiemy brak czasu, ale czy na pewno to on jest powodem? Przecież codziennie jest aktywny na forum, wiec w czym jest problem?
No ma się rozumieć... :mrgreen:
Tangens - 2011-05-31, 15:02

Proponuję naiesienie 3 poprawek do regulaminu.

Art. 15.2 oraz 20 w celu naprawienia ewidentnych niedopatrzeń proponuje nadać brzemienie:

15.2 Osoba które za dane pytanie otrzyma najwięcej punktów ma prawo zadać następne pytanie lub wskazać inna osobę, która je zada.

20. Na torowiskach (za wyjątkiem pętli) niedopuszczalne jest wyprzedzanie. Gracz będący na tym samym torze z tyłu zatrzymuje się lub użycza swoich punktów do poruszenia się graczowi z przodu. Gracz popychany porusza się w kierunku wskazanym przez popychającego i ma obowiązek zatrzymać się na najbliższej pętli lub w zajezdni.

oraz dopisać art. 22

22. W celu usprawnienia ruchu, jeśli gracz po upływie 48 godzin od chwili rozdania punktów się nie poruszy, prowadzący ma prawo skierować go we wskazanym przez siebie kierunku.

Phinek - 2011-05-31, 21:40

3 x TAK :hihi:
Tangens - 2011-06-28, 23:59

Cytat:
Pomorskie Stowarzyszenie Sympatyków Transportu Miejskiego oraz serwis Tramwaje w Danzigu dzięki uprzejmości Zakładu Komunikacji Miejskiej w Danzigu, zapraszają pasjonatów komunikacji miejskiej na przejazd specjalny w dniu 2 lipca 2011.
Specjalnie na tę okazję sformowany zostanie skład potrójny 105Na #1370+1378+1379, którym pokonamy trasę:
Dworzec PKS - Opera - Zaspa - Oliwa – Abrahama – Oliwa – Jelitkowo – Zaspa – Brzeźno Plaża – Kliniczna – Nowy Port – Kliniczna – Centrum – Stogi Plaża – Siedlce – Dworzec PKS.
Przewidziane są fotostopy.

Rozpoczęcie: Dworzec PKS, godzina 10:00.
Przewidywane zakończenie: Dworzec PKS, najpóźniej o godzinie 18:30

Na przejazd zapraszamy wyłącznie osoby pełnoletnie. Obowiązuje rejestracja drogą elektroniczną poprzez e-mail formularz kontaktowy. W zgłoszeniu prosimy podać imię i nazwisko. Zaproszone będą wyłącznie osoby, które otrzymają wiadomość zwrotną! Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do odwołania przejazdu, wykorzystania innego pojazdu niż podany lub zmiany planu przejazdu.

Źródło: http://danzigietramwaje.psstm.prohost.pl/

Kurczę, nie wiem czy dam radę dojechać na sobotę ale dobrze by było się włączyć.

Tangens - 2011-06-30, 11:28

Zapisałem się, ale biorąc pod uwagę, uciążliwość związaną z rejestracją i fakt, że przejazd trójskładem 105N nie będzie prawdopodobnie aż tak atrakcyjny sugeruję spotkanie z ekstratrasowiczami w niedzielę według pierwotnego planu. Ale oczywiście mamy demokrację. Zatem: sobota 10:00 105N (pamiętając o obowiązku rejestracji) czy niedziela 11:25 ogórek? Jutro byłbym w drodze więc decyzję musimy podjąć dzisiaj.
Jacko - 2011-06-30, 19:39

Ja odpadam, bo w sobotę o 10:00 będę daleko poza domem a w niedzielę o 10:25... też ;-)
Tangens - 2011-06-30, 20:25

Ja będę i w sobotę i w niedzielę. Kto znajdzie czas będzie miło. Wyglądam jakby co tak jak na zdjęciu w profilu.
feyg - 2011-06-30, 23:22

Przepraszam bardzo za skromny ostatnio udział w zabawie oraz dyskusji w tym wątku ale, ostatnimi czasy nieco nosi mnie po okolicy, najpierw był Bytów, potem kilka weekendów w Cichowie (Wielkopolska), do tego doszedł jeszcze wypad na Żuławska Kolej Dojazdowa a w przyszłym tygodniu szkolę się w Toruniu. Z kolei czas przy kompie skutecznie zabiera mi reanimacja strony internetowej PTMKŻ i ŻKD: http://ptmkz.pl/
Co do soboty to plany nie są jeszcze do końca sprecyzowane, w grę wchodzi impreza tramwajowa albo wyjazd na ŻKD (inauguracja sezonowych pociągów z parowozem).

slowik45 - 2011-07-01, 16:00

W sobotę pracuję :-(
Bynio50 - 2011-07-08, 20:01

Delikatnie się pytam -gdzie zdjęcia??????? ha_ha_ha
Tangens - 2011-11-18, 22:33

wladzio napisał/a:
"Za trzydzieści parę lat, jak dobrze pójdzie".....
A wiesz, to znakomity pomysł, aby przy tej okazji przypomnieć ten przebój i zastanowić się na ile się spełnił.
faza - 2011-12-12, 21:50

Prosze o komentarz do tego tematu: http://forum.brzezno.net/...er=asc&start=30
Radek_P - 2011-12-21, 20:15

Phinek napisał/a:
62 rok jak byk:

4N1 - Danzig - 166-167

ale jest też:

Wrocław - ? (1 wagon)

...więc może to był jednak Danzig a nie Wrocław... zaś 63 rok to tylko typ WPK dla Katowic.
http://wolneforumdanzig.pl/viewtopic.php?p=27629&highlight=#27629
Z góry zastrzegam, że mam wątpliwości dotyczące, czy aby piszę we właściwym wątku, ale że:
1) nie znalazłem wątku poświęconego historii Waszych tramwajów,
2) wątek "Tramwajowe problemy..., z którego cytat pochodzi, dawno zamarł,
3) a ten wydaje mi się najbliższy tematowi
to wybór wydaje mi się najlepszy.

Jako Wrocławianin wrzucę tu swoje trzy grosze. Otóż Soida et consortes pisząc o Wrocławiu twierdzą, że w 1962 roku pojawiły się u nas wozy 1437-1450 (typ 4N1 oczywiście).
Ostatni z serii, czyli 1450 oczywiście istniał , ale nie w 1962. "Rdzenne" wrocławskie wagony silnikowe generacji N kończyły się bowiem na numerze 1449. 1450 był z kolei jednym z ex-warszawiaków i pojawił się dopiero w 1965 roku.
Co to ma do Was? Ano wygląda na to, że o jeden z wagonów przeznaczonych do Wrocławia wywędrował na Bałtyk. O ile oczywiście autorzy konstalowskiej monografii nie "machnęli się" i nie wyciągnęli tego 1450 jak królika z kapelusza.
Pozostaje oczywiście kwestia na ile można tu mówić o "przeznaczeniu" wozu do Wrocławia. Nie znam "kuchni" PRL-owskiego planowania, ale wydaje mi się, że wówczas wozy były rozdzielane na zasadzie przydziału przez odpowiednie ministerstwo. Skoro zaś tak, to raczej odpada "podprowadzenie" lub prosta pomyłka przy wysyłce. Mogło być więc tak, że wagon od samego początku był przeznaczony dla Danziga, ale ktoś omyłkowo nadał mu wrocławskie oznaczenia, co w ostatniej chwili odkręcono.
PS. Tangens wspomniał, że nie pamięta niebieskiego tramwaju, co jego zdaniem wyklucza wrocławską opcję. Nie od końca jednak: w latach 1952-1971 (72?) Wrocław jeździł w czerwieni.

Tangens - 2011-12-21, 20:54

Witaj Radek_P. Twój wpis kwalifikuje się oczywiście do tematu "Bocznica ekstratrasy" i jeśli to możliwe proszę moderatorów o przeniesienie. Na razie wiec nie zabieram głosu w temacie, aby nie bałaganić.
villaoliva - 2011-12-21, 23:47

Posprzątane ;-)
Tangens - 2011-12-25, 19:45

Radek_P napisał/a:
Phinek napisał/a:
62 rok jak byk:

4N1 - Danzig - 166-167

ale jest też:

Wrocław - ? (1 wagon)

...więc może to był jednak Danzig a nie Wrocław... zaś 63 rok to tylko typ WPK dla Katowic.
http://wolneforumdanzig.pl/viewtopic.php?p=27629&highlight=#27629
Z góry zastrzegam, że mam wątpliwości dotyczące, czy aby piszę we właściwym wątku, ale że:
1) nie znalazłem wątku poświęconego historii Waszych tramwajów,
2) wątek "Tramwajowe problemy..., z którego cytat pochodzi, dawno zamarł,
3) a ten wydaje mi się najbliższy tematowi
to wybór wydaje mi się najlepszy.

Jako Wrocławianin wrzucę tu swoje trzy grosze. Otóż Soida et consortes pisząc o Wrocławiu twierdzą, że w 1962 roku pojawiły się u nas wozy 1437-1450 (typ 4N1 oczywiście).
Ostatni z serii, czyli 1450 oczywiście istniał , ale nie w 1962. "Rdzenne" wrocławskie wagony silnikowe generacji N kończyły się bowiem na numerze 1449. 1450 był z kolei jednym z ex-warszawiaków i pojawił się dopiero w 1965 roku.
Co to ma do Was? Ano wygląda na to, że o jeden z wagonów przeznaczonych do Wrocławia wywędrował na Bałtyk. O ile oczywiście autorzy konstalowskiej monografii nie "machnęli się" i nie wyciągnęli tego 1450 jak królika z kapelusza.
Pozostaje oczywiście kwestia na ile można tu mówić o "przeznaczeniu" wozu do Wrocławia. Nie znam "kuchni" PRL-owskiego planowania, ale wydaje mi się, że wówczas wozy były rozdzielane na zasadzie przydziału przez odpowiednie ministerstwo. Skoro zaś tak, to raczej odpada "podprowadzenie" lub prosta pomyłka przy wysyłce. Mogło być więc tak, że wagon od samego początku był przeznaczony dla Danziga, ale ktoś omyłkowo nadał mu wrocławskie oznaczenia, co w ostatniej chwili odkręcono.
PS. Tangens wspomniał, że nie pamięta niebieskiego tramwaju, co jego zdaniem wyklucza wrocławską opcję. Nie od końca jednak: w latach 1952-1971 (72?) Wrocław jeździł w czerwieni.
No wreszcie znalazłem chwilę, by zająć się tym tematem.
Przede wszystkim raz jeszcze witaj Radku. Jest mi niezmiernie miło, że zechciałeś zabrać głos w tym temacie, a Wrocław to przepiękne miasto i jesli jeszcze do tego dodamy wieloletnią przyjaźń kibiców Lechii i Śląska...
Przejdźmy jednak do tramwajów. Wagon 1086 na pewno pojawił się w Danzigu przed rokiem 1965. W 1962 byłem na etapie poznawanie liczb, więc nie potrafię powiedzieć czy pojawił się wraz z 1085 czy trochę później, ale na pewno odstęp nie mógł wynieść trzy lata. Dla mnie on istniał zawsze. Teoria o omyłkowym nadaniu wrocławskich oznaczeń trafia do przekonania, ale pozostaje wciąż bez odpowiedzi dlaczego nie ma go w spisie podanym przez Phinka. Wciąż nie wiemy, co oznaczają numery 166 i 167, z tego co piszesz wynika, że nie są to numery wrocławskie. Na pewno po Danzigu nie mógł jeździć pod numerem 1450, gdyż ten numer nosiła w Danzigu... doczepa 4ND(1), więc wyglądałoby to trochę śmiesznie, nie mówiąc już że nie mogą dwa wagony nosić tego samego numeru taborowego.
Natomiast co do wrocławskiego ex-Warszawa wagonu 1450 to mógł on rzeczywiście trafić do Danziga około 1965 roku, tyle że pod numerem 1019 i nie był to 4N lecz takie dziwo jak na dołączonym zdjęciu. Skąd to przypuszczenie? A stąd, że po Danzigu jeździł tylko jeden tak wyglądający wagon silnikowy (była też doczepa 1405), a jedyne zdjęcie takiego dziwoląga trafiłem właśnie na ulicach Wrocławia.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie nurtuje, a na którą prawdopodobnie nigdy nie poznam odpowiedzi. Mógłbym swego czasu przysiąc, że jeden raz w życiu, właśnie w roku 1962), widziałem też wagon 1087. Ale to było tylko raz. Pomyłka z mojej strony (np. niewyraźny 1081 lub 1037) czy może takie widma były dwa, z których jeden został w Danzigu a drugi poszedł jeszcze gdzieś dalej? W każdym razie rzeczywisty 1087 był typu N a nie 4N, przybył z Warszawy kilka lat później, z moich wyliczeń wychodzi, ze około 1968 roku.

Radek_P - 2011-12-27, 00:56

Przyznam, że czułem się już nieco zaniepokojony brakiem reakcji ze strony naczelnego danzigiego N-kowca ;-) choć też uspokajała mnie myśl, że uboczny efekt Świąt ;-)
Do rzeczy jednak. Nie zrozumieliśmy się do końca, ale i tak nie ma to już większego znaczenia.
Przejrzałem sobie wykaz z monografii Konstalu i chyba wiem w czym rzecz. W sumie szkoda, bo choć mówią że tylko prawda jest ciekawa, to w tym przypadku nie do końca.
Bo co może być ciekawego w pomyłce drukarsko-edytorskiej?

W wykazie dostaw za 1961 przy dostawach typu 4N1 dla Warszawy wymienione zostały wagony o numerach taborowych 869-878, 1430-1436, 1488-1489, 51-52 i 65-66, przy czym zaledwie ta pierwsza grupa ma numery o formacie warszawskim. Następna jest typowa dla wrocławskich silników, kolejna dla danzigich doczep, a ostatnia (51-52 i 65-66) też dla doczep, ale dla odmiany dla gorzowskich. Co więcej, to nie tylko kwestia typowości formatu, ale również potwierdzenia takich właśnie dostaw w lokalnych źródłach.
A teraz patrzymy co jest wymienione jako odbiorca pod Warszawą: Wrocław (4N1), Danzig (4ND1) i Gorzów (również 4ND1). Teraz chyba wszystko jest jasne...
Po prostu zawartość jednej kolumny skleiła się i odpowiednie komórki powędrowały w górę (dla porządku dodam, że niżej jest jeszcze jeden podobny błąd).
Ze spraw Was interesujących oznacza to, że do Danziga dostarczono:
a) w 1961: 4N1- 1081-1083 (4N1) i 1488-1499 (4ND1),
b) w 1962: 1084-1086 (4N1, w monografii przypisane do Łodzi).

Tym samym sposobem można prawidłowo przypisać wozy wymienione przy Danzigu do Krakowa (4N1-166 i 167 z 1962 i 4ND1 657-668 z 1961).

Co oczywiście nie zmienia tego, że wóz 1450 trafił do Wrocławia w 1965, a nie 1962, i nie poszedł do Danziga, ale to zupełnie inna historia.

PS. Ten wóz ze zdjęcia (Wr-1338) to jeden z darów stolicy. Oczywiście typ N, a po usytuowaniu kratek wentylacyjnych sądząc pochodzący z jednej z pierwszych serii produkcyjnych; choć okno czołowe pomostu oraz okna boczne w przedziale już tego standardu nie trzymają (jedne i drugie powinny być takie jak w doczepie).

Wasz 1019 jeździł po Warszawie z numerem 606 i pochodził z 1949 roku. Podobne do niego mogły być 1004 (ex Wa-608) i 1005 (ex Wa-613).

Tangens - 2011-12-27, 02:32

No Radziu, jak tu nie wierzyć w Mikołaja? Z największą przyjemnością daję punkt do pomógł, a oprócz tego :zdrowie: :zdrowie: :zdrowie: i :flaga: :flaga: :flaga: , nie mówiąc już o :brawo: :brawo: :brawo: Tak trzymać.
Wagony 1004 i 1005 wyglądały rzeczywiście podobnie, tylko miały nieco inny układ okien bocznych (taki sam miała doczepa 1404) - patrz dołączone zdjęcie.
To wyjaśnia mi jeszcze jedną kwestię. Wagon 1084 trafił do Danziga wprawdzie w trakcie remontu zajezdni w Nowym Porcie, kiedy była ona nieczynna i wszystkie trójki i piątki wychodziły wówczas z Wrzeszcza, ale po zakończeniu remontu trafił od razu do Nowego Portu i nigdy nie był przypisany do innej zajezdni. Podobnie było prawdopodobnie z doczepami 1492 i 1496, być może także 1460 (ta mogła trafić do Danziga jeszcze przed remontem zajezdni ale nie jest powiedziane, ze nie do NP).
Wracając do układu okien. Prawdopodobnie im wcześniej wyprodukowana N tym była podobniejsza do KSW. 1004 i 1005 różniły się od nich (w sensie kształtu) bardzo niewiele, 1019 trochę więcej ale też bardziej przypominał KSW niż N (1006-1022, nie mówiąc już o 4N).
Raz jeszcze dziękuję za ogromną pomoc. :)

Radek_P - 2011-12-30, 21:26

Tangens napisał/a:
Wracając do układu okien. Prawdopodobnie im wcześniej wyprodukowana N tym była podobniejsza do KSW.
Coś w tym jest. A co ciekawe, im bardziej eNki odbiegały wyglądem od KSW tym bardziej zbliżały się do niego standardem wyposażenia. I nawiasem mówiąc w ramach produkcji seryjnej nigdy go nie osiągnęły. Mowa jest tu oczywiście o hamulcach (KSW posiadały h. szynowe, zaś w przypadku Nek najbardziej "zaawansowane" technologicznie 4N1 - tarczowe) i obwód niskiego napięcia.
eNki wszelakie zaczęły otrzymywać te wynalazki podczas głębokich modernizacji z lat 60-tych, ale skończyło się tu na prototypach; upowszechniły się dopiero w następnej dekadzie w trakcie masowej akcji zwiększania bezpieczeństwa eksploatacyjnego.
Natomiast co do wyglądu... Najbardziej chyba charakterystyczną cechą wczesnych Nek było niesymetryczne ustawienie wnęki na tablicę kierunkową i związana z tym obecność ledwie jednej kratki wentylacyjnej. Konstal stosował je do 1949 (podobnie jak niepodzielną szybę czołową na pomoście), w Sanoku i Stoczni Danzigiej przetrwały do 1951.
Nie chciałbym autorytatywnie wypowiadać się, ale mam wrażenie że ta cecha przetrwała do końca, podczas gdy wiele innych elementów zewnętrznego image'u ulegało zmianom. Wyjątkiem byłyby tylko głębokie modernizacje z lat 60-tych, a zwłaszcza te, które wiązały się z unowocześnianiem karoserii.
A na deser dla wszystkich uwielbiających numerki :mrgreen: wykaz dostaw wozów typu N:
1951: 6-10,
1952: 11-13,
1955: 14-18,
1956: 19-22.
Oczywiście wszystko Konstal.

Tangens - 2012-01-01, 18:12

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:
Dzięki serdeczne. Co do numeracji silników N wszystko się zgadza. Masz może też takie informacje odnośnie doczep? Bo tu jest pewna tajemnica. Doczepy ND miały numerację (format czterocyfrowy) 1401-1403 i 1411-1427. Skąd wzięła się ta wyrwa od 1404 do 1410, uzupełniona dopiero dostawami z Warszawy? Czy wagony 1401, 1402 i 1403 (wersja oryginalna 401-403, a może po prostu 1, 2 i 3?) przybyły na początku czy po pozostałych? Więcej domniemań jest, że na początku, ale mogło być też np. tak, że rozpoczęto od końcówki 11 i kiedy okazało się że kolejne będą już 4ND a znano zamówioną ilość, ostatnim 3 sztukom dano wcześniejsze numery aby 4ND mogły zakończyć się na 99.
Jeśli chodzi o kratki wentylacyjne, to :oops: przyznaję, że nigdy za życia tych wozów nie sprawdziłem, które miały po 1 a które po 2 kratki na oknach. Sam dzisiaj :rozpacz: jak mogło do tego dojść?
Ponad wszelką wątpliwość niesymetryczne kratki miały wszystkie KSW i te N, nazwijmy je podobne do KSW (w danzigim przypadku 1004, 1005, 1019, 1404 i 1405). Natomiast co do właściwych N-ek, przybyłych do Danziga prosto z fabryki, to z posiadanych przez mnie zdjęć nasuwa się że silniki miały kratki symetryczne a doczepy nie. Nie wydaje mi się jednak, aby była to ścisła reguła. Na dwóch zdjęciach ta zasada w odniesieniu do doczep jest wątpliwa, ale mi te niesymetryczne okienka na film kojarzą się zdecydowanie z częścią wagonów z Łąkowej, a miałem codziennie widok na wagony w Nowego Portu i tu wydaje mi się, ze doczepy miały kratki podwójne. Ale nie mam pewności i nie jestem w stanie potwierdzić tego czytelnym zdjęciem.
Karoseria po modernizacjach nie ulegała w Danzigu istotnym zmianom, poza pierwszym składem 1007-1443. Z zewnątrz praktycznie zmiany te polegały tylko na likwidacji drzwi z lewej strony, później na ścięciu rogów fartucha. No i w końcówce zaczęto charakteryzować N na 4N (podwójne drzwi, fartuchy). Nieco więcej zmian było wewnątrz (gumowa podłoga, jarzeniowe oświetlenie, z czego później się wycofano, w kilku wagonach wstawiono miękkie fotele - podwójne ale tylko po jednej stronie).
Hamulce szynowe w KSW??? :szczena: Rzeczywiście, mają jakąś pionową blachę u dołu ale w życiu bym nie pomyślał, że to hamulec szynowy.

Radek_P - 2012-01-01, 19:25

Jeśli chodzi o dostawy ND to dane mam "nieco" fragmentaryczne i pewne jedynie w zakresie produkcji Konstalu:
1951: 401-403
1956: 425-427
Jestem w trakcie wyłuskiwania różnych ciekawostek z pozoru nieciekawych opracowań, więc może coś dorzucę w najbliższej przyszłości.
Myślę jednak, że musiało być jakieś racjonalne wyjaśnienie. Może to było tak, że 40x zarezerwowano dla wozów z Konstalu, a 411 miał otwierać numerację dla wozów z Sanoka (przy czym później to zarzucono i to nawet tak, że pojawił się 425 zamiast 404).

A może wyjaśnienie jest gdzieś w okolicach tego, że danziga Nka numer jeden otrzymała numer taborowy 6?

Wracając na moment do KSW. Czy faktycznie wszędzie i zawsze te hamulce szynowe były wyposażeniem to nie powiem. Wszak była wojna, a nawet w czasach pokoju mit o solidności i uporządkowaniu naszych zachodnich sąsiadów pozostaje bardziej mitem niż faktem...
Ale miały być.

Radek_P - 2012-01-01, 20:08

Wybaczcie, że post pod postem, ale przypomniało mi się coś z tymi KSW: w Poznaniu na samym początku eksploatacji KSW ich elektromagnetyczne hamulce szynowe zostały zdemontowane, z racji tego, że były nietypowym wyposażeniem oraz brakowało części zamiennych.
Tangens - 2012-01-01, 21:43

Radek_P napisał/a:
Jeśli chodzi o dostawy ND to dane mam "nieco" fragmentaryczne i pewne jedynie w zakresie produkcji Konstalu:
1951: 401-403
1956: 425-427
Jestem w trakcie wyłuskiwania różnych ciekawostek z pozoru nieciekawych opracowań, więc może coś dorzucę w najbliższej przyszłości.
Myślę jednak, że musiało być jakieś racjonalne wyjaśnienie. Może to było tak, że 40x zarezerwowano dla wozów z Konstalu, a 411 miał otwierać numerację dla wozów z Sanoka (przy czym później to zarzucono i to nawet tak, że pojawił się 425 zamiast 404).
I może wagony z Konstalu miałyby symetryczne kratki a sanockie nie. To by nawet pasowało; wagony które z czasem trafiły do Nowego Portu 1401-03 oraz 1426-27 miałyby po 2 kratki na oknie, wyjątek stanowiłyby 1411 i 1412. Natomiast pozostałe (za wyjątkiem 1425) miałyby po 1 kratce i one wszystkie były w gestii Łąkowej, co jest zgodne z tym co mam w pamięci. Tylko czy w Danzigu były wozy z Sanoka, nigdy o nich nie słyszałem? Choroba, żeby dorwać gdzieś zdjęcie którejś z wymienionych doczep z widocznym szczytem. :rozpacz:
A może ktoś o sokolim oku potrafi rozpoznać czy na tych zdjęciach doczepy mają po 1 czy po 2kratki? Na czarno-białym mam 90% pewności że z prawej strony jest kratka, a to oznaczałoby że są 2!

Radek_P - 2012-01-02, 23:57

Jak czytam Was, to bywa, że durnieję, bo dla mnie taka Łąkowa to od razu skojarzenia ze służbami-tajne-przez-poufne-i-co-trzy-lata-zmiana-nazwy, a nie z tramwajami A potem dopiero przypominam sobie, że to przecież Danzig ;-)
Ale do rzeczy.
Tangens, skoro z tymi ND było jak piszesz, to ja widzę to tak:
411-424 musiały przyjść z Sanoka.
Miały niesymetryczne kratki, a to pozwala osadzić je czasowo w najpóźniej 1951 (od niemal samej końcówki roku Sanok zaczął stosować symetryczne czoła doczep, skończył to rok później - łącznie z produkcją samych tramwajów).
Myślę też, że nie było to wcześniej niż w 1951, bo wtedy to właśnie Konstale dostałyby numery 411-413.

Natomiast dalej gryzie mnie rozpoczęcie numeracji silników od "6". Choć... dziś rano sekundę po wstaniu doznałem olśnienia. Wprawdzie po konfrontacji z faktami przeszło gdzieś w okolicach zaparzania herbaty, ale może nie było takie głupie jak wtedy mi się to zdało.

Jeżeli najniższym numerem było 6, to ile mamy wolnych numerów przed? Czyżby 5? A ile było wozów silnikowych podobnego do N typu i jaki to był typ? ;-)

Tak, wiem. Wasze KSW to wówczas 290-294. I na tym możnaby skończyć, gdyby nie to, że Wasz dawny obyczaj* numerowania serii od xx0 był mocno nietypowy. O ile wiem w Polsce jeszcze jedno miasto go stosowało i to dość krótko.
Poznań. W latach 1941-1951.
Nie wiem, czy dobrowolnie przeszli na xx1, czy był to jakiś centralny wynalazek, ale fakt faktem zrobili to właśnie w rym samym momencie, kiedy zaczęły do Was przychodzić N/ND.
Dla przykładu: poznańskie KSW ze 150-159 stały się 151-160.

Może więc - ach te spekulacje - w Danzigu miało być podobnie. Z tą różnicą, że zamiast poznańskiego "przesuwania" (zwykle wagon otwierający serię lądował na jej końcu), KSW miały zając miejsca 1-5? Wtedy N o nr 6 byłaby już naturalna.

Ewentualnie taki 290 miał się stać 295, a pięć N miało otrzymać numery 296-300 ("stary" 300 o ile jeszcze istniał musiałby stać się czymś innym)? A potem rozmyślono się, i od tych hipotetycznych numery Nek odjęto 290 dzięki czemu wylądowały na początku rozdania?

*) ok, nie stosowany może konsekwentnie, ale jednak widoczny. Przynajmniej po 1927 roku.

Tangens - 2012-01-04, 01:01

Radek_P napisał/a:
Jak czytam Was, to bywa, że durnieję, bo dla mnie taka Łąkowa to od razu skojarzenia ze służbami-tajne-przez-poufne-i-co-trzy-lata-zmiana-nazwy, a nie z tramwajami A potem dopiero przypominam sobie, że to przecież Danzig ;-)
O, w Danzigu przy Łąkowej była jednostka KBW (czy WOW jak kto woli), w której nawet miałem "zaszczyt" odbywać ćwierć wieku temu służbę zasadniczą.
Radek_P napisał/a:
Tangens, skoro z tymi ND było jak piszesz,
To tylko domysły.
Radek_P napisał/a:
411-424 musiały przyjść z Sanoka.
Miały niesymetryczne kratki, a to pozwala osadzić je czasowo w najpóźniej 1951
Myślę też, że nie było to wcześniej niż w 1951, bo wtedy to właśnie Konstale dostałyby numery 411-413.
Hm, w roku 1951 przyszłoby 5 wagonów silnikowych i aż 17 doczepnych?
Radek_P napisał/a:
Natomiast dalej gryzie mnie rozpoczęcie numeracji silników od "6". Choć... dziś rano sekundę po wstaniu doznałem olśnienia. Wprawdzie po konfrontacji z faktami przeszło gdzieś w okolicach zaparzania herbaty, ale może nie było takie głupie jak wtedy mi się to zdało.

Jeżeli najniższym numerem było 6, to ile mamy wolnych numerów przed? Czyżby 5? A ile było wozów silnikowych podobnego do N typu i jaki to był typ? ;-)

Tak, wiem. Wasze KSW to wówczas 290-294. I na tym możnaby skończyć, gdyby nie to, że Wasz dawny obyczaj* numerowania serii od xx0 był mocno nietypowy. O ile wiem w Polsce jeszcze jedno miasto go stosowało i to dość krótko.
Poznań. W latach 1941-1951.
Nie wiem, czy dobrowolnie przeszli na xx1, czy był to jakiś centralny wynalazek, ale fakt faktem zrobili to właśnie w rym samym momencie, kiedy zaczęły do Was przychodzić N/ND.
Dla przykładu: poznańskie KSW ze 150-159 stały się 151-160.

Może więc - ach te spekulacje - w Danzigu miało być podobnie. Z tą różnicą, że zamiast poznańskiego "przesuwania" (zwykle wagon otwierający serię lądował na jej końcu), KSW miały zając miejsca 1-5? Wtedy N o nr 6 byłaby już naturalna.

Ewentualnie taki 290 miał się stać 295, a pięć N miało otrzymać numery 296-300 ("stary" 300 o ile jeszcze istniał musiałby stać się czymś innym)? A potem rozmyślono się, i od tych hipotetycznych numery Nek odjęto 290 dzięki czemu wylądowały na początku rozdania?

*) ok, nie stosowany może konsekwentnie, ale jednak widoczny. Przynajmniej po 1927 roku.
Myślę, że masz więcej racji niż Ci się zdaje. :-D Przenumerowania po wojnie miały miejsca, fakt ze sporadycznie ale na pewno. Jeden przykład sam podałeś w temacie Tramwaje i autobusy, na pewno musiały mieć one miejsca też w tzw. Bergmankach, ujętych w spisie pod numerami 362-71. Większość istotnie mieściła się w tym przedziale, 361 mogła nawet być innego typu z różnicą niezauważalną dla dziecka, ale ponad wszelką wątpliwość istniały też 375, 376 i 377 których w spisie nie ma. Chyba, że powstały one po zrobieniu tegoż spisu.
Ale najważniejsze są KSW. Otóż przysiągłbym, ze przez pewien czas silniki miały numery o formacie 10xx. Niestety nie pamiętam ani jednego przykładu, zdaje mi się że widziałem 1082, ale mogło być podobnie jak z tym 1087 o którym wspomniałem wcześniej, czyli mógł to być 1002. Jaki był cel tego przemianowania i późniejszego powrotu do starej numeracji nie wiem, ale mogło być tak jak mówisz. Przyczyną przywrócenia mogła być np. obawa, że N-ek przyjdzie tyle, że zabraknie dla nich numerów zaczynających się na 10. Lęk był nie do końca bezzasadny - najwyższy numer (przerobiony z doczepy) był 01096.

Jesli chodzi o wagony początkowe to po wojnie miały one numery:
N - 6
ND - 401, ale z czasem przyszedł z Warszawy wagon, któremu nadano numer 1400)
102 - 1100
105 - 06201
114 - 1501
Citadis - 1001
Bombardier - 1005
Pesa - 1011
Dortmund - dopisano 1 z przodu numeru z którym przybyły.

Radek_P - 2012-01-06, 10:48

Cytat:
Hm, w roku 1951 przyszłoby 5 wagonów silnikowych i aż 17 doczepnych?
A jakie mieliście wtedy ilostany jednych i drugich? Wojna w teorii równo kosi, ale to zwykle wagony silnikowe mają mocniejszą konstrukcje i co za tym idzie - większe szanse na przetrwanie.
Zatem mogło tak być.
Ale...
Tangensie... czy ja Ciebie dobrze zrozumiałem z tymi doczepami, ze (1)411-(1)424 miały po jednej kratce?

Przy okazji - kiedyś na WFG albo na FDG ktoś wrzucił skan stron poświęconych komunikacji miejskiej z pierwszego Rocznika Statystycznego Województwa Danzigiego. coś mnie zamroczyło i nie zrobiłem sobie kopii, a teraz nie mogę tego znaleźć.

Tangens - 2012-01-06, 13:19

Radek_P napisał/a:
Cytat:
Hm, w roku 1951 przyszłoby 5 wagonów silnikowych i aż 17 doczepnych?
A jakie mieliście wtedy ilostany jednych i drugich? Wojna w teorii równo kosi, ale to zwykle wagony silnikowe mają mocniejszą konstrukcje i co za tym idzie - większe szanse na przetrwanie.
Niby tak. Na dodatek silnikowe są bardziej potrzebne więc prędzej zostają remontowane a doczepne lżejsze więc łatwiej zrobić z nich barykadę.
Radek_P napisał/a:
Tangensie... czy ja Ciebie dobrze zrozumiałem z tymi doczepami, ze (1)411-(1)424 miały po jednej kratce?
Takie jest moje przypuszczenie. Wozy jednokratkowe kojarzą mi się z zajezdną Łąkowa. Z wykazów, które przysłałeś wynika że 1401-03 i 1425-27 były z Chorzowa więc mogły nieco różnić się wyglądem. Czyli te, które w "moich" czasach były we Wrzeszczu i Nowym Porcie (poza 1411 i 1412) miałby po dwie kratki co jest raczej zgodne z tym co pozostało w mojej pamięci. Wagony 1413-24 były na Łąkowej. I wcale nie jestem pewien czy wszystkie silniki miały po 2 kratki.
Nie mogę sobie darować, jak to się stało że się tym nigdy nie zainteresowałem bliżej.
Radek_P napisał/a:
Przy okazji - kiedyś na WFG albo na FDG ktoś wrzucił skan stron poświęconych komunikacji miejskiej z pierwszego Rocznika Statystycznego Województwa Danzigiego. coś mnie zamroczyło i nie zrobiłem sobie kopii, a teraz nie mogę tego znaleźć.
A jakiego rodzaju informacje w nich były?
Radek_P - 2012-01-06, 14:03

Tangens napisał/a:
doczepne lżejsze więc łatwiej zrobić z nich barykadę.
Choć jest też prawdą, że doczepę łatwiej było rozjechać czołgiem, więc była to barykady typu "16 minut" (kwadrans na pękanie ze śmiechu na jej widok, minuta na zdobycie) ;-)

Do czego zmierzam... Doczepy z Sanoka ujednoliciły się względem wyglądu ściany czołowej do swoich analogów z Konstalu pod sam koniec 1951 roku. Dla dostaw z lat 1950-51 producenta można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Dla lat 1949 i 1952 - już nie.
Wczytałem się teraz jeszcze raz w to co napisałeś i rozumiem to tak:
411-412 miały na pewno po jednej kratce, co wg mnie pozwala na zaliczenie ich bezsprzecznie do produkcji Sanoka z 1951 r.
413-424 - pewności nie mamy; być może uda się to jednak zrekonstruować na podstawie jakiś pojedynczych zdjęć czy wspomnianego przeze mnie Rocznika Statystycznego.
Jeżeli jednak nie były to Konstale (co jest raczej pewnikiem), to i tak jako lata dostaw i produkcji mamy lata 1951 (może 1,2 sztuki) i 1952 (zdecydowana większość).

Co Rocznika Statystycznego Województwa Danzigiego - były tam informacje o stanie taboru, długości linii komunikacji miejskiej, przewozach itd. Dla lat 1950-55 (56?57?) łącznie z Elblągiem, ale to nie problem.

feyg - 2012-01-06, 19:59

Radek_P napisał/a:


Przy okazji - kiedyś na WFG albo na FDG ktoś wrzucił skan stron poświęconych komunikacji miejskiej z pierwszego Rocznika Statystycznego Województwa Danzigiego. coś mnie zamroczyło i nie zrobiłem sobie kopii, a teraz nie mogę tego znaleźć.


Jam ci to uczynił :arrow: LINK

Radek_P - 2012-01-07, 16:15

Czyń mi częściej ;-) Dziękuję serdecznie!
Radek_P - 2012-01-08, 20:20

Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie:
Tangens napisał/a:
w roku 1951 przyszłoby 5 wagonów silnikowych i aż 17 doczepnych


Podane fragmenty z RSW traktuję dość ostrożnie, bo "główny" RS podaje nieco inne dane. W przypadku 1957 jest to 204 wagonów kontra 200 w RSW, a za 1956 - 198 do 196 (RSW dane wyliczone po odjęciu Elbląga).
Problem jest jednak w tym, że za lata 1950-53 nie były publikowane na bieżąco żadne dane taborowe, a za 1954 i 55 podawano jedynie ilość wozów wyjeżdżających na trasę.
Zatem chcąc nie chcąc pozostaje nam RSW i na jego podstawie, po odjęciu Elbląga mamy:
1950: 177
1951: 180
1952: 194
1953: 204
1954: 197
1955: 204
1956: 196
[dane na 31 grudnia]
co daje nam w latach 1950-1953 przyrost brutto 27 wozów.
Wozy nowe dla pierwszego okresu to: 8 x N (#6-13) i 17 x ND (#401-403 i 411-424), czyli razem 25 wozów.
Do minimalnego brutto brakuje nam 2 sztuk, a jeśli by w tym okresie były wycofywane jakieś inne to odpowiednio więcej.
Żadne inne niż N i pochodne źródło nowego taboru nie wchodzi w grę, więc ta brakująca dwójka (więcej wozów) musi być odbudowanymi wrakami.
We Wrocławiu odbudowy zakończono w 1954, choć też nie było wyboru bo nowy tabor dostaliśmy dopiero w 1956. A u Was? Nie wykluczałbym że odbudowy kontynuowano do początku lat 50tych i to równolegle z dostawami Nek.

To jednak jest tak na marginesie, bo pytanie brzmiało: czy było możliwa tak dysproporcja dostarczanego taboru? Ano była, bo raz że statystyka na wskazuje, dwa że lubiliście składy S=D+D, prawda? Ano to 8 (S)+17 (D) to prawie jak ulał.

Zostaje nam jeszcze sprawa roku 1953, kiedy przebywa 10 wagonów, podczas gdy Sanok zakończył produkcję tramwajów w 1952, a Konstal miał przerwę w dostawach do Danziga. mogą być to jednak wagony wyprodukowane w roku x (tu: 1952) a dostarczone w x+1 (tu: 1953). To samo mogło być ze stosunkowo niewielkim przyrostem z 1951, który jest mniejszy od wozów wyprodukowanych w tym roku dla Danziga - po prostu do eksploatacji mogły być wprowadzone później.

Aha - mimo wszystko należy uważać na dane z RSW. Z każdego innego źródła też.
to wielokrotne kombinowanie i sprawdzanie, im więcej danych wyjściowych, tym lepiej, nawet gdy się między sobą nie zgadzają.
Ktoś u Was próbował rekonstruować statystyki taborowe z tamtego okresu (i międzywojnia również)? Czy jeśli odpowiedź brzmi tak, to czy mottem tej osoby jest "wiem, ale nie powiem"? ;-)

Znam to aż za dobrze...

Tangens - 2012-01-10, 00:30

Zastanawiam się co to mogły być za dwa tajemnicze typki, które pojawiły się w 1954 roku i mam 2 hipotezy.
1. Wagon 436 mógł zostać przebudowany (wymienione pudło na większe), przez to dostosowany do ruchu liniowego i wciągnięty na ewidencję. Ale zostaje jeszcze drugi wagon.
2. A może to te jegomoście z dołączonego zdjęcia?
Jak widać przywrócenie ich do życia wymagało niemałej odwagi. Ale musiało nastąpić, bo liczba i numeracja Bergmannów przed~ i powojennych jest idealnie zgodna. Może więc zostały odstawione jako nieopłacalne do remontu, ale gdy skończyła się robota odbudowującym postanowiono zrekonstruować i ich? Może koszt nie był aż tak wielki, silniki mogły mieć przecież zdrowe.

Radek_P - 2012-01-21, 13:32

W tzw. wolnych chwilach sporo myślałem o tym zdjęciu. Przeszukałem też swoja bazę danych i obstawiam, że wóz stojący po lewej to jednak Bergmann (Typ 245).
Mogą o tym świadczyć trzy rzeczy:
1) małe okienko na przedniej ścianie tuż obok kasety na tablicę kierunkową - rozwiązanie w Danzigu dość rzadkie (póki nie pojawiły się KSW i ich polskie analogi), podobne miały chyba tylko wozy typu 280.
2) rama podwozia - kształt i rozstaw ażurowych otworów,
3) grubość słupków międzyokiennych - za wyjątkiem części nowych wozów normą były patyczaki.
Oczywiście nie było to indywidualne cechy jedynie Bergmannów, ale wszystkie naraz występowały jedynie w nich.
Niepokoi mnie jednak wysokość tego wozu - uwzględniając nawet skrót perspektywiczny wydaje się być niższy o jakieś 20cm. Może jest to reprezentant 3-ciej serii Bergmannów z 1930 roku (#269-274), które różniły się nieco rozmiarami (były dłuższe i szersze) od swoich poprzedników?
Wg Bufego były one przeznaczone dla linii 5. Nie znam się absolutnie na danzigiej topografii pionowej, więc może ktoś z Was byłby w stanie odpowiedzieć: czy nad tą trasą były jakieś wiadukty itd, które powodowałyby konieczność stosowania niższych wozów?

Tangens - 2012-01-21, 15:12

Nie, na pewno nie. To jest typowy Bergmann (245-268), żaden inny typ nie wyglądał tak podobnie. Chyba najbliższa mu wyglądem zewnętrznym seria to czteroosiowy typ 151. A wagony 269-275 wyglądały tak:
Radek_P - 2012-01-21, 17:45

Uchhh... co za wstyd :oops:
Ale dobrze, że opatrzność działa :hihi:
Myślę jednak, że doczepy typu 151 możemy z porównań usunąć - nie te słupki międzyokienne. A co "lewego" wozu dalej nie mogę się pozbyć wrażenia, że jest niższy od swojego sąsiada.

Tangens - 2012-01-21, 19:04

Radek_P napisał/a:
Uchhh... co za wstyd :oops:
Ale dobrze, że opatrzność działa :hihi:
Myślę jednak, że doczepy typu 151 możemy z porównań usunąć - nie te słupki międzyokienne. A co "lewego" wozu dalej nie mogę się pozbyć wrażenia, że jest niższy od swojego sąsiada.
E tam, zaraz wstyd. Temat do rozmowy ot, co. Jeśli już to wagony z serii 151 były silnikami, z nich też wywodzi się wspominany niedawno barowóz. :zdrowie:
A co do kwestii wyższy niższy. Po pierwsze nie jest powiedziane, że one stoją na równej wysokości. Zauważ że zderzaki w prawym wagonie też są wyżej od lewego. Poza tym lewy nie stoi chyba równolegle do podwozia, "przód" jest dość wyraźnie zapadnięty. Drugi koniec bardziej pasuje wysokością do sąsiada, nieprawdaż?
Bardziej ciekawi mnie gdzie wykonano zdjęcie (okolice zajezdni Łąkowa?), w jakim celu je tam postawiono, po co zasłonięto okna i przede wszystkim jakie mają numery? Ten z lewej to obstawiam że 253. Opieram to na tym, że wagon ten w latach 60-tych miał środkowe okna nieotwieralne, a szyby złączone listewkami. Mogło po prostu na odbudowę zabraknąć zawiasów okiennych. Niestety nie mam zdjęcia. Wygląda to na jakiś festyn (1 maja, 22 lipca?), może w tym z prawej mieścił się bufet?

Załącznik

Radek_P - 2012-01-22, 12:11

Pogdybam...
Sceneria istotnie wskazuje na jakiś festyn. Te flagi, tablice...
Z tym, ze ta ogólna sceneria trochę mnie niepokoi. Bo z jednej strony "M.Z.K Danzig Gdynia" czy też "MZK G G", czyli okres 1946-51, z drugiej ten słupek przystankowy w design'ie właściwszym dla czasów towarzysza Gierka, a w najlepszym razie - Gomółki.
Nie piszę tego od strony komunikacyjnej, być może w Danzigu takie słupki istniały już w latach 40-tych, ale to naprawdę nie jest stylistyka tego okresu. Czy ktoś może się na ten temat wypowiedzieć?
Również patrząc na tło (budynki, drzewa, wyrównana ścieżka) śladów wojny nie widać. Budynki są owszem sympatycznie - jak to w PRL - zaniedbane - ale bez śladów jakiś wyrw od pocisków, wypaleń itp. Nawet okna są chyba w komplecie. Z drzewami podobnie, choć przyroda dość szybko straty odrabia, a ponadto jest okres wegetacyjny, więc akurat w tym zakresie brak śladów wojny nie musi nic znaczyć.
"Lewy" wagon z kolei ma raczej czystą burtę, podczas gdy na zdjęciach rozmaitych wraków (np. słynne zdjęcie z Kartuskiej) burty uprzstrzone są przynajmniej licznymi odpryskami. Ale to też nie musi nic znaczyć, bo odłamki latają jak chcą i żadnych reguł trzymać się nie muszą, ale...
Powiedziałbym raczej, że ten wagon wygląda mi na "planowo" rozbierany, a nie będący porzuconym wrakiem, np. przednie słupki robią wrażenie po prostu oderżniętych i to palnikiem.
Może więc to istotnie jakiś festyn, ale np. "25/30/35/40 lat wyzwolenia/powrotu do macierzy/komunikacji miejskiej w Danzigie/ manifestu PKWN/ zjednoczenia ruchu robotniczego/WPK/MZK", z fragmentem odpowiedniej wystawy, tutaj akurat jako "przystanek MZK" jako ilustracja "od tego zaczynaliśmy".
Jeszcze jeden szczegół, może okazać się jednak że ma znaczenie - "lewy" wagon ma na burcie jeden herb.

Tangens - 2012-01-22, 18:00

Radek_P napisał/a:
Pogdybam...
Sceneria istotnie wskazuje na jakiś festyn. Te flagi, tablice...
Z tym, ze ta ogólna sceneria trochę mnie niepokoi. Bo z jednej strony "M.Z.K Danzig Gdynia" czy też "MZK G G", czyli okres 1946-51, z drugiej ten słupek przystankowy w design'ie właściwszym dla czasów towarzysza Gierka, a w najlepszym razie - Gomółki.
Nie piszę tego od strony komunikacyjnej, być może w Danzigu takie słupki istniały już w latach 40-tych, ale to naprawdę nie jest stylistyka tego okresu. Czy ktoś może się na ten temat wypowiedzieć?
Również patrząc na tło (budynki, drzewa, wyrównana ścieżka) śladów wojny nie widać. Budynki są owszem sympatycznie - jak to w PRL - zaniedbane - ale bez śladów jakiś wyrw od pocisków, wypaleń itp. Nawet okna są chyba w komplecie. Z drzewami podobnie, choć przyroda dość szybko straty odrabia, a ponadto jest okres wegetacyjny, więc akurat w tym zakresie brak śladów wojny nie musi nic znaczyć.
"Lewy" wagon z kolei ma raczej czystą burtę, podczas gdy na zdjęciach rozmaitych wraków (np. słynne zdjęcie z Kartuskiej) burty uprzstrzone są przynajmniej licznymi odpryskami. Ale to też nie musi nic znaczyć, bo odłamki latają jak chcą i żadnych reguł trzymać się nie muszą, ale...
Powiedziałbym raczej, że ten wagon wygląda mi na "planowo" rozbierany, a nie będący porzuconym wrakiem, np. przednie słupki robią wrażenie po prostu oderżniętych i to palnikiem.
Może więc to istotnie jakiś festyn, ale np. "25/30/35/40 lat wyzwolenia/powrotu do macierzy/komunikacji miejskiej w Danzigie/ manifestu PKWN/ zjednoczenia ruchu robotniczego/WPK/MZK", z fragmentem odpowiedniej wystawy, tutaj akurat jako "przystanek MZK" jako ilustracja "od tego zaczynaliśmy".
Jeszcze jeden szczegół, może okazać się jednak że ma znaczenie - "lewy" wagon ma na burcie jeden herb.
Słupek przystankowy rzeczywiście wygląda na futurystyczny, może był to projekt lub prototyp, tylko że tego kroju w Danzigu sobie nie przypominam.
To nie mogą być czasy Gierka, jeśli Gomułki to bardzo wczesnego. Gdyby zdjęcie zrobiono po roku 1960 musiałbym te wagony pamiętać a ja w życiu (tzn. do czasu rekonstrukcji 266) nie widziałem białego Bergmanna, a odkąd poznałem liczby wszystkie 24 spokojnie posuwały po ulicach Danziga w barwach biało-czerwonych. Zarówno napis na wagonie jak i na przystanku oraz tablicy wskazują, że mamy do czynienia z rokiem nie późniejszym jak 1951.
Może Bergmannowi z lewej wycięto właśnie burty (lub ich fragmenty) te, które miały uszkodzenia po bombach? Może ten drugi postawiono właśnie po to, by pokazać jak będzie wyglądał pierwszy po remoncie?

Fenix - 2012-01-23, 20:13

Takie info z Gazety Danzigiej:
Radek_P - 2012-05-22, 22:22

Po dłuższej nieobecności w Neptunogrodzie chciałbym odświeżyć swoją bytność nawiązując do pytania jakie w Ekstraklasie pod numerem 190 zadał Słowik:
"Tabor FSD, stan posiadania na rok 1939"
http://wolneforumdanzig.p...p?p=41131#41131

a zwłaszcza próbie szczegółowego rozwiązania jakiej podjął się Tangens:
Tangens napisał/a:
Hmmmmm :hmm:
Myślę, że za swoją odpowiedź Bynio50 zgarnie pełną pulę o zada pytanie nr 191, tylko troche ta liczba mnie zaskakuje. Jakim cudem wyszły w 1939 104 wagony silnikowe???!!!
Na pewno istniały wagony (o ile coś nie zostało skasowane jeszcze przed 1939 rokiem) 151-158 (kolońskie czteroosiowe), 240-244 (z niskopodłogowym wejściem), 245-268 (Bergmann), 269-275 (dwuosiowe z podwójnymi drzwiami dla linii 5), 280-289 (gondole dla linii 8), 300-309 (czteroosiowe Pullmanny). To daje maksymalnie 64 wagony. Do tego dochodzą kolońskie 104-125, załóżmy że w roku 1939 były jeszcze wszystkie, to po dodaniu do wcześniej wymienionych daje 86. Gdzie jeszcze 18? Mam zapisane zdjęcie wagonu 234 po wojnie, czyli możemy dopisać 6 wagonów Falkenried Hbg (233-238) z 1914 roku i od biedy jeszcze 2 (231-232) z 1901. Mamy 94. Gdzie jeszcze 10? Podejrzenie pada na Kummer Hbg 201-218 z 1900 roku, ale nigdzie nie trafiłem na zdjęcie czy jakakolwiek informację o nich poza Bufem, a przecież zdjęć z lat 30-tych jest w internecie sporo. :hmm:


Zanim jednak to zrobię - Tangens, druhu, skądżeś wziął tego 275, skoro wg Bufego ta seria kończyła się na 274? Opcja "szukaj" doprowadziła mnie do Twoich wspominek, gdzie przytaczasz słowa starszych wiekiem tramwajarzy, ale czy jesteś tego tak na 100% pewny?

Tangens - 2012-05-22, 23:49

Radek_P napisał/a:
Po dłuższej nieobecności w Neptunogrodzie chciałbym odświeżyć swoją bytność nawiązując do pytania jakie w Ekstraklasie pod numerem 190 zadał Słowik:
"Tabor FSD, stan posiadania na rok 1939"
http://wolneforumdanzig.p...p?p=41131#41131

a zwłaszcza próbie szczegółowego rozwiązania jakiej podjął się Tangens:
Tangens napisał/a:
Hmmmmm :hmm:
Myślę, że za swoją odpowiedź Bynio50 zgarnie pełną pulę o zada pytanie nr 191, tylko troche ta liczba mnie zaskakuje. Jakim cudem wyszły w 1939 104 wagony silnikowe???!!!
Na pewno istniały wagony (o ile coś nie zostało skasowane jeszcze przed 1939 rokiem) 151-158 (kolońskie czteroosiowe), 240-244 (z niskopodłogowym wejściem), 245-268 (Bergmann), 269-275 (dwuosiowe z podwójnymi drzwiami dla linii 5), 280-289 (gondole dla linii 8), 300-309 (czteroosiowe Pullmanny). To daje maksymalnie 64 wagony. Do tego dochodzą kolońskie 104-125, załóżmy że w roku 1939 były jeszcze wszystkie, to po dodaniu do wcześniej wymienionych daje 86. Gdzie jeszcze 18? Mam zapisane zdjęcie wagonu 234 po wojnie, czyli możemy dopisać 6 wagonów Falkenried Hbg (233-238) z 1914 roku i od biedy jeszcze 2 (231-232) z 1901. Mamy 94. Gdzie jeszcze 10? Podejrzenie pada na Kummer Hbg 201-218 z 1900 roku, ale nigdzie nie trafiłem na zdjęcie czy jakakolwiek informację o nich poza Bufem, a przecież zdjęć z lat 30-tych jest w internecie sporo. :hmm:
Zanim jednak to zrobię - Tangens, druhu, skądżeś wziął tego 275, skoro wg Bufego ta seria kończyła się na 274? Opcja "szukaj" doprowadziła mnie do Twoich wspominek, gdzie przytaczasz słowa starszych wiekiem tramwajarzy, ale czy jesteś tego tak na 100% pewny?
Nie, nie jestem. Jedynym źródłem tej wiadomości jest moja ś.p. mama. Zdjęcia posiadam tylko 270 i 272, więc niczego to nie wyjaśnia.
faza - 2012-05-23, 18:14

Radek_P napisał/a:
Wg Bufego były one przeznaczone dla linii 5. Nie znam się absolutnie na danzigiej topografii pionowej, więc może ktoś z Was byłby w stanie odpowiedzieć: czy nad tą trasą były jakieś wiadukty itd, które powodowałyby konieczność stosowania niższych wozów?



Przepraszam,ze pytam na jakim zrodle o S.Befe sie opierasz? Bo z tym tramwajem lini nr.5 gdzies czytalem,ze jezdzila przez zwodzony most i miala bardzo nowoczesne rozwiazanie z masztami wysokiego napiecia dla tramwaju i byly one jakos specjalnie opuszczane/zginane przy podnoszeniu mostu.A mial tamtedy przejezdzac tramwaj o numerze:234!.

Radek_P - 2012-05-30, 20:41

@Faza - wybacz myślenie, ale mimo że czas mój ostatnio trochę się rozmnożył, to nadal mam go za mało i jestem tu w doskoku.
Pisząc o Bufem miałem na myśli skany wklejone przez Feyga w innym wątku:
http://wolneforumdanzig.p...p?p=38788#38788
#234 o którym piszesz był wagonem produkcji hamburskiego Falkenrieda i pojawił się w Danzigu podczas I Wojny Światowej.
Nawiasem mówiąc mam z nim - i nie tylko z nim, ale z całą serią - problem: numeracja 233-238 jest wzięta z nie wiadomo jakiego kapelusza. Do 1910 roku stosowano numerację ciągłą od 1 w górę (wyjątki dotyczyły jedynie wozów DESu) i kończyła się na 157, potem pojawiły się 161-180, co w sumie było tą samą filozofią. A tutaj nagle coś takiego i jeszcze wrzucone jako swoista "kontynuacja" ex-desowskich 231-232.
Podejrzewam, że Falkenriedy otrzymały wpierw numery 191-196 (istnieje nie do końca wyraźne zdjęcie wozu silnikowego 193), zaś "finalne" 233-238 pojawiły w połowie lat 20-tych, gdy "górę" drugiej setki czyszczono pod doczepy 24x/26x (te z kolei zwalniały miejsce dla nowych wozów).
Chwilowo nie mam za to żadnego pomysłu, który uzasadniałby istnienie wozów silnikowych 33 i 36 (na "oko" Herbrandy).

faza - 2012-05-30, 21:15

Tutaj cos wiecej

Tangens napisał/a:
Radek_P napisał/a:
O ile wiem 436 otrzymał ten numer po wojnie i chyba nawet nie był do końca wozem liniowym.
Może i tak. Myślisz, że to może być Twój 236? Nie wiem do kiedy był liniowym ale na tym zdjęciu zdecydowanie jest. Z innych mam zdjęcie jeszcze wagonu 480 ale ten jest już stricte roboczy.
Radek_P napisał/a:
Dodam tylko, że znalazłem ostatnio zdjęcie doczepy starej konstrukcji (otwarte pomosty) z numerem 247, a to mocno zmienia moje wcześniejsze domysły. Jak tylko przerobię zasady wklejania zdjęć pokażę wszystkim.
Ta z kolei zachodziła numeracją na Bergmanna. :hmm:
Radek_P napisał/a:
PS. 150 należał do doczep (seria 144-150)
Widzę przecież. Wysnułem tylko przypuszczenie, że tego samego typu mogła być doczepa nr 152. Teraz wiemy już że nie. Wynika z tego, że 7 wagonów o których pisałeś wcześniej miało numerację 151-157, zaś 158 był o 20 lat młodszy i od innego dostawcy! :szczena: Fakt, że z tego zdjęcia trudno wyciągać wnioski, zwłaszcza że jest mocno uszkodzony, ale i tak widać że jest bardzo podobny.




Wg S. Bufe a potwierdzony tabela "Elektrische Triebwagen" zamieszczonya przez feyg wynika,ze tramwaj z roku 1903 o nr.231 zostal wyremontowany/odnowiony i zostal udostepniony do eksploatacji w roku 1932 jako wagon silnikowy o numerze: 158.

Radek_P - 2012-05-30, 23:28

Faza... niezręcznie mi to pisać, bo jestem u Was tylko gościem, a Ty w dodatku masz staż znacznie dłuższy do mojego, ale co konkretnie chciałeś osiągnąć zamieszczając swój post?
Cytujesz (nie stosując opcji "cytuj", co zaciemnia obraz) post Tangensa, w którym ten zacytował mój, a potem dodajesz coś o #158 ex 231, co w zasadzie jest sprawą powszechnie znaną.
Nie podajesz żadnego nowego faktu, co zresztą dotyczyłoby chyba każdego z nas, bo trudno dziś o jakiekolwiek nowości. Ale też nie pokusiłeś o żadną próbę rekonstrukcji czy przypuszczenia jak coś mogłoby wyglądać, a to jest już jak najbardziej osiągalne.

Co do tego, co wówczas napisałem mogę dodać tylko jedno - dziś jestem niemal na 100% przekonany, że 436 powstał jeszcze przed wojną. Co nawiasem mówiąc - jak dla mnie - niewiele wyjaśnia, a sporo komplikuje.

Colonel - 2012-07-16, 18:44

Żeby nie robić oftopu to od razu tutaj. W urodzinowym prezencie dla Tangensa "Gazeta Wyborcza" napisala w piątek:
Cytat:
Danzig chce wydać kolejne 400 mln na komunikację
Michał Jamroż
Już w przyszłym roku rozpoczną się kolejne inwestycje tramwajowe w Danzigu. Powstanie nie tylko trasa do Piecek i Migowa, ale wyremontowana zostanie także większa część linii na Stogi. Ruszy też budowa węzłów przesiadkowych przy przystankach Kolei Metropolitalnej
Danzigi Projekt Komunikacji Miejskiej III zakładał m.in. zakup 40 tramwajów, budowę linii tramwajowych na Łostowice i Migowo oraz modernizacje ponad 30 km torów tramwajowych. Wraz z aplikowaniem o unijne środki trzeba było jednak te plany zweryfikować, a projekt podzielić na dwie części: A i B. Stało się bowiem jasne, że na wszystko (według szacunków z 2008 r. potrzebne byłoby 875 mln) pieniędzy nie starczy.

Nie tylko linia na Piecki i Migowo

Do GPKM-u III B przesunięto budowę linii na Migowo, zakup 5 tramwajów oraz modernizację linii na Stogi. Gdy podejmowano decyzję o podzielenie tego projektu, władze miasta nie kryły, że nadziei na otrzymanie dodatkowych środków unijnych w obecnym okresie programowania (2007-2013) nie mają.
Na szczęście i te plany trzeba było zweryfikować. W ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w działania 7.3 - transport miejski w obszarach metropolitalnych pozostały bowiem wolne środki i projekty, które mają szansę na realizację do końca 2014 r., mogą zostać wpisane na listę indykatywną, która gwarantuje unijne dofinansowanie.

Dzięki temu GPKM III B z linią do Piecek i Migowa, 5 tramwajami i modernizacją torów wzdłuż Jana z Kolna (odcinek ten zastąpił linię na Stogi i został już zrealizowany, co nie przeszkadza w otrzymaniu dofinansowania) znalazł się na liście rezerwowej, a gdańscy urzędnicy otrzymali zapewnienie, że pod koniec wakacji, gdy aktualizowane będą listy, trafi już na indykatywną.

Koszt GPKM III B to mniej więcej 250 mln zł, z czego:

- 164 mln zł to szacunkowy koszt budowy linii tramwajowej do przystanku Kolei Metropolitalnej Danzig Brętowo,

-18 mln to szacunkowy koszt budowy odgałęzienia do ul. Myśliwskiej,

- 60 mln zł to szacunkowy koszt zakupu 5 dwukierunkowych tramwajów,

- 9 mln zł to koszt już przeprowadzonego remontu torowisk wzdłuż ul. Jana z Kolna.

Unijne dofinansowanie wyniesie obecnie około 59 proc. (szacunkowe koszty są cenami brutto, od których miasto odzyska jeszcze 23 proc. podatku VAT).

- W ramach tego projektu chcemy wybudować też odcinek do Myśliwskiej, ale jest to uzależnione od kosztów, jakie ostatecznie będziemy musieli ponieść. Na pewno kończony właśnie projekt uwzględnia ten odcinek i będziemy chcieli zawrzeć go w przetargu- wyjaśnia Marcin Dawidowski, dyrektor wydziału programów rozwojowych w Urzędzie Miejskim w Danzigu.

Urzędnicy mogą bowiem zawrzeć w przetargu warunek, że w przypadku, gdyby złożone oferty przekraczały przyjęty przez miasto budżet na inwestycje, mogliby oni wyłączyć odcinek do ul. Myśliwskiej z realizacji.

Jeżeli starczy pieniędzy na ten odcinek, na końcu linii przy ul. Myśliwskiej nie powstanie tradycyjna pętla, a trójkąt umożliwiający zmianę kierunku jazdy tramwajom jednokierunkowym. Jeżeli odcinek ten nie będzie realizowany, trójkąt taki powstanie na skrzyżowaniu ulic Rakoczego i Bulońskiej, gdzie kierunek zmieniałyby tramwaje, które nie dojeżdżałyby do przystanku PKM Danzig Brętowo.

Wspólne przystanki dla autobusów i tramwajów

Pewne jest też, że w ramach budowy, która ruszyć ma w połowie przyszłego roku i zakończyć się do końca 2014 r., powstaną też pierwsze w Danzigu pasy autobusowo-tramwajowe (PAT). Umożliwią one poruszanie się autobusów po torowisku i stworzenie wspólnych dla tramwajów i autobusów przystanków.

- Obecnie przygotowuje się też opracowanie, które z jednej strony pokaże nam, gdzie obecnie można w mieście wprowadzić jeszcze takie rozwiązania, a z drugiej wyznaczy standardy ich projektowania przy przyszłych inwestycjach - wyjaśnia Dawidowski.

Zupełną nowością jest za to trzecia część projektu GPKM, czyli C. Jego realizacje to efekt m.in. budowy Kolei Metropolitalnej. W jego ramach powstaną cztery węzły przesiadkowe przy przystankach PKM: Danzig Brętowo, Danzig Jasień, Danzig Kiełpinek i Danzig Banino oraz dwie drogi dojazdowe: wydłużona ul. Szczęśliwa do przystanku Danzig Kiełpinek oraz ul. Nowa Gronostajowa, która połączy przystanek Danzig Jasień z ul. Kartuską Północną.

W ramach tego projektu wyremontowana zostanie także ponad połowa trasy tramwajowej na Stogi od Bramy Wyżynnej do Trasy Sucharskiego.

- Obecnie trwa przygotowywanie dokumentacji GPKM III C. Chcielibyśmy, aby jego realizacja ruszyła także w połowie 2013 r., tak aby wszystkie prace zakończyły się do końca 2014 r. - wyjaśnia Dawidowski.

Jego koszt to około 140 mln zł, z czego około 90-100 mln zł to część związana z PKM, a 26-40 mln to modernizacja torowiska. Danzig na tę inwestycję pozyskać chce pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Dofinansowanie wynieść ma 70 proc. (jednak w przypadku węzłów przesiadkowych przy PKM nawet połowę kosztów ze wspomnianych 100 mln zł może pochłonąć wykup gruntów, który dofinansowany może być tylko w 10 proc.).

Obecnie w Wieloletniej Perspektywie Finansowej miasto na GPKM IIIB zarezerwowane ma na lata 2014 i 2015 55 mln zł, a na GPKM II C 40 mln zł.

Łąkowa na razie odpada

Pewne też jest, że w najbliższych latach, mimo ruszającego w przyszłym roku programu rewitalizacji Dolnego Miasta, nie zostanie odbudowana linia na Łąkowo. Według urzędników sama odnoga w kierunku dawnej zajezdni nie ma sensu, bo zbyt mało osób by z niej korzystało.

- Obecnie budowa nie ma sensu. Sprawdziliśmy jednak projekt przebudowy ul. Łąkowej, tak aby mieć pewność, że w przyszłości będzie możliwość wybudowania tam torowiska. Pomyślimy o tym, gdy będziemy rozbudowywać sieć tramwajową na południe - zapewnia Dawidowski.

Co znajdzie się w kolejnym projekcie komunikacyjnym, czyli GPKM IV, jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, jak zmienią sposób poruszania się po Danzigu realizowane obecnie inwestycje zarówno w transport zbiorowy, jak i indywidualny.



http://trojmiasto.gazeta....omunikacje.html

Tangens - 2013-07-02, 09:54

Gdyby ktoś miał ochotę na spotkanie ze mną, to proponuję w niedzielę 7 lipca 2013 przejazd N-ką o 12:00 (z przystanku Nowe Ogrody/3 Maja - kier. PKS) a następnie kawę w kawiarni tramwajowej przy byłej zajezdni na Łąkowej (o ile jeszcze istnieje).
Przejazd trwa ok. pół godziny.

Colonel - 2013-07-10, 18:37

TEgo dnia byłem w Świnoujściu!
Tangens - 2013-07-10, 20:36

A to pech, ale cóż uroki wakacji - ludzie się przemieszczają.
Colonel - 2013-07-11, 06:47

Straciłeś niepowtarzalną szansę zobaczyć jak to jest mknąć po Świnie czerwonym... nie, nie tramwajem! ...jachtem.
Tangens - 2013-08-12, 13:38

Wtorek, 20 sierpnia 2013, godzina 17:00, Zajezdnia Dolne Miasto. PIWO. :zdrowie:
villaoliva - 2013-08-12, 16:02

No proszę :brawo:
Tangens - 2013-08-12, 18:43

Zapraszam. Następny przyjazd do Trójmiasta najwcześniej na Wszystkich Świętych.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group