Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Pocztówki, zdjęcia, dokumenty - Żelisławki/Senslau

Krzysztof - 2009-10-18, 21:43
Temat postu: Żelisławki/Senslau
Polecam wizytę w Żelisławkach. Obok pałacu mieszka pan, który na swojej posesji ma prywatne lapidarium. Oprócz dwóch płyt, przypuszczalnie z tej kaplicy (mówił z skąd, ale nie zapamiętałem) ma inne pamiątki. Ja byłem zobaczyć średniowieczne kamienie graniczne. Ma ich 3. Kiedyś usunięte z pola spychaczem, bo przeszkadzały. Wybieram się do niego ponownie, bo nie wszystko zapamiętałem z jego ciekawej opowieści. Ma kontakty z potomkami dawnych właścicieli.

(Temat wydzielony na prośbę Krzysztofa w odpowiedzi na pytanie doldara o Pszczółki i Żelisławki) fritzek

ezet - 2009-10-18, 22:09

Ten średniowieczny "kamień graniczny" (fot. DSC01778) to raczej kamień nagrobny z XVII/XVIII w.
doldar - 2009-10-19, 08:36

Ten pan to miejscowy historyk i nauczyciel Krzysztof Kowalkowski autor m.in. książki "Pszczółki - historia wsi i okolic do 1920 roku". On chyba najlepiej będzie znał historię przedmiotowego cmentarza.
ezet - 2009-10-19, 10:08

doldar napisał/a:
(...) On chyba najlepiej będzie znał historię przedmiotowego cmentarza.


Doldar, jakiego cmentarza? O co chodzi w Twojej wypowiedzi?

doldar - 2009-10-19, 14:46

Czyżbym niejasno się wypowiedział? Chodzi mi o cmentarzyk w Pszczółkach za torami po lewej stronie jadąc na Steblewo oraz o drugi cmentarz położony w okolicach Żelisławek w gminie Pszczółki przedstawiony na mapie z 1905 roku jako "rodzinny" - kto tam został pochowany, że tak właśnie go określono.
ezet - 2009-10-19, 16:37

Myślałem, Doldar, że w jakimś sensie nawiązujesz do mojej poprzedniej wypowiedzi związanej z lapidarium. Ale jak już zajrzałem do tematu Pszczółki / Hohenstein Wpr, to dodam, iż takich rzekomo średniowiecznych kamieni granicznych spotyka się sporo. Były to chyba najtrwalsze nagrobki, popularne zwłaszcza w XVII i XVIII wieku (choć widziałem też podobne zabytki z I poł. XIX w.). Na dołączonym zdjęciu (źródło: http://www.zulawy.info/wedrowka_03.htm ) kamienie nagrobne wmurowane w ścianę kościoła w Orłowie na Żuławach.
Krzysztof - 2009-10-19, 20:18

ezet napisał/a:
Ten średniowieczny "kamień graniczny" (fot. DSC01778) to raczej kamień nagrobny z XVII/XVIII w.
doldar napisał/a:
Ten pan to miejscowy historyk i nauczyciel Krzysztof Kowalkowski

Według jego słów ten kamień leżał na styku trzech granic. To "S" wpisane w krzyż oznacza stronę Żelisławek (Senslau). Z drugiej strony jest litera"R" oznaczająca dobra Rębiny. Z trzeciej strony jest "N 83" - zapomniałem, co oznacza. Ponieważ inne graniczniki mają wyryte numery, to też może być numer. Od góry jest wyryty napis "REN. 1755" oznacza to, najprawdopodobniej, datę renowacji inskrypcji (może związaną z ich poprawieniem, a może z pewną korektą granicy).

Krzysztof - 2009-10-19, 20:26

Inne kamienie graniczne z tego lapidarium:
fritzek - 2009-10-19, 21:50

Przepraszam, że jako kompletny laik się wtrącę do tematu. Podobne kamienie jeszcze kilkanaście lat temu można było w stanie "pierwotnym" oglądać na zarośniętych, zapomnianych żuławskich cmentarzach. Takie kamienie z wyciosanymi jedynie symbolami, literami i cyframi można zobaczyć w lapidarium utworzonym w Cyganku.
ezet - 2009-10-19, 22:00

fritzek napisał/a:
Przepraszam, że jako kompletny laik się wtrącę do tematu. Podobne kamienie jeszcze kilkanaście lat temu można było w stanie "pierwotnym" oglądać na zarośniętych, zapomnianych żuławskich cmentarzach. Takie kamienie z wyciosanymi jedynie symbolami, literami i cyframi można zobaczyć w lapidarium utworzonym w Cyganku.


Chyba słuszne skojarzenie. Być może niektóre z nich to mennonickie kamienie nagrobne.

fritzek - 2009-10-19, 22:10

Trochę odbiegamy od tematu, ale ja kilkanaście lat temu znalazłam i odkopałam głaz z wykutymi symbolami i cyframi. Pod pewnym kątem było widać, że na bokach głazu są kolejne żłobienia. Po ręcznym odkopaniu kamienia, okazało się, że na wszystkich licach był pokryty wykutymi symbolami (cyfry, litery).
Przypuszczam, że kiedyś postępowano podobnie jak dzisiaj na współczesnych cmentarzach. Chowano kolejną osobę, odwracano kamień i wykuwano datę i inicjał. Bądź w ogóle stosowano "recykling" nagrobków.

Krzysztof - 2009-10-19, 22:28

ezet napisał/a:
Być może niektóre z nich to mennonickie kamienie nagrobne.

O ile wiem: na mennonickich nagrobkach - krzyż jest niedopuszczalny.

Kuglow - 2009-10-19, 22:33

Z tego co wiem mennonici w XIXw. powszechnie stawiali stele nagrobne na swoich cmentarzach. Być może te kamienie to wcześniejszy sposób oznaczania grobu , lecz nie koniecznie mennonicki. Jednak z tego powodu iż nie jestem znawcą , pozostawię to w kwestii domysłu. To, że są to kamienie graniczne to może też odpowiadać prawdzie. Znany jest kamień graniczny z 1280 roku oznaczający granicę kasztelanii nysko - otmuchowskiej.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Znak_graniczny

ezet - 2009-10-19, 22:56

Krzysztof napisał/a:

O ile wiem: na mennonickich nagrobkach - krzyż jest niedopuszczalny.



Proponuję zapoznać się z tekstem: Katalog zabytków osadnictwa holenderskiego w Polsce, Zbory mennonickie, cmentarze http://holland.org.pl/art...&dzial=zul&id=9

Można tam przeczytać, że na cmentarzach mennonickich przeważały żeliwne i kamienne krzyże.... (...) Niedawno został odkryty bogaty zbiór kamieni polnych noszących wykute lub wyryte inskrypcje oraz gmerki - obecnie eksponowane w lapidarium w Cyganku. Sporadycznie znajdują się też na niektórych cmentarzach. Ich odkrywca M. Opitz znalazł je w fundamentach dawnego budynku gospodarczego przy nieistniejącej już XIX - wiecznej plebanii. Zostały użyte tam wtórnie i pochodziły, jak wskazują daty od k. XVII w. po 2 ćw. XVIII w., a więc do czasu, kiedy mennonici nie uzyskali pozwolenia na założenie własnych cmentarzy.

Informacje o obecność krzyża w symbolice nagrobnej mennonitów znajdują się też w innej publikacji: ŚLADY MENNONITÓW NA ŻUŁAWACH WIŚLANYCH (Rozdział III) http://209.85.129.132/sea...MB-O_Mennonici.

Cytat:


Jednak największą osobliwość żuławską stanowią mennonickie cmentarze. Ich największą wartością, oprócz założeń przestrzennych, są nagrobki w formie stel, cippusa, krzyży, tablic i ściętych drzew. (...) Cmentarzem, który posiada wszystkie cechy, właściwe dla miejsc pochówku mennonitów jest cmentarz w Stogach Malborskich, będący jednocześnie największym tego rodzju zabytkiem na Żuławach Wiślanych. Jego charakter znajduje swoje odbicie w innych cmentarzach mennonickich, choć każdy z nich ma oczywiście swoje cechy oryginalne.

Mennonici osiedlili się w Stogach ok. 1635r. i już wkrótce miejscowość ta stała się jedną z najprężniej działających i najbogatszych gmin.

Na cmentarzu zachowało się 90 nagrobków, z czego 78 to stele. Chronologia nagrobków zamyka się w przedziale czasowym 1802-1937.

Oprócz wymienionych motywów symbolicznych w Stogach Malborskich często pojawia się krzyż łaciński. Występuje on w różnych zestawieniach np. w okrągłych medalionach, przedstawiających gorejące serce, krzyż i kotwicę . Przykładem innego zestawienia są skrzyżowane gałązki palmowe z umieszczonym w środku krzyżem łacińskim, o ramionach zakończonych trójlistnie. Sporadycznie występują motywy: krzyża połączonego z motylem (symbol zbawienia i zmartwychwstania) , krzyża z opaską cierniową i kotwicą, krzyża z opaską trzema gwiazdami i kotwicą, krzyża i łodygi z makówkami po jego bokach lub krzyża i przewiązanej palmety. Występuje także krzyż stojący na szczycie góry, przepasany wstęgą z trzema gwiazdami i kotwicą. Innym przykładem kompozycji jest motyw Oka Opatrzności otoczonego promienistym niebem, z krzyżem i kotwicą (symbol Trójcy Świętej i łaski bożej)


Kuglow napisał/a:

Cytat:
Z tego co wiem mennonici w XIXw. powszechnie stawiali stele nagrobne na swoich cmentarzach. Być może te kamienie to wcześniejszy sposób oznaczania grobu , lecz nie koniecznie mennonickie. Jednak z tego powodu iż nie jestem znawcą , pozostawię to w kwestii domysłu. To, że są to kamienie graniczne to może też odpowiadać prawdzie. Znany jest kamień graniczny z 1280 roku oznaczający granicę kasztelanii nysko - otmuchowskiej.


Kamienie polne z merkami lub inicjałami oraz datą roczną (zgonu), choć kojarzą mi się z nagrobkami spotykanymi ongiś na zaniedbanych cmentarzach mennonickich, zapewne służyły również (zwłaszcza w XVII i XVIII wieku) do upamiętnienia innych mieszkańców Żuław. Rolę kamieni granicznych mogły spełniać głazy z krzyżem laskowanym, pokazane na zdjęciach dołączonych przez Krzysztofa. Tyle, że do dalszych ustaleń brakuje informacji dotyczących miejsca znalezienia zaprezentowanych głazów.

Krzysztof - 2009-10-20, 19:32

Na Pomorskim Forum Eksploracyjnym jest wątek poświęcony krzyżackim kamieniom granicznym z okolic Lęborka http://forum.eksploracja....hp?f=128&t=8156
przemko89 napisał:
Cytat:
Postaram sie wam coś pomóc
Wiec owe kamienie były kamieniami graniczynymi , wyznaczały granice krzyzacka kamieni odkrytych jest około 4
Kamień graniczny z okolic unieszyna
kamień graniczny z Wicka
kamień z Kukowa k. Słupska
oraz z Lisnicza dzisiejsza LEŚNICE
Wszystkie kamienie posiadają wyryty krzyż ,
istnieją dwie hipotezy pochodzenia tych krzyży
1. Granica krzyżacka administarcjna
2. Granica miedzy dwoma diecezjami Włocławska a kamieńską
Posiadam skany tych kamieni z krzyżykami jak będe miał foto to zapodam na forum

Ja tamtych kamieni nie widziałem, ale ze zdjęć wynika, że są bardzo podobne do tych z Żelisławek. Jest tam, również, informacja o trzech kamieniach z podobnymi krzyżami w lesie, koło Otomina. Nie wiadomo, jaką granicę mogły wyznaczać, ale ich usytuowanie sugeruje, że leżą na jakiejś granicy, a nie na nekropolii. Podejrzewam, że kamień (Stein) zaznaczony na mapce dóbr czatkowskich (cysterskich) w miejscu gdzie granica tych dóbr odchodzi na zachód od Wisły, był też kamieniem granicznym.

ezet - 2009-10-20, 22:18

Krzysztof napisał/a:
Na Pomorskim Forum Eksploracyjnym jest wątek poświęcony krzyżackim kamieniom granicznym z okolic Lęborka http://forum.eksploracja....hp?f=128&t=8156


"Krzyżacki kamień graniczny w Cewicach k.Lęborka" to bardzo ciekawy temat, jednakże nadal nie ma pewności, że głazy oznakowano za panowania Krzyżaków. Widoczny na kilku zdjęciach kamień w okolicach Dziechlina ( http://forum.eksploracja....hp?f=128&t=8156 ) ma średnicę około dwóch metrów (wystaje nad ziemię ok. 0,5 m) a oprócz krzyża wykuto na nim rok 1748. Zastanawiające jest też, jaka granica miałaby przebiegać w lesie koło Otomina, gdzie znajdują się trzy kamienie z krzyżem laskowanym. Pozwolę sobie przytoczyć fragment wypowiedzi zmieszczonej na Pomorskim Forum Eksploracyjnym:
Cytat:
biker303 napisał/a:
Co ciekawe to nie jest jedyny taki kamień w Otominie, jest ich trzy. Wszystkie na małych kurhanach z wyrytym takim samym krzyżem kulowym/laskowany. Krzyże są skierowane w różne strony świata.
W gazecie 30 Dni (niestety nie mogę sobie przypomnieć w jakim numerze) ktoś opisywał te kamienie i miał teorie, że to Krzyżacy je postawili ale po co to nikt nie wie. Byłem w tej sprawie w Muzeum Archeologicznym w Danzigu i nie potrafili powiedzieć co to za kamienie.

Poniżej dwa zdjęcia wykonane przez biker303, mające stanowić zachętę do bardziej szczegółowego zapoznania się z tematem http://www.forum.eksplora...hp?f=128&t=8688


W artykule sprzed kilku lat znalazłem następującą informację: „Lapidarium, czyli zbiór kamieni poświadczających wydarzenia z przeszłości, powstało w Żelisławkach, gmina Pszczółki. Jego założyciel, Kazimierz Kowalkowski, konsekwentnie uzupełnia ten jedyny w powiecie danzigim zbiór kamiennych pamiątek. (...) Ostatnio udało mu się dociągnąć i ustawić w ogrodzie 5 ogromnych kamieni granicznych, wytropionych na zwałowisku głazów, usuwanych z gruntów ornych w Żelisławkach. Musiało ich stać na polach co najmniej 83, gdyż jeden z kamieni nosi taki słabo czytelny numer. Na innych głazach widnieją numery 26 i 59. Wszystkie ozdobiono co najmniej przed wiekiem krzyżem równoramiennym tzw. laskowanym, a był to wówczas znak majątku szlacheckiego w Żelisławkach. W ten sposób oznaczano styk gruntów majątku z gruntami okolicznych ziemian i chłopów” (Grzegorz Kurkiewicz, Głaz mówi, Dziennik Bałtycki, 15.05.2000 r.). Można z tego wnioskować, że pan Kowalkowski, który opowiadał dziennikarzowi o kamieniach w swoim lapidarium, nie przypisywał zabytkowym głazom z krzyżem zbyt odległego rodowodu, uważając ten charakterystyczny krzyż za znak żelisławskiego majątku. Identyfikacja bardzo wątpliwa, biorąc pod uwagę, że analogicznie znakowane kamienie odkryto np. w Otominie http://www.forum.eksplora...hp?f=128&t=8688 i w kilku innych miejscach. Znakowane krzyżem głazy z Żelisławek, tak jak wspomniałem w poprzednim poście, mogły spełniać rolę kamieni granicznych. Tylko jaką granicę ongiś wyznaczały?


doldar napisał/a:
Cytat:
Ten pan to miejscowy historyk i nauczyciel Krzysztof Kowalkowski autor m.in. książki "Pszczółki - historia wsi i okolic do 1920 roku". On chyba najlepiej będzie znał historię przedmiotowego cmentarza.


Tak przerabiam ten pasjonujący wątek kamieni z prywatnego lapidarium i jakoś mi do tej układanki od początku nie pasował pan Krzysztof Kowalkowski http://www.krzysztofkowalkowski.pl/ , autor książek o dziejach kilku miejscowości na Pomorzu Danzigim. Doldar, pomyliłeś osoby!!! Lapidarium założył pan Kazimierz Kowalkowski – dawny dyrektor Szkoły Podstawowej w Żelisławkach.

doldar - 2009-10-28, 12:58

Nawiązując do tematu lapidarium w Żelisławkach, do którego trafił z Rębielcza kamień nagrobny Albrechta I. Groddecka przedstawiam jego życiorys:
Jak podaje księga familijna rodziny Groddeck autorstwa Petera von Groddecka ("Familienbuch der Familie von Groddeck - Groddeck") był on synem Stanisława i Zofii Ruth władających majątkiem Grodziec na Śląsku, którzy przenieśli się na Pomorze, najpierw do Szczecina, a potem do Łaguszewa koło Pszczółek. Albrecht I. urodził się w rodzinnym majątku w 1610 roku. W Szczecinie przypuszczalnie przed 1638 rokiem ożenił się z Marią Andres(s)en (ur. 1608 roku w Szczecinie - zm. 6.7.1885 w Danzigu) córką sekretarza szczecińskiego Petera i Marii Merckel (lub Mordelin). Z tego małżeństwo narodziło się im 11 dzieci. W Łaguszewie w latach 1641-43 był dzierżawcą młyna i karczmy, po czym przeniósł się na dzierżawę karczmy wraz z przyległym gruntem w Warczu (1643-47) przejętą od Kaspara Bauma (lub Brauna) za 25 florenów rocznie. W 1651 roku Albrecht I. w Rębielczu nabył gospodarstwo sołtysie i objął urząd miejscowego sołtysa. Niestety w 1660 roku wskutek wojen szwedzkich gospodarstwo uległo zniszczeniu, ale zostało szybko odbudowane. Zmarł 21 lipca 1675 roku w Rębielczu, gdzie został pochowany.

Kuglow - 2009-10-28, 15:03

doldar napisał/a:
ur. 1608 roku w Szczecinie - zm. 6.7.1885
Takie długie życie to chyba musi być nudne. :mrgreen:
doldar - 2009-10-28, 15:26

Zgadza się zaszła pomyłka - winno być oczywiście 1685.
doldar - 2009-10-28, 16:39

A tu życiorys Carla II. Groddecka:
Urodził się 24 lipca 1699 roku (lub 4 sierpnia) w Danzigu jako drugi syn Albrechta III. Groddecka, po którym przejął rodzinny dom handlowy i prawnuk Albrechta I.. W 1726 roku został wybrany do III. Ordynku (w prawie chełmińskim w dodatku z 1378 roku zostały przewidziane rady i sądy ławnicze jako "trzeci ordynek" dla kupców i rzemieślników, który w czasach Carla II. wiązał się z przyznaniem obywatelstwa miejskiego).
W 1740 roku został wybrany na kwatermistrza Wysokiego Kwatermistrzostwa, w 8 lat później na ławnika, w 1750 roku na przewodniczącego radnych kupców, w 1754 roku na sędziego i w 1755 roku na prezydenta Sądu Wetowego. W 1758 roku wybrano go na burmistrza. Był też po 4 razy prezydentem i wiceprezydentem oraz trzykrotnie burgrabią - 26.2.1761, 15.1766 i 18.2.1769.
Był dwukrotnie żonaty: od 1 lutego 1721 roku do 5 października 1723 roku z Konkordią Arent, a od 14 lutego 1726 roku z Anną Bieberstein (wcześniej wspomnianą przy temacie cmentarza w Krzywym Kole). Z obydwóch małżeństw miał 8 synów i 4 córki. Był aż do swej śmierci w roku 1774 burmistrzem Danziga. Za czasów jego urzędowania objęli w posiadanie Mierzeję Wiślaną i Danzig w czasie wojny 7-letniej (1762-63) Rosjanie. Mieszkał on najpierw w Danzigu przy ul. Długiej 18, a później zakupił wielki dom na Piwnej 64. W 1742 roku nabył dwór na Polankach za sumę 5000 florenów, który całkowicie odnowił. Wybudował tam rezydencję i założył aleję wiązów. Później urządzono tam dom wypoczynkowy dla ozdrowieńców Zachodniopruskiego Zakładu Ubezpieczeń. Zmarł 1 maja 1764 roku i został pochowany w styczniu 1775 roku w kościele Mariackim w kaplicy św. Anny nazywanej niebieską lub niebiańską. W dniu 27 grudnia 1839 roku ta kaplica została przez Karla V. Joachima von Groddecka znowu kościołowi odstąpiona.

Krzysztof - 2009-10-28, 20:23

doldar napisał/a:
W 1742 roku nabył dwór na Polankach za sumę 5000 florenów, który całkowicie odnowił.

To, chyba, był Dwór IV. Poniżej fragment mapy z 1789 r.

doldar - 2009-10-28, 20:59

Zgadza się. Nie pisałem tego, bo uważałem to za oczywiste dla gdańszczan - "4. Pelonker Hof". Tak nazywa go autor kroniki familijnej Peter von Groddeck, z której przetłumaczyłem życiorys.
Krzysztof - 2009-11-09, 21:54

E. Zimmermann napisał/a:
do dalszych ustaleń brakuje informacji dotyczących miejsca znalezienia zaprezentowanych głazów.

Byłem na konsultacjach ;-)
Kamienie z numerami 55, 56 i 59 ustawione były na granicy pomiędzy Żelisławkami i Rębielczem, zaraz za zabudowaniami majątku Żelisławki. To te kamienie zostały zepchnięte spychaczem z pola. Kamień, najokazalszy, z wyrytym numerem - "N 83" stał na trójstyku granic Żelisławek, Rembielcza i Pszczółek, numerem od strony Pszczółek. Wpisane w krzyż "S" od strony Żelisławek (Senslau), "R" od strony Rębielcza. Za zgodą konserwatora zabytków został on wykopany i przewieziony do lapidarium bezpośrednio ze swojego miejsca posadowienia. Piąty kamień (zdjęcie numer kiedyś, po następnej wizycie) został znaleziony, też w rowie poza polem.
Kiedy zostały ustawione - trudno wyrokować, ale wyryty napis "REN. 1755", świadczy o renowacji, a nie o ustawieniu granicznika. Pan Kowalkowski miał kiedyś wgląd do księgi o posiadłościach ziemskich Miasta Danziga i znalazł tam informację, że w 1754 r. majątek Żelisławki nabył nowy właściciel i że był w sporze granicznym z sąsiadami.
Po wojnie były jeszcze dwa kamienie, ale podczas parcelacji przesunięto granicę i znalazły się one na prywatnym polu. Ponieważ zawadzały, a dom wymagał remontu zostały przez właściciela rozbite i użyte jako materiał budowlany.

ezet - 2009-11-10, 11:42

Dzięki, Krzysztof, za określenie miejsca znalezienia kamieni z numerami, które ( jak wynika z artykułu red. Kurkiewicza) znakowane są także krzyżem laskowanym. A te najbardziej mnie intrygują.

Cytat:
GŁAZ MÓWI
(…) Na innych głazach widnieją numery 26 i 59. Wszystkie ozdobiono co najmniej przed wiekiem krzyżem równoramiennym tzw. laskowanym, a był to wówczas znak majątku szlacheckiego w Żelisławkach. W ten sposób oznaczano styk gruntów majątku z gruntami okolicznych ziemian i chłopów.
Grzegorz Kurkiewicz
Dziennik Bałtycki, 15.05.2000 r.


Zatem powtórzę. To bardzo wątpliwe, że krzyż laskowany, wykuty na głazach zgromadzonych w lapidarium, był znakiem majątku szlacheckiego w Żelisławkach, gdyż analogicznie znakowane kamienie odkryto w Otominie (trzy głazy) i w kilku innych miejscach na Pomorzu. Tamte obiekty kojarzy się z krzyżackimi kamieniami granicznymi. W tej sytuacji należy wziąć pod uwagę, że dwucyfrowe liczby na kamieniach z Żelisławek mogły być wykute znacznie później, niż charakterystyczne krzyże i wtórnie użyte do oznaczenia granicy majątku.

Na dołączonej przez Ciebie mapie, między Żelisławkami a Rębielczem, znajduje się punkt topograficzny Juden-B. Czy wiadomo, skąd wzięła się nazwa Żydowska Góra?

Krzysztof - 2009-11-10, 19:38

E. Zimmermann napisał/a:
znakowane są także krzyżem laskowanym.

Jeśli możesz to wyjaśnij co dokładnie oznacza to "laskowany".
To że, był
Cytat:
znakiem majątku szlacheckiego w Żelisławkach
nie traktuję poważnie, chyba, że się doda "między innymi".
Wydaje mi się, że krzyże (o rużnych kształtach) są zupełnie logicznym znakiem na granicznikach posiadłości chrześcijan. Mogły je nobilitować, zabezpieczać przed ingerencją innych osób. Przecież, to znak święty.
E. Zimmermann napisał/a:
punkt topograficzny Juden-B. Czy wiadomo, skąd wzięła się nazwa Żydowska Góra?

Dwie godziny rozmawialiśmy z panem Kowalkowskim w lapidarium (ma co opowiadać), zmarzliśmy. Umówiliśmy się na spotkanie wiosną, to i o to zapytam ;-)

ezet - 2009-11-10, 21:04

Krzysztof napisał/a:
E. Zimmermann napisał/a:
znakowane są także krzyżem laskowanym.

Jeśli możesz to wyjaśnij co dokładnie oznacza to "laskowany".


Rodzaje krzyży, to niezwykle ciekawy temat. Z tego względu pozwoliłem sobie dołączyć linki do stron, gdzie znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie:
http://krzyzpoludnia.republika.pl/krzyze.htm
http://tajemnicatajemnic....rzy%C5%BCe.html

Fenix - 2009-11-10, 21:20

A co Pan Kowalkowski mówi na temat grobowca rodzinnego?
Krzysztof - 2009-11-11, 20:42

Mapka dość wiernie odtwarza sytuację. Na niewielkim wzniesieniu, otoczony był kręgiem dębów o średnicy ok. 8 m. Od drogi prowadziła do niego aleja, też dębowa. Te kółka na mapie, oznaczają te drzewa. Wewnątrz kręgu widać budyneczek grobowca, w kształcie krzyża.
Grobowca już nie ma. Pozostała większość drzew, ale całe miejsce sprawia przykre wrażenie. Teren został podzielony na małe parcelki w poprzek alei, poprzez krąg drzew. Jakaś opuszczona mini hodowla, jakiś nieużywany garaż, jakieś budy sklecone z byle czego wspierające się o drzewa alei. W miejscu połączenia alei z kręgiem zdeponowano głazy (skądinąd ładne) wydobyte podczas budowy nowych domów. Od drogi miejsce zasłonięte ruderą jakiegoś budynku gospodarskiego i jeszcze brzydszym nowym kościołem. Ale dwa znicze ktoś postawił na Wszystkich Świętych.
Do 45 r. w grobowcu było 7 trumien, 5 na dole i 2 na górze. Niestety po wojnie w majątku stacjonowali Rosjanie. Aby dobrać się do tych dolnych trzeba było wyciągnąć trumny z grobowca. Po przeszukaniu (ściąganie rękawic z rąk, i nie tylko), już miejscowi chłopcy kontynuowali bezczeszczenie zwłok. Wreszcie ktoś z Rosjan wysadził w powietrze cały obiekt.

atego815 - 2009-12-26, 23:21
Temat postu: Do Kolegi Doldar...
Nie jestem pewien,ale myślę ze Kolega pomylił dwóch panów Kowalkowskich...
Ten pan w Żelisławkach to Kazimierz Kowalkowski..Bardzo ciekawy człowiek.Chodząca encyklopedia. :-)

Krzysztof - 2009-12-27, 08:45

Tak - pomylił. :-/
ezet napisał/a:
doldar napisał/a:
Cytat:
Ten pan to miejscowy historyk i nauczyciel Krzysztof Kowalkowski autor m.in. książki "Pszczółki - historia wsi i okolic do 1920 roku". On chyba najlepiej będzie znał historię przedmiotowego cmentarza.


Tak przerabiam ten pasjonujący wątek kamieni z prywatnego lapidarium i jakoś mi do tej układanki od początku nie pasował pan Krzysztof Kowalkowski http://www.krzysztofkowalkowski.pl/ , autor książek o dziejach kilku miejscowości na Pomorzu Danzigim. Doldar, pomyliłeś osoby!!! Lapidarium założył pan Kazimierz Kowalkowski – dawny dyrektor Szkoły Podstawowej w Żelisławkach.

doldar - 2011-10-16, 19:57

Krzysztof napisał/a:
E. Zimmermann napisał/a:
do dalszych ustaleń brakuje informacji dotyczących miejsca znalezienia zaprezentowanych głazów.

Byłem na konsultacjach ;-)
Kamienie z numerami 55, 56 i 59 ustawione były na granicy pomiędzy Żelisławkami i Rębielczem, zaraz za zabudowaniami majątku Żelisławki. To te kamienie zostały zepchnięte spychaczem z pola. Kamień, najokazalszy, z wyrytym numerem - "N 83" stał na trójstyku granic Żelisławek, Rembielcza i Pszczółek, numerem od strony Pszczółek. Wpisane w krzyż "S" od strony Żelisławek (Senslau), "R" od strony Rębielcza. Za zgodą konserwatora zabytków został on wykopany i przewieziony do lapidarium bezpośrednio ze swojego miejsca posadowienia. Piąty kamień (zdjęcie numer kiedyś, po następnej wizycie) został znaleziony, też w rowie poza polem.
Kiedy zostały ustawione - trudno wyrokować, ale wyryty napis "REN. 1755", świadczy o renowacji, a nie o ustawieniu granicznika. Pan Kowalkowski miał kiedyś wgląd do księgi o posiadłościach ziemskich Miasta Danziga i znalazł tam informację, że w 1754 r. majątek Żelisławki nabył nowy właściciel i że był w sporze granicznym z sąsiadami.
Po wojnie były jeszcze dwa kamienie, ale podczas parcelacji przesunięto granicę i znalazły się one na prywatnym polu. Ponieważ zawadzały, a dom wymagał remontu zostały przez właściciela rozbite i użyte jako materiał budowlany.


Z moich ustaleń wynika, że we wspomnianym 1754 roku właścicielem wsi był pisarz w szlacheckim sądzie krajowym Mateusz Grąbczewski (też właściciel Owidza koło Starogardu, Kokoszkowych, Karczemek, Klępin i Starego Wiecu), którego krewna została zanotowana w nekrologu cystersów pelplińskich w dniu 21 października 1771 roku.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group